Ostatnie westchnienie Maura

Okładka książki Ostatnie westchnienie Maura Salman Rushdie
Okładka książki Ostatnie westchnienie Maura
Salman Rushdie Wydawnictwo: Rebis literatura piękna
409 str. 6 godz. 49 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
The Moor's Last Sigh
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
1997-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1997-01-01
Liczba stron:
409
Czas czytania
6 godz. 49 min.
Język:
polski
ISBN:
8371204450
Tłumacz:
Wojsław Brydak
Tagi:
powieść angielska saga
Inne
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
24 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1025
496

Na półkach: ,

"Straciłem już rachubę, nie wiem, ile dni minęło, odkąd uciekłem od okropności tej szalonej fortecy Vasco Mirandy w wiosce Benengeli w górach andaluzyjskich; pod osłoną mroku uszedłem śmierci, zostawiwszy kartkę przybitą do drzwi."

Piąta powieść Rushdiego, następna po "Szatańskich wersetach", to saga rodzinna rodu da Gama-Zagoiby z Koczinu w Indiach - z jednej strony bogatych, portugalskich kupców handlujących przyprawami, z drugiej - żydowskiej rodziny rabina, który z innymi Żydami miał uciec z granady przed rekonkwistą właśnie do Koczinu (o ile nie pochodził z Żydów malabarskich, mieszkających tam od XIII w). Przyglądamy się dziejom rodu przez kilka pokoleń, ale główna oś opowiadania przypada na czas od końca lat czterdziestych, kiedy Koczin przyłącza się do Indii (rodzice głównego bohatera przenoszą się do Bombaju w 1945 roku),po początek lat 80ych. Cała powieść jest utrzymana w konwencji opowiadania głównego protagonisty i narratora - Maura Zagoiby, który niczym Szeherezada musiał opowiadać (spisując) historię swej rodziny dla swego prześladowcy.
(...)
Akcja powieści toczy się w dużej części w Bombaju, gdzie Rushdie dorastał, kończy zaś w jakiejś fantastycznej rezydencji (sztucznej, współczesnej Alhambrze, która przypomina mi dom Dalego w Figueres) szalonego malarza Vasco Mirandy, kiedyś przyjaciela rodziny, jaką ten wybudował w mieścinie Benengeli. Zważywszy wielkie oczytanie Rushdiego w literaturze europejskiej, nazwa ta jest bez wątpienia świadomym nawiązaniem do nazwiska Maura, który jakoby opowiada większą część przygód Don Kichota u Cervantesa. (...)
Całość recenzji: http://tsantsara.booklikes.com/post/1998730/rushdie-czlowiek-ktoremu-jezyk-nie-miesci-w-ustach

"Straciłem już rachubę, nie wiem, ile dni minęło, odkąd uciekłem od okropności tej szalonej fortecy Vasco Mirandy w wiosce Benengeli w górach andaluzyjskich; pod osłoną mroku uszedłem śmierci, zostawiwszy kartkę przybitą do drzwi."

Piąta powieść Rushdiego, następna po "Szatańskich wersetach", to saga rodzinna rodu da Gama-Zagoiby z Koczinu w Indiach - z jednej strony...

więcej Pokaż mimo to

avatar
65
55

Na półkach:

Powiem szczerze, że nie czuję klimatu jaki autor stworzył pisząc tę książkę. Nie trafiła do mnie. Czytałem ją długo i dopiero zakończenie jak dla mnie było najciekawsze z całej książki. Autor stosuje opisy miejsc i akcji, które nie trafiają do mnie i przez to nie czuję klimatu jaki autor przedstawia w swojej powieści.

Powiem szczerze, że nie czuję klimatu jaki autor stworzył pisząc tę książkę. Nie trafiła do mnie. Czytałem ją długo i dopiero zakończenie jak dla mnie było najciekawsze z całej książki. Autor stosuje opisy miejsc i akcji, które nie trafiają do mnie i przez to nie czuję klimatu jaki autor przedstawia w swojej powieści.

Pokaż mimo to

avatar
4663
3431

Na półkach: , ,

Przepiękna powieść, wzruszająca i intrygująca, magnetyczna i magiczna, przez co trudno oderwać się od lektury.

Podobnie jak wiele innych książek Rushdiego, "Ostatnie westchnienie Maura" napisane zostało z wielkim rozmachem. Wiele wątków, postaci i retrospekcji sprawia, że trzeba tę powieść czytać w skupieniu. Było to dość trudne w czasie letniego rozleniwienia, ale podołałam:).

Dla mnie książka ta pozostaje pełną magii sagą, w której poetyckość i nastrojowość przeplatają się z dosadnością i bolesną rzeczywistością.
Pasjonujące i niezwykle wciągające są losy licznych członków rodziny, ale nie mniej ciekawe okazują się historie dotyczące drugoplanowych i pobocznych postaci. Właściwie każdy ma tu swoją przeszłość i teraźniejszość, o każdym narrator potrafi opowiadać z zacięciem i frapująco. Nieraz zaledwie epizodyczny bohater okazuje się barwnym człowiekiem, a jego historia mogłaby posłużyć za kanwę oddzielnej książki.

