Opowieść o 47 roninach
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Tytuł oryginału:
- The Forty-Seven Ronin Story
- Wydawnictwo:
- Red Horse
- Data wydania:
- 2008-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2008-01-01
- Liczba stron:
- 284
- Czas czytania
- 4 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-60504-51-2
- Tłumacz:
- Andrzej Sawicki
- Tagi:
- Japonia Red Horse
Pan Asano, władca Ako wchodzi w zatarg z jednym z zauszników shoguna - magnatem Kira. W konsekwencji zostaje skazany na śmierć i zmuszony do popełnienia rytualnego samobójstwa. Jednakże jego samurajowie, pozbawieni swojego pana, stający się przez to tzw. roninami czyli samurajami bez pana, przysięgają zemstę sprawcy śmierci Asano. Przez długi czas ukrywają swoje zamiary, aż w końcu docierają do stolicy shoguna i tam dokonują zemsty zabijając Kirę. Jednakże ich czyn, będący naruszeniem kodeksu samurajskiego, nie może pozostać bezkarny, bez konsekwencji. By zmazać swą hańbę, muszą także popełnić seppuku. Książka oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, które rozegrały się w feudalnej Japonii w XVIII wieku.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 415
- 219
- 174
- 17
- 13
- 7
- 5
- 5
- 3
- 3
Opinia
Jest prawda czasów (historyczna, realna, udokumentowana) i prawda ekranu (fantastyczna, romantyczna, literacka, poetycka). Poza poważnymi opracowaniami historycznymi, a i tam różnie to czasem bywa, prawda czasów przegrywa z prawdą ekranu na całej linii. Kogo interesuje struktura plemienna brazylijskich Indian Karaża? Ale dzieje Winnetou Karola Maya znają na pamięć całe pokolenia. Encyklopedię mafii amerykańskiej wydawnictwo sprzedawało z ponad siedemdziesięcioprocentową zniżką, próbując w ten sposób odzyskać choć część zainwestowanych pieniędzy, ale „Ojciec chrzestny” sprzedawał się w milionowych nakładach, a filmy, które powstały w oparciu o powieść Mario Puzo przyciągnęły do kin dziesiątki milionów widzów.
Pół biedy, jeśli zdajemy sobie sprawę, że rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej, niż tak przez nas kochane bajki. Bajki dla dzieci i dorosłych, oczywiście. Bo my zwykle nie chcemy wiedzieć czy rozumieć – chcemy tylko czuć i przeżywać. Nie szukamy informacji, wiedzy i prawdy, ale jedynie określonych emocji. I to jest w porządku, każdemu wolno, każdy dokonuje własnych wyborów, ale gorzej się sprawa przedstawia, gdy prawda ekranu całkowicie wypiera i zastępuje prawdę historyczną i czytelnicy, albo widzowie, są przekonani i wręcz pewni, że stykają się z historią przez duże „H”.
Temat, w którym prawda historyczna już nieomalże nie istnieje w Europie i pewnie w Ameryce także, dotyczy japońskich samurajów, ich broni, pojedynków, wielkich bitew, sposobu życia.
Ktoś, kiedyś, nazwał japońską szablę mieczem. Może chodziło o nieudolność tłumacza, a może o działanie celowe – taka sztuczka miała zwrócić uwagę, zaszokować. W chwili obecnej nawet kobiety, które kompletnie się takimi tematami nie interesują, wiedzą na pewno, że samuraje walczyli na miecze. No, być może… jeśli któryś z nich zaplatał się pod Grunwald i pożyczył zapasowy miecz od Zbyszka z Bogdańca.
Japończycy tyle mieli wspólnego z mieczami, co kowboje z pistoletami. I choć słowniki i encyklopedie podają wyraźnie, że miecz to broń biała o prostej, obosiecznej głowni, japońskie szable pozostaną już pewnie mieczami na zawsze.
Pistolet to nie rewolwer, miecz to nie szabla, szabla to nie floret… Ale cóż z tego?
Jak, zgodnie z prawdą ekranu, wyglądał pojedynek samurajów? Wyciągają „miecze”. Jeden z nich, a czasem i obaj, noszą je… na plecach – pewnie nadal wprawia to w osłupienie japońskich historyków, ale mniejsza z tym. Przyjmują różne wysoce niewygodne pozy, jak w rytualnym tańcu. Wreszcie kilka błyskawicznych ruchów, tak szybkich, że właściwie nie widać, co się stało i czy rzeczywiście cokolwiek się stało. W tym momencie walczący obowiązkowo muszą zastygnąć w kompletnym bezruchu. Po długiej chwili, bardzo długiej chwili, przedłużającej się chwili niepewności, zły charakter powoli zaczyna się przewracać. Zwycięzca pod żadnym pozorem nie może patrzeć na pokonanego; jego wzrok – jeśli zostanie to pokazane – musi być skierowany gdzieś w przestrzeń. Wreszcie wygrany majestatycznie odchodzi, nadal nie zwracając uwagi na wroga.
Jest to bajka jeszcze bardziej fantastyczna, jak ta o żelaznym wilku, ale tysiące ludzi wierzy, że tak właśnie się to odbywało.
Choć groby 47 roninów i ich pana po dziś dzień można oglądać na cmentarzu przy świątyni Sengaku-ji (w pobliżu dworca Sinagawa w Tokio), historia ta zaliczana jest do legend, bo dziś nie ma już całkowitej pewności, jak dokładnie potoczyły się wydarzenia – opowieść o nich została ocenzurowana już w erze Genroku.
W 1701 roku daimyo Asano Naganori na dworze szoguna Tsunayoshi’ego (z dynastii Tokugawa, pederasty, znanego z restrykcyjnych praw dotyczących ochrony zwierząt, szczególnie psów) zaatakował i zranił mistrza ceremonii i urzędnika sądowego Kirę Yoshinakę. Asano polecono w związku z tym popełnić seppuku (w rytualny sposób otworzyć sobie brzuch), co też się stało.
Samuraje z drużyny przybocznej Asano, po śmierci swojego pana, stali się roninami – bezpańskimi wojownikami, żołnierzami bez dowódcy, bez celu i sensu w życiu. Większość z nich rozproszyła się po kraju bez śladu, ale kilkudziesięciu poprzysięgło pomścić Asano. 30 stycznia 1703 roku, po dwóch latach przygotowań, 47 roninów włamało się do rezydencji Kiry i pozbawiło go życia. Następnie mściciele poddali się urzędnikom szoguