Bad Boys go to Hell

Okładka książki Bad Boys go to Hell Małgorzata Piotrowska
Okładka książki Bad Boys go to Hell
Małgorzata Piotrowska Wydawnictwo: NieZwykłe literatura obyczajowa, romans
346 str. 5 godz. 46 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
NieZwykłe
Data wydania:
2020-06-17
Data 1. wyd. pol.:
2020-06-17
Liczba stron:
346
Czas czytania
5 godz. 46 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381783200
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

I gdzie ci źli chłopcy?



1774 64 68

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
561 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
661
661

Na półkach:

"Objął mnie, okrę­ca­jąc wokół wła­snej osi, po czym przy­ci­snął swoje usta do moich. Za­tra­ci­łam się w tym po­ca­łun­ku, po­trze­bu­jąc go ni­czym tlenu. Czu­łam się, jak­bym od­zy­ska­ła ka­wa­łek serca, który nie­świa­do­mie zgu­bi­łam. Do­pie­ro czu­jąc jego dło­nie na ciele, do­tar­ło do mnie, jak mi go bra­ko­wa­ło"

Olivia i Mike nienawidzą się od zawsze. Od najmłodszych lat sobie dokuczali, już w przedszkolu byli największymi wrogami. Ich ostatnie wspólne wspomnienie to czasy szkoły podstawowej. Później dziewczyna wyjechała i wróciła dopiero po kilku latach. Teraz, gdy powoli wkraczają w dorosłość, początkowo żadne z nich nie rozpoznaje tego drugiego. Ale nawet wtedy pierwsze spotkanie do udanych nie należy i oboje mimo wyraźnego pociągu względem drugiego wywierają na sobie negatywne wrażenie. Zbieg okoliczności sprawia, że zostają współlokatami. Mike z dziką satysfakcją utrudnia dziewczynie życie w nowym miejscu, jednak w chwili gdy Olivia trafia do szpitala chłopak nie potrafi ukryć swojej troski. Kolejne dni znacząco wpływają na ocieplenie stosunków między Michelem i Olivią. Wyraźnie między nimi iskrzy, a wzajemne przyciąganie staje się silniejsze niż początkowa niechęć. Rodzące się w nich uczucia nie są jednak całkowicie szczere.

"Bad boys go to hell" to z pewnością lekka, przyjemna powieść dla niewymagających czytelników. Pomysł na fabułę był raczej schematyczny, ale nie przeszkadzało mi to. Książkę czytało mi się szybko, Małgorzata Piotrowska z pewnością ma lekkie pióro. Minusem dla mnie jest duża ilość wątków pobocznych, które spokojnie można by pominąć i odczuwana niekonsekwencja bohaterów np. mama jest surowa, wścieka się gdy Olivia się za każde, najmniejsze spóźnienie, za chwilę pozwala jej zamieszkać w innym miejscu i nie interesuje ją ani z kim, ani gdzie. Mocno drażniące było też ciągłe obrażanie się i krzyki głównej bohaterki, przez co trudno było ją polubić. Dużo lepiej odebrałam Mike'a, który w całej tej relacji hate-love wydawał mi się dużo dojrzalszy, nawet mimo popełnianych błędów. Jego przemiana była zauważalna, niewymuszona i przekonująca. Osobiście czuje jednak, że niektóre dramaty bohaterów były niepotrzebnie wyolbrzymione, przez co emocje przez nich odczuwane nie wydawały mi się szczere. Niemniej książka ta pozwoliła mi się zrelaksować, ponownie przenieść w czasy młodości, szkolnych potyczek i nastoletnich zawirowań, więc uważam, że to debiut udany, który niektórym na pewno się spodoba.

