Obsydianowa komnata

Okładka książki Obsydianowa komnata Lincoln Child, Douglas Preston
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Obsydianowa komnata
Lincoln ChildDouglas Preston Wydawnictwo: Agora Cykl: Pendergast (tom 16) kryminał, sensacja, thriller
380 str. 6 godz. 20 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Pendergast (tom 16)
Tytuł oryginału:
The Obsidian Chamber
Wydawnictwo:
Agora
Data wydania:
2019-06-19
Data 1. wyd. pol.:
2019-06-19
Data 1. wydania:
2016-10-18
Liczba stron:
380
Czas czytania
6 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788326827747
Tłumacz:
Jan Kraśko
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Angel of Vengeance Lincoln Child, Douglas Preston
Ocena 0,0
Angel of Venge... Lincoln Child, Doug...
Okładka książki Czternaście nocy Margaret Atwood, Joseph Cassara, Sylvia June Day, Emma Donoghue, Diana Gabaldon, Tess Gerritsen, John Grisham, Mira Jacob, Erica Jong, Celeste Ng, Mary Pope Osborne, Douglas Preston, Alice Randall, Ishmael Reed, Nafissa Thompson-Spires, Meg Wolitzer
Ocena 8,0
Czternaście nocy Margaret Atwood, Jo...
Okładka książki Diabelska góra Lincoln Child, Douglas Preston
Ocena 7,4
Diabelska góra Lincoln Child, Doug...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
176 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
313
313

Na półkach:

Słabsza i nudniejsza od poprzedniej części (a tylko te dwie znam). Klimat nieco jak z Wywiadu z wampirem, bracie Pendergastowie-Lestatowie - dobry i zły :) :) Ale doceniam mrok, fajny klimat bajuchy.

Słabsza i nudniejsza od poprzedniej części (a tylko te dwie znam). Klimat nieco jak z Wywiadu z wampirem, bracie Pendergastowie-Lestatowie - dobry i zły :) :) Ale doceniam mrok, fajny klimat bajuchy.

Pokaż mimo to

avatar
766
165

Na półkach:

Muszę przyznać, że po poprzedniej części (ta jest bezpośrednią kontynuacją wątku) - ta pozycja bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Naprawdę mnie wciągnęła. W iście "cobenowski" sposób kilka razy zaskoczyła mnie, mimo iż wydawało mi się, w jakim kierunku to zmierza. Dobrze, że tym razem nie było horroru typu gore, tylko dość pokrętna (socjopatyczna?) historia z otwartym zakończeniem. To jest moja trzecia książka z tym głównym bohaterem i nie do końca wiedziałem o co chodzi, ale w książce jest to dość jasno przypomniane. Oczywiście siłą rzeczy Autorzy nie uniknęli mielizn i naiwności, ale można pozycję z czystym sumieniem polecić jako ciekawą rozrywkę na nudne wieczory.

Muszę przyznać, że po poprzedniej części (ta jest bezpośrednią kontynuacją wątku) - ta pozycja bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Naprawdę mnie wciągnęła. W iście "cobenowski" sposób kilka razy zaskoczyła mnie, mimo iż wydawało mi się, w jakim kierunku to zmierza. Dobrze, że tym razem nie było horroru typu gore, tylko dość pokrętna (socjopatyczna?) historia z otwartym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1191
90

Na półkach: ,

Dno i trzy metry mułu. Na szczęście z zakupionych wcześniej pozycji z Pendergastem do przeczytania została mi tylko jedna część.

Dno i trzy metry mułu. Na szczęście z zakupionych wcześniej pozycji z Pendergastem do przeczytania została mi tylko jedna część.

