Powrót Karmazynowej Gwardii tom 1
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Imperium Malazańskie (tom 2.1)
- Tytuł oryginału:
- Return of the Crimson Guard
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2009-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2009-01-01
- Liczba stron:
- 504
- Czas czytania
- 8 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374801423
- Tłumacz:
- Michał Jakuszewski
- Tagi:
- imperium malazańskie
Powrót kompanii najemników, Karmazynowej Gwardii, nie mógł nastąpić w chwili gorszej dla Imperium Malazańskiego. Jego siły wyczerpała wojna i dodatkowo osłabiły je zdrady oraz rywalizacje. Są tacy, którzy zadają sobie pytanie, czy cesarzowa Laseen nie utraciła panowania nad sytuacją. Niepokoje narastają, a podbite królestwa i księstwa jedno po drugim upominają się o niepodległość.
Do kipiącego kotła, jakim stało się Quon Tali, wkraczają oddziały Gwardii. Razem z nimi wraca wspomnienie złożonych przed stuleciem Ślubów wiecznego sprzeciwu wobec istnienia imperium. Jednakze niektórzy członkowie elity Gwardii, Zaprzysiężonych, mają dalej idące ambicje. Pewne starożytne istoty również próbują zrealizować swe tajemnicze cele. Jest też szermierz zwany Wędrowcem, który razem ze swym towarzyszem, Erekiem, zmierza ku konfrontacji, jakiej nikt dotąd nie przeżył.
Nie tylko Gwardia przygotowuje się do wojny. Również dowódcy i magowie Laseen, „Stara Gwardia”, są coraz bardziej zniecierpliwieni tym, co uważają za jej błędy. Czy to możliwe, by Laseen przechytrzyła wszystkich? Czyżby chciała wykorzystać powstania jako pretekst do wyeliminowania ostatnich, irytujących współpracowników swego sławnego poprzednika, Kellanveda?
Epicka, wciągająca powieść, jaką jest Powrót Karmazynowej Gwardii, stanowi kolejny rozdział w burzliwej historii Imperium Malazańskiego.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 144
- 121
- 72
- 12
- 6
- 5
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Po zaznajomieniu się z członkami Karmazynowej Gwardii w Przypływie nocy, miałam wielką nadzieję, że będą kolejną armią, którą będę wielbić. Czy sprawił to Esslemont czy może Karmazynowa Gwardia pokazała jaka jest naprawdę? W każdym razie, piedestał został zburzony.
Wielowątkowość wróciła, książka jest napisana w innym stylu niż Noc noży, dużo bliżej jej do cyklu Malazańskiej Księgi Poległych. Niestety brakuje emocji. Z jednej strony lektura Powrotu Karmazynowej Gwardii miała być odpoczynkiem od Eriksona ale z drugiej strony, brak Esslemontowi tego czegoś, co porywa czytelnika w świat przedstawiony i przy każdym ruchu wciąga coraz głębiej i głębiej aż w końcu nie ma szans na ratunek.
Wielki plus za wprowadzenie bohaterów, którzy gdzieś byli kiedyś wspominani, wszyscy o nich mówili ale nikt nie wiedział, co tak naprawdę z nimi się stało. Emocjonalnej huśtawki nie ma ale jak najbardziej z bohaterami można się lubić lub nie. Są różni, mają swoje charaktery, wady i zalety, jedni są irytujący a o innych boisz się, by zaraz nie zginęli. I jest ich wielu, jeżeli komuś przeszkadzał nadmiar postaci u Eriksona, to w Karmazynowej Gwardii nie będzie lepiej.
Generalnie, książka warta przeczytania, wprowadza jeszcze więcej ciekawych wątków i trochę wyjaśnia. Nie porywa ale i nie męczy. Dla fanów Malazu obowiązkowa.
Po zaznajomieniu się z członkami Karmazynowej Gwardii w Przypływie nocy, miałam wielką nadzieję, że będą kolejną armią, którą będę wielbić. Czy sprawił to Esslemont czy może Karmazynowa Gwardia pokazała jaka jest naprawdę? W każdym razie, piedestał został zburzony.
więcej Pokaż mimo toWielowątkowość wróciła, książka jest napisana w innym stylu niż Noc noży, dużo bliżej jej do cyklu...
Kolosalnie lepiej niż w Nocy Noży, poprzedniej, debiutanckiej powieści Esselmonta ale wciąż pisarsko - warsztatowo amatorszczyzna. Autor porzucił wcześniejszy, chlubny ale zupełnie spartaczony pomysł napisania czegoś kameralnego w tym świecie i tutaj w pełni próbuje skopiować styl rdzennych tomów malazańskiego cyklu Eriksona. Ma to swoje odbicie w strukturze powieści, zbliżonej obszerności oraz w absurdalnie ogromnej ilości bohaterów i punktów widzenia dla opowiadanej historii. O dziwo ta zmiana wyszła tutaj na dobre, gdyż historia jest znacznie ciekawsza niż poprzednio ale niestety Autor wciąż ma problemy z klarownym opisywaniem swoich zamysłów. Mało tego, że trudno się połapać kto jest kim i kto z kim akurat w danym momencie rozmawia - to jest już stały element nieustającej łamigłówki jaką jest cykl malazański. Tutaj czasem nie jest nawet jasne gdzie bohaterowie przebywają ani po co w danym akurat miejscu się znajdują. Nie jest to też problem tłumacza gdyż jest to ten sam człowiek który tłumaczył inne książki cyklu, a także masę innej popularnej i bardzo dobrej fantastyki. Także postacie są dalej płaskie jak naleśniki, dialogi nienaturalnie sztuczne, a rzadki humor drętwy i wymuszony. Na szczęście tak czy owak jest dużo lepiej niż poprzednio i widać progres. Po przeczytaniu jakiejś 1/4 przyzwyczaiłem się do wszechobecnego chaosu i historia zaczęła mi nieoczekiwanie sprawiać przyjemność. Więc jest dużo lepiej niż z Nocą Noży (która przypominała przeciętny fanfik). Historia jest epicka, wątki ciekawe i istotne, a do tego jest w niej pełno niuansów pomagających układać sobie w głowie ten ogromy świat. Tak więc polecam ale tylko dla naprawdę zafascynowanych fanów cyklów. W przeciwieństwie do poprzedniczki tutaj męczenie się z amatorskim i chaotycznym warsztatem pisarza jest wynagradzane jakimś tam konkretnym poziomem frajdy.
Kolosalnie lepiej niż w Nocy Noży, poprzedniej, debiutanckiej powieści Esselmonta ale wciąż pisarsko - warsztatowo amatorszczyzna. Autor porzucił wcześniejszy, chlubny ale zupełnie spartaczony pomysł napisania czegoś kameralnego w tym świecie i tutaj w pełni próbuje skopiować styl rdzennych tomów malazańskiego cyklu Eriksona. Ma to swoje odbicie w strukturze powieści,...
więcej Pokaż mimo toBardzo dobry kawał fantastyki. Może nie jest to fantastyka do bólu, gdzie mamy do czynienia z różnymi magicznymi rasami, smokami i rycerzami w ślnących zbrojach i "porwanych księżniczkach przez złego czarnoksiężnik". Jeśli miałbym najtrafniej określić ten podgatunek fantasy to nazwałbym roboczo "powrót Karmazynowej Gwardii" żołnierskim fantasy. Historię przeżywamy z poziomu nie wielkich tego/tamtego świata, lecz z perspektywy zwykłych wojaków. Jesteśmy od początku w samym centrum wydarzeń, przygodę przeżywamy wspólnie z bohaterami a nie z intrygamtami na wyższych szczeblach władzy. Książka bardzo przypomina mi cykl o Czarnej Kompanii Glena Cooka. Jeżeli znacie i podobały Wam się przygody Czarnej Kompanii to Karmazynowa Gwardia również przypadnie Wam do gustu
Bardzo dobry kawał fantastyki. Może nie jest to fantastyka do bólu, gdzie mamy do czynienia z różnymi magicznymi rasami, smokami i rycerzami w ślnących zbrojach i "porwanych księżniczkach przez złego czarnoksiężnik". Jeśli miałbym najtrafniej określić ten podgatunek fantasy to nazwałbym roboczo "powrót Karmazynowej Gwardii" żołnierskim fantasy. Historię przeżywamy z poziomu...
więcej Pokaż mimo toCzas napisać jakąś recenzję. Sporo ostatnio przeczytałem, a nie miałem szczególnie serca, by się rozpisywać na ten temat. Zacznę od dopiero co zakończonej lektury "Powrotu Karmazynowej Gwardii" Iana Camerona Esslemonta.
Jak już zapewne pisałem wcześniej Steven Erikson i Ian Esslemont to współtwórcy świata Malazu. Najpierw na podbój czytelniczych dusz ruszył ze sporym powodzeniem Erikson ze swoją Malazańską Księgą Poległych, by potem dołączył do niego Esslemont, korzystając niejako z sukcesu kumpla. Esslemont dołączył w połowie MKP, stąd też to współtworzenie jest do tego stopnia wspólne, że dotychczasowe powieści Esslemonta stanowią uzupełnienie lub rozszerzenie wątków poruszonych przez Eriksona w ramach MKP mniej więcej od "Łowców kości". "Powrót Karmazynowej Gwardii" (dalej PKG) jest tego nadwornym przykładem.