"Ostatnie westchnienie..." to także powieść historyczna i historiozoficzna, ukazująca kontrasty między Wschodem i Zachodem, zadawnione waśnie i konflikty religijne.

Całość napisana jest niezwykle barwnym, synestezyjnym i przebogatym językiem. Stylem można się delektować tak samo jak treścią, raz ulegając lirycznym opisom, innym razem dziwiąc się zderzeniu delikatności z dosadnością.

To piękna proza, która wpisuje się w nurt realizmu magicznego na najwyższym poziomie, gwarantując czytelnikowi wielką ucztę duchową.
Polecam z całego serca!

Przepiękna powieść, wzruszająca i intrygująca, magnetyczna i magiczna, przez co trudno oderwać się od lektury.

Podobnie jak wiele innych książek Rushdiego, "Ostatnie westchnienie Maura" napisane zostało z wielkim rozmachem. Wiele wątków, postaci i retrospekcji sprawia, że trzeba tę powieść czytać w skupieniu. Było to dość trudne w czasie letniego rozleniwienia, ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
630
629

Na półkach:

Piekło dalej lubi bale
Ono wytrwa w swoim szale
Układ tańców się nie zmienia
Już od bardzo wielu lat

Ludzie mówią, mówią, mówią
Oni mówią, że jest dobrze
Że to zwykła noc przed końcem
I nie warto kłaść się spać

Tutaj, tutaj
Tutaj wesoło
Tutaj, tutaj
I na około

Ostatnia strona,ostatnie zdanie i ostatnie westchnienie...ulgi.A zaczęło się wręcz rewelacyjnie.Poetycka,pełna magii opowieść o pokręconych losach niesamowitej rodziny da Gama i Zogoibych,mocno osadzona w realiach,historii i kulturze Indii zachwyca klimatem,barwnymi postaciami i niebanalnymi wydarzeniami.Niestety...z biegiem stron książka zmienia swój charakter.Na pierwszy plan przedostają się jakieś korporacje,ciemne interesy,przemyt narkotyków,bomby wodorowe(!!)...nie,nie...to zdecydowanie nie moja bajka.Myślałem,że autor inaczej poprowadzi swoją opowieść zaczętą w tak imponującym stylu.Generalnie nie jest to książka zła choć rozminęła się z moimi oczekiwaniami.
Nieco irytuje też bliźniacze podobieństwo z wcześniejszą powieścią czyli Dziećmi północy.Taki sam schemat....

Piekło dalej lubi bale
Ono wytrwa w swoim szale
Układ tańców się nie zmienia
Już od bardzo wielu lat

Ludzie mówią, mówią, mówią
Oni mówią, że jest dobrze
Że to zwykła noc przed końcem
I nie warto kłaść się spać

Tutaj, tutaj
Tutaj wesoło
Tutaj, tutaj
I na około

Ostatnia strona,ostatnie zdanie i ostatnie westchnienie...ulgi.A zaczęło się wręcz rewelacyjnie.Poetycka,pełna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
84
75

Na półkach: ,

Kocham poetyckie opowieści, nic więc dziwnego, że zapałałam miłością od pierwszego przeczytania. Czytamy o losach człowieka, rodziny, miasta, świata. Wszystko się przenika. Urzeka język - urzeka wszystkie zmysły, ponieważ Rushdie słowami maluje, roztacza zapachy, smaki, wrażenia spiekoty. Ma się wrażenie, że można tę książkę poznawać niemal organoleptycznie;).

Sławka Turowicz

Kocham poetyckie opowieści, nic więc dziwnego, że zapałałam miłością od pierwszego przeczytania. Czytamy o losach człowieka, rodziny, miasta, świata. Wszystko się przenika. Urzeka język - urzeka wszystkie zmysły, ponieważ Rushdie słowami maluje, roztacza zapachy, smaki, wrażenia spiekoty. Ma się wrażenie, że można tę książkę poznawać niemal organoleptycznie;).

Sławka Turowicz

Pokaż mimo to

avatar
27
11

Na półkach: ,

Się zakochałam!

Się zakochałam!

Pokaż mimo to

avatar
1081
108

Na półkach:

Niechaj Coelho myje stopy Rushdiemu!


Proza soczysta i lepka jak dojrzały owoc mango. Proza, gdzie abstrakcja i historia współistnieją w takiej komitywie, że fikcja staje się prawdą, najbardziej oczywistą z oczywistych, a prawda ginie w mrokach niepamięci. Rushdie stworzył tekst tak intensywnie pachnący cynamonem i pieprzem, że aromat literackiego arcydzieła urzeka i dociera nawet do czytelników z nad Wisły (tudzież, jak w moim przypadku - Warty). Fenomenalna namiętności i siła stworzona z kombinacji 32 liter[1] powala na kolana i nakazuje prosić o więcej w geście poddańczego uniżenia.

