rozwiń zwiń

Blondynka wśród łowców tęczy

Okładka książki Blondynka wśród łowców tęczy
Beata Pawlikowska Wydawnictwo: National Geographic literatura podróżnicza
196 str. 3 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
National Geographic
Data wydania:
2008-10-13
Data 1. wyd. pol.:
2008-10-13
Liczba stron:
196
Czas czytania
3 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360006771
Tagi:
podróże reportaże
Średnia ocen

                6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
380 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1957
1134

Na półkach: ,

Lubię sobie od czasu do czasu poczytać powieści podróżnicze. Szczególnie, gdy ma się do czynienia relacjami takich zapaleńców, jak pani Pawlikowska, Wojciech Cejrowski czy Tony Halik. Tym bardziej, że, nie oszukujmy się, przeciętny zjadacz chleba nie ma szans, żeby w swoim życiu zwiedzić i przeżyć choćby znikomy procent tego, o czym ci podróżnicy piszą. No i dodatkowo: znacznie przyjemniej jest siedzieć w wygodnym fotelu, z kubkiem kawy w dłoni i tylko czytać o robalach wplątanych we włosy, ścianie deszczu, wgniatającej człowieka w ziemię czy wątpliwej przyjemności z jedzenia zupy z małej małpki - niż zaznać tego wszystkiego na własnej skórze...

W przypadku pani Pawlikowskiej - cenię sobie bardzo jej styl opowiadania, bijące z jej historii ciepło i optymizm. Podziwiam jej zapał i odwagę, bo przecież jednak kobiecie znacznie trudniej jest porzucić wygody współczesnego świata i ruszyć w przysłowiową dzicz. Taka ucieczka w dżunglę z pewnością ma świetne działanie terapeutyczne, ale nie wyobrażam sobie nawet siły determinacji, jaką trzeba mieć, żeby takiej terapii sprostać...

Niemniej jednak w przypadku "Blondynki wśród łowców tęczy" dosyć mocno się rozczarowałam. Same przygody, oczywiście, ciekawe, czasem śmieszne, czasem straszne, ale brakowało mi tu jakiejś wspólnej idei, łączącej poszczególne historie w całość. Przede wszystkim: kim byli tytułowi łowcy tęczy? Ich wątek pojawia się dopiero w ostatnim rozdzialiku i zdaje się wynikać raczej z przypadkowego spotkania, niż zaplanowanych poszukiwań. Brakowało mi jakiegoś wprowadzenia, jakiejś wstępnej informacji, skąd w ogóle owa Blondynka wzięła się w indiańskiej łodzi na środku rzeki, dokąd planowała dopłynąć. Czy przyświecała jej chęć odnalezienia legendarnego Eldorado (skoro po drodze z fascynacją opowiada o wizycie w kopalni złota i fałszywych szmaragdach)? Czy podróżowała po dżungli ot tak, dla samej frajdy przedzierania się przez zarośla - co wydaje mi się jednak mało prawdopodobne. Całość czyta się jak zlepek jakichś wyrwanych z kontekstu wspomnień i notatek z podróży - bez początku i bez końca. A w ten sposób czyta się źle...

Jeszcze dwie sprawy, które dość mocno mnie ubodły: cenię optymizm pani Pawlikowskiej, ale w niektórych momentach nie wydawał się zbyt szczery. Rozumiem, że po jakimś czasie, gdy już zagrożenie minęło, nawet o najstraszniejszych przeżyciach można pisać z humorem. Ale te opisy beztroskiego wypłukiwania z włosów i ciała kolonii wijącego się robactwa, igranie z uzbrojonym nieznajomym, naiwna wiara w dobroduszność drugiego człowieka, gdy jest się otoczonym przez Indian z wymierzonymi w siebie strzałami - to wszystko było jakieś takie mało wiarygodne. Absolutnie nie odmawiam autorce odwagi, ale po prostu sposób, w jaki o tym wszystkim napisała, tchnie nieszczerością i naciąganym hurraoptymizmem.

A druga, chyba najbardziej denerwująca sprawa: tych końcowych 50 stron z przepisami na potrawy z bananów... No, proszę, jeśli ktoś szuka przepisów, to kupuje książkę kulinarną. Czy nie można było tych stron wykorzystać na więcej relacji z podróży czy na kilka świetnych fotografii? Po co sztucznie zwiększać rozmiar książki, skoro większość czytelników ani nie przeczyta tych przepisów, ani tym bardziej z nich nie skorzysta?

Z przyjemnością sięgnę po inne tytuły tej autorki. Ale też przede wszystkim z nadzieją, że kolejne już mnie tak bardzo nie rozczarują...

Lubię sobie od czasu do czasu poczytać powieści podróżnicze. Szczególnie, gdy ma się do czynienia relacjami takich zapaleńców, jak pani Pawlikowska, Wojciech Cejrowski czy Tony Halik. Tym bardziej, że, nie oszukujmy się, przeciętny zjadacz chleba nie ma szans, żeby w swoim życiu zwiedzić i przeżyć choćby znikomy procent tego, o czym ci podróżnicy piszą. No i dodatkowo:...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    686
  • Chcę przeczytać
    229
  • Posiadam
    141
  • Podróżnicze
    29
  • Podróże
    21
  • 2013
    11
  • Ulubione
    9
  • Teraz czytam
    7
  • Beata Pawlikowska
    7
  • Z biblioteki
    6

Cytaty

Więcej
Beata Pawlikowska Blondynka wśród łowców tęczy Zobacz więcej
Beata Pawlikowska Blondynka wśród łowców tęczy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także