Pokaż mimo to

avatar
577
540

Na półkach:

Agent Pendergast został uznany za zaginionego lub zmarłego. Constance wróciła z Exmounth sama, pełna poczucia winy, smutku i cierpienia. Proctor próbował się nią zaopiekować, jednak kobieta postanowiła zejść do znajomych podziemi, by tam pogodzić się z losem. Prosi o jeden ciepły posiłek dziennie, jednak w odosobnionych podziemiach wyraźnie pojawia się ktoś więcej...
Proctor zostaje zaskoczony przez Diogenesa, którego wszyscy od 4 latach uważali za martwego. Brat Pendergasta porywa z rezydencji kobietę i ucieka z nią przez cały świat. Proctor rusza w wyczerpującą i wymagającą dużych nakładów pogoń. Z trudem łapie ślad i goni porywacza, pragnąć ocalić podopieczną swojego pracodawcy...
A to dopiero początek! Z jednej strony potem robi się ciekawiej - miałam momenty, że zastanawiałam się, co się właściwie dzieje (w takim pozytywnym sensie!). Z drugiej były momenty po prostu nudnawe - mało akcji, dużo gadania, mało wyjaśnień czegokolwiek. Mimo to "Obsydianowa komnata" (tytuł dla mnie nieadekwatny, bo tytułowej komnaty jest mało) podobała mi się bardziej niż "Karmazynowy brzeg". Czy dlatego, że było mniej głównych bohaterów? Czy może na nowo przywykłam do stylu książki? Czy też po prostu na papierze czyta się inaczej niż ebooka? W każdym razie książka mi się podobała i niedługo sięgam po "Miasto bezkresnej nocy".

Agent Pendergast został uznany za zaginionego lub zmarłego. Constance wróciła z Exmounth sama, pełna poczucia winy, smutku i cierpienia. Proctor próbował się nią zaopiekować, jednak kobieta postanowiła zejść do znajomych podziemi, by tam pogodzić się z losem. Prosi o jeden ciepły posiłek dziennie, jednak w odosobnionych podziemiach wyraźnie pojawia się ktoś więcej......

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1240
508

Na półkach: ,

Pościg…

Duet Preston&Child przyzwyczaił już swoich czytelników do nieoczywistych rozwiązań fabularnych, dynamicznej akcji, świetnej kreacji bohaterów, wyjaśniania pozornie nadnaturalnych zjawisk za pomocą nauki oraz genialnego pióra.

„Obsydianowa komnata” to już 16 spotkanie z agentem Pendergastem, której fabuła nierozerwalnie wiąże się z poprzednią częścią, czyli „Karmazynowym brzegiem”.

Agent Pendergast zaginął i nie wiadomo czy żyje. Pogrążona w żalu jego podopieczna Constance Greene wycofuje się z życia. Jednak na scenie pojawia się zaciekły wróg agenta, który zrobi wszystko, by zdobyć Constance…

„Obsydianowa komnata” zawiera większość z cech charakteryzujących styl duetu, niemniej stanowi jeden z najsłabszych tomów cyklu. Dlaczego? Próżno tu szukać zewnętrznej zagadki kryminalnej – fabuła rozgrywa się wokół porwania Constance, co samo w sobie jest ciekawym zabiegiem, niemniej kierunek w jakim zmierza relacja dziewczyny i jej porywacza już niekoniecznie. Owszem mają swoją przeszłość, niemniej zmiana jakiej dokonali autorzy w charakterystyce czarnego charakteru sprawiła, że stał się on miałki. Przez większość czasu akcja gna na łeb na szyję, momentami mając momenty przestoju. Patrząc na powieść jako całość wydaje się ona być nierówna . Liczne przeskoki między poszczególnymi bohaterami, mam wrażenie, że w tym przypadku nie wypadły korzystnie. Mało jest też agenta Pendergasta, choć dzięki temu postać równie intrygującej Constance wysuwa się na pierwszy plan. Jednak najbardziej zabrakło mi elementu racjonalnego wyjaśnienia zjawisk pozornie nadnaturalnych, elementu, za który bardzo cenię prozę Prestona&Childa.

Niewątpliwie jednym z atutów powieści jest uchylenie kolejnego rąbka tajemnicy z przeszłości rodziny Pendergastów.

