Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Wydawnictwo:
- Poradnia K
- Data wydania:
- 2019-09-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-09-18
- Liczba stron:
- 159
- Czas czytania
- 2 godz. 39 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366005600
- Inne
LISTY DO A. – CZY TO JEST ŚWIAT DLA STARYCH LUDZI?
Nieproszony lokator wywraca do góry nogami życie rodziny. Do domu Anielki, jej siostry, rodziców i babci wprowadza się Alzheimer. To on sprawia, że babcia staje się zapominalska, myli imiona, nie poznaje domowników i nie radzi sobie z codziennymi czynnościami. Anielka nie lubi pana A., jak go nazywa. Pisze do niego listy i nakłania, żeby wyprowadził się od babci. Wtedy wszystko będzie w porządku. Babcia wyzdrowieje. Czy na pewno?
Wyjątkowa, poruszająca, ciepła i pełna humoru podszytego melancholią książka Anny Sakowicz o zmaganiu rodziny z nieuleczalną chorobą ukaże się 18 września nakładem wydawnictwa Poradnia K. Zmierzymy się w niej z pytaniami, jak poradzić sobie z bezradnością, przemijaniem, chorobą i starością. A starość wydaje się być tematem tabu – nasze społeczeństwo wypiera ją i od niej ucieka. Gloryfikujemy wieczną młodość i witalność. Autorka nie boi się poruszyć tematu odchodzenia i starości, bo wie, jak wiele rodzin się z nimi boryka.
Rodzicom szczególnie trudno wyjaśnić dzieciom, co dzieje się z ukochanymi dziadkami, kiedy zamiast znanego porządku nastaje chaos. Czemu są nie do poznania, dlaczego tracą orientację, nie poznają nikogo albo mylą przeznaczenie przedmiotów.
Treść książki jest uniwersalna – opowiada o chorobie Alzheimera, a temat starości, odchodzenia prędzej czy później stanie się udziałem każdego z nas. Wyjątkowa perspektywa dziecka przemawia do wszystkich, bo w zderzeniu z ogromnym problemem, jakim jest nieuleczalna choroba, wszyscy stajemy się bezradni jak dzieci. Świat widziany oczami dziecka stworzyła wraz z autorką Ewa Beniak-Haremska. Jej magiczne, retro obrazki ukazują zgubione czy uszkodzone przedmioty, bezradność babci, ale też szczęśliwe chwile z dziadkami, kiedy babcia była jeszcze zdrowa. Jak mówi ilustratorka: „Bohaterka walczy o zdrowie swojej babci. Nie tylko pisząc, ale i wykorzystując swoją pasję do wspólnych zajęć i wzmacniania więzi.”
Anna Sakowicz dzieli się w dużej mierze swoimi przeżyciami; opowieść powstała na podstawie jej własnych doświadczeń - jej mama choruje na Alzheimera. Pisanie stało się swoistą autoterapią i przyniosło jej wielką ulgę. I nauczyło, że najlepszym lekiem jest miłość.
„Listy do A.” to po „Leniusiołkach” i „Wiewiórce Julii i magicznym orzeszku” trzecia książka autorki w kategorii literatury dziecięcej.
Tytuł otrzymał rekomendację Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kiedy gaśnie któryś z nas
Choroba osoby bliskiej to zawsze jest tragedia, a jeśli w dodatku jedną ze stron w tej ciężkiej relacji jest dziecko, sprawa staje się jeszcze bardziej skomplikowana. Dorośli, choć oczywiście również nigdy nie będą całkowicie gotowi na odchodzenie kochanych osób, potrafią zwykle rozumieć ciąg przyczynowo-skutkowy zapadania na choroby oraz pogodzić się z ograniczonymi możliwościami medycyny. Z pewnością o wiele trudniej jest dzieciom, które często nie rozumieją ani tego, że ludzie nie żyją wiecznie, ani że istnieją takie sprawy, jak choroby nieuleczalne.
Anna Sakowicz w swoim prywatnym życiu zmaga się z chorobą matki, o czym mówi wprost. Nie tylko niczego nie ukrywa, ale wręcz przeciwnie, odczuwa potrzebę dzielenia się swoimi przeżyciami i opowiadania o trudnościach życia z osobą dotkniętą chorobą Alzheimera. To schorzenie nie tylko odbiera ludziom pamięć, ale przede wszystkim wprowadza ogromne problemy w życiu całej rodziny. Chciałoby się ulec romantycznej myśli, że osoby tracące pamięć stają się po prostu na powrót dziećmi, ale niestety wcale nie jest to takie proste. O ile zmiana pieluch dzieciom jest w porządku, podobnie jak charakterystyczny dla nich brak umiejętności posługiwania się sztućcami czy znajomości drogi do domu, o tyle w przypadku osoby dotychczas samodzielnej i od dawna dorosłej przysparza to mnóstwo obowiązków osobom bliskim. Zgubienie się osoby z chorobą Alzheimera bywa niezwykle niebezpieczne. W jaki sposób jednak upilnować kogoś, kto przestał rozumieć to, co się do niego mówi, a nawet jeśli rozumie, to po chwili zupełnie nie pamięta, co mówiono? Jak to zrobić, nie naruszając godności i nie ograniczając podstawowych praw takiej osoby? To są problemy, których nie sposób rozwiązać, i o nich właśnie czytamy w „Listach do A. Mieszka z nami Alzheimer” Anny Sakowicz.
Bohaterką książki jest kilkuletnia Aniela, która zwraca się do kogoś, kto w jej ocenie krzywdzi jej babcię. Tak rozumie to, co często słyszy od rodziców, kiedy babcia zachowuje się nietypowo. Zawsze się wtedy mówi, że to nie ona, tylko Alzheimer. Dziewczynka postanawia zatem skontaktować się z tym tajemniczym panem i wyrazić swoje niezadowolenie z jego zachowania. Pisze listy, które wieczorami zostawia na progu pokoju babci, a rano zawsze już ich tam nie odnajduje. Uznaje, że dziwny pan Alzheimer zabiera je w nocy, co skłania ją do kontynuowania tej przedziwnej korespondencji. Kto zabiera listy, nie wiadomo. Ale czy to ważne?
Listy Anielki są pełne troski o kochaną babcię i żalu do Alzheimera, który wyrządza jej ewidentną krzywdę. Dziewczynka opisuje w nich codzienne zmagania z chorobą, której nie potrafi zrozumieć. Dorośli wkoło coraz częściej płaczą, ale kiedy są pytani o powód ich smutku, natychmiast zmieniają temat i próbują przez łzy uśmiechać się zupełnie tak, jakby nic się nie stało. W ten sposób, nie wyjaśniając jej niczego, pozostawiają ją zupełnie samą w konfrontacji z nieuniknionym.
„Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer” to trudna książka, która opowiada nie tylko o samej chorobie, ale i o umieraniu. Adresatem są dzieci. Zanim jednak podsuniemy ją naszemu dziecku, albo w przypadku tych młodszych zaczniemy im czytać, warto porozmawiać o przemijaniu. To nie są miłe tematy i dzieci nie zawsze są świadome, że każde życie musi mieć swój kres, a jeśli nawet o tym wiedzą, najczęściej boją się o tym mówić i myśleć. Nie wolno nam jednak zupełnie o tym milczeć, bo kiedy śmierć w końcu zabierze kogoś z bliskich, takie dziecko nie będzie w stanie sobie poradzić. Sztuką jest więc mówić o przemijaniu tak, by nie generować lęków, a jedynie uświadamiać nieuniknioną prawdę. Ogromną rolę odgrywają tu więc rodzice, a książki, takie jak ta, stanowią doskonałe pomoce w oswajaniu dzieci ze śmiercią. Choć tematyka jest tu niezwykle trudna, ja mimo to polecam wszystkim świadomym rodzicom tę książkę gorąco – jako dobre podsumowanie rozmów oscylujących wokół poważnych chorób i umierania.
Izabela Straszewska
Oceny
Książka na półkach
- 282
- 223
- 51
- 13
- 12
- 9
- 6
- 5
- 4
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
To smutna książka o powolnym odchodzeniu człowieka dotkniętego choroba alzheimera. Trudno jednak odmówić jej uroku, bo cała historia jest z perspektywy małej dziewczynki - Aliny. Główna bohaterka i narratorka jest na tyle duża by chodzić do szkoły i na tyle mała by zachować dziecięcą naiwność i prostotę w postrzeganiu otaczającego ją świata. Alina kocha i podziwia swoją babcię i nie rozumie dlaczego ta ostatnia nagle przestała zachowywać się po dorosłemu. Nazwa choroby, jak wiemy związana z nazwiskiem jej odkrywcy, jest na tyle dla Aliny skomplikowana, że nie mieści się w jej kilkuletniej głowie. Ponieważ drastyczne zmiany, które pojawiły się w życiu jej babci i samej dziewczynki nie specjalnie jej się podobają zaczyna pisać listy do tajemniczego Pana A. Tak właśnie poznajemy historię choroby babci Alinki, która zdefiniowała końcówkę życia starszej pani i zdominowała życie jej bliskich. Co do zasady to książka skierowana do młodszego czytelnika, ale dorośli nie powinni od niej stronić i na pewno odnajdą w niej wiele życiowych mądrości.
To smutna książka o powolnym odchodzeniu człowieka dotkniętego choroba alzheimera. Trudno jednak odmówić jej uroku, bo cała historia jest z perspektywy małej dziewczynki - Aliny. Główna bohaterka i narratorka jest na tyle duża by chodzić do szkoły i na tyle mała by zachować dziecięcą naiwność i prostotę w postrzeganiu otaczającego ją świata. Alina kocha i podziwia swoją...
więcej Pokaż mimo toCałkiem niedawno Poradnia K. przesłała mi pewien ciekawie zapowiadający się tytuł autorstwa jeszcze mi nie znanej pisarki. "Skrzydlate książki" okazały się być bezcennym dodatkiem mojej biblioteczki. Opisana historia poruszyła mą wyobraźnią oraz cofnęła do ery dzieciństwa, zaś niesamowita oprawa graficzna i przepiękne ilustracje podbiły moje serce. Będąc pod tak olbrzymim wrażeniem ostatniej lektury, zaraz napisałem do wydawnictwa prośbę o współpracę wobec innego z tytułów Anny Sakowicz. W ten oto sposób znalazły się u mnie "Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer". Z zewnątrz powieść wygląda, jakby należała ze wspomnianymi "Skrzydlatymi książkami" do jednego cyklu. Ku mojemu zadowoleniu powtarza się również rysowniczka, Ewa Beniak-Haremska. Wiedziałem jednak, że czeka mnie dużo bardziej złożona, mocno działająca na emocje lektura. Zapowiadał to już sam tytuł. Rzeczywiście, o ile w poprzedniej recenzji odnotowałem podobieństwo do "Opowieści z Narnii" Lewisa, tutaj odniósłbym się bardziej do "Oskara i pani Róży" Schmitta. Oba tytuły dotyczą choroby i napisane zostały w formie listów od dziecka.
Nasz nadawca, kilkuletnia Aniela, nie rozumie jeszcze tego co dotknęło jej ukochaną babcię. Wie tylko, że są dni w których zaczyna ona zachowywać się jak nieznana jej osoba, a nawet wszystko zapomina. Wówczas dorośli zwalają jej wymyślne sytuacje na tajemniczego Alzheimera. Anielka co prawda nie zna tego całego pana A., ewidentnie odpowiada on jednak za to, co spotyka jej babcię. Chcąc jej powrotu, dziewczynka pisze do jegomościa list i pozostawia na progu pokoju babci. Rano listu już nie ma.
Zgodnie z moimi oczekiwaniami, książka okazała się prawdziwym wyciskaczem łez. Narracja Anielki, która nie potrafiła jeszcze nawet zrozumieć choroby babci, jednakże musiała jakoś odnaleźć się w tej nowej codzienności, powodowała ucisk w żołądku. Choroba Alzheimera od dawna należała do jednych z moich największych lęków, trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której dotyka kogoś mi bliskiego. Dla pisarki nie jest jednak czymś obcym, prywatnie dba ona o swoją chorą matkę. Lektura ta to dla niej prawdziwe przekazanie swoich przeżyć, odczuć i może dlatego okazała się być pod pewnym względem terapeutyczna, choć czytając towarzyszyła mi gula w gardle, to i wzruszenie, śmiech przez łzy. Nie zawiodłem się na umiejętnościach autorki i szalenie cieszę się, że jej talent mógł mi zaimponować raz jeszcze. Podobnie ma się sprawa z ogólnym wyglądem powieści. Zdobione strony z pełnymi klimatu obrazkami wizualnie czynią z tej książki prawdziwy klejnot na półce.
"Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer" to bardzo ważny tytuł, który powinien znaleźć się na spisie obowiązkowych szkolnych lektur. Na pewno wiele osób znalazłoby w tej zarówno wzruszającej, jak i ciepłej powieści odrobinę pomocy i ukojenia. Treść jest wybitna i polecam ją bardzo gorąco.
https://bezrozbezliscikow.blogspot.com/2023/06/listy-do-mieszka-z-nami-alzheimer-anna.html
Całkiem niedawno Poradnia K. przesłała mi pewien ciekawie zapowiadający się tytuł autorstwa jeszcze mi nie znanej pisarki. "Skrzydlate książki" okazały się być bezcennym dodatkiem mojej biblioteczki. Opisana historia poruszyła mą wyobraźnią oraz cofnęła do ery dzieciństwa, zaś niesamowita oprawa graficzna i przepiękne ilustracje podbiły moje serce. Będąc pod tak olbrzymim...
więcej Pokaż mimo toKiedy wprowadziła się do domu Anielki i jej siotry Patrycji babcia, nagle zaczynają dziać się dziwne rzeczy w domu. Buty znajdują się w lodówce. Babcia podlewa parkiet twierdząc, że to kwiatki. Przekręca słowa. Nie pamięta wnuczek. A wszystko to przez pana A. Do którego pisze listy Anielka by odzyskać swoją babcie.
Jak mnie ta książka boli do dzisiaj choć minęło tyle czasu od jej przeczytania. Jest tak prawdziwa realistyczna. Wiecie jak to jest kiedy człowiek zapomina choć nie chce? Kiedy druga strona wie o tym, lecz nie przywiązuje do tego wagi i docina wobec ciebie dziwne zdania, kiedy wiesz, że winowajca jest kto inny?
Całkiem niedawno byłyśmy z żoną u pewnej rodziny po moje pożyczone im książki. Moja choroba bardzo mocno opiera się właśnie na zapominaniu. Siedząc przed domem zapomniałam – nie specjalnie, tylko przez chorobę – że przywitałam już się z mężem starszej znajomej. W tym on na to, Ty masz coś z głową że nie pamiętasz, że witaliśmy się 10 minut temu? Po czym posłał szyderczy uśmiech. Gdzie miał świadomość na co choruję. Niesamowicie mnie to zabolało. Lecz nic nie odrzekłyśmy. Czasami lepiej przemilczeć takie sprawy.
Dlatego tak mocno przyszło mi się utożsamić z tą historią z tą książką. Jest ona niezwykle rzeczywista i realistyczna. Przedstawiająca życie z chorobą zapominania. Która wpływa nie tylko na nas samych lecz na całe nasze otoczenie. Polecam każdemu tę książkę, by każdy doświadczył tego na własnej skórze.
Kiedy wprowadziła się do domu Anielki i jej siotry Patrycji babcia, nagle zaczynają dziać się dziwne rzeczy w domu. Buty znajdują się w lodówce. Babcia podlewa parkiet twierdząc, że to kwiatki. Przekręca słowa. Nie pamięta wnuczek. A wszystko to przez pana A. Do którego pisze listy Anielka by odzyskać swoją babcie.
więcej Pokaż mimo toJak mnie ta książka boli do dzisiaj choć minęło tyle czasu...
Kiedy do domu Anielki, jej siostry Patrycji i ich rodziców wprowadza się babcia, zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Buty nagle znajdują się w lodówce, starsza pani podlewa parkiet, twierdząc, że to kwiatki, przekręca słowa, a wszystko to przez pana A. Tak myśli Anielka. Chcąc odzyskać dawną babcię, zaczyna pisać listy do wspomnianego i niechcianego osobnika.
Podczas lektury nie raz się uśmiechniecie, chociaż temat jest wcale nie do śmiechu. Nie raz też wzruszycie się i może uronicie łzę. Choroba zapominania nie jest łatwa do objęcia rozumem przez dorosłych, a co dopiero przez dziecko.
Pełna emocji i wzruszeń powieść epistolarna. Anna Sakowicz pisze o chorobie Alzheimera szczerze, choć z dużym wyczuciem i delikatnością. Przedstawiając wszystko z perspektywy małej dziewczynki.
Kiedy do domu Anielki, jej siostry Patrycji i ich rodziców wprowadza się babcia, zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Buty nagle znajdują się w lodówce, starsza pani podlewa parkiet, twierdząc, że to kwiatki, przekręca słowa, a wszystko to przez pana A. Tak myśli Anielka. Chcąc odzyskać dawną babcię, zaczyna pisać listy do wspomnianego i niechcianego osobnika.
więcej Pokaż mimo to
Podczas...
Przepiękna i bardzo ważna lektura. Nie tylko dla młodych czytelników. Od zawsze powtarzam, że wiele możemy uczyć się od dzieci, a główna bohaterka książki, Anielka, tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Polecam każdemu!
Przepiękna i bardzo ważna lektura. Nie tylko dla młodych czytelników. Od zawsze powtarzam, że wiele możemy uczyć się od dzieci, a główna bohaterka książki, Anielka, tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Polecam każdemu!
Pokaż mimo toWypożyczając z biblioteczki szkolnej powieść pt. ,,Listy do A.", myślałam, że jedynym powodem, dla którego nie chcę tej książki kupić, jest jej forma w postaci listów... jakże się rozczarowałam! Spodziewałam się wzruszającej, angażującej książki, a tymczasem dostałam prostą, naiwną, wręcz dziecinną historyjkę snutą przez dziewczynkę na moje oko ośmioletnią, i mówiąc szczerze, z intelektem na poziomie pięciolatka. Język głównej bohaterki, Anielki, jest straszliwie infantylny, jednak wpadka goni wpadkę, ponieważ proste słownictwo jest przeplatane bardziej skomplikowanym, pasującym bardziej do rozgoryczonych dorosłych niż do dziecka. Jakby tego było mało, znajdują się tu zdania lekko dyskryminacyjne (,, Gdyby babcia była młodsza, mogłaby być aktorką, bo aktorki muszą być zgrabne i młode", ,, Babcia ma już 60 lat. Jest strasznie stara!" ); o, przepraszam, moje babcie mają powyżej 80 lat, to co są matuzalemami w takim razie? Jest tu jeszcze jedno zdanie, które ( może niesłusznie ),mi się nie podoba: ,, babcia nie pachnie już mleczkiem - dodałam ze smutkiem".
Jakie szczęście, że nie czytałam recenzji tej książki, ponieważ na pewno skłoniłby mnie do kupna, a byłaby jedna z najgorszych moich decyzji!
Dziwnym trafem wszystkie ( oprócz świetnej ,, Nan Sparrow i potwora z sadzy ) powieści wypożyczone z szkolnej biblioteczki okazały się najgorszymi książkami roku... to powinno dać do myślenia...
Wypożyczając z biblioteczki szkolnej powieść pt. ,,Listy do A.", myślałam, że jedynym powodem, dla którego nie chcę tej książki kupić, jest jej forma w postaci listów... jakże się rozczarowałam! Spodziewałam się wzruszającej, angażującej książki, a tymczasem dostałam prostą, naiwną, wręcz dziecinną historyjkę snutą przez dziewczynkę na moje oko ośmioletnią, i...
więcej Pokaż mimo toNawet dorosły nie rozumie gubienia słów, tracenia własnej biografii, nierozpoznawania bliskich, zamykania się w sobie tak szczelnie, że jakikolwiek kontakt wydaje się niemożliwy. Więc jak mogłoby chorobę Alzheimera zrozumieć dziecko? A jeśli dziecko nie rozumie, to pyta. Bohaterka opowieści Anny Sakowicz pisze listy do Pana A., o którym nieustannie słyszy. Pisze, bo dochodzi do wniosku, że to pan Alzheimer zabiera jej babcię.
Nawet dorosły nie rozumie gubienia słów, tracenia własnej biografii, nierozpoznawania bliskich, zamykania się w sobie tak szczelnie, że jakikolwiek kontakt wydaje się niemożliwy. Więc jak mogłoby chorobę Alzheimera zrozumieć dziecko? A jeśli dziecko nie rozumie, to pyta. Bohaterka opowieści Anny Sakowicz pisze listy do Pana A., o którym nieustannie słyszy. Pisze, bo...
więcej Pokaż mimo toNa Listy do A. zerkałam od dawna, a jednocześnie obawiałam się tego, co zastanę w środku. Nadszedł w końcu czas na ten tytuł. Wiedziałam, że będzie emocjonalnie i ciężko, ale nie sądziłam, że aż tak.
http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2022/10/21/listy-do-a-mieszka-z-nami-alzheimer-anna-sakowicz/
Na Listy do A. zerkałam od dawna, a jednocześnie obawiałam się tego, co zastanę w środku. Nadszedł w końcu czas na ten tytuł. Wiedziałam, że będzie emocjonalnie i ciężko, ale nie sądziłam, że aż tak.
Pokaż mimo tohttp://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2022/10/21/listy-do-a-mieszka-z-nami-alzheimer-anna-sakowicz/
Wspaniała i bardzo potrzebna książka poruszająca temat jakże aktualny. Alzheimer jest wśród nas. Dotyka bardzo wielu ludzi. A ponieważ wraz z osobą chorą, choruje także i cała rodziną, zatem trzeba o chorobie mówić.
Książka Ani Sakowicz, oparta na własnych doświadczeniach, ukazuje tę chorobę widzianą oczami dziecka. Napisana w formie listów czyni całą opowieść bardzo autentyczną i pełną emocji.
W subtelny sposób autorka ukazuje kolejne stany choroby oraz cierpienie i walkę o normalność całej rodziny. Za serce chwyta jednak najbardziej opowieść dziecka.
To trzeba przeczytać.
Wspaniała i bardzo potrzebna książka poruszająca temat jakże aktualny. Alzheimer jest wśród nas. Dotyka bardzo wielu ludzi. A ponieważ wraz z osobą chorą, choruje także i cała rodziną, zatem trzeba o chorobie mówić.
więcej Pokaż mimo toKsiążka Ani Sakowicz, oparta na własnych doświadczeniach, ukazuje tę chorobę widzianą oczami dziecka. Napisana w formie listów czyni całą opowieść bardzo...
Przeczytałam piękną i niezwykle wzruszającą książkę Anny Sakowicz pt. "Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer". 📖☕🌷
To opowieść o życiu pewnej rodziny, która musi zmierzyć się z wielkim problemem. Narratorką jest dziewczynka o imieniu Anielka. Babcia małej bohaterki choruje na Alzheimera i z tego powodu musi opuścić swój dom i męża i zamieszkać w domu Anielki, wraz z jej siostrą Patrycją i rodzicami.🍒🍓
Dziewczynka nie rozumie tej choroby, która sprawia, że babcia staje się zapominalska, myli imiona, nie poznaje domowników i nie radzi sobie z codziennymi czynnościami. Anielce trudno jest nawet zapamiętać jej obco brzmiącą nazwę nazwę.
Dziewczynka uważa, że do jej domu wprowadził się niewidzialny lokator, którego nazywa Panem A i pisze do niego listy. 💛
"Znów nie pisałam do Pana przez jakiś czas. Chyba tracę chęci, bo widzę, że to nie ma sensu. Pan już nie odmyśli tej głupiej choroby
i nie odczepi się od babci. Po co ktoś wymyśla chorobę, na którą nie ma lekarstwa?"
Z listów dziecka przebija wielki smutek i bezradność. Choroba wywróciła życie rodziny do góry nogami, co sprawia, że dziewczynce trudno jest odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Mama codziennie płacze, a babcia, która uczyła ją, jak należy rozumieć świat, w ogóle jej nie poznaje i staje się coraz bardziej niesamodzielna.
To niezwykłe mądra i potrzebna lektura, zwłaszcza w świecie, w którym dominuje kult młodości i piękna.
Anna Sakowicz porusza czułe struny duszy czytelnika i sprawia, że książka zapada w pamięć.
Na uwagę zasługują też niezwykle wymowne ilustracje, sporządzone przez Ewę Beniak - Haremską, które świetnie uzupełniają treść książki i stanowią z nią doskonałą całość.
O niezwykle staranne wydanie zadbało Wydawnictwo Poradnia K.
Serdecznie polecam!
Opinia pochodzi z mojej strony Zapiski przy Kawie.
Przeczytałam piękną i niezwykle wzruszającą książkę Anny Sakowicz pt. "Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer". 📖☕🌷
więcej Pokaż mimo toTo opowieść o życiu pewnej rodziny, która musi zmierzyć się z wielkim problemem. Narratorką jest dziewczynka o imieniu Anielka. Babcia małej bohaterki choruje na Alzheimera i z tego powodu musi opuścić swój dom i męża i zamieszkać w domu Anielki, wraz z jej...