Nie będę ukrywać, że coraz bardziej wciągam się w serię "Historie z dreszczykiem. Przygody Jessiki Bannister". Natomiast główną bohaterkę lubię coraz mniej z każdym tomikiem. Jessika zaczęła dość ciekawie swoją przygodę, nie była to postać zbyt skomplikowana, ale od tego typu czytadeł nie oczekuje się zbyt wiele - ot, mają być zwykłym "umilaczem" czasu. Autorka ma jednak możliwość pogłębienia postaci głównej bohaterki, tymczasem w moim odczuciu jej postać z tomiku na tomik robi się coraz bardziej infantylna i denerwująca. Do tego ciągłe powtórzenia dotyczące daru Jessiki, jej przeszłości, sposobu w jaki zdobyła pracę. Jak w przypadku tych dwóch pierwszych jestem w stanie zrozumieć sens tego zabiegu - ukłon w stronę osób, dla których jest to pierwsze opowiadanie, tak okoliczności otrzymania posady dziennikarki są, moim zdaniem, nieistotne. Czy to ważne, czy otrzymała ją o własnych siłach, czy po protekcji? Ważne, czy się sprawdza na tym stanowisku.
W "Przeklętym zamku" ponownie spotykamy pewną młodą aktorkę Grace, ale nie do końca jej postać będzie głównym wątkiem. Sama intryga została przedstawiona ciekawie. Książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Dobre czytadło na niedzielny wieczór.

Nie będę ukrywać, że coraz bardziej wciągam się w serię "Historie z dreszczykiem. Przygody Jessiki Bannister". Natomiast główną bohaterkę lubię coraz mniej z każdym tomikiem. Jessika zaczęła dość ciekawie swoją przygodę, nie była to postać zbyt skomplikowana, ale od tego typu czytadeł nie oczekuje się zbyt wiele - ot, mają być zwykłym "umilaczem" czasu. Autorka ma jednak...