Początek wciągający, potem jest gorzej, aby akcja powróciła na koniec. Ale przeczytałem, bo koncepcja apokalipsy lub też jej zapobiegania zawsze mnie w prozie fascynowała.

Początek wciągający, potem jest gorzej, aby akcja powróciła na koniec. Ale przeczytałem, bo koncepcja apokalipsy lub też jej zapobiegania zawsze mnie w prozie fascynowała.

Ta książka to kompletnie nie moje klimaty. Moim zdaniem jest po prostu beznadziejna. Akcja dzieje się raz w XVI wieku, a raz w roku 2007. Ta pierwsza jest nudna naprawdę jak flaki z olejem, a akcja w 2007 roku jeszcze coś się działo (zwłaszcza pod koniec). Ale to za mało, żeby podwyższyć ocenę do 2/10. Nie czytajcie tego! Nie polecam!

Ta książka to kompletnie nie moje klimaty. Moim zdaniem jest po prostu beznadziejna. Akcja dzieje się raz w XVI wieku, a raz w roku 2007. Ta pierwsza jest nudna naprawdę jak flaki z olejem, a akcja w 2007 roku jeszcze coś się działo (zwłaszcza pod koniec). Ale to za mało, żeby podwyższyć ocenę do 2/10. Nie czytajcie tego! Nie polecam!

przeczytanie tej książki było dla mnie prawdziwą katastrofą ( i to nie tą zapowiadaną w niej na 21.12.12) I rzadko tak piszę bo uwielbiam taką tematykę ale dla nie naprawdę szkoda czasu - książka bez polotu z marną akcją i daremnymi bohaterami, czytanie jej to prawdziwa gehenna koniec kropka.

przeczytanie tej książki było dla mnie prawdziwą katastrofą ( i to nie tą zapowiadaną w niej na 21.12.12) I rzadko tak piszę bo uwielbiam taką tematykę ale dla nie naprawdę szkoda czasu - książka bez polotu z marną akcją i daremnymi bohaterami, czytanie jej to prawdziwa gehenna koniec kropka.

Fantastyczny lek na bezsenność. Ktoś nie może zasnąć, leki nie pomagają, muzyka nie pomaga - bierze się do ręki książkę "Kryształowa czaszka", i efekt murowany. Człowiek zasypia snem sprawiedliwego w try miga!

Fantastyczny lek na bezsenność. Ktoś nie może zasnąć, leki nie pomagają, muzyka nie pomaga - bierze się do ręki książkę "Kryształowa czaszka", i efekt murowany. Człowiek zasypia snem sprawiedliwego w try miga!

Jedną z najbardziej wkurzających mnie rzeczy są opisy wprowadzające mnie w bląd. W opisie tej książki możemy przeczytać "21.12.12. Data została precyzyjnie ustalona w księgach Majów. Do końca świata pozostało zaledwie kilka dni" W takim razie dlaczego akcja książki rozgrywa się w roku 2007 (akcje dziejącą się w XVI w pomijam z wiadomego powodu)? Poza tym jeśli chodzi o samą książkę to dla mnie najsłabszą stroną są dialogi, które są w niektórych miejscach kompletnie dla mnie nie zrozumiałe. Ogólnie książka jest mocno przeciętna.

Jedną z najbardziej wkurzających mnie rzeczy są opisy wprowadzające mnie w bląd. W opisie tej książki możemy przeczytać "21.12.12. Data została precyzyjnie ustalona w księgach Majów. Do końca świata pozostało zaledwie kilka dni" W takim razie dlaczego akcja książki rozgrywa się w roku 2007 (akcje dziejącą się w XVI w pomijam z wiadomego powodu)? Poza tym jeśli chodzi o samą...

po opisie książki, spodziewałam się zupełnie czegoś innego... spodziewałam się jakiś dziwnych zdarzeń, zwiastunów końca świata w 2012 i jakiejś grupki wybranych ludzi, którzy zgodnie z legendą uratują świat rozwiązując jakieś pradawne zagadki i tajemnice
a dostałam rozwleczoną historię z XVI w. o ckliwej przyjaźni powiernika kryształowej czaszki i jego kompana, a współczesna historia z 2007 była jakimś dziwnym dodatkiem... w ogóle nie wyjaśniono motywacji osób ścigających czaszkę, poza tym, że są źli, zakończenie książki jakby było urwane, w sumie nie wiadomo jaki to wszystko ma związek z 2012 rokiem o którym tyle było mowy, skoro całe zamieszanie było 5 lat wcześniej....

nie miałam wielkich oczekiwań co do tej książki, a i tak się zawiodłam...

po opisie książki, spodziewałam się zupełnie czegoś innego... spodziewałam się jakiś dziwnych zdarzeń, zwiastunów końca świata w 2012 i jakiejś grupki wybranych ludzi, którzy zgodnie z legendą uratują świat rozwiązując jakieś pradawne zagadki i tajemnice
a dostałam rozwleczoną historię z XVI w. o ckliwej przyjaźni powiernika kryształowej czaszki i jego kompana, a...

Po przeczytaniu czyjejś recenzji, że książka totalnym dnem się jawi i przeczytaniu pierwszych stron poczułem poznawczy dysonans. Bo pierwsze strony niezłe się zapowiadają. Akcja na dwóch poziomach czasowych, wydaje się sensownie rozwijać. Ale to tylko kilka pierwszych stron. Inteligentne czaszki potrafiące w sposób graniczący z telepatią porozumiewać się z właścicielem - to domena fantastyki, którą co prawda lubię, ale nie w takim wydaniu jak to coś co w rękach miałem. Do tego podróż w czasie jednego z bohaterów
No i motyw końca świata, któremu mają czaszki zapobiec. Coraz bardziej fantasy w nikczemnym jakościowo wydaniu. Ale w takim razie co robią potężne fragmenty prozy w XXI wieku się dziejące?
No i najbardziej nierozwiązalne pytanie, które powoduje poczucie totalnego bezsensu tej książka. Skoro ma być katastrofa niszcząca cały świat (21.12.2012),niszcząca zatem wszystkich ludzi, zresztą katastrofa totalnie nieokreślona (wiemy tylko, że ma walczyć z przyczyną katastrofy legendarny stwór) to u kiego licha jakaż to organizacja ma niby przeszkadzać w dążeniu do uniknięcia końca świata? No i logiki dotyczący bezsens - dlaczego dzień przesilenia letniego jest określany jako dzień równowagi dnia z nocą????
Ilość bezsensów i totalnie niezrozumiałych motywów postępowania przekracza tu dopuszczalny, nawet w fantasy, limit. Świat kreowany przez pisarza musi być jakoś wytłumaczalny, choćby peronem o połówkowym numerze albo picie polo-kokty. Tu natomiast nie ma prób wyjaśnienia bezsensów.
Skoro zacząłem czytać - to i dokończyłem. Na szczęście czytam szybko, więc straconego czasu to dwa kawałki wieczoru w tym jeden podczas oglądania "Mam Talent".
Żałujcie każdej minuty spędzonej przy tej książce, chyba, że czytając robiliście coś innego (choćby czekali w poczekalni na wizytę u dentysty).
Musiałem dodać półkę "Szkoda papieru"

Po przeczytaniu czyjejś recenzji, że książka totalnym dnem się jawi i przeczytaniu pierwszych stron poczułem poznawczy dysonans. Bo pierwsze strony niezłe się zapowiadają. Akcja na dwóch poziomach czasowych, wydaje się sensownie rozwijać. Ale to tylko kilka pierwszych stron. Inteligentne czaszki potrafiące w sposób graniczący z telepatią porozumiewać się z właścicielem - to...

Jakbym miała półkę "unikać", to ta książka tam by wylądowała.

Jakbym miała półkę "unikać", to ta książka tam by wylądowała.

Dość przewidywalna ale przyjemna lektura.

Dość przewidywalna ale przyjemna lektura.

Jak nie ma człowiek nic innego pod ręką to może przeczytać, ale tylko wtedy gdy za oknem pada deszcz i nie ma co robić:)

Jak nie ma człowiek nic innego pod ręką to może przeczytać, ale tylko wtedy gdy za oknem pada deszcz i nie ma co robić:)