"Plotkara Początek: Jak to się zaczęło?" jest dodatkiem do najpopularniejszej serii Cecily von Ziegesar. Przeczytałam ją tylko dlatego, że chcę skończyć "Plotkarę" w całości.
Od pierwszej części dodatku dostałam to, czego się spodziewałam, czyli niewiele.

Cecily von Ziegesar przedstawia, jak zaczęła się historia nastolatków z Nowego Yorku, o których mówi cała seria. Pomysł sam w sobie jest w porządku; jako (można powiedzieć) fanka "Plotkary" powinnam być zadowolona z tego, że dowiaduję się, dlaczego bohaterowie są tacy, a nie inni, Ale nie jestem zadowolona.
Moim zdaniem mogło obyć się bez "początku", ale jeżeli jest, to trochę o nim.
Każdy rozdział jest pisany tak, jak w całej serii; to samo tyczy się również wkładek z gossipgirl.net Myślę, że jest to dość konformistyczne dla stałego czytelnika (mnie).
Plus ksiażce należy się również za utrzymanie języka. Mnóstwo sarkastycznych "wcięć" narratora - tak jak lubię.
Na tym kończą się dobre strony "Jak to się zaczęło".
Czytając, od początku miałam wrażenie, że dodatek jest... naciągany. Wyjaśnił w sumie niewiele z tego, co mógł wyjaśnić. Nie podoba mi się również to, że "Plotkara Początek" został podzielony na dwie części. Czyżby naciąganie czytelników?
Bardzo słabo. Cieszę się, ze nie przeczytałam "początku" przed rozpoczęciem serii, bo zraziłabym się do Plotkary.

"Plotkara Początek: Jak to się zaczęło?" jest dodatkiem do najpopularniejszej serii Cecily von Ziegesar. Przeczytałam ją tylko dlatego, że chcę skończyć "Plotkarę" w całości.
Od pierwszej części dodatku dostałam to, czego się spodziewałam, czyli niewiele.

Cecily von Ziegesar przedstawia, jak zaczęła się historia nastolatków z Nowego Yorku, o których mówi cała seria. Pomysł...