„Stara ale jara”
Podróż powietrzna została napisana dawno, bo w roku 1811. Odzwierciedla ówczesny stan wiedzy na tematy podróży w pionie. Jak wiele książek tego typu, opowiada o nieistniejącej krainie, którą odwiedza autor. Samo uniwersum to czysta fantazja piszącego, podparta gdzie nie gdzie, fragmentami teorii naukowych. Mają one uwiarygodnić czytelnikowi dokonania autora. Całość jest, krótka i opowiedziana w formie pierwszej osoby, bez dialogów. Nie czyta się najłatwiej, i w momencie obszerniejszych wyjaśnień trzeba się skupić. Są też fragmenty, które u mnie wywoływały napady radości, jak sobie je zwizualizowałem. Choćby krainę „krwiożerczych” indyków. Dziś opis trochę trąci myszką… Na całości „Podróży powietrznej” czas odcisnął już swoje piętno.
Wydanie eleganckie w twardej oprawie. Malutki tomik robi miłe wrażenie.
Czy jest sens wydawania takich książek? Moim zdaniem tak. Czytając je spędzam kilka miłych chwil, i poznaję punkt widzenia wielu rzeczy, który mieli pisarze w 1811 roku. Jest to też cenna lekcja historii i literatury pokazująca zmieniające się kanony. Dzięki Wydawnictwo IX w ogóle tą książkę przeczytałem. Sam nigdy bym jej nie odnalazł i wątpię, że ktokolwiek nie związany z literaturoznawstwem sięgnął by po tą pozycję. Jeżeli jest ktoś ciekawy odmiennej perspektywy, niech poświęci parę chwil i pozna całość „Podróży powietrznej”. Moim zdaniem warto.

„Stara ale jara”
Podróż powietrzna została napisana dawno, bo w roku 1811. Odzwierciedla ówczesny stan wiedzy na tematy podróży w pionie. Jak wiele książek tego typu, opowiada o nieistniejącej krainie, którą odwiedza autor. Samo uniwersum to czysta fantazja piszącego, podparta gdzie nie gdzie, fragmentami teorii naukowych. Mają one uwiarygodnić czytelnikowi dokonania...

Czy zastanawialiście się kiedyś jak ludzie w dawnych czasach wyobrażali sobie podróże poza obręb ziemskiego globu?
To wydane w 1813 roku opowiadanie daje taką możliwość.
Bohater wyrusza tu balonem w podróż powietrzną w kosmos. Trafia na jeden z podksiężyców. Tutaj szalonych wizji przyszłości nie ma, ludzie opierali swoje wyobrażenia na tym co jest im znane.
Tę wciągającą historię przeczytałam z uśmiechem.
Retro historyjka, która ma swój urok, z podgatunku sci-fi, bardziej jako fantastyka geograficzna.
Niezwykła ciekawostka z zakresu fantastyki niderlandzkiej, uważam że warto ją poznać.
Zachęcam, zwłaszcza fanów SF.
Okładka jest idealna!

Czy zastanawialiście się kiedyś jak ludzie w dawnych czasach wyobrażali sobie podróże poza obręb ziemskiego globu?
To wydane w 1813 roku opowiadanie daje taką możliwość.
Bohater wyrusza tu balonem w podróż powietrzną w kosmos. Trafia na jeden z podksiężyców. Tutaj szalonych wizji przyszłości nie ma, ludzie opierali swoje wyobrażenia na tym co jest im znane.
Tę wciągającą...

https://www.instagram.com/p/CMkXfPrBykQ/?utm_source=ig_web_copy_link

🌑🌒🌓🌕🌗🌘🌑
Zastanawialiście się może kiedyś, jak kolonizację księżyca wyobrażali sobie nasi przodkowie? Nie zaskoczę Was pewnie, gdy powiem, że inaczej. Nie przewidywali co prawda kierunku, w jakim potoczył się rozwój technologiczny, natomiast wyobrażenie kształtowali na podstawie tego, co już znali. Przynajmniej zrobił tak #willembilderdijk - holenderski pisarz żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku. Jego "Podróż powietrzna" przetłumaczona i okraszona wstępem przez Damiana Olszewskiego jest z pewnością nie lada ciekawostką, którą Wam polecam serdecznie, jeśli tak jak ja lubicie zagłębiać się w retro fantastyce.
"Podróż powietrzna" to także jedna z niewielu okazji do spotkania z fantastyką niderlandzką - sama mogę z pamięci przywołać projekt #zatamą #grupawydawniczaalpaka a takich autorów jak #mikejansen czy #nienkepool publikowaliśmy kiedyś w dziale zagranicznym magazynu @szortal
Jeśli chcecie, by do Waszych skojarzeń na temat Niderlandów dołączyła fantastyka, sięgacie śmiało do wspomnianych źródeł 🤗
🌑🌒🌓🌕🌗🌘🌑

https://www.instagram.com/p/CMkXfPrBykQ/?utm_source=ig_web_copy_link

🌑🌒🌓🌕🌗🌘🌑
Zastanawialiście się może kiedyś, jak kolonizację księżyca wyobrażali sobie nasi przodkowie? Nie zaskoczę Was pewnie, gdy powiem, że inaczej. Nie przewidywali co prawda kierunku, w jakim potoczył się rozwój technologiczny, natomiast wyobrażenie kształtowali na podstawie tego, co już znali....

Cóż to była za podróż… w czasie… i to do - przeszłości, wbrew temu, że przecież to science fiction! Powinniśmy się więc nastawić na szalone wizje przyszłości. No tak, ale „Podróż powietrzna” została napisana w 1813 roku… to wiele tłumaczy, prawda?
Willem Bilderdijk zapisał się na kartach historii jako poeta, ale popełnił tę oto nowelkę (91 stron, w tym 20 stron świetnego wstępu od tłumacza Damiana Olszewskiego) i chwała mu za to! Jest to doskonałe świadectwo minionego, tego co kiedyś ludzie uważali za szczyt nowatorstwa. Jestem pod dużym urokiem historii „Podróży powietrznej”, w której główny bohater wyrusza balonem w Kosmos! A dokładnie na Księżyc… a jeszcze dokładniej, na podksiężyc! Tak, wiem, czyste wariactwo, a gdy dodamy do tego nasze współczesne SF, to wypada dość dziwnie, bo jednak twórcy SF bazują na najnowszych odkryciach naukowych… przypominam jednak 1813!
Już wiecie, że ów książeczka bardzo mi się podobała, naprawdę dała mi wiele radości i pozwoliła na chwilę „odlecieć się” od problemów codzienności, za co jestem jej niezwykle wdzięczna. Wyjątkowo spodobała mi się koncepcja Raju utraconego, którą autor wplótł w fabułę „Podróży powietrznej”. Na uwagę zasługują również nawiązania mitologiczne, niewątpliwie dodające uroku całej opowieści. Miałam luźne i szybkie skojarzenie z mitologią tolkienowską (w odniesieniu do tego Raju utraconego przez Ziemian),ale to zrozumiałe, bo przecież sam Tolkien inspirował się mitologią i religią oczywiście. Nie mogę także pominąć ilustracji stworzonej ręką autora – jest to smaczek tak miły dla oka, że grzechem byłoby pominąć tę informację.
Kończąc zaznaczę, że choć SF z 1813 roku bardziej niż zadziwia wizjonerstwem - wywołuje uśmiech na twarzy, to jest to (w mojej opinii) pozycja wręcz obowiązkowa dla każdego fana gatunku. Wszystko mi się tu podobało, i język (poetycki, dopracowany, piękny tylko tak, jak to może być piękny język przeszłości – który ja preferuję zdecydowanie bardziej niż współczesne twory),pomysł (i dzisiaj ta wizja potrafi zawrócić w głowie i podkreśla, że świat jest dla nas zagadką niezależnie od wiedzy, którą dysponujemy) i wydanie (okładka jest idealna!). Cieszę się, że Wydawnictwo IX zdobyło się na odwagę i wydało to niezwykłe opowiadanie, to echo przeszłości, ale przecież tylko patrząc w przeszłość możemy zrozumieć teraźniejszość i marzyć o przyszłości.

7/10 BARDZO DOBRA – czytajcie koniecznie, a już obowiązkowo fani SF!

Cóż to była za podróż… w czasie… i to do - przeszłości, wbrew temu, że przecież to science fiction! Powinniśmy się więc nastawić na szalone wizje przyszłości. No tak, ale „Podróż powietrzna” została napisana w 1813 roku… to wiele tłumaczy, prawda?
Willem Bilderdijk zapisał się na kartach historii jako poeta, ale popełnił tę oto nowelkę (91 stron, w tym 20 stron świetnego...

Dziś razem z Willem "wyruszamy dalej, poza obręb globu ziemskiego..." Kolejna pozycja wydawnictwa IX to tak jak wam ostatnio wspominałem "podróż powietrza"
Bilderdijka. I tu zanim przejde dalej musze wspomne tylko że był on postacią nietuzinkową: szczególnie rozbawił mnie fakt że gdy został zeslany na banicje zostawił w kraju swoją żone, dzieci i pełno długów a potem wesoło o nich zapomniał żeniac sie z niemką.

Ale dobra, w końcu nie mowa o autorze lecz o jego dziele.
Powyższa ksiażka to powieść geograficzno fantastyczna, a raczej własciwie początki opowieści fantastycznej.
Autor przedstawia historie człowieka który chce latac, dlatego buduje balon który wznosi go w powietrze.

Niestety jak to bywa, cos poszło nie tak i houston mamy problem. Nasz podróznik wylądował w blizej nieokreslonym miejscu które czym predzej postanawia zbadać odkrywajac że jest na mini księzycu (no naprawde?😅) A to jeszcze nie koniec niespodzianek. Okazuje się że w pobliżu coś jest.(Ale nie bedę wam zabierał zabawy z odkrywania, to już sami przeczytacie)

Niektórzy mogą usmiechnąć się z politowaniem na pomysł autora, ja jednak jestem pełen podziwu dla pomysłu i wykonania, autor stworzył tak wspaniałą i wciągajacą historie że praktycznie nie istniałem dla swiata przez godzine.

Z swojej strony oczywiscie polecam i zachęcam do przeczytania.

Dziś razem z Willem "wyruszamy dalej, poza obręb globu ziemskiego..." Kolejna pozycja wydawnictwa IX to tak jak wam ostatnio wspominałem "podróż powietrza"
Bilderdijka. I tu zanim przejde dalej musze wspomne tylko że był on postacią nietuzinkową: szczególnie rozbawił mnie fakt że gdy został zeslany na banicje zostawił w kraju swoją żone, dzieci i pełno długów a potem wesoło...

6,5/10

6,5/10

Powieść sprzed setek lat, ciekawostka dla miłośników gatunku.

Powieść sprzed setek lat, ciekawostka dla miłośników gatunku.