Długo się broniłam przed sięgnięciem po tę książkę, bo nie lubię rzeczy zbyt mocno reklamowanych i reaguję nieufnie, ale ponieważ leżała w bibliotece i sama się prosiła o to by do niej zajrzeć więc... zajrzałam.
Jeden tom mi wystarczył i nie zamierzam sięgać po kolejne. Najlepszy dowód, że mówię prawdę to ten, że od przeczytania "Zmierzchu minęło kilka lat (wpisałam 2008, ale prawdę mówiąc nie pamiętam kiedy dokładnie go czytałam) a ja nie mam żadnych pokus, by zaglądać do kolejnych części. Muszę jednak schylić czoła przed zdolnością Meyer do napisania czegoś co wywoła na całym świecie "wampiromanię". W każdej księgarni ksiazki w jakikolwiek sposób zahaczające o "mhroczny" świat wystawione są na honorowym miejscu niemalże z transparentem "weź mnie! Oh pick me!" I co dziwniejsze są brane i kupowane! Widać kazdy ma w sobie taką rozwrzeszczaną nastolatkę, która marzy o swoim Gary Stu.
Muszę też przyznać, że książka czytała się sama i wręcz kazała się czytać, mimo, ze rozum krzyczał i rzucał inwektywami :) Ale jeden "Zmierzch" wystarczy. Jednak przez wzgląd na wyszczególnione wyżej umiejętności Meyer książkę oceniam jako "średnią" a nie "słabą" i nie wkładam jej na półkę z gniotami.
Co do reszty opinii - najbliższe jest mi to, co napisały poniżej Majtki Rambo.

Długo się broniłam przed sięgnięciem po tę książkę, bo nie lubię rzeczy zbyt mocno reklamowanych i reaguję nieufnie, ale ponieważ leżała w bibliotece i sama się prosiła o to by do niej zajrzeć więc... zajrzałam.
Jeden tom mi wystarczył i nie zamierzam sięgać po kolejne. Najlepszy dowód, że mówię prawdę to ten, że od przeczytania "Zmierzchu minęło kilka lat (wpisałam 2008,...