"Objął mnie, okrę­ca­jąc wokół wła­snej osi, po czym przy­ci­snął swoje usta do moich. Za­tra­ci­łam się w tym po­ca­łun­ku, po­trze­bu­jąc go ni­czym tlenu. Czu­łam się, jak­bym od­zy­ska­ła ka­wa­łek serca, który nie­świa­do­mie zgu­bi­łam. Do­pie­ro czu­jąc jego dło­nie na ciele, do­tar­ło do mnie, jak mi go bra­ko­wa­ło"

Olivia i Mike nienawidzą się od zawsze. Od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
3

Na półkach:

Kilka lat temu miałam okazje zacząć czytać ,,Bad boys go to hell” na wattpadzie. Wspomnienia sugerowały mi, że dobrym pomysłem będzie wrócenie do tej książki po latach.

Żałuje.

Kiedy czytałam tą historię jako 12-13 latka wydawała mi się ona porywająca albo może po prostu dobra. Historia ma potencjał ale język to coś, co zdecydowanie powinno zostać dopracowane. Zdania są zbyt proste przez co całość wydaje się bardzo sztuczna. Podczas czytania nie potrafiłam wczuć się w główną bohaterkę.

Za spory błąd uważam szybkie odejście od konfliktu między Olivia a Michaelem. To właśnie długi rozwój sytuacji między bohaterami buduje klimat. Niestety tego tutaj zabrakło. Scena podchodząca pod scenę erotyczną nie prezentuje się dobrze na pierwszych stronach książki kiedy jeszcze niezbyt znamy bohaterów.

Książka typowo młodzieżowa. Nie jest zła, jest mocno przeciętna. Mając za sobą trylogię „Hell” -która tematyką jest niemal identyczna a momentami pisana jest pięknym językiem - niestety nie mogę powiedzieć, że ta książka do mnie trafia.

Kilka lat temu miałam okazje zacząć czytać ,,Bad boys go to hell” na wattpadzie. Wspomnienia sugerowały mi, że dobrym pomysłem będzie wrócenie do tej książki po latach.

Żałuje.

Kiedy czytałam tą historię jako 12-13 latka wydawała mi się ona porywająca albo może po prostu dobra. Historia ma potencjał ale język to coś, co zdecydowanie powinno zostać dopracowane. Zdania są...

więcej Pokaż mimo to

avatar
33
28

Na półkach:

Wchłonęłam ja dosłownie. Bardzo fajnie się czyta, wciąga bardzo. Godne przyczytania aczkolwiek mogło by być więcej wrażeń

Wchłonęłam ja dosłownie. Bardzo fajnie się czyta, wciąga bardzo. Godne przyczytania aczkolwiek mogło by być więcej wrażeń

Pokaż mimo to

avatar
173
8

Na półkach: ,

Kilka lat temu (nie pamiętam nawet, ile dokładnie czasu minęło) natknęłam się na ten tytuł na wattpadzie. Wtedy to jeszcze nie była powieść, lecz nieskończone opowiadanie, zapowiadające się bardzo dobrze. Głównie z ciekawości, wiedziona sentymentem, postanowiłam sięgnąć po książkę, gdyż mimo upływu lat, co nieco zapisało mi się w pamięci, i zwyczajnie chciałam się dowiedzieć, jak się ta historia skończy.

No niestety.
Konfrontacja pamięci z rzeczywistością zaowocowała rozczarowaniem.

Największy problem książki stanowi język, co jest absurdalne. Autorka niekoniecznie umiejętnie formułuje zdania. Pojawiają się bardzo duże zgrzyty (przez co zaczynam wątpić w jakąkolwiek redakcję),puste frazesy i (o zgrozo!) teksty rodem z sucharów czy memów sprzed kilku lat. Mimo tego, że bohaterowie mają jakiś potencjał, to dialogi skutecznie go rujnują. Już sam strumień świadomości, który jest płaski i w niczym nie przypomina psychiki, skutecznie burzy jakiekolwiek nadzieje na prawdziwe emocje. Fabuła ogólnie kuleje, na co niestety nie da się przymknąć oka i moim zdaniem nie została w pełni rozwinięta (m.in. wątek Vi). Dodatkowo nie jestem fanką niektórych banalnych rozwiązań (co to ma być za końcówka?!). Jednakże biorąc pod uwagę fakt, iż jest to książka debiutancka, a także przez wzgląd na sentyment, miło spędzony czas i kilka naprawdę niezłych scen, zostawiam po sobie 5.

