W tym tomie także nie ma nic o członkach rodziny Ludzi Lodu z Grastensholm. Niestety. Ale za to pojawiają się inni, już zmarli ,a dokładniej Tengel Dobry , Sol i o dziwo Mar. Bardzo mnie to ucieszyło :D. Bohaterem tej części jest Heike ,syn Solvego. Heike także jest obarczony złym dziedzictwem (o dziwo ,bo przecież nigdy się nie zdarzyło ,aby ktoś obarczony złym dziedzictwem zrodził potomka także z tym piętnem) ,jednak Heike zwalcza zło w nim tkwiące i jest dobrym człowiekiem. Do tego tomu pani Margit Sandemo wplata elementy horroru. Podczas czytania tej książki można poczuć klimat jak z horroru a zwłaszcza gdy się wszystko wyjaśnia. Wydało mi się trochę mroczne a jednocześnie zabawne to ,że włosy Anciol chciały zabić Heikego i Petera. Pomimo tego ,że ten tom nudził mnie na początku i już myślałam ,że go odłożę i nie doczytam ,jednak zmusiłam się do tego by czytać dalej to potem akcja się rozwinęła i było naprawdę ciekawie. Więc ,jeśli ktoś tak samo jak ja po pierwszym rozdziale będzie chciał odłożyć tą książkę radzę być cierpliwym i jakoś czytać dalej bo później książka naprawdę wciąga ;)

W tym tomie także nie ma nic o członkach rodziny Ludzi Lodu z Grastensholm. Niestety. Ale za to pojawiają się inni, już zmarli ,a dokładniej Tengel Dobry , Sol i o dziwo Mar. Bardzo mnie to ucieszyło :D. Bohaterem tej części jest Heike ,syn Solvego. Heike także jest obarczony złym dziedzictwem (o dziwo ,bo przecież nigdy się nie zdarzyło ,aby ktoś obarczony złym...