PKG jest drugą powieścią Esslemonta, debiutancką "Noc noży" zjechałem za tragiczną fabułę i chaos akcji, bohaterowie też nie ryli beretu, oględnie rzecz ujmując. Akcja PKG toczy się bezpośrednio po ucieczce Łowców Kości z Malazu (opisanej w "Łowcach kości"). Cesarzowa Laseen dała wiarę słowom ludobójcy Korbolo Doma i zdrajcy Mallicka Rela (wydarzenia z "Bram domu umarłych" i "Domu łańcuchów") czyniąc tego pierwszego Mieczem Imperium, a Rela jej faktycznym zastępcą w administracji cesarstwa. Wszyscy wkoło widzą, że to wpuszczenie wężów do własnego gniazda, ale z niewiadomych przyczyn Laseen nikogo nie słucha, tym bardziej swojej przybocznej Tavore Paran. Wierna Tavore, która dla swej cesarzowej zniszczyła życie własnej siostrze, a tutaj została potraktowana nieomal jak zdrajczyni, musiała salwować się ucieczką przy pomocy m.in. Kalama Mekhara, który przy okazji solidnie zredukował stan liczebny Szponu, cesarskiej siatki skrytobójców. Tavore i jej armia zostali więc renegatami, a Laseen została z wężami w gnieździe, z czego oczywiście nie zdawała sobie sprawy, chociaż wszyscy wkoło od razu przejrzeli knowania Mallicka Rela.
Powyższy krótki wstęp stanowi podwaliny pod właściwą fabułę PKG. A ta dzieli się na sporo równoległych wątków, z których najważniejsze są:
knowania Mallicka Rela w celu objęcia władzy cesarskiej,
tytułowy powrót Karmazynowej Gwardii, rozłożony niejako na raty (Gwardia składa się z czterech kompanii stacjonujących na czterech różnych kontynentach, obserwujemy losy każdej z nich),
zdrady i podziały wewnątrz Karmazynowej Gwardii,
wędrówka Dassema Ultora i Ereko, do których w pewnym momencie dołącza młody i naiwny Kyle, renegat z Gwardii,
walki na pograniczu równiny wickańskiej,
d'vers Ryllandaras oraz siana przez niego śmierć i zniszczenie,
powstanie ligi taliańskiej przeciwko panowaniu Laseen, czyli bunt miast na kontynencie Quon Tali (coś podobnego jak bunt w Siedmiu Miastach, opisany w BDU),któremu przewodzą przedstawiciele starej gwardii, dawni kompanii cesarza Kellanveda (wspominany epizodycznie przez Eriksona Urko Crust, Toc Starszy, ojciec znanego czytelnikom Toca Młodszego, Amaron, Choss i inni).
Co zaskakujące w PKG losy ludzi nie przenikają się z losami Ascendentów. Co prawda przewijają się Osserc, Królowa Snów, Kallor, Kaptur, Tron Cienia, czy nawet sam Okaleczony bóg, ale nie ma tutaj jakiejś intrygi w zaświatach, ot Ascendenty uzupełniają jedynie właściwą akcję.
Generalnie od strony fabularnej miłośnicy świata malazańskiego nie mają co narzekać, wydarzenia są równie bogate, co w MKP, PKG stanowi po prostu istotne uzupełnienie wątków z cyklu Eriksona. Trzeba przyznać, że Esslemont w PKG mocno się poprawił koncepcyjnie i realizacyjnie, stworzył dzieło epickie, analogicznie konstrukcyjne do książek Eriksona. Co prawda jest to wszystko na poziomie mocno średnim, ale zasadniczy zręb fabularny trzyma się kupy od początku do końca. Jednocześnie właśnie dzięki temu porównaniu widać, że Erikson jest zwyczajnie lepszym pisarzem od Esslemonta. Bohaterowie, opisy akcji, przechodzenie pomiędzy wątkami, to wszystko jest u Esslemonta suche, pozbawione polotu, takie drewniane. Erikson jednak potrafi nadać poszczególnym wątkom charakterystyczny rys, głębię, czytelnik jest w stanie identyfikować poszczególnych bohaterów po dwóch, trzech zdaniach, a Esslemont tego nie potrafi. Zdarzają mu się rzeczy udane, m.in. postać Ereko, ale jako czytelnik miałem wrażenie, że Erikson wycisnąłby z tej postaci znacznie więcej.
