Lubię thrillery medyczne i Cook jest w tym temacie chyba najlepszy. Wieki temu czytałam wszystkie jego książki wydane w Polsce i była to lektura odstresowująca. A ponieważ mam je na półce to czasem sięgam i odświeżam w pamięci. Ta książka to dobra sensacja a poza tym zabawne dialogi, w niektórych momentach serdecznie się uśmiałam.

Lubię thrillery medyczne i Cook jest w tym temacie chyba najlepszy. Wieki temu czytałam wszystkie jego książki wydane w Polsce i była to lektura odstresowująca. A ponieważ mam je na półce to czasem sięgam i odświeżam w pamięci. Ta książka to dobra sensacja a poza tym zabawne dialogi, w niektórych momentach serdecznie się uśmiałam.

Cóżżż... Próbuję ją skończyć od jakichś 2 miesięcy (zostało mi jeszcze ok. 80 stron)... Póki co, dla mnie raczej nudna i mocno męcząca... Główny bohater, Sean, jest wykreowany w bardzo dziwaczny sposób. Ma swoją "awanturniczą przeszłość", ale przy okazji jest super zdolnym biotechnologiem robiącym doktorat. Żeby tego było mało odniósł już sukces w przemyśle biotechnologicznym wprowadzając i rozwijając ze swoimi kolegami firmę biotechnologiczną, którą zdążył zresztą już nawet sprzedać osiągając znaczny sukces finansowy. Partnerzy z wcześniejszego biznesu dalej ze sobą współpracują zamierzając wypuścić na rynek kolejny tajemniczy ale bardzo dobrze rokujący biobiznes... Wydaje się, że w związku z wcześniejszymi doświadczeniami Sean powinien wiedzieć na czym polega szpiegostwo przemysłowe, natomiast najwyraźniej mu to nie przeszkadza i z każdą stroną książki łamie kolejne granice. Cała ta intryga, w którą wplątuje się para naszych bohaterów jest tak abstrakcyjnie irracjonalna, że aż trudna do przełknięcia. No właśnie i tutaj spotykamy się z drugą główną bohaterką - dziewczyną Seana, która jest tak nijaka jak porcja grysiku na wodzie. Dodatkowo po Forbes Cancer Center grasuje morderca (COOO?! - autorowi chyba już kompletnie brakowało pomysłu),który zabija pacjentki, i jakoś nikogo nie dziwią te ponadnormatywne zgony (rodziny zmarłych kobiet nie mają wątpliwości; żadnej policji itp.)... Może końcówka mnie czymś jeszcze zaskoczy, ale póki co wszystko jest przygnębiająco przewidywalne. Szkoda, że autor nie zdecydował się np. na wykorzystanie motywu dziennikarza śledczego, który wg mnie można byłoby bardzo sprawnie wkomponować nawet w tak abstrakcyjnie skrojoną intrygę. Co miałoby trochę więcej sensu, niż obraz naukowca ryzykującego swoją karierę i wielomilionowe odszkodowania w związku z procesami o kradzież technologii.
Przy okazji. Nie piszcie, że podziwiacie wiedzę medyczną autora. W tej książce realnie pada kilka terminów medycznych, którymi autor posługuje się w kółko w całej intrydze. Książka ma już 30 lat, więc więcej wiedzy znajdziecie na spotkaniu z ciotką Wiki niż w tej książce.

Edit... Skończyłem. To chyba druga książka Cooka którą przeczytałem. Ciekawe, że akcja niemrawo rozwijała się przez kilkaset stron, a koniec / rozwiązanie intrygi został załatwiony na kilku. Tak jakby autorowi zabrakło na koniec pomysłu jak twórczo przedstawić cały mechanizm zbrodni... Dla mnie po przeczytaniu całości książka sprawiła wrażenie trochę "niedopracowanej". Czytacie na własne ryzyko ;).

Cóżżż... Próbuję ją skończyć od jakichś 2 miesięcy (zostało mi jeszcze ok. 80 stron)... Póki co, dla mnie raczej nudna i mocno męcząca... Główny bohater, Sean, jest wykreowany w bardzo dziwaczny sposób. Ma swoją "awanturniczą przeszłość", ale przy okazji jest super zdolnym biotechnologiem robiącym doktorat. Żeby tego było mało odniósł już sukces w przemyśle...

Tradycyjnie już u Cooka absurd goni absurd w schemacie akcji. Zawsze młody praktykant/świeżo upieczony lekarz wpada na trop wielkiej afery i mimo śćigania go przez pół świata przez mafię czy innych złych osobników udaje mu się doprowadzić do ujawnienia afery światu pozostając całym i zdrowym.

Tradycyjnie już u Cooka absurd goni absurd w schemacie akcji. Zawsze młody praktykant/świeżo upieczony lekarz wpada na trop wielkiej afery i mimo śćigania go przez pół świata przez mafię czy innych złych osobników udaje mu się doprowadzić do ujawnienia afery światu pozostając całym i zdrowym.

Ciekawa książka Robina Cooka, chociaż akcja zaczyna toczyć się w drugiej połowie to jednak warto po nią sięgnąć.

Ciekawa książka Robina Cooka, chociaż akcja zaczyna toczyć się w drugiej połowie to jednak warto po nią sięgnąć.

Na pewno jestem w szoku, że już w czasie pisania książki (podejrzewam, że 92 rok) było już tyle metod pozwalających badać dokładnie geny, ich strukturę i funkcję. Będąc uczniem poznającym dopiero te wszystkie metody byłem momentami zdumiony, że lekarz który jest też autorem książki zadbał o szczegółowe opisy metod w latach w których nie mógł wszystkiego wpisać w wujka "gugul" tylko dokładnie przepytywać kolegów z branży, znających się na temat. Za to ogromne uznanie i pokłon w stronę pisarza.
Książka sama w sobie nie porywa, jest jak jakiś takich film, w którym wszystko dobrze się kończy po wielu przegięciach inteligentnego bohatera, które początkowo robi z ciekawości, potem z jakiś nieracjonalnych powodów postępuje bardzo radykalnie a pod koniec, kiedy bohater już nagrabił jak na jesień, natłuszcza się w jego głowie myśl, która czytelnikowi chociaż trochę myślącemu w tego typie książki nasuwa się już po pierwszych 50 stronach. I jest to najprostsze, najbardziej błazeńskie rozwiązanie jakie można według mnie zastosować. Aczkolwiek, czyta się to wszystko dobrze, przez książkę się płynie dosyć szybko, takich momentów, że musiałem czytać dalej bo nie zasnę było mało, dziewczyna bohatera powinna dostać jakiś order cierpliwości a jej narzekania na chłopaka uzbierało by się na 20 odrębnych stron. Książka ma też fajny, amerykański klimat, czuć go po prostu dobrze, autentycznie. Wszelkie opisy dobre, czasami ubogie ale to mi akurat nie przeszkadza, resztę sama dopisuje wyobraźnia a o to przecież chodzi w książkach. Reasumując samą wiedzę pisarza doceniam bardzo, ale to nie przekłada się na ocenę książki bo liczą się w niej emocje i przygoda.

Na pewno jestem w szoku, że już w czasie pisania książki (podejrzewam, że 92 rok) było już tyle metod pozwalających badać dokładnie geny, ich strukturę i funkcję. Będąc uczniem poznającym dopiero te wszystkie metody byłem momentami zdumiony, że lekarz który jest też autorem książki zadbał o szczegółowe opisy metod w latach w których nie mógł wszystkiego wpisać w wujka...

Uwielbiam naukę w powieściach, szczególnie thrillerach- mam w nich połączenie poszerzania wywołującej ciary wiedzy i uczestniczenia w trzymającej w napięciu fabule. Książka wywarła na mnie dobre wrażenie, główny bohater wzbudził dużą sympatię do tego stopnia, że, mimo, iż przeczuwałam takie rozwiązanie sytuacji, podążanie za nim było dla mnie przyjemnością.
Robin Cook znakomicie buduje fabułę, rozwija akcję, nie przedłuża. Odpowiada mi jego tempo. Momentami nie mogłam się oderwać od czytania i ani trochę się nie nudziłam. Przeżyłam interesującą historię i dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Dla studentki ostatniego roku biotechnologii medyczno- biologiczno- genetyczne informacje są jak wisienka na torcie.

Uwielbiam naukę w powieściach, szczególnie thrillerach- mam w nich połączenie poszerzania wywołującej ciary wiedzy i uczestniczenia w trzymającej w napięciu fabule. Książka wywarła na mnie dobre wrażenie, główny bohater wzbudził dużą sympatię do tego stopnia, że, mimo, iż przeczuwałam takie rozwiązanie sytuacji, podążanie za nim było dla mnie przyjemnością.
Robin Cook...

Lubię thrillery medyczne a Cook przoduje w tej dziedzinie.
Książka od której nie można się oderwać

Lubię thrillery medyczne a Cook przoduje w tej dziedzinie.
Książka od której nie można się oderwać

Nie podobało mi się i to bardzo. Była to pierwsza książka Robina Cooka, jaką przeczytałam. Spodziewałam się czegoś nieoczekiwanego, nieoczywistegoa a tu klops. Bohaterowie przerysowani i irytujący. Zbiegi wydarzeń tak nieprawdopodobne, że akcja stała się groteskowa. Nie przeszkadzał mi medyczny żargon. To nie on sprawia, że ksiązka jest " mętna" To co drażni i odpycha to przewidywalność i brak tajemnicy/zaskoczenia. Niestety zachęcona opiniami kupiłam na raz 3 ksiązki tego autora...

Nie podobało mi się i to bardzo. Była to pierwsza książka Robina Cooka, jaką przeczytałam. Spodziewałam się czegoś nieoczekiwanego, nieoczywistegoa a tu klops. Bohaterowie przerysowani i irytujący. Zbiegi wydarzeń tak nieprawdopodobne, że akcja stała się groteskowa. Nie przeszkadzał mi medyczny żargon. To nie on sprawia, że ksiązka jest " mętna" To co drażni i odpycha to...

Sean ma 28 lat i sporo osiagniec naukowych.Gdy pojawia sie szansa praktyki w osrodku ktory leczy nowotwory jest gotow porzucic nawet swoja dziewczyne. Jednak ta by ratowac ich zwiazek takze sie tam pojawi a jest dobra pielegniarka wiec ma tam propozycje pracy. Wspolnie odkryja intryge ktora jest w Forbes najlepszym osrodku leczenia. Autor napisal sporo faktow medycznych ktore maja miejsce dzis w kazdym szpitalu. Bo dzisiejsza medycyna nastawiona jest tylko na zyski a nie pomoc ludziom.

Sean ma 28 lat i sporo osiagniec naukowych.Gdy pojawia sie szansa praktyki w osrodku ktory leczy nowotwory jest gotow porzucic nawet swoja dziewczyne. Jednak ta by ratowac ich zwiazek takze sie tam pojawi a jest dobra pielegniarka wiec ma tam propozycje pracy. Wspolnie odkryja intryge ktora jest w Forbes najlepszym osrodku leczenia. Autor napisal sporo faktow medycznych...

Całkiem niezła. Tylko szkoda, że główny bohater zaczyna śledztwo dopiero w drugiej połowie książki. Jednak warto przebrnąć przez początek dla świetnego zakończenia.

Całkiem niezła. Tylko szkoda, że główny bohater zaczyna śledztwo dopiero w drugiej połowie książki. Jednak warto przebrnąć przez początek dla świetnego zakończenia.