Z Norą Roberts jest trochę jak z Kingiem czy Mastertonem: albo kochasz albo nie znosisz. Nora kojarzy nam się przede wszystkim z romansami w których jest dodatek kryminału, thrilleru czy horroru. Tu jednak mamy dystopię. I to naprawdę dobrą dystopię.

Z Norą Roberts jest trochę jak z Kingiem czy Mastertonem: albo kochasz albo nie znosisz. Nora kojarzy nam się przede wszystkim z romansami w których jest dodatek kryminału, thrilleru czy horroru. Tu jednak mamy dystopię. I to naprawdę dobrą dystopię.

Od razu mówię że nie przeczytałam do końca. Byłam na środku książki. Bo nie byłam w stanie jej czytać dla mnie była nudna no po prostu nie byłam w stanie jej czytać. Wojna mnie nie interesuje przez tą książkę dostałam zastoju czytelniczego i tyle mam do powiedzenia o tej książce.

Od razu mówię że nie przeczytałam do końca. Byłam na środku książki. Bo nie byłam w stanie jej czytać dla mnie była nudna no po prostu nie byłam w stanie jej czytać. Wojna mnie nie interesuje przez tą książkę dostałam zastoju czytelniczego i tyle mam do powiedzenia o tej książce.

Czytając tą serię, naprawdę dobrze się bawiłam. Po jakimś czasie jednak, obraz tej książki lekko się zamazuje w mojej głowie. Historia godna polecenia i z pewnością kiedyś sięgnę po inne książki tej autorki.

Czytając tą serię, naprawdę dobrze się bawiłam. Po jakimś czasie jednak, obraz tej książki lekko się zamazuje w mojej głowie. Historia godna polecenia i z pewnością kiedyś sięgnę po inne książki tej autorki.

Trylogia Nory Roberts była super, trochę przypomina "Łabędzi śpiew" Roberta McCammona (ale tylko troszeczkę :)),natomiast bardzo kuleje korekta i redakcja tej książki. Niechlujnie wykonana, aż oczy bolą w trakcie czytania. Odbiera to całą radość z odkrywania nowego świata. Z chęcią poznam inne książki tej autorki ze szczyptą magii!

Trylogia Nory Roberts była super, trochę przypomina "Łabędzi śpiew" Roberta McCammona (ale tylko troszeczkę :)),natomiast bardzo kuleje korekta i redakcja tej książki. Niechlujnie wykonana, aż oczy bolą w trakcie czytania. Odbiera to całą radość z odkrywania nowego świata. Z chęcią poznam inne książki tej autorki ze szczyptą magii!

Kocham Norę Roberts. Czytałam już dziesiątki jej książek, a jest to bardzo płodna pisarka zatem jest w czym wybierać. Niestety ta trylogia to moje ogromne rozczarowanie. Powinna zdecydowanie skończyć się na pierwszym tomie. Ostatnią część męczyłam na kilka podejść. Miałam wrażenie, że główna bohaterka wciąż powtarza to samo. Te oklepane frazesy przewijają się przez każdy rozdział. I o ile rozumiem, że to bardzo pasuje do autorki kiedy w środku wojny ludzie spacerują po zgliszczach Nowego Jorku popijając słoneczną herbatę, o tyle całą historię można było zmieścić w jedym solidnym tomie.

Kocham Norę Roberts. Czytałam już dziesiątki jej książek, a jest to bardzo płodna pisarka zatem jest w czym wybierać. Niestety ta trylogia to moje ogromne rozczarowanie. Powinna zdecydowanie skończyć się na pierwszym tomie. Ostatnią część męczyłam na kilka podejść. Miałam wrażenie, że główna bohaterka wciąż powtarza to samo. Te oklepane frazesy przewijają się przez każdy...

Szukasz w lubimyczytać.pl -> Rozkwit magii (bo takową akurat książkę mam pod ręką) i pojawia się stronka o tejże książce z takim wstępem: "Nora Roberts, której powieści regularnie trafiają na pierwsze miejsce listy bestselerów "New York Timesa",.. (a w dodatku z niezłą ocenką 7,1)". Zachęcające prawda? Otwieram książkę i zaczynam czytać, wstęp całkiem, całkiem (a lubię fantasy z mieszanką SF, przykład: "Świat Czarownic" A. Norton). Potem początek rozdziału, aż do zdobycia więzienia, też niczego sobie. I to na tyle, bo następne strofy, to już beznadzieja. Kiepskie dialogi, niekonsekwencja w fabule (no bo była apokalipsa, wszystko zmiotła, ale komputery i inne cudeńka ówczesnej technologii jakimś cudem się ostały),która sama w sobie, kompletnie nie potrafi wciągnąć czytelnika, no może młodzież. Książka i cały cykl nie dla mnie, także nie polecam wyjadaczom fantasy.