Tak więc zasadniczą zaletą PKG pozostaje rozbudowa wątków, które w MKP były potraktowane pobieżnie przez Eriksona. Jednym z nich jest ogólnie wątek Karmazynowej Gwardii, która u Eriksona przewijała się w didaskaliach dwóch, trzech powieści MKP. Fajnym elementem jest też kontynuacja losów niektórych postaci. Z takim Żelazną Kratą czytelnik rozstał się w "Przypływach nocy", a tutaj Esslemont fajnie kontynuuje losy Kraty i jego kompanii. Esslemont wyjaśnia też co się dalej działo z innymi postaciami np. Topperem (zaginął w "Łowcach kości"),Dassemem Ultorem, Urko Crustem, Cartheronem Crustem, Kallorem, Taschrennem, czy Wickanami(przemykali przez karty "Bram domu umarłych", "Domu łańcuchów", "Łowców kości").
PKG daję ocenę 6/10. Więcej książek Esslemonta nie ukazało się do tej pory w Polsce. W sumie nie można się dziwić, skoro liczba potencjalnych odbiorców jego literatury jest wprost proporcjonalna do skali jego talentu, mnie samego jego pisarstwo jednak w jakiś sposób odrzuca, a powieści czytam tylko dlatego, że stanowią istotne uzupełnienie bogatego świata malazańskiego. Niewątpliwie czeka mnie zatem wyzwanie, aby ściągnąć i przeczytać 912 stron "Stonewieldera" w języku angielskim, kolejne powieści pióra Esslemonta. A tymczasem przystępuję do bardzo długiego finiszu z MKP, na pierwszy ogień "Myto ogarów", pora dowiedzieć się o dalszych losach Mappo Trella, Karsy Orlonga, pozostałych przy życiu Podpalaczy Mostów i innych bohaterów cyklu.
Czas napisać jakąś recenzję. Sporo ostatnio przeczytałem, a nie miałem szczególnie serca, by się rozpisywać na ten temat. Zacznę od dopiero co zakończonej lektury "Powrotu Karmazynowej Gwardii" Iana Camerona Esslemonta.
więcej Pokaż mimo toJak już zapewne pisałem wcześniej Steven Erikson i Ian Esslemont to współtwórcy świata Malazu. Najpierw na podbój czytelniczych dusz ruszył ze sporym...
hmm... Ocenię praktycznie razem z drugim tomem. wg mnie temat nieco zapomniany w Malazanskiej Księdze Poległych. Jeżeli ktoś przeczytał Malazańską to powinien też kontynuować cykl. Jednak nie jest to już ten poziom suspensu. Wątki są nieco bardziej liniowe i wszystkie praktycznie kończą się happy endem. Osobiście nieco mnie to rozczarowało. Może dopada mnie takie wrażenie bo nie da się uniknąć tutaj porównań z dziesięcioma tysiącami stron napisanymi przez Eriksona. Ta książka zbyt szybko dla mnie się kończy. Solidne 7/10, bo ewidentnie przeczytać warto. Ale np RR Martin mniej (a raczej wcale) oszczędza bohaterów.
hmm... Ocenię praktycznie razem z drugim tomem. wg mnie temat nieco zapomniany w Malazanskiej Księdze Poległych. Jeżeli ktoś przeczytał Malazańską to powinien też kontynuować cykl. Jednak nie jest to już ten poziom suspensu. Wątki są nieco bardziej liniowe i wszystkie praktycznie kończą się happy endem. Osobiście nieco mnie to rozczarowało. Może dopada mnie takie wrażenie...
więcej Pokaż mimo toBardzo ciekawa książka, która wraz z tomem 2 pokazuje nam "piękno" świata Malazu i dalsze losy Imperium Malazańskiego, ciekawych bohaterów i intrygujące sytuacje i miejsca. Trzeba jednak zaznaczyć że jest to książka trudna w odbiorze z powodu mnóstwa bohaterów, miejsc, pomysłów i akcji rozgrywających się jednocześnie.
Bardzo ciekawa książka, która wraz z tomem 2 pokazuje nam "piękno" świata Malazu i dalsze losy Imperium Malazańskiego, ciekawych bohaterów i intrygujące sytuacje i miejsca. Trzeba jednak zaznaczyć że jest to książka trudna w odbiorze z powodu mnóstwa bohaterów, miejsc, pomysłów i akcji rozgrywających się jednocześnie.
Pokaż mimo to