Ta debiutancka powieść Johna Greena to jednocześnie jedna z ostatnich książek autora, po które sięgnęłam. Przyćmiona sukcesami następczyń, na podstawie których nakręcono nawet filmy, czekała cierpliwie w bibliotece, aż ktoś sobie o niej przypomni. I wreszcie nastał ten dzień, kiedy po raz pierwszy wzięłam do ręki "Szukając Alaski".

Moją ciekawość do książki podsyciły opinie na LC. Ogólnie były to opinie pozytywne, jednak byli też czytelnicy, których zawiódł fakt, iż "Szukając Alaski" to nie jest romantyczna historia o miłości nastolatków, a w porównaniu z innymi książkami autora, ta jest dosyć wulgarna i niesmaczna.

Szczerze? "Szukając Alaski", jak żadna inna książka Johna Greena, opisuje życie nastolatków. Jest szczera, nieprzesłodzona i porusza tematy, które dotyczą każdego młodego człowieka wkraczającego w etap dorosłości. Jest w niej odpowiednia dawka pasji, fascynacji, pierwszych przygód z seksem, używkami i ich wpływem na zachowanie. Ale to nie wszystko. "Szukając Alaski" to też opowieść o stawianiu czoła własnym demonom, o braku zrozumienia, niewypowiedzianych problemach, na których myśl ciężko złapać oddech. To opowieść o stracie, poczuciu winy, oraz szukaniu odpowiedzi na pytanie "jak wydostać się z tego labiryntu cierpienia".

Kolejnym atutem książki są bohaterowie z krwi i kości. W żadnej innej powieści Greena nastolatkowie nie są tak bardzo nastolatkowi, jak tutaj. Szczególnie dobrze zaprojektowana jest postać tytułowej Alaski - odpowiednio tajemnicza, fascynująca, ale jednocześnie bardzo skomplikowana. Z całej powieści to właśnie do niej miałam największy sentyment.

Całość, jak wszystkie książki Greena, czyta się szybko; nie liczcie jednak na lekką lekturę. Sięgnęłam po tę książkę, żeby odpocząć i zrelaksować się po dość ciężkich dla mnie tygodniach, ale, chociaż napisana lekkim stylem, powieść porusza problemy, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi i nie raz podczas lektury uroniłam łzę albo popadłam w głęboką zadumę.

Polecam "Szukając Alaski" osobom, które lubią lekki styl Greena, jednocześnie uprzedzając, że ta jest najmniej cukierkową z jego książek. Jeśli chcesz przyjemnej historyjki miłosnej z happy endem, to możesz być rozczarowany. Jednak jeśli chcesz poczytać o nastolatkach z krwi i kości, to jest to lektura dla Ciebie.

Ta debiutancka powieść Johna Greena to jednocześnie jedna z ostatnich książek autora, po które sięgnęłam. Przyćmiona sukcesami następczyń, na podstawie których nakręcono nawet filmy, czekała cierpliwie w bibliotece, aż ktoś sobie o niej przypomni. I wreszcie nastał ten dzień, kiedy po raz pierwszy wzięłam do ręki "Szukając Alaski".

Moją ciekawość do książki podsyciły...