Na koniec mogę wspomnieć o tym, co mi się wydaje, a czego nie jestem pewna — odnoszę dziwne wrażenie, że historia zamieszczona na wattpadzie nieco się różniła. Mam na myśli szczególnie aspekt fabularny, a także charakter niektórych bohaterów.

Kilka lat temu (nie pamiętam nawet, ile dokładnie czasu minęło) natknęłam się na ten tytuł na wattpadzie. Wtedy to jeszcze nie była powieść, lecz nieskończone opowiadanie, zapowiadające się bardzo dobrze. Głównie z ciekawości, wiedziona sentymentem, postanowiłam sięgnąć po książkę, gdyż mimo upływu lat, co nieco zapisało mi się w pamięci, i zwyczajnie chciałam się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
85
85

Na półkach: ,

Hej🪐

Ostatnio postanowiłam sobie, że muszę wrócić do romansów. Od jakiegoś czasu tęskniłam za porządnymi wypiekami na twarzy – brakowało mi dobrej, przyjemnej, emocjonującej historii miłosnej, przy której można się zrelaksować. Na pierwszy ogień poszła powieść, którą zaczęłam już jakiś czas temu, ale nie miałam szansy kontynuować, czyli „Bad Boys go to hell” od Małgorzaty Piotrowskiej. Niestety moje oczekiwania były nieco wyższe niż to, co dostałam – to trochę zbyt mało klimatyczna i angażująca historia. Niemniej nie żałuję poznania Michaela i Olivii – książka idealnie przydała mi się na czytelniczy rozruch.

Większość rozdziałów została napisana z punktu widzenia Liv, jednak znajdą się też te z perspektywy Jo, Luke’a i Michaela. Osobiście nie jestem fanką takiego rozszczepienia – zdecydowanie wolę, gdy całość jest pisana albo z punktu widzenia głównej bohaterki, albo w narracji trzecioosobowej. Tutaj zmienianie perspektywy nie jest aż tak uciążliwe, ponieważ dzieje się to sporadycznie, a do tego wspomniane rozdziały faktycznie pomagają w lepszym rozeznaniu się w sytuacji i mocniejszym połączeniu z bohaterami.

Styl autorki dopiero się rozwija – w chwili obecnej nie czyta się książki gładko. Zdania niekiedy mają dość dziwny szyk, występują powtórzenia, a bohaterowie co chwila unoszą brwi z tego, czy innego powodu. Ta powieść to obiecujący start – od teraz autorka będzie mogła piąć się w górę i rozwijać. Wyrobienie pióra zajmuje sporo czasu i praktyki – niemniej „Bad Boys go to hell” nie jest trudną lekturą. Zasadniczo książkę czyta się ekspresowo – po prostu nie nazbyt przyjemnie. Brakuje klimatu i zabawy słowem – czasami odnosiłam wrażenie, że całość jest trochę… mechaniczna. Jakby przez dobór słów, długość i kolejność zdań w akapitach.

Główna bohaterka czasami mocno mnie irytowała, choć nie jest jednym z najcięższych przypadków, z którymi miałam do czynienia. Ogólnie jest nawet do przeżycia – po prostu drażniło mnie to, że czasami zachowuje się tak… prosto. Wpada w stereotypy, nie wyróżnia się zbytnio niczym i nie jest do końca zabawna. Raz uśmiechnęłam się pod nosem, raz parsknęłam śmiechem, ale zasadniczo większość „zabawnych sytuacji” nie powodowała u mnie wybuchów śmiechu – a zakładam, że taki efekt niekiedy autorka chciała osiągnąć. Problem jest w tym, iż mam zupełnie inne poczucie humoru od bohaterów – z tego też powodu nie mogliśmy się dogadać w tej kwestii. Komiczne sytuacje czasami jawiły się jako zwyczajnie cringe’owe, a innymi razami jako dziecinne. Komuś z innym poczuciem humoru zapewne mogłyby nieco bardziej przypaść do gustu.

