Nie jest to niestety moje wymarzone zakończenie całej serii. Nadal jest to piękna historia z ponadczasowym przekazem, ale... no nie wiem, coś mi zgrzytało. Widać, że seria jest niedokończona i w tym momencie chyba można stwierdzić, że w Polsce dokończona nie będzie. I wielka szkoda, bo jest wiele wątków, które aż proszą się o wyjaśnienie i będzie to długo trwało, aż zdołam przetrawić, że konkretnego i zgodnego z zamysłem autorki zakończenia nie poznam.

Silvana De Mari po raz kolejny pokazuje nam, z czym się mierzymy w życiu. Nie oszczędza żadnej tragedii, nawet śmierci dziecka. Powieść, choć krótka, obfituje w kolejne ludzkie tragedie: śmierć żony, depresja, odrzucenie, niepełnosprawność, wykluczenie... i wszystko to napisane w bardzo prostym i przystępnym języku.

Niektóre wątki natomiast mi zgrzytały: między innymi zakończenie wątku Erbrow. Jakoś tak zupełnie mi ono nie pasuje i wolałabym, aby zostało wyjaśnione mi bardziej.

Nie jest to niestety moje wymarzone zakończenie całej serii. Nadal jest to piękna historia z ponadczasowym przekazem, ale... no nie wiem, coś mi zgrzytało. Widać, że seria jest niedokończona i w tym momencie chyba można stwierdzić, że w Polsce dokończona nie będzie. I wielka szkoda, bo jest wiele wątków, które aż proszą się o wyjaśnienie i będzie to długo trwało, aż zdołam...

Nadszedł trudny czas, trudny dla każdego bohatera , ale w szczególności dla kobiet. Odmawia się im podstawowych praw, wolności i niezależności. Królowe, przywódczynie wszystkich ras, orków, karłów i ludzi, muszą obronić swój lud przed zmianą porządku świata. Przyszedł czas, aby wreszcie kobiety stanęły do walki. Pełna miłości , przygód i mądrości książka , równie dobra jak poprzednie albo lepsza . Opowiada o prawach kobiet i posiada ukrytą wielką mądrość . Naprawdę świetna seria jak każde książki tej autorki.

Nadszedł trudny czas, trudny dla każdego bohatera , ale w szczególności dla kobiet. Odmawia się im podstawowych praw, wolności i niezależności. Królowe, przywódczynie wszystkich ras, orków, karłów i ludzi, muszą obronić swój lud przed zmianą porządku świata. Przyszedł czas, aby wreszcie kobiety stanęły do walki. Pełna miłości , przygód i mądrości książka , równie dobra...

I na zakończenie.Uważam, że trzeba przeczytać całą serię bez względu jak czasami ciężko jest przez nią przejść. Jest to jedna z historii , które uczą. Napisana zupełnie w inny. Sposób niż wszystkie dotychczas znane mi książki. Autorka zwraca uwagę na wartości ważne dla każdego człowieka. Coś co uważamy, na pierwszy rzut oka za przeznaczone dla dziecka, ale tylko dojrzali potrafią zrozumieć jej przekaz.

I na zakończenie.Uważam, że trzeba przeczytać całą serię bez względu jak czasami ciężko jest przez nią przejść. Jest to jedna z historii , które uczą. Napisana zupełnie w inny. Sposób niż wszystkie dotychczas znane mi książki. Autorka zwraca uwagę na wartości ważne dla każdego człowieka. Coś co uważamy, na pierwszy rzut oka za przeznaczone dla dziecka, ale tylko dojrzali...

Początkowo szczerze powiedziawszy lekko mnie nużyła ... dopiero później, kiedy to sir Rankstrail wyruszył do Pożyczkodawcy,akcja nabrała tempa. I cóż, był to niezmiernie niewypowiedziany ból,kiedy przeczytałam,iż Joss - mały książęcy skrzat umarł.... długo tego nie zapomnę ... będzie on w mojej pamięci niczym jesienny liść zagubiony wśród kartek losu i książki .... żegnaj Książę .. elficki Królu Umarłych.

Początkowo szczerze powiedziawszy lekko mnie nużyła ... dopiero później, kiedy to sir Rankstrail wyruszył do Pożyczkodawcy,akcja nabrała tempa. I cóż, był to niezmiernie niewypowiedziany ból,kiedy przeczytałam,iż Joss - mały książęcy skrzat umarł.... długo tego nie zapomnę ... będzie on w mojej pamięci niczym jesienny liść zagubiony wśród kartek losu i książki .... żegnaj...