Główny bohater i jednocześnie narrator powieści to Moraes Zogoiby („Maur”). Bezpotomny uczestnik ginącego świata, ostatni z rodu da Gama-Zogoiby, który na kartach powieści opowiada o losach swoich i bliskich mu osób. Korzenna rzeczywistość, której mężczyzna jest dość „specyficznym” przedstawicielem. Maur bowiem to człowiek starzejący się dwa razy szybciej (zapowiedzią tej pogmatwanej biologii była już ciąża matki bohatera - Aurory, która trwała 4,5 miesiąca)! Mimo, że mentalnie ma 35 – fizycznie przypomina 70 letniego staruszka. Jednak to nie wszystko – Zogoiby posiada pewną ułomność – niesprawną i do końca niewykształconą rękę, która dla jego matki stanie się talizmanem przynoszącym szczęście, dla kochanki obiektem pożądania, a dla podziemnego świata Bombaju pełnego gangsterów i opryszków symbolem bezwzględnej siły. Kim więc naprawdę jest Maur? Bohater widzi siebie w następujący sposób:

„Ani ona, ani on (rodzice – M.D.) – zresztą areligijni – mimo wszystko nie musieli zrywać więzów z dawnym wyznaniem. Z tym że ja nie wyrosłem ani na katolika, ani na żyda. Jestem jednym i drugim – i nikim; anonimowym żydoholikiem, katoizraelitą, pieprzo-cynamonem, zawartością tygla, kundlem. Zostałem – jak to się dziś nazywa? – zreintegrowany. Otóż to, moi drodzy: jestem rasowym bombajskim mieszańcem.”[2]

„Ostatnie westchnienie Maura” to historia przede wszystkim rodzinna. Skomplikowane układy, powiązania, zależności. Z drugiej jednak strony tekst, który także przemyca w tle obraz Bombaju. Niezwykłą opowieść, o niezwykłym miejscu nad którym piecze, w książce Rushdie, przejęły przede wszystkim kobiet. Najpierw prababka bohatera – szacowna dama Epifania, następnie babka Izabella:

„-Do diabła, Camoens – warknęła. – Uważaj, bo kiedy przejebiesz to, przez co już raz się dla ciebie najebałam, znów będę się musiała dla ciebie jebać. – Na co ów nieprzytomny z zatroskania, delikatny mężczyzna zalał się łzami gorącej miłości”[3]

By w końcu przekazać pałeczkę(!) władzy charyzmatycznej Aurorze:

„(…) rzecz w tym, że chodzi o strefy mityczne, objęte tabu, więc ściągnijcie z nóg sandały, bo grunt na którym stoimy, to ziemia święta, a jeśli Abraham Zogoiby zagrał tu rolę Mojżesza, to moja matka Aurora zagrała, rzecz jasna, sam krzew ognisty. Wręczała przykazania, bywała słupem ognia, jestem, który jestem - i tak dalej. Tak jest, przestudiowała problem boga Starego Testamentu. Podejrzewam, że czasem ćwiczyła nawet rozdzielanie wód, w wannie.”[4]

Kobiety to epicentrum zdarzeń. Władczynie, które w patriarchalnym świecie pociągają za sznurki. Do ostatnich stron książki, kiedy cały zaprzeszły świat ulegnie spektakularnemu zniszczeniu, to one będą nadają ton powieści.

Książka Rushdie to rewelacyjna, pełna namiętności i pasji proza. Zachwyca wielobarwnością postaci, motywów, ale przede wszystkim bogactwem języka (dlatego cytaty były niezbędnym elementem recenzji). Realizm magiczny najwyższej klasy. Niechaj Coelho myje stopy Rushdie!

[1] Rzecz jasna liczba 32 dwa odnosi się do polskiego alfabetu (tłumaczenia).
[2] S. Rushdie, Ostatnie westchnienie Maura, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2001, s. 102.
[3] Tamże, s. 52
[4] Tamże, s. 88.

Niechaj Coelho myje stopy Rushdiemu!


Proza soczysta i lepka jak dojrzały owoc mango. Proza, gdzie abstrakcja i historia współistnieją w takiej komitywie, że fikcja staje się prawdą, najbardziej oczywistą z oczywistych, a prawda ginie w mrokach niepamięci. Rushdie stworzył tekst tak intensywnie pachnący cynamonem i pieprzem, że aromat literackiego arcydzieła urzeka i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    256
  • Przeczytane
    119
  • Posiadam
    40
  • Ulubione
    12
  • Teraz czytam
    7
  • Indie
    6
  • Literatura angielska
    3
  • Z biblioteki
    2
  • Booker
    2
  • Literatura piękna
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ostatnie westchnienie Maura


Podobne książki

Przeczytaj także