„Obsydianowa komnata” wpada w wybitnie sensacyjny nurt w przeciwieństwie do większości poprzednich części, które miały więcej elementów thrillera. Fani serii pewnie przymkną oko na niedociągnięcia tej części, a nowych czytelników może ona wciągnąć w wir Pendergastowych przygód. Niemniej, jak zawsze przy tej serii, zachęcam by czytać jednak ją chronologicznie, mimo że przy większości tomów nie jest to konieczne, gdyż stanowią odrębne historie, łączące się jedynie bohaterami i ich przeszłością.

https://www.instagram.com/w_otchlani_wyobrazni/

Pościg…

Duet Preston&Child przyzwyczaił już swoich czytelników do nieoczywistych rozwiązań fabularnych, dynamicznej akcji, świetnej kreacji bohaterów, wyjaśniania pozornie nadnaturalnych zjawisk za pomocą nauki oraz genialnego pióra.

„Obsydianowa komnata” to już 16 spotkanie z agentem Pendergastem, której fabuła nierozerwalnie wiąże się z poprzednią częścią, czyli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
869
685

Na półkach:

On wrócił

W thrillerach najbardziej oczekiwanym jest moment zaskoczenia, gdy misternie zaplanowana fabuła w finale roztrzaskuje nasze wcześniejsze domysły. Do tego momentu kulminacji prowadzi droga pełna zakrętów, ślepych tropów oraz sensacyjnej fabuły. Do tego tygla podstawowych elementów określających dobrą powieść należy dorzucić zarówno odpowiednio skonstruowanych pod względem wyglądu i charakteru protagonistów jak i antagonistów. Wszystkie te elementy do tej pory mogliśmy odnaleźć w niezwykłej serii tworzonej przez duet Preston/Child, którzy pełną napięcia i emocji czytelniczą podróż połączyli z fantastyką naukową, historycznymi zagadkami oraz klimatem suspensu rodem z dziewiętnastowiecznych powieści.

„Obsydianowa komnata”, czyli już szesnasty tom przygód agenta specjalnego Pendergasta odbiega konstrukcją od poprzednich tomów tworzących tą nieprzewidywalną serię. Tym razem autorzy zrezygnowali z historycznych zagadek oraz fantastyki naukowej wyjaśniającej elementy niezwykłe pojawiające się w toku powieści na rzecz początkowej sensacji przeradzającej się w melodramatyczny thriller. Początkowy zachwyt i zaskoczenie wywołane powrotem pewnej postaci z przeszłości oraz dynamika pierwszych rozdziałów ustępują konsternacji i niedowierzaniu z powodu emocjonalnej miałkości znacznej części powieści. Choć rozdziały, w których pojawia się niezawodny agent Pendergast tak jak zawsze są miłym widokiem dla oka, lecz nie są w stanie udźwignąć błędów powieści. Niestety należy przyznać, że tak początkowo dobrze zapowiadająca się powieść okazała się jedną ze słabszych w całej serii przygód agenta Pendergasta.

Agent specjalny FBI Pendergast nie powrócił z ostatniej misji. Jakby tego było mało, z nowojorskiej siedziby Pendergasta porwana zostaje także Constance Green, podopieczna agenta. Ale w świecie agenta Pendergasta nic nie jest tym, czym się wydaje. Boleśnie uświadomi to sobie zakochana w nim Constance, ale także znienawidzony przez nią brat Aloysiusa, Diogenes. Czy tych dwoje połączy jeszcze jakaś wspólna sprawa? Czy Pendergast jeszcze żyje? I czy nawet on, wzór doskonałości, ma swoją ciemna stronę? Odpowiedzi na te dręczące pytania ukryte są w tajemniczej komnacie.

Czytelnicy zaznajomieni z przygodami agenta Pendergasta doskonale wiedzą, że poszczególne wydarzenia lub bohaterowie jednych powieści mają wpływ na wydarzenia umieszczone w innych częściach serii. Owszem autorzy napisali kilka tomów, które można czytać oddzielnie, bez żadnych większych powiązań z wcześniejszymi powieściami, chociażby „Karmazynowy brzeg”, poprzedni tom, do takich należy, lecz już „Obsydianowa komnata” przepełniona jest mnogością nawiązań i objaśnień. Jednym słowem jest to powieść przeznaczona dla osób zaznajomionych z całą serią.

Rozpoczynający powieść pościg Proctora (byłego żołnierza sił specjalnych, majordomusa i przyjaciela Pendergasta w jednym) za uprowadzoną Constance Green ma iście sensacyjny wymiar. Pościgi, mylenie tropów, wyścig z czasem oraz znaczna dynamika wydarzeń sprawiają, że jest emocjonująco i za nim się obejrzymy sto stron powieści jest już za nami. Jednak ten sensacyjny wymiar powieści zostaje nagle przerwany na rzecz jeszcze większych rewelacji. Zagadka zaginięcia Pendergasta zostaje rozwiązana, a na scenę wydarzeń powraca postać z przeszłości, o której wszyscy myśleli, że nie żyje. Mianowicie chodzi o Diogenesa, brata Pendergasta, mrocznej postaci, którą rywalizacja z bratem zaprowadziła w odmęty szaleństwa i desperacji. Choć pierwsze tropy możliwości jego powrotu pojawiły się pod koniec „Karmazynowego brzegu” to i tak potwierdzenie jego pojawienia się wywołuje zaskoczenie i niedowierzanie. Należy zaznaczyć, że wewnętrzna trylogia istniejąca w serii przygód agenta Pendergasta obejmująca tomy od piątego do siódmego, była jedną z lepszych a Diogenes do tej pory jawił się jako najtrudniejszy przeciwnik naszego agenta. W związku tym powrót tak demonicznej postaci zaostrza apetyty, lecz niestety do pewnego momentu.

Dalsza część powieści przebiega głównie pod znakiem wzajemnych relacji między Constance i Diogenesem, co jakiś czas przerywana próbą ich wytropienia prze agenta Pendergasta. Jak zawsze śledztwo prowadzone przez agenta Pendergasta pełne przesłuchiwania świadków, odkopywania tropów, czy skłaniania do pomocy osób niechętnych do współpracy cieszy oko, lecz nie jest w stanie przykryć miałkości pozostałych rozdziałów. W dużej mierze wina leży po stronie nowego pomysłu na postać Diogenesa. Do tej pory znaliśmy go jako wyrafinowanego i piekielnie inteligentnego mordercę, który jest w stanie zrobić wszystko aby zrealizować swój plan. Niestety po otarciu się o śmierć uległ „nawróceniu” zmieniając się w uwodziciela, który porzucił dawne życie, by wieść wspólne z Consatnce w sielankowej scenerii. Rozczarowuje ta mdła i pełna absurdalnych rozwiązań relacja między Constance a Diogenesem, przez co główny antagonista został pozbawiony charakteru.

Czytelnicy mogą się łudzić, że jest to tylko zasłona dymna przed ujawnieniem prawdziwych zamiarów, lecz niestety ułuda pozostaje. Postać i zachowanie Diogenesa rozczarowuje, natomiast Constance pod koniec zaskakuje w myśl słów – „nie zna większej furii piekło, niż zraniona kobieta”. Również tytułowa obsydianowa komnata okazuje się mało znaczącym elementem nie mającym praktycznego znaczenia dla historii. Dopiero końcowe rozdziały znów przynoszą bardziej dynamiczny i sensacyjny wymiar powieści, lecz autorzy nie pokusili się o jednoznaczne rozstrzygnięcie sprawy pomiędzy Pendergastami. Sugeruje to nam, że Diogenes w przyszłości powróci, by znów namieszać w życiu Pendergasta i Constance Green.

Podsumowując, Douglas Preston i Lincoln Child w szesnastym tomie próbowali domknąć wątek trudnych relacji miłosnych między Pendergastami a Constance Green. Niestety na rzecz tego domknięcia poświecili charakterystyczną dla serii aurę suspensu i tajemniczości oraz całkowicie zmienili oblicze Diogenesa. Paradoksalnie największym mankamentem powieści jest próba zakończenie wątków, które wymagały domknięcia, co odbyło się kosztem jakości powieści, która przerodziła się w melodramatyczną sensację.

