Z przyjemnością sięgnęłam po kolejną wersję wampirycznych zdarzeń wokół nas i z wytrwałością godną pochwały dotarłam do końca książki.

No cóż- autorka porwała się na kolejną na naszym rynku powieść w tej tematyce, ale niestety nie zdołała się przebić przez będące już tutaj bestsellery. Mimo, że stworzyła inny rodzaj wampirów, a raczej pokusiła się o stworzenie tych dobrych i tych złych, to jednak powieści bardzo daleko do dobrej. Nie wciągnęła mnie ta historia, nie pochłonęła i nie odczuwałam przy niej dreszczyku emocji.

Emocje odczułam stanowczo zbyt późno, bo dopiero od rozdziału 27. A do tej pory było to tylko rozdrażnienie i zastanawiałam się właściwie, co ja czytam?!

Większość książki była bowiem wypełniona przyziemnymi uciechami i stosunkami seksualnymi. A bohaterów podniecało tak naprawdę byle co. Główny bohater szedł przez życie podniecając się walką, piciem krwi i chędożeniem dawczyń krwi. Nieprzyjemnie mi się czytało o tym, że jego członek był znów gotowy do akcji i Dante zastanawiał się, jak sobie ulżyć. I dla mnie już nie miało znaczenia, czy on ma jakieś sumienie, jakieś cele życiowe czy też nie.

Końcówkę książki przeczytałam jednego wieczoru, bo wciągnęło, ale po dwustu czterdziestu paru stronach to nie dość wystarczająca nagroda. Myślę, że większość podobnie myślących czytelników mogło książki zwyczajnie nie dokończyć.

Z przyjemnością sięgnęłam po kolejną wersję wampirycznych zdarzeń wokół nas i z wytrwałością godną pochwały dotarłam do końca książki.

No cóż- autorka porwała się na kolejną na naszym rynku powieść w tej tematyce, ale niestety nie zdołała się przebić przez będące już tutaj bestsellery. Mimo, że stworzyła inny rodzaj wampirów, a raczej pokusiła się o stworzenie tych...