To już jest koniec i nie ma już nic
Jesteśmy wolni, możemy iść...
No więc za mną „Ostatnia Bitwa”, część zamykająca cały cykl...i powiem szczerze, że odnośnie tylko tej części, to mam mieszane uczucia...bowiem pierwsza połowa była słaba, ale na szczęście tak mniej więcej od połowy zaczęły już się dziać o wiele ciekawsze rzeczy...
Nie było tak urzekająco jak w poprzednich częściach, które miały ten swój specyficzny baśniowy, wręcz magiczny wymiar, ale też nie było najgorzej.
Jeśli chodzi o fabułę, uważam że można było z niej wyciągnąć o wiele więcej..., lecz samo to, w jaki sposób zakończył autor całą historię, ja przyjmuję i uważam, że zakończenie, poskładanie tych wszystkich końcowych wątków było do przyjęcia.
Spodziewałem się trochę większych fajerwerków...!!! ale niech już będzie tak jak jest...:)

Podsumowując cały cykl, stwierdzam że są to Opowieści okraszone niebywałą wyobraźnią...Napisanie czegoś wyjątkowego w tamtych czasach, nie było takie łatwe i proste jak dziś. Trzeba było mieć ten talent i dryg do pisania, do tak lekkiego wypuszczania myśli i pomysłów. Takie coś trzeba mieć...Nie twierdzę, że współcześni pisarze tego nie mają, lecz dawniejsi po prostu nie mieli tak wielkich możliwości.
Każdy młody czytelnik powinien przeżyć te wszystkie przygody w Narnii, krainie magii i baśnie, krainie w której dzieją się niebywałe rzeczy. W każdej części znaleźć można walizkę pełną bezcennych myśli, przesłań i wartości, które powinny przenikać do świadomości młodego umysłu w największym stopniu.
Fajnie było, ale się skończyło...!!!

To już jest koniec i nie ma już nic
Jesteśmy wolni, możemy iść...
No więc za mną „Ostatnia Bitwa”, część zamykająca cały cykl...i powiem szczerze, że odnośnie tylko tej części, to mam mieszane uczucia...bowiem pierwsza połowa była słaba, ale na szczęście tak mniej więcej od połowy zaczęły już się dziać o wiele ciekawsze rzeczy...
Nie było tak urzekająco jak w poprzednich...