Awaria uczuć
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Replika
- Data wydania:
- 2010-02-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-02-16
- Liczba stron:
- 252
- Czas czytania
- 4 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7674-032-4
- Tagi:
- matylda miłość romans
Los wydaje się sprzyjać Matyldzie. Jest młoda (wciąż jeszcze), kochana (choć bez pierścionka na palcu), odnosi sukcesy zawodowe. Jej życie płynie bez większych wstrząsów, dokładnie tak, jak sobie zaplanowała. W pewnym momencie okazuje się jednak, że los przygotował dla niej niespodziankę. Oto nagle po koleżeńskim zjeździe stabilna życiowa konstrukcja zaczyna chwiać się w posadach: ukochany Paweł wyjeżdża na roczny kontrakt zagraniczny i zrywa kontakt, ona sama zaczyna cierpieć na dziwne dolegliwości żołądkowe, rzekoma przyjaciółka okazuje się być wrogiem, a zamiast awansu dostaje wypowiedzenie z pracy. Jakby tego było mało, w jej życiu pojawia się dawna miłość... Czy Matyldzie uda się na nowo ułożyć sobie życie?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 314
- 195
- 32
- 8
- 7
- 6
- 5
- 4
- 4
- 4
Opinia
Los zderzył mnie z książkami Joanny Kruszewskiej i było to całkiem przyjemne zderzenie.
Po „Awarię uczuć” sięgnęłam więc jak po pewniaka. Wiadomo, druga powieść Autorki (pierwsza i trzecia bardzo mi się podobały), zabawna okładka, wielce obiecujące streszczenie „na plecach” książki.
Czytam więc, czytam, no i… jakoś nie chce mnie porwać. Ki diabeł? Przecież wszystko jest tak, jak w powieści dla trzydziestoparolatek być powinno. Jest młoda (wciąż jeszcze – wedle okładki) bohaterka, która ma stabilną sytuację życiową (praca, mieszkanie, ukochany), aż tu nagle stabilizacja się sypie i Matylda musi na nowo poskładać się z drobniutkich kawałeczków. Oczywiście w końcu to zrobi – znajdzie pomysł na siebie i na szczęście. A ci, którzy na to jej szczęście dybali, zostaną przykładnie ukarani.
Akcja toczy się wartko, jest spora dawka niepewności co do dalszych losów bohaterki, jest tak modny ostatnio kontrast między miastem a sielską prowincją, jest wreszcie pokazana (z trzech stron) siła macierzyństwa.
A zatem, co mi nie pasowało? Nie wiem. Może właśnie prostota tej recepty na książkę? Może zbytnia jej bajkowość? A może to, że język dziewiętnastoletniej siostry bohaterki wydaje się zarażać rzeczywistość ludzi starszych o całą dekadę? Wszystko jedno, nie pasowało i tyle.
Już, już miałam potraktować to jako nieudany przerywnik w dorobku Autorki (kolejną według chronologii jej powieść przeczytałam wcześniej i wzbudziła we mnie bardzo pozytywne odczucia) i zapomnieć o tej nomen omen „Awarii”, ale podkusiło mnie, żeby wejść na Lubimy Czytać.
I co widzę? „Najlepsza powieść Joanny Kruszewskiej” i do tego ponad setka zainteresowanych czytelniczek. Z wrażenia usiadłam i siedzę do tej pory. Posiedzę tak jeszcze trochę, poczekam, aż zobaczę, czyje poglądy przeważą.
Los zderzył mnie z książkami Joanny Kruszewskiej i było to całkiem przyjemne zderzenie.
więcej Pokaż mimo toPo „Awarię uczuć” sięgnęłam więc jak po pewniaka. Wiadomo, druga powieść Autorki (pierwsza i trzecia bardzo mi się podobały), zabawna okładka, wielce obiecujące streszczenie „na plecach” książki.
Czytam więc, czytam, no i… jakoś nie chce mnie porwać. Ki diabeł? Przecież wszystko jest...