Na wstępie zaznaczę, że moja opinia, może się nie spodobać fanom autora. No cóż, mam taką zasadę… wyrzucam to co leży mi na wątrobie. A „Córeczki” niestety mi trochę usiadły. Liczyłam na mocny thriller, który mnie wciągnie niczym kolejka wysokogórska na szczyt… bym w zachwycie podziwiała widoki jakie stworzył autor (taki mały poetycki wstęp ;)). Tymczasem dostałam coś z goła innego. Owszem thriller z bardzo intrygującym początkiem… ale im dalej go czytałam tym mniej odczuwałam napięcia. Krążenie wokół tematu jaki przeżyły dziewczynki był dla mnie tak denerwujący jak komar w nocy latający nad głową. Za dużo opisów! Męczyłam się trochę. Sam motyw zabójcy okazał się zaskakujący przyznaję, bo zakończenie robi robotę! Ale ten moment, w którym Ewa „rozpoznaje” i rozpoczyna poszukiwania sprawcy był dla mnie absurdalny... przepraszam, ale dla mnie to kosmos! Dziwi mnie to, bo praktycznie każda książka autora mnie zaskakiwała i pochłaniałam je z zawrotną prędkością… tu niestety za wolno rozgrywająca się akcja i brak dreszczyka przebiegającego przez plecy sprawił, że moja ocena jest niższa. Nie zmienia to faktu, że autorowi będę kibicować nadal! 👍 Musicie się sami przekonać jakie wrażenie na Was zrobią „Córeczki”. Jeżeli lubicie kryminały/thrillery, w których akcja rozgrywa się baaaaaaaardzo powoli to książka przypadnie Wam do gustu 😉

Na wstępie zaznaczę, że moja opinia, może się nie spodobać fanom autora. No cóż, mam taką zasadę… wyrzucam to co leży mi na wątrobie. A „Córeczki” niestety mi trochę usiadły. Liczyłam na mocny thriller, który mnie wciągnie niczym kolejka wysokogórska na szczyt… bym w zachwycie podziwiała widoki jakie stworzył autor (taki mały poetycki wstęp ;)). Tymczasem dostałam coś z...