On wrócił

W thrillerach najbardziej oczekiwanym jest moment zaskoczenia, gdy misternie zaplanowana fabuła w finale roztrzaskuje nasze wcześniejsze domysły. Do tego momentu kulminacji prowadzi droga pełna zakrętów, ślepych tropów oraz sensacyjnej fabuły. Do tego tygla podstawowych elementów określających dobrą powieść należy dorzucić zarówno odpowiednio...

więcej Pokaż mimo to

avatar
919
178

Na półkach: , , ,

Poprzednia część przygód osobliwego agenta FBI Pendergasta zakończyła się cliffhangerem, mimo to “Obsydianowa komnata” musiała odczekać na regale parę dobrych miesięcy aż wreszcie zdecydowałam się po nią sięgnąć. W normalnej sytuacji kiedy tom serii kończy się zupełnym zaskoczeniem, niczym sezon brazylijskiej telenoweli - to od razu biorę się za kontynuację. Tak miało być i tym razem, nie wspominając już, że mowa tu o jednej z moich najukochańszych serii. “Karmazynowy brzeg” jednak gorzko mnie rozczarował, okazał się być jedną z najsłabszych odsłon perypetii Pendergasta i najprościej mówiąc ochłodził mój entuzjazm do natychmiastowego kontynuowania cyklu. “Komnata” cały czas jednak spoglądała na mnie z półki, niemalże wołając mnie i przyciągając do siebie. W końcu przełamałam się. Wóz albo przewóz - albo przeczytam teraz albo będzie się kurzyć na regale i obrastać pajęczynami w nieskończoność. I och - jaka to była doskonała decyzja! Wprawdzie “Obsydianowej komnaty” nie stawiałabym obok najlepszych odsłon serii - to jeszcze nie ten poziom, ale nieudany “Karmazynowy brzeg” bije na łeb na szyję. A pierwsze sto stron zapowiadało kolejny niewypał - bo to naprawdę nieciekawe kiedy cała akcja opiera się na przesiadkach z samochodu na statek i do coraz to kolejnych samolotów. Nawet poważnie zastanawiałam się nad porzuceniem lektury. Na szczęście zdecydowałam się przemęczyć te nietrafione zabawy Prestona i Childa w tworzenie literackiej wersji “Szybkich i wściekłych” i “Portów lotniczych” na poważnie i po kilkunastu rozdziałach doczekałam się takiego Pendergasta jakiego pokochałam w kilkunastu poprzednich książkach. Szalenie spodobało mi się, że znaczną cześć historii poświęcono Diogenesowi. Jakaż to jest fascynująca, niejednoznaczna postać! A i twist z nim związany jest jednym z najmocniejszych punktów powieści. Nadal nie jestem pewna czy to było na poważnie czy może mistrz kłamstw sprytny Diogenes znów wszystkich nie oszukał. Wprawdzie w fabule jest parę bzdurek, niektóre rozwiązania fabularne i postępowania postaci są niedorzeczne i nierealne, jednak wszystkie te słabości skutecznie przykrywa ogrom ładunku emocjonalnego, jaki niesie ta książka. Znów czytanie o Pendergaście, Constance i Diogenesie wyzwoliło u mnie cały wachlarz uczuć i emocji. Znów nie mogłam ukryć uśmiechu przy nawiązaniach do wcześniejszych części i romantycznych epizodach bohaterów. Znów miałam okazję dopingować moich ulubieńców i siedzieć jak na szpilkach i nerwowo obgryzać paznokcie w trakcie pełnych niebezpieczeństw i niepewności fragmentów. Czyli znów dostałam wszystko to czego w “Karmazynowym brzegu” zabrakło, a za co tak strasznie kocham tę serię. Gdyby jeszcze autorzy pokusili się o powrót do wplatania w fabułę elementów paranormalnych i większej dawki wiedzy z zakresu antropologii to byłabym w siódmym niebie. Ale i tak nie mam co narzekać, bo jest bardzo dobrze! Mam nadzieję, że poprzedni tom był jednorazowym obniżeniem poziomu, pojedynczym wypadkiem przy pracy i że “Obsydianowa komnata” to zapowiedź powrotu autorów do najwyższej pisarskiej formy.

https://www.instagram.com/romyczyta
https://romy-czyta.blogspot.com
https://www.facebook.com/romyczyta

Poprzednia część przygód osobliwego agenta FBI Pendergasta zakończyła się cliffhangerem, mimo to “Obsydianowa komnata” musiała odczekać na regale parę dobrych miesięcy aż wreszcie zdecydowałam się po nią sięgnąć. W normalnej sytuacji kiedy tom serii kończy się zupełnym zaskoczeniem, niczym sezon brazylijskiej telenoweli - to od razu biorę się za kontynuację. Tak miało być i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
387
377

Na półkach:

więcej na: https://elzbietarogalska.blogspot.com/2020/11/ksiazka-obsydianowa-komnata-douglasa.html#comment-form

Dla tych co lubią się nieco bać i odkrywać najskrytsze tajemnice ludzkiej psychiki. Przypomina mi książki "Wampir Lestat" Anny Rice pod względem tworzenia nowego osobnika za pomocą płynów.

więcej na: https://elzbietarogalska.blogspot.com/2020/11/ksiazka-obsydianowa-komnata-douglasa.html#comment-form

Dla tych co lubią się nieco bać i odkrywać najskrytsze tajemnice ludzkiej psychiki. Przypomina mi książki "Wampir Lestat" Anny Rice pod względem tworzenia nowego osobnika za pomocą płynów.

Pokaż mimo to

avatar
41
5

Na półkach:

W porównaniu z poprzednią częścią ("Karmazynowy brzeg") dużo "żwawsza". Owszem, były momenty, które się odrobinę przeciągały, ale ogólnie mocne 7 ;). Historia wciągająca i zaskakująca. Pierwsze rozdziały (poniewierka Proktora ;) ) moim zdaniem mocno ciągną pozycję w górę. Potem trochę robi się sennie, ale finał znów nagradza tych co dobrną do końca :). Polecam!

W porównaniu z poprzednią częścią ("Karmazynowy brzeg") dużo "żwawsza". Owszem, były momenty, które się odrobinę przeciągały, ale ogólnie mocne 7 ;). Historia wciągająca i zaskakująca. Pierwsze rozdziały (poniewierka Proktora ;) ) moim zdaniem mocno ciągną pozycję w górę. Potem trochę robi się sennie, ale finał znów nagradza tych co dobrną do końca :)....

więcej Pokaż mimo to

avatar
326
218

Na półkach: ,

Niegdyś na dworcach kolejowych w kiosku ,,Ruchu" można było kupić tanie czytadło, najczęściej jakiś kryminał, który ,,pochłaniało" się na raz w czasie podróży. ,,Obydianowa komnata" autorstwa duetu Preston & Child to właśnie tego typu literatura. Niewyszukana intryga, byleby tylko dużo się działo, szybkie tempo akcji i happy end. Kończysz czytać i zastanawiasz się w zasadzie o czym była ta książka?
Super agent FBI Pendergast zawsze wychodzi cało z każdej opresji, więc nie musimy specjalnie bać się o jego losy. Tymczasem jego alter ego - złowrogi brat Diogenes knuje kolejną przewrotną intrygę, która ma na celu porwanie ukochanej Pendergasta - Constance. Sprawy się nieco komplikują, bo Constance myśli, że Pendergast nie żyje, a Diogenes nie przewidział, że jego brat jest już na jego tropie.
Czytelnicza guma do żucia, która z początku smakuje, ale w sumie nie przedstawia sama w sobie żadnych wartości. Żujesz i wypluwasz...

Ps.
Szkoda, że początkowy wątek pościgu służącego Proctora za porwaną Constance urywa się w najciekawszym momencie i czytelnik nie ma szans dowiedzieć się co działo się dalej. Ale to może fabuła na następną część wypocin autorstwa duetu Preston & Child.

Niegdyś na dworcach kolejowych w kiosku ,,Ruchu" można było kupić tanie czytadło, najczęściej jakiś kryminał, który ,,pochłaniało" się na raz w czasie podróży. ,,Obydianowa komnata" autorstwa duetu Preston & Child to właśnie tego typu literatura. Niewyszukana intryga, byleby tylko dużo się działo, szybkie tempo akcji i happy end. Kończysz czytać i zastanawiasz się w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    229
  • Przeczytane
    228
  • Posiadam
    48
  • 2019
    20
  • Audiobook
    5
  • 2022
    5
  • Ulubione
    5
  • 2020
    4
  • Teraz czytam
    4
  • 2024
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Obsydianowa komnata


Podobne książki

Przeczytaj także