Tak jak koncepcja Riemanna, mówiąca że matematyka wyższych wymiarów
upraszcza prawa fizyki, popadła w zapomnienie na kilka dziesięcioleci,
tak ta fantastyczna książka (wydana poraz pierwszy w USA już w 1994
roku) nie została odkryta przez mnie odrazu. Stała na półce, a napis
na okładce "ŚWIATOWY BESTSELLER" raczej sugerował mi, że to coś
przereklamowanego, a nie coś pięknego.

W rzeczywistości książka opowiada niezwykłe historie, jak ze świata
matematyki i fizyki, tak świata ludzi, ponieważ poświęca wiele uwagi
życiu naukowców, literaturze i sztuce. Jest jedną z niewielu książek,
do których będę wielokrotnie wracać i napawać się przyjemnością
posiadania ich w domowej biblioteczce. Dziś moje drugie wydanie jest
już wyczerpane, ale w nakładzie wydawnictwa dostępne jest kolejne,
przejrzane i poprawione.

Już w połowie XIX wieku Riemann doszedł do wniosku, że elektryczność,
magnetyzm i grawitacja to wynik pomarszczenia naszego trójwymiarowego
Wszechświata w czwartym niewidzialnym wymiarze. Siła przestała być
oddziaływaniem na odległość, a stała się zakrzywieniem geometrii.
Książka prowadzi nas przez ewolucję tej pięknej idei, śledząc rozwój
fizyki i wkraczając kolejno w wyższe wymiary, otwierając je dla nas, w
sposób przystępny i atrakcyjny.

Polecam książkę starszej młodzieży, dorosłym a zwłaszcza rodzicom,
ponieważ książka pokazuje, że najważniejsze są pasje, które rodzą się
już w młodym wieku, a niedocenienie marzycielskiego charakteru i
niezwykłej umiejętności formułowania prostych pytań (takich jak np.
Jak karpie w stawie postrzegają świat wokół siebie? Czy można dogonić
promień światła?) może stanąć na drodze epokowym odkryciom. Książka
opowiada, tłumaczy, ilustruje a przed wszystkim rozbudza wyobraźnię.

Tak jak koncepcja Riemanna, mówiąca że matematyka wyższych wymiarów
upraszcza prawa fizyki, popadła w zapomnienie na kilka dziesięcioleci,
tak ta fantastyczna książka (wydana poraz pierwszy w USA już w 1994
roku) nie została odkryta przez mnie odrazu. Stała na półce, a napis
na okładce "ŚWIATOWY BESTSELLER" raczej sugerował mi, że to coś
przereklamowanego, a nie coś...