rozwińzwiń

Fabryka muchołapek

Okładka książki Fabryka muchołapek Andrzej Bart
Okładka książki Fabryka muchołapek
Andrzej Bart Wydawnictwo: W.A.B. literatura piękna
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7414-513-8
Tagi:
getto Łódź proces Rumkowski
Inne
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
258 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
134
133

Na półkach: ,

Ciekawa książka, a właściwie styl, w jakim jest napisana. Temat ciężki i może już trochę oklepany (zagłada Żydów),ale potraktowanie go przez Barta jest dość nietuzinkowe. Wyszła z tego niejednoznaczna, oniryczna opowieść, przypominająca mi w stylu trochę Myśliwskiego. Dla mnie na plus.

Ciekawa książka, a właściwie styl, w jakim jest napisana. Temat ciężki i może już trochę oklepany (zagłada Żydów),ale potraktowanie go przez Barta jest dość nietuzinkowe. Wyszła z tego niejednoznaczna, oniryczna opowieść, przypominająca mi w stylu trochę Myśliwskiego. Dla mnie na plus.

Pokaż mimo to

avatar
76
76

Na półkach: ,

Nie jest to łatwa lektura. Poza tym, czytanie „Fabryki muchołapek” bez dobrej znajomości materii, bez wiedzy o łódzkim getcie, które bardzo różniło się od innych gett zorganizowanych przez Niemców w czasie wojny, z niewielką wiedzą o Rumkowskim, jest bez sensu. Trudno wtedy zrozumieć o co chodzi. Myśli się kliszami na temat gett, które każdy ma w głowie.

Konstrukcja „Fabryki muchołapek” jest mocno surrealistyczna, ale bardzo ciekawa. Główny motyw to proces sądowy który nie mógłby się wydarzyć w rzeczywistości ponieważ zarówno oskarżony jak i świadkowie, sędziowie oraz publiczność od dawna nie żyją. W większości są ofiarami holocaustu. Do tego nieprawdziwego świata, w którym panują reguły takie jakby istniał naprawdę, gdzie spotykają się ofiary i kaci, zostaje wprowadzony autor, który ma być obserwatorem tego osobliwego wydarzenia. W drugim wątku, autor jest również przewodnikiem po dzisiejszej Łodzi dla młodej dziewczyny z getta, kiedy uciekają na chwilę z tego snu (?) do realnego świata. Oprowadzając ją po ulicach dawnego getta uświadamia jej, że śladów tamtych wydarzeń prawie już nie ma, wszystko zostało zapomniane, mieszkają tam teraz zupełnie inni ludzie, ciągłość pamięci została zerwana.

Podoba mi się, że mimo doniosłego tematu, Bart posługuje się ironią i groteską, a nie przytłaczającym monumentalnym patosem. Nie przypadła mi za to do gustu metafora szekspirowskiego dramatu, chociaż jest tutaj bardzo a propos.

znienacka.com.pl

Nie jest to łatwa lektura. Poza tym, czytanie „Fabryki muchołapek” bez dobrej znajomości materii, bez wiedzy o łódzkim getcie, które bardzo różniło się od innych gett zorganizowanych przez Niemców w czasie wojny, z niewielką wiedzą o Rumkowskim, jest bez sensu. Trudno wtedy zrozumieć o co chodzi. Myśli się kliszami na temat gett, które każdy ma w głowie.

Konstrukcja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
8
2

Na półkach:

O książce się nie wypowiem bo jeszcze nie czytałam. Przeczytałam opis, nie wiem kto napisał ale polecam zajrzeć do słownika ortograficznego. Władza rządzi ale żądza władzy (nie: rządza). Aż dusza boli!

O książce się nie wypowiem bo jeszcze nie czytałam. Przeczytałam opis, nie wiem kto napisał ale polecam zajrzeć do słownika ortograficznego. Władza rządzi ale żądza władzy (nie: rządza). Aż dusza boli!

Pokaż mimo to

avatar
260
260

Na półkach:

Pomysł tej książki sprowadza się do opisania sądu nad Chaimem Rumkowskim, przewodniczącym Judenratu w getcie łódzkim. Ani nic takiego nie miało miejsca, ani osoby, które tam się pojawiły, jako świadkowie oskarżenia, obrony nie mogły żyć w tej hipotetycznej chwili. Ta oniryczna wizja może przypominać sąd ostateczny, a może jest po prostu snem narratora, który został poproszony o relacjonowanie rozprawy. Z czym mamy zatem do czynienia: ze snem, z sądem ostatecznym, osądem historii, wspomnieniem (wywołaniem z niepamięci tych osób i zdarzeń)? To pytanie autor pozostawia bez odpowiedzi.

I nie jest to jedyne pytanie. Są jeszcze inne: czy można być przyzwoitym w nieprzyzwoitych czasach? Czy można postąpić inaczej? Czy życie jednych jest cenniejsze od życia drugich? Czy jest coś takiego jak “mniejsze zło”? Jak zachować się, gdy w grę wchodzi życie tysięcy ludzi? Jak powinno sprawować się władzę i czy w takiej sytuacji można ją przyjąć?

Cienie, duchy ludzi - ofiar i współpracowników, którzy byli w getcie opowiadają swoją historię, przytaczają argumenty za i przeciw.Wyłaniający się obraz ani nie jest prosty, ani oczywisty. Całość przeplatana jest obrazami współczesnej Łodzi, dając czytelnikowi do zrozumienia, że ma za bardzo nie odbiegać od rzeczywistości, by dostrzec, że miejsca przechowują pamięć tych zdarzeń i osób.

Bardzo oryginalny temat z szacunkiem i rozwagą przedstawiony; przy okazji wielka biegłość językowa, stylistyczna oddająca nastroje, emocje bohaterów. Książka trudna w czytaniu, odbiorze, ale ważna, stawiająca pytania i zmuszająca do zastanowienia. Dająca też pewnego rodzaju komfort, że nie byliśmy na miejscu tych ludzi i nie musieliśmy dokonywać wyborów.

Pomysł tej książki sprowadza się do opisania sądu nad Chaimem Rumkowskim, przewodniczącym Judenratu w getcie łódzkim. Ani nic takiego nie miało miejsca, ani osoby, które tam się pojawiły, jako świadkowie oskarżenia, obrony nie mogły żyć w tej hipotetycznej chwili. Ta oniryczna wizja może przypominać sąd ostateczny, a może jest po prostu snem narratora, który został...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1173
1149

Na półkach: ,

Sprawnie napisana rzecz o niedoszłym procesie przełożonego Starszeństwa Żydów w łódzkim getcie Chaima Rumkowskiego - osobnika, któremu trudno byłoby podać rękę.

Ale z drugiej strony nie życzyłbym też nikomu bycia Tam i Wtedy na jego miejscu. Ani również i na miejscu szefa warszawskiego Judenratu Adama Czerniakowa, choć Sprawcy akurat nie zażądali, aby wydał on dzieci getta na śmierć - tylko po prostu wszystkich.

A że dzieci u każdego wzbudzają,... a nie, czekaj - niezupełnie u każdego, jak mogliśmy się wszyscy w zeszłym, a i w tym roku. przekonać w chwili wielkiego: "Sprawdzam"

Sprawnie napisana rzecz o niedoszłym procesie przełożonego Starszeństwa Żydów w łódzkim getcie Chaima Rumkowskiego - osobnika, któremu trudno byłoby podać rękę.

Ale z drugiej strony nie życzyłbym też nikomu bycia Tam i Wtedy na jego miejscu. Ani również i na miejscu szefa warszawskiego Judenratu Adama Czerniakowa, choć Sprawcy akurat nie zażądali, aby wydał on dzieci...

więcej Pokaż mimo to

avatar
253
197

Na półkach:

O, duża rzecz. Piękny, smutny, poruszający poemat..... Czarująca, wciągająca, przejmująca lektura. Dobrze znać historię Łodzi, getta łódzkiego. Wtedy czyta się to z wypiekami na twarzy... Jestem pod dużym wrażeniem...

O, duża rzecz. Piękny, smutny, poruszający poemat..... Czarująca, wciągająca, przejmująca lektura. Dobrze znać historię Łodzi, getta łódzkiego. Wtedy czyta się to z wypiekami na twarzy... Jestem pod dużym wrażeniem...

Pokaż mimo to

avatar
685
525

Na półkach:

Na poły oniryczny, na poły realistyczny obraz rzeczywistości, jaki wyłania się z tej powieści, był dla mnie pierwszym kontaktem z historią łódzkiego getta i nierozerwalnie z nim związanej postaci Chaima Rumkowskiego. Narrator snuje opowieść relacjonując proces, który przecież nigdy nie miał miejsca. Świadkami w tym widmowym procesie są ofiary i współpracownicy Rumkowskiego (w tym Hans Biebow, niemiecki zarządca getta, skazany po wojnie na śmierć). Ale w książce przedstawiono także punkt widzenia pięknej żony Rumkowskiego i Marka, chłopca przygarniętego przez Chaima, a ustami poszczególnych świadków - także opinie nieżyjących już mieszkańców getta, tych, którym udało się przetrwać i niemieckich żołnierzy.

Formalnie książka jest niezwykła i wspaniale wpisuje się w nowatorski sposób pisania o Holocauście. Całość rozgrywa się na krawędzi majaczenia i rzeczywistości, co przywodzi na myśl powieść Dawida Grosmana Patrz pod: Miłość, w której łączy się grozę zagłady z surrealizmem. W Fabryce muchołapek nic nie jest do końca tym, czym się wydaje. Kafkowska atmosfera, balansowanie na granicy urojenia i rzeczywistości oraz zdrowa dawka autoironii… Pewien charakterystyczny dystans i próba doszukiwania się humoru w niektórych wydarzeniach i postaciach przywołuje skojarzenie filmu Beniniego Życie jest piękne.

W pierwszych wersach powieść sprawia wrażenie rzeczowej i realistycznej. Pisarz powołany na sprawozdawcę procesu (przez diabła wcielającego się raz w Niemca, raz w żyda, zawsze odpychającego i tandetnego: "(...) nieszczęścia dopełniał ciemofioletowy garnitur z plastiku udającego wełnę") ma zwyczajne, codzienne troski - długi, komornika na karku itp. (Tu bodaj po raz pierwszy uruchamia się żartobliwy ton, tak właściwy Bartowi, kiedy bohater uwiedziony zapisami Kabały, rozważa czy nie wspomnieć komornikowi o początku Wielkiego Dzieła, Świetle, Prawdzie i literze "tau", z którymi ma do czynienia w osobie dłużnika).

Konwencję snu rozpoznajemy jednak w powieści dość szybko, kiedy główny bohater, porte-parole autora, wkracza w nieistniejący świat, w którym czas nie odgrywa żadnej roli. Spotyka siostry Franza Kafki, Hannę Arendt czy Janusza Korczaka. W rzeczywistości Rumkowski, podobnie jak wielu innych bohaterów Fabryki muchołapek, zginął w Auschwitz w 1944 r.

Ale to nie fakty są ważne w tej powieści - te wszak znane są z licznych badań historycznych. Narrator relacjonujący proces Rumkowskiego, dość szybko zapomina o roli sprawozdawcy i staje się kimś na podobieństwo demiurga, który swobodnie przemieszcza się między teraźniejszością a przeszłością, Łodzią przedwojenną, wojenną i współczesną. Próbuje mocą narratorskiej wszechwładzy wyrwać z przeszłości i ocalić, młodą czeską Żydówkę, Dorę (W tej próbie korekty historii Bart jest bardzo tarantinowski!). Zabiera ją w wędrówkę po dzisiejszej Łodzi, w zamian za co ona oprowadza go po getcie. Czasy i przestrzenie przenikają się również w trakcie samego procesu: akcja toczy się na sali sądowej, na ulicach miasta, na scenie teatru z szekspirowskim repertuarem.

W dialogach przewijają się fragmenty z Ryszarda III i Króla Leara, co stanowi proste nawiązanie do wiodącego (obok Holocaustu) tematu powieści - ciężaru sprawowania władzy (autor przywołuje słowa Saint Justa na procesie Ludwika XVI: "Nie można panować i być bez winy. Szaleństwo panowania jest zbyt oczywiste", a także Immanuela Kanta, iż "posiadanie władzy nieuchronnie psuje wolny osąd rozsądku"). Główne pytanie dotyczy nierozstrzygniętego nigdy sporu: czy Rumkowski faktycznie był tylko karierowiczem, bezwzględnym zarządcą upojonym władzą nadaną przez Niemców, tchórzem, który do samego końca współpracował z hitlerowcami i świadomie wysyłał swoich rodaków na pewną śmierć?

Przywołane fakty zwykle w jednoznacznie negatywnym świetle stawiają Rumkowskiego, który zdaje się zachowywać całkowitą bierność wobec zdarzeń, jakie rozgrywają się wokół jego osoby. Jedynie w kilku momentach gwałtownie reaguje na słowa świadków, co kłóci się z obrazem stanowczego i bezkompromisowego szefa łódzkiego getta. Do czego zdolny jest ktoś, w czyje ręce złożono los tysięcy ludzi? Czy władza w ekstremalnych warunkach musi być władzą absolutną? Czy strategia mniejszego zła może być usprawiedliwiona, kiedy w grę wchodzi życie ludzkie?

Wielostronność obserwacji tego, co dzieje się na sali sądowej (umowność miejsca także nabiera tutaj dodatkowych znaczeń) idzie w parze z pocztówkowym obrazem Łodzi, po której autor oprowadza Dorę poznaną podczas procesu. Miasto jest ważnym tematem tej powieści – Bart portretuje Łódź na przestrzeni niemal wieku, od przedwojnia, przez Litzmannstadt, do dziś. Nie brak w tych opisach intertekstualności, aluzji i kulturowych cytatów, które stały się już wizytówką pisarza.

Niezależnie od trudnego tematu i tragedii Holocaustu, Bart nie porzuca ironicznego dystansu do świata i ludzi, a przepyszny język jego powieści zachwyca w najdrobniejszych nawet scenach ("na chwilę znowu poczułem się łodzianinem i aby usunąć kobiecisku zęby jadowe..."; "jeszcze nie zdążyłeś otworzyć ust, a on już mówił, że to nie tak, że nie masz racji...").

Jest w tej książce także niełatwy wątek nierozliczonej nigdy obojętności "lepszych Żydów" wobec tych "gorszych" ze wschodniej części Europy. "(...) my, Żydzi niemieccy, wstydziliśmy się za swoich braci ze Wschodu, a ich chasydzki mistycyzm uważaliśmy za ciemnotę i zacofanie. Chyba sądziliśmy nawet, że sami są trochę winni wegetacji w brudnych miasteczkach, pogromom i gettom ławkowym. I pchaliśmy im przed oczy naszych Einsteinów, kulturę i wstrzemięźliwość religijną."

Jest i bunt zakompleksionych, przyodzianych w bluzy z kapturem: "Nie wiem, jak Pani, ale zagraniczni zawsze nas chwalą za odwagę i inne ładne cechy młodych narodów, a nie potrafią się jakoś dopatrzyć choćby jednej zalety, w które bogate są narody dojrzałe i o wysokiej kulturze". Na co inny bohater - najwyraźniej "wstający z kolan" woła: "Czy Chrystus dopuściłby, abyśmy najpóźniej ze wszystkich dowiedzieli się o jego istnieniu, gdyby nie miał wobec nas planu?". Ale niewielka to pociecha, bo jednak "Świat już katedry stawiał, gdy my palisadą z bierwion mogliśmy się popisać. Gdyby tak wtedy przy Światowidzie pozostać, który nie bez przyczyny na cztery strony świata filował, to bylibyśmy szanowani chociaż za oryginalność".

Ale w książce Barta widać też jawną niezgodę na zapomnienie tych, którzy cierpieli i tych, którzy zadawali cierpienie. Niektóre postaci przewijają się między scenami procesu tylko dlatego, że pisarz chce o nich przypomnieć - jak choćby o Ottli, najmłodszej, ukochanej siostrze Franza Kafki, u której pisarz spędził ostatnie lata życia, a która w czasie wojny dla dobra męża (czeskiego katolika) rozwiodła się, aby uchronić go przed prześladowaniem. W Teresinie zaś "zgłasza się jako wolontariuszka do opieki nad ponad tysiącem dzieci i na siedem godzin i czterdzieści pięć minut przyjedzie z nimi do Polski. Tyle czasu zabrało przeprowadzenie tego transportu przez komory gazowe w Auschwitz." I zaraz potem sarkazm i mrugnięcie okiem do czytelnika, towarzyszące informacji, że Otlla była "głucha na literaturę jak pień".

Andrzej Bart: "Od powieści wymagam atrybutów boskich, czyli tworzenia osobnego, zdawałoby się niemożliwego, a jednocześnie realnego świata. W takim świecie pisarz jest więc z pewnego przymusu każdą ze swoich postaci." Ale Bart zdaje sobie sprawę, że sąd nad Rumkowskim, stanowi etyczną pułapkę. Zarówno wyrok uniewinniający, jak i skazujący byłby tu możliwy i jakoś uzasadniony. Autor w jednym z wywiadów opowiada: "Łódzkie getto było na terenie Rzeszy, a więc w miejscu całkowicie judenfrei. Nie powinno być tam ani jednego Żyda. A jednak to właśnie getto przetrwało najdłużej i także dzięki Rumkowskiemu ocalały w nim tysiące ludzi. Trzeba słyszeć tych, którzy do dziś są mu za to wdzięczni. Wczoraj dostałem list od człowieka, który przeczytał "Fabrykę muchołapek", a jest jednym z dzieci adoptowanych przez starszyznę getta z rozkazu Rumkowskiego. Pisze: "Każdego dnia modlę się za niego, bo mogłem jeszcze tyle przeżyć". Jeśli kiedyś powstanie wersja filmowa "Fabryki muchołapek", to poproszę Borysa Lankosza, aby powołał tego pana na świadka obrony".

