Przyszedł czas na powtórkę jednej z pierwszych książek Kinga jaką miałam przyjemność przeczytać, dokładniej czwartą.
Pamiętam, że moja współlokatorka z pokoju w internacie była wielką fanką tego autora, a jej ulubioną książką było właśnie "Miasteczko Salem". Zabierałam się więc za "Miasteczko" z dość dużymi nadziejami i oczekiwaniami.

Niestety, przestraszyć mnie nie przestraszyła. Ani za pierwszym razem, ani teraz po latach. Wtedy czytana tylko przy lampce i po nocach potrafiła przyprawić o trochę gęsiej skórki, ale nic poza tym. Koleżanka zapowiadała, że spać po nocach nie będę, ale chyba sen mam mocny, nic takiego mnie nie spotkało.

Sam motyw wampiryzmu raczej nie należy do moich ulubionych, w książce od tych stworów bardziej podobało mi się przedstawienie społeczności małego miasteczka, które kryje swoje trupy w szafie. I nie są to tylko wampirki.
King w wydaniu nietoperzowato-wampirzym nie jest moim faworytem, wolę jednak inne klimaty. Mimo to przeczytałam "Miasteczko Salem" z przyjemnością, zarówno wtedy jak i teraz.
Mimo, że nie straszy, to daję 7 gwiazdek, z sentymentu :)

Przyszedł czas na powtórkę jednej z pierwszych książek Kinga jaką miałam przyjemność przeczytać, dokładniej czwartą.
Pamiętam, że moja współlokatorka z pokoju w internacie była wielką fanką tego autora, a jej ulubioną książką było właśnie "Miasteczko Salem". Zabierałam się więc za "Miasteczko" z dość dużymi nadziejami i oczekiwaniami.

Niestety, przestraszyć mnie nie...