Trylogie mają to do siebie, iż każda kolejna część jest słabsza od poprzedniej. Mamy nieraz wrażenie, że autor/ka próbuje na siłę coś przedłużyć, naciągnać historię, w efekcie czego traci ona na uroku i świeżości. Na szczęście nie jest tak w przypadku tej serii:)Nora Roberts wyczarowuje przed nami trzecią ( ostatnią ) część, której główną bohaterką staje się czarująca rudowłosa Mia Devlin.
Przedstawiając nową historię autorka pozostaje wierna fabule książki, która zgrabnie wplata i uzupełnia poprzednie dwie części.

"CZARODZIEJSKIE WIĘZY" (wcześniej ukazane pod tytułem PROSTO W OGIEŃ) opowiadają historię Mii, która jako kobieta sukcesu wkłada wszystkie siły na prowadzenie lokalnej księgarni połączonej z kawiarnią. Stworzyła miejsce do którego klienci mogą zajrzeć, wybrać książkę lub po prostu usiąść i uraczyc swe podniebienie wyśmienitym śniadaniem bądź pysznym obiadem. Jako potomkini czarownicy sprawia, iż miejsce to ma przytulną, domową atmosferę w którym każdy może pozwolić sobie na chwilę zadumy.
Jako właścicielka jest lubiana i poważana przez swoich pracowników, jak i również klientów.
Większosć swojego życia koncentruje na rozwoju swego niesamowitego daru oraz na zgłębianiu wiedzy na temat historii Wyspy Trzech Sióstr i roli jaką będzie musiała w przyszłości odegrać.

W całej serii, za rogiem czai sie zło, zło które nawiedza bohaterki - zaczyna się od męża Nell, tyrana dążącego do zniewolenia kobiety. Zło które przeradza się w coś okrutnego, demonicznego i żądnego władzy. W ostatniej już części, to właśnie zło, musi zostać zwalczone. Mia, Nell oraz Ripley muszą pokonać swój własny, wewnętrzny strach i przeciwstawić się mu. Czy uda im się? a może skazane są na niepowodzenie? co wtedy?

A jaki sekret skrywa nasza czarownica? przecież nie może się obejść bez sekretu, prawda?
Otóż, Mia wyrzekła się miłości, kiedy straciła jedynego mężczyznę, którego tak naprawdę kochała.
Podczas wszystkich lat rozłąki, królowali w jej życiu inni mężczyźni, ale żadnemu z nich nie oddała swego serca tak jak zrobiła to przed laty i żaden tak naprawdę nie był w stanie usidlić tej ponętnej piękności. Kim był ów tajemniczy mężczyzna?
Na imię mu Sam, kiedy była młodsza złamał jej serce wyjeżdżając wraz z rodzicami z Wyspy Trzech Sióstr. Teraz po 11 latach powraca i przez przypadek dochodzi do ich spotkania.
Czy Mia wybaczy byłemu kochankowi i po raz kolejny otworzy przed nim serce? Czy Sam nadal ją kocha? Czy uda im się wskrzesić uczucie, którym się obdarzyli tak dawno temu?

"CZARODZIEJSKIE WIĘZY" jest równie zajmującą powieścią jak dwie poprzednie pozycje. Przyznam, że tą czytało mi się wyjatkowo dobrze, ze względu na bohaterkę. Ze wszystkich jakie stworzyła Nora Roberts darzę Mię wyjątkowym sentymentem i sympatią. Być może dlatego, że wydaje się być moim lustrzanym odbiciem - rudowłosa indywidualistka, kochająca koty, o wielkim sercu:)

Nie jest to powieść o namiętności i fascynacji która przeradza się w miłość, co jest tak charakterystyczne dla tego gatunku literackiego. Jest to coś więcej. Powieść obrazuje reakcję kobiety na dawno utraconą miłość i przede wszystkim jest odpowiedzią na pytanie czy da się rozbudzić dawno uśpione w sercu uczucie...

Polecam kobietom lubującym się w historiach nasączonych ciepłem, odrobiną magii oraz miłości....

Pozdrawiam:)

Trylogie mają to do siebie, iż każda kolejna część jest słabsza od poprzedniej. Mamy nieraz wrażenie, że autor/ka próbuje na siłę coś przedłużyć, naciągnać historię, w efekcie czego traci ona na uroku i świeżości. Na szczęście nie jest tak w przypadku tej serii:)Nora Roberts wyczarowuje przed nami trzecią ( ostatnią ) część, której główną bohaterką staje się czarująca...