Szukasz w lubimyczytać.pl -> Rozkwit magii (bo takową akurat książkę mam pod ręką) i pojawia się stronka o tejże książce z takim wstępem: "Nora Roberts, której powieści regularnie trafiają na pierwsze miejsce listy bestselerów "New York Timesa",.. (a w dodatku z niezłą ocenką 7,1)". Zachęcające prawda? Otwieram książkę i zaczynam czytać, wstęp całkiem, całkiem (a lubię...

Z tej trylogii powinna powstać tylko 1sza część. I na tym powinno się skończyć.
Rozczarowaniem była już druga część a potem przyszedł czas na ostatnią. Ależ ja ją męczyłam!
Nie polubiłam Fallon, nie porwały mnie części w których była główną postacią. Była zwyczajnie wnerwiająca.
Opisy przygotowań do bitw zamiast faktycznej akcji bardzo nużące.
Wątek romantyczny z Duncanem płaski i nijaki.
Dialogi między bohaterami sztywne, rozwleczone.
Zaklęcia wypowiadane przez Fallon niczym wierszyki z podstawówki.
Cały czas liczyłam, że w pewnym momencie ta książka zacznie przypominać pierwszą część, stanie się bardziej życiowa, a bohaterowie wzbudzą jakieś emocje, ale nie, nic takiego nie wydarzyło się do krótkiego, szybkiego końca.
Nie ma wow.
Polecam 1kę. Dwóch kolejnych części nie polecam.

Z tej trylogii powinna powstać tylko 1sza część. I na tym powinno się skończyć.
Rozczarowaniem była już druga część a potem przyszedł czas na ostatnią. Ależ ja ją męczyłam!
Nie polubiłam Fallon, nie porwały mnie części w których była główną postacią. Była zwyczajnie wnerwiająca.
Opisy przygotowań do bitw zamiast faktycznej akcji bardzo nużące.
Wątek romantyczny z Duncanem...

Mysle, ze ta czesc byla za bardzo przegadana po prostu za duzo dialogow a za malo akcji..
W sumie to zakonczenie , ale odnosze wrazenie, ze czegos mi zabraklo w tej czesci,mysle ze byl to najslabszy tom
tego cyklu.

Mysle, ze ta czesc byla za bardzo przegadana po prostu za duzo dialogow a za malo akcji..
W sumie to zakonczenie , ale odnosze wrazenie, ze czegos mi zabraklo w tej czesci,mysle ze byl to najslabszy tom
tego cyklu.

Doskonałe zakończenie cyklu. Uwielbiam powieści fantasy Nory Roberts, zawsze mnie satysfakcjonują. Zakończenie wiadome, ale lektura treści prowadzącej do niego, wciągająca i wzruszająca. Kocham te baśnie z magią, walką, dramatami i miłością. Te wszystkie magiczne istoty i inne atrybuty takich światów.

Doskonałe zakończenie cyklu. Uwielbiam powieści fantasy Nory Roberts, zawsze mnie satysfakcjonują. Zakończenie wiadome, ale lektura treści prowadzącej do niego, wciągająca i wzruszająca. Kocham te baśnie z magią, walką, dramatami i miłością. Te wszystkie magiczne istoty i inne atrybuty takich światów.

Przygotowania do walki, bitwa, przygotowania i znów bitwa i tak w kółko. Wszystko ma sens, celowość i było zaplanowane. Cudowne relacje między ludzkie, miłość, przyjaźń, rodzina. Jest to bardzo przyjemna lektura, jak dla mnie trochę zbyt przyjemna. Jak wszystko jest tak idealnie zaplanowane, to wszystko zawsze musi się udać i jest to dla mnie bardzo męczące. Brak niespodzianek.

Przygotowania do walki, bitwa, przygotowania i znów bitwa i tak w kółko. Wszystko ma sens, celowość i było zaplanowane. Cudowne relacje między ludzkie, miłość, przyjaźń, rodzina. Jest to bardzo przyjemna lektura, jak dla mnie trochę zbyt przyjemna. Jak wszystko jest tak idealnie zaplanowane, to wszystko zawsze musi się udać i jest to dla mnie bardzo męczące. Brak niespodzianek.