Na poły oniryczny, na poły realistyczny obraz rzeczywistości, jaki wyłania się z tej powieści, był dla mnie pierwszym kontaktem z historią łódzkiego getta i nierozerwalnie z nim związanej postaci Chaima Rumkowskiego. Narrator snuje opowieść relacjonując proces, który przecież nigdy nie miał miejsca. Świadkami w tym widmowym procesie są ofiary i współpracownicy Rumkowskiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
367
345

Na półkach: , ,

Taki już mój los, że czasami nacinam się na literaturę zupełnie nie w moim klimacie. Do przeczytania "Fabryki muchołapek" skłoniło mnie miejsce akcji, którym jest moje miasto Łódź oraz nominacja do nagrody Nike. Niestety o Łodzi było całkiem niewiele, natomiast książka może i dobra, ale z pewnością nie w moim guście.

"Fabrykę muchołapek" wyróżnia to, że na dobrą sprawę nie wiadomo, w jakich czasach dzieje się akcja. Z pewnością są to lata już powojenne, a pewne fragmenty świadczą o tym, że wręcz współczesne, z drugiej jednak strony występujące postaci są w wieku, w jakim były w czasach II wojny światowej. Taka "aczasowość" jest świadomym zabiegiem autora, który wprowadził do akcji nawet osoby zmarłe. Odniosłem wrażenie, że książka stanowi swoistą rozprawę z zaświatów.

Na pewno nie jest to książka przeciętna, ale mnie osobiście nie przypadła do gustu. Potrafię docenić autora za umiejętność narracji i uważam, że wystawienie mniej niż 6 gwiazdek byłoby zwyczajnie krzywdzące.

Taki już mój los, że czasami nacinam się na literaturę zupełnie nie w moim klimacie. Do przeczytania "Fabryki muchołapek" skłoniło mnie miejsce akcji, którym jest moje miasto Łódź oraz nominacja do nagrody Nike. Niestety o Łodzi było całkiem niewiele, natomiast książka może i dobra, ale z pewnością nie w moim guście.

"Fabrykę muchołapek" wyróżnia to, że na dobrą sprawę nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
289
156

Na półkach: , ,

Myślę, że "Fabryka muchołapek" przypadnie do gustu bardzo określonemu czytelnikowi, takiemu, który docenia i zwraca szczególną uwagę na stylistyczny i narracyjny aspekt książek. U Barta właśnie te dwie cechy wysuwają się na pierwszy plan i wymagają dogłębnej analizy, aby wyłapać każdy zabieg literacki, który serwuje nam autor.

Co prawda na moje czytelnicze zmysły najbardziej działa fabuła i jej zawartość, jednakże trudno nie docenić "Fabryki muchołapek" i szeregu zabiegów stylistycznych, które wymagają wielu umiejętności autora i jego sprytnego posługiwania się piórem, od czytelnika z kolei wrodzonej wrażliwości i chęci podjęcia świadomej gry w konwencje z pisarzem. Dla koneserów!

Myślę, że "Fabryka muchołapek" przypadnie do gustu bardzo określonemu czytelnikowi, takiemu, który docenia i zwraca szczególną uwagę na stylistyczny i narracyjny aspekt książek. U Barta właśnie te dwie cechy wysuwają się na pierwszy plan i wymagają dogłębnej analizy, aby wyłapać każdy zabieg literacki, który serwuje nam autor.

Co prawda na moje czytelnicze zmysły...

więcej Pokaż mimo to

avatar
102
50

Na półkach:

Szacunek i taktowne podejście do trudnego tematu, oryginalne i szlachetne pod względem formy i stylu opracowanie poruszanych zagadnień. Osiągnięta, trudna chyba w takich przypadkach, naturalność. To rzeczy, za które powieść tę można wysoko cenić. Książka wymagająca, choć jednocześnie bardzo atrakcyjna. Ciekawa, choć w jakimś stopniu również hermetyczna. Literatura jako sztuka, nie tylko jako rozrywka.

Szacunek i taktowne podejście do trudnego tematu, oryginalne i szlachetne pod względem formy i stylu opracowanie poruszanych zagadnień. Osiągnięta, trudna chyba w takich przypadkach, naturalność. To rzeczy, za które powieść tę można wysoko cenić. Książka wymagająca, choć jednocześnie bardzo atrakcyjna. Ciekawa, choć w jakimś stopniu również hermetyczna. Literatura jako...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    339
  • Chcę przeczytać
    213
  • Posiadam
    77
  • Literatura polska
    8
  • 2012
    5
  • Literatura polska
    5
  • 2018
    3
  • Polska
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Holocaust
    3

Cytaty

Więcej
Andrzej Bart Fabryka muchołapek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także