Mike to słodki facet – nie zauroczyłam się w nim, ale kompletnie rozumiem, dlaczego Olivia już tak. Chłopak ma ciekawy charakter i został przedstawiony jako ktoś całkiem pociągający – dla mnie brakuje mu nieco dojrzałości i lepszego planu gry. Niemniej miło spędzało mi się z nim czas i obserwowało jego interakcję z dziewczyną. Mike’a da się lubić, a to najważniejsze.

Postać drugoplanowa, która przypadła mi do gustu nieco bardziej niż Mike, to Luke. Jego lekki duch, nieznaczny sarkazm i sposób bycia ciągnęły mnie do niego, jak pszczołę do miodu.

Nie znajdziemy w książce zbyt wiele akcji, a gdy już się pojawia, to niestety wydaje się lekko wymuszona. Dodatkowo po danym wydarzeniu wszystko bardzo szybko wraca do normy. Nie ma chwili na uporządkowanie emocji.

Recenzja czekała trochę na publikację – zdążyłam przeczytać kilka innych książek i zestarzeć się o pare tygodni. W tym czasie cała historia zapisana na kartkach „Bad Boys go to hell” zniknęła z mojej pamięci – nie zapamiętałam praktycznie nic z tego, co przeczytałam. Bohaterowie nie są na tyle ciekawi (nawet Luke),czy niesamowici, by zapisać się na dłuższą chwilę. Powieść jest lekka i przyjemna do szybkiego przekartkowania, ale nie wywarła na mnie większego wrażenia – kilka chwil z lekturą o szczenięcej miłości i paroma urokliwymi momentami, ale nic więcej. Bez wydarzeń podnoszących ciśnienie, prawdziwej dramy, walki, ekscytacji i podniecenia. Dla kogoś szukającego ogromnych wrażeń ten tytuł może się nie sprawdzić. Osoby chcące rozerwać się przy niezobowiązującej historii z nutą romantyzmu mają na pewno większe szanse na satysfakcjonujący wieczór.

Sceny erotyczne nie sprawiły, że moje serce zabiło mocniej. Pragnęłam dobrze wgryźć się w daną sytuację – poczuć zapach seksu i doświadczyć elektryzującego klimatu. Niestety opisane wydarzenia nie wywarły na mnie większych emocji – przyszły i poszły, nie zostawiając po sobie śladu.

Książka to dobra lektura dla osób, które chcą wrzucić coś na czytelniczy ząb po mocniejszych wrażeniach. „Bad Boys go to hell” to coś dla czytelnika romansów i książek obyczajowych o lekkiej naturze – bez łez, przyspieszonego bicia serca, ale o kilku uroczych i dla niektórych zabawnych momentach.

Moja ocena: 5/10

Hej🪐

Ostatnio postanowiłam sobie, że muszę wrócić do romansów. Od jakiegoś czasu tęskniłam za porządnymi wypiekami na twarzy – brakowało mi dobrej, przyjemnej, emocjonującej historii miłosnej, przy której można się zrelaksować. Na pierwszy ogień poszła powieść, którą zaczęłam już jakiś czas temu, ale nie miałam szansy kontynuować, czyli „Bad Boys go to hell” od Małgorzaty...

więcej Pokaż mimo to

avatar
445
367

Na półkach:

Bardzo przyjemna książka, taka którą szybko się czyta. Nienawiść i miłość to mieszanka jakich mało, o tym trzeba się przekonać czytając historię Mika i Olivii :)

