Szczerze mówiąc nie jest to Agatha Christie najwyższych lotów, ale też nie taka najgorsza. Po prostu przeciętna. Może to dlatego, że nie jest z cyklu Poirota lub Panny Marple? A może dlatego, że mamy tu do czynienia ze zjawiskami nadprzyrodzonymi?

Tym razem Christie przenosi nas do miejscowości Sittaford, która w pewien wieczór przez potężne opady śniegu zostaje kompletnie odcięta od świata. Kilkoro znajomych postanawia więc dostarczyć sobie rozrywki i wywołać duchy. To, co początkowo zostało uznane za zabawę szybko zmienia się w horror, bowiem duch "przekazuje" wiadomość o morderstwie kapitana Trevelyna. Wkrótce jego przyjaciel - major Burnaby, który był obecny przy seansie spirytystycznym znajduje jego ciało. Do akcji wkracza inspektor Narracot, a odrębne śledztwo prowadzi również Emilia Trefusis - narzeczona głównego oskarżonego przy pomocy dziennikarza Charlesa Enederby'ego

Ogólnie książka nie była zła, ale była mało wciągająca. Seanse spirytystyczne to nie moje klimaty, sam motyw zabójstwa też oklepany, nawet świat przedstawiony był nudny. Tylko sposób na wydostanie się z zasypanego Sittaford okazał się być pomysłowy.

Powieść jest trochę nudna, ciężko się czyta i jest to bardzo przeciętna Christie.

Szczerze mówiąc nie jest to Agatha Christie najwyższych lotów, ale też nie taka najgorsza. Po prostu przeciętna. Może to dlatego, że nie jest z cyklu Poirota lub Panny Marple? A może dlatego, że mamy tu do czynienia ze zjawiskami nadprzyrodzonymi?

Tym razem Christie przenosi nas do miejscowości Sittaford, która w pewien wieczór przez potężne opady śniegu zostaje kompletnie...