To zabawne, kiedy po przeczytaniu książki człowiek sobie uzmysławia, że zna nazwisko autora z czegoś z zupełnie innej bajki...
Co za udany kamuflaż, co za zmiana stylu!
Po namyśle stwierdzić można, że zmiana zaskakująca i... trochę szkoda. Bo jest słabiej.
Choć - szczerze sobie powiem - gdybym nie skojarzyła autorki z cyklem o Emmie, to traktowałabym serię o Jurym, inspektorze ze Scotland Yardu, łaskawiej.

Historia rozkręca się niezmiernie powoli, nie przykuwają uwagi ani kolejne morderstwa, ani sposób prowadzenia śledztwa; po każdym rozdziale (a nawet w trakcie) można się swobodnie oddalić w celu spożycia herbaty czarnej słodzonej i zapomnieć, że się coś właśnie czytało.
Kiepska rekomendacja, prawda?
Im dalej jednak, tym lepiej; mocną stroną autorki są nieodmiennie postacie, nakreślone wcale soczyście, choć niekoniecznie obszernie. Na pierwszy plan nie wysuwa się bynajmniej zamierzony główny bohater, wspomniany inspektor, a postać z drugiego tła, mimowolny świadek wydarzeń, cynik-intelektualista, Melrose Plant - oraz jego ciotka, nieznośna Lady Agatha; ich utarczki, celne riposty i barwnie nakreślony portret hipokryzji wyższych sfer to największa ozdoba powieści.
Sama zagadka jednak jest cokolwiek nudnawa, dokładnie jak samo miasteczko, będące miejscem akcji: niby jest klimat, niby jest dobrze, a to jednak tylko ładna fasada i nie ma za nią zbyt wiele.

Gdyby jednak pominąć absurdy w stylu "rozsądny, sprytny detektyw zakochuje się od pierwszego wejrzenia w łzawej mamei", to można się lekturą ucieszyć, czemu nie?
Seria (bo kończę 2 tom, aha, wciągnęłam się!) przypomina mi nieco powieści wiktoriańskie, w których fabuła była najmniej istotna, a najbardziej liczyła się galeria osobowości, poznawanie których dostarczało żywej satysfakcji.

To ja polecam

To zabawne, kiedy po przeczytaniu książki człowiek sobie uzmysławia, że zna nazwisko autora z czegoś z zupełnie innej bajki...
Co za udany kamuflaż, co za zmiana stylu!
Po namyśle stwierdzić można, że zmiana zaskakująca i... trochę szkoda. Bo jest słabiej.
Choć - szczerze sobie powiem - gdybym nie skojarzyła autorki z cyklem o Emmie, to traktowałabym serię o Jurym,...