Bardzo przyjemna książka, taka którą szybko się czyta. Nienawiść i miłość to mieszanka jakich mało, o tym trzeba się przekonać czytając historię Mika i Olivii :)

Pokaż mimo to

avatar
1605
1603

Na półkach:

Olivia Cooper i Michael Czarter od przedszkola sobie dokuczali. Z wiekiem nienawiść rosła aż w końcu dziewczyna wyjeżdża do szkoły z internatem. Teraz po latach wraca.
Pierwsze przypadkowe spotkanie na ulicy kończy się zupełnie niespodziewanie i gwałtownie. A sami zainteresowani nie zorientowali się kim są. Dopiero kolacja w domu mamy Olivii wyjaśnia sprawę. To znaczy jeszcze bardziej komplikuje, bowiem nienawiść mimo lat nie zniknęła. Ba, nawet się nasiliła. Dodatkowo rodzice Olivii i Mike stawiają ich przed faktem dokonanym. W rezultacie muszą zostać swoimi współlokatorami pod okiem Luke'a - przyjaciela obojga.
Czy wyjaśnią sobie przeszłość i skończą z wzajemną złośliwością? Czy z tego dokuczania może wyjść coś pozytywnego? Czy sprawdzi się porzekadło: kto się czubi, ten się lubi?

Książka Małgorzaty Piotrowskiej długo czekała w mojej biblioteczce aż w końcu się nad nią zlituję i przeczytam, hihi. Ale się udało. I nie żałuję.
Zaczynając lekturę miałam nieodparte wrażenie, że czytam powieść amerykańską tamtejszej autorki. Bardzo dobrze wpisała się w klimat tamtych szkół i charakterów bohaterów. Bardzo pozytywne zaskoczenie jak dla mnie.
Już na samym wstępie praktycznie główna bohaterka zaskoczyła mnie swą gwałtownością. No ma pazur i ikrę. Hardość i odwagę. Temperament jak dynamit. Dzięki temu działo się, działo. Nie było nudy. Ba, temperatura wręcz wrzała.
Wzajemne dokuczanie podsycała ogień. Iskry leciały, że aż miło. Przekomarzania bohaterów na szósteczkę.
Zresztą czemu się dziwić. Mike wcale nie był lepszy od Olivii. Arogancki, bezczelny, odważny, zadziorny. Cud, miód i orzeszki.
Jedno tylko do czego mogę się przyczepić to finisz. Miałam chyba nadzieję na inne zakończenie tej historii. Jak wydać autorka lubi zaskakiwać. Nawet ostatnie zdania mimo wszystko potrafią wbić w fotel i spowodować, że na twarzy maluje się szok a później wybucha się śmiechem.
Fajna, lekka, zabawna historia z wątkiem hate-love. Aż żałuję, że tyle czasu czekałam z przeczytaniem jej. Cudownie się bawiłam z charakternymi bohaterami. Było wesoło, humorystycznie, niezwykle erotycznie i emocjonalnie. Nie zabrakło również poważniejszych scen dla równowagi. Jak dla mnie to świetna książka. Warta przeczytania.

Polecam.





Książka z prywatnej biblioteczki.

Olivia Cooper i Michael Czarter od przedszkola sobie dokuczali. Z wiekiem nienawiść rosła aż w końcu dziewczyna wyjeżdża do szkoły z internatem. Teraz po latach wraca.
Pierwsze przypadkowe spotkanie na ulicy kończy się zupełnie niespodziewanie i gwałtownie. A sami zainteresowani nie zorientowali się kim są. Dopiero kolacja w domu mamy Olivii wyjaśnia sprawę. To znaczy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
140
97

Na półkach:

Kurczę, naprawdę nie wiem co napisać. Książka nie porwała mnie tak jak inne.

Motyw hate - love. Uwielbiam takie motywy i po samym przeczytaniu opisu, byłam niezwykle zaciekawiona i już sądziłam, że będzie to kolejna świetna lektura!

Pomyliłam się…

Autorka niezdecydowana w tym co pisze. Po samym opisie Mika już nie wiemy jak wygląda - ciągle się coś miesza. Raz jest umięśniony, raz nie.
Główna bohaterka - irytująca. Bawi się uczuciami dwóch chłopaków, nie wie czego chce. Była w związku, ale całowała się z innymi, później mówiła, że nie chce zdradzić swojego chłopaka…

Opisy były niepoprawne. Scena z utratą dziewictwa: chwilowe ukłucie, orgazm, brak krwawienia, zero dyskomfortu. Na drugi dzień nie ma bólu, problemów. UWAGA! Rozumiem, że każdy organizm jest inny, inaczej reaguje, inaczej radzi sobie z bólem itd. Tak samo w przypadku miesiączki: u jednych przebiega ona bezboleśnie, trwa kilka dni. U innych jest strasznie bolesna, że nie mogą się nawet ruszyć. Wszystko rozumiem, ale ten opis przypominał mi jakąś opowieść o tym, że w życiu nie ma żadnych problemów i jest ono bajką.

Niestety wiele młodych czytelniczek, które zaczynają swoją przygodę z obyczajowymi, może myśleć, że tak naprawdę to wygląda.

Scen przemocy, było także sporo.

Po przygaszeniu konfliktu bohaterów sceny stały się rozwlekłe, nudne. Coś niepotrzebnego - rozpisane, coś wartego zwrócenia uwagi - pominięte.

Koniec tych złych opinii na dziś. Postanowiłam być szczera, więc o to moja ocena.

4/10

Nie polecam, ale uważam, że każdy ma inny gust!

Kurczę, naprawdę nie wiem co napisać. Książka nie porwała mnie tak jak inne.

Motyw hate - love. Uwielbiam takie motywy i po samym przeczytaniu opisu, byłam niezwykle zaciekawiona i już sądziłam, że będzie to kolejna świetna lektura!

Pomyliłam się…

Autorka niezdecydowana w tym co pisze. Po samym opisie Mika już nie wiemy jak wygląda - ciągle się coś miesza. Raz jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
916
855

Na półkach:

Takie sobie czytadło. Nic odkrywczego, ani świeżego w nim nie znajdziemy. Całkiem zabawne przekomarzania głównych bohaterów ratują całość.

Takie sobie czytadło. Nic odkrywczego, ani świeżego w nim nie znajdziemy. Całkiem zabawne przekomarzania głównych bohaterów ratują całość.

Pokaż mimo to

avatar
526
23

Na półkach: , ,

Bohaterka bawi się uczuciami dwóch facetów, nie szanując ani ich ani siebie. A oczekuje szacunku od nich. Książka momentami wciągała a momentami nudziła. Dobrnełam do końca bo naprawdę nie lubię nie kończyć książek.
Słabe wzorce zachowania dla młodych czytelników.

Bohaterka bawi się uczuciami dwóch facetów, nie szanując ani ich ani siebie. A oczekuje szacunku od nich. Książka momentami wciągała a momentami nudziła. Dobrnełam do końca bo naprawdę nie lubię nie kończyć książek.
Słabe wzorce zachowania dla młodych czytelników.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    704
  • Chcę przeczytać
    240
  • Posiadam
    58
  • 2020
    30
  • 2020
    24
  • Legimi
    17
  • 2021
    16
  • Ulubione
    12
  • Teraz czytam
    10
  • Przeczytane w 2020
    9

Cytaty

Więcej
Małgorzata Piotrowska Bad Boys go to Hell Zobacz więcej
Małgorzata Piotrowska Bad Boys go to Hell Zobacz więcej
Małgorzata Piotrowska Bad Boys go to Hell Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także