To była jedna z tych książek, które chciałam jak najszybciej przeczytać, ale równocześnie nie chciałam skończyć. Żal mi było pozbawić się tak szybko przyjemności czytania :)
W "Wietrze przeznaczenia" autorka udowodniła, jak bardzo przemyślana i spójna jest cała seria o Valdemarze. Pozornie mało znaczące wzmianki z poprzednich tomów, nabrały ogromnego znaczenia, co szalenie mi się podobało. Pojawili się też bohaterowie znani z początków całej serii (gryfy!). Tym razem nie było też dłużyzn ani tematyki nawiązującej stricte do najemników, więc książkę czytało się mi się bardzo szybko. Akcja, gnająca do przodu przez cały czas, nie pozwalała ani na chwilę odetchnąć, a kolejne zagadki nie dawały spokoju, póki nie zostały do końca wyjaśnione.
Polecać będę panią Lackey wszem i wobec, ale naprawdę najlepiej czytać jej powieści w kolejności chronologicznej dziejów Valdemaru (jest ona przedstawiona w większości książek z tej serii).

To była jedna z tych książek, które chciałam jak najszybciej przeczytać, ale równocześnie nie chciałam skończyć. Żal mi było pozbawić się tak szybko przyjemności czytania :)
W "Wietrze przeznaczenia" autorka udowodniła, jak bardzo przemyślana i spójna jest cała seria o Valdemarze. Pozornie mało znaczące wzmianki z poprzednich tomów, nabrały ogromnego znaczenia, co szalenie...