Po Ostatnich zaklęciach byłem bardzo sceptyczny tym bardziej że Powrót królów to bezpośrednia ich kontynuacja, ale zostałem pozytywnie zaskoczony. Dużo akcji, świetna historia i pozostawienie jednej z kluczowych spraw nierozwikłaną. Duży plus i ocena w pełni zasłużona.

Po Ostatnich zaklęciach byłem bardzo sceptyczny tym bardziej że Powrót królów to bezpośrednia ich kontynuacja, ale zostałem pozytywnie zaskoczony. Dużo akcji, świetna historia i pozostawienie jednej z kluczowych spraw nierozwikłaną. Duży plus i ocena w pełni zasłużona.

Kolejna książka Silvany De Mari i kolejny zachwyt! Wydanie jak zawsze piękne, przeczytałam ją ekstremalnie szybko, choć może to być wina tego, że była dosyć krótka. Część ta była bardzo wzruszająca, piękna, magiczna.

Kolejna książka Silvany De Mari i kolejny zachwyt! Wydanie jak zawsze piękne, przeczytałam ją ekstremalnie szybko, choć może to być wina tego, że była dosyć krótka. Część ta była bardzo wzruszająca, piękna, magiczna.

Tym razem dużo pięknych prawd o rodzicielstwie, jak ważna jest dla dziecka świadomość miłości rodziców.
Silvana de Mari niezmiennie mnie zachwyca.

Tym razem dużo pięknych prawd o rodzicielstwie, jak ważna jest dla dziecka świadomość miłości rodziców.
Silvana de Mari niezmiennie mnie zachwyca.

"Powrót królów" to piąta część serii "ostatni...". Książka fantastyczna jak jej poprzednie części, ale stanowczo za krótka! Ma tylko ponad dwieście stron. Prawdę mówiąc kiedy ją przeczytałam miałam wrażenie jakbym przeczytała zaledwie dwa rozdziały. Na dodatek nie wiem czy następna część "ostatnie przepowiednie" są już przetłumaczone na język Polski... Wracając do tematu, "Powrót królów" to niesamowita książka, występują w niej naprawdę ciekawe postacie, wzruszająca opowieść (chciało mi się płakać!) co tu dużo mówić. Jeżeli przeczytaliście poprzednie tomy to i tą część przeczytacie. POLECAM!

"Powrót królów" to piąta część serii "ostatni...". Książka fantastyczna jak jej poprzednie części, ale stanowczo za krótka! Ma tylko ponad dwieście stron. Prawdę mówiąc kiedy ją przeczytałam miałam wrażenie jakbym przeczytała zaledwie dwa rozdziały. Na dodatek nie wiem czy następna część "ostatnie przepowiednie" są już przetłumaczone na język Polski... Wracając do tematu,...

godne uwagi naprawdę

godne uwagi naprawdę

"Powrót królów" pożarłam momentalnie. Po części odpowiedzialność za to ponosi fakt, że w porównaniu z poprzednikami pozycja ta jest krótka - liczy zaledwie nieco ponad 200 stron (dla porównania "Ostatnie zaklęcia" miały ich blisko 600). Jest to wspaniała kontynuacja poprzedniej części serii, dopełnienie i zwieńczenie, niepozbawione tragizmu. Śmierć małego Yorsha była dla mnie chyba najbardziej przykrą ze wszystkich śmierci bohaterów, jakie przeżywałam na kartach książek. Piękna historia o miłości, poświęceniu, oddaniu, współczuciu. O tym, że nawet ork nie jest pozbawiony ludzkich odruchów. Piękne i wzruszające. Mam nadzieję, że nie ostatnie.

"Powrót królów" pożarłam momentalnie. Po części odpowiedzialność za to ponosi fakt, że w porównaniu z poprzednikami pozycja ta jest krótka - liczy zaledwie nieco ponad 200 stron (dla porównania "Ostatnie zaklęcia" miały ich blisko 600). Jest to wspaniała kontynuacja poprzedniej części serii, dopełnienie i zwieńczenie, niepozbawione tragizmu. Śmierć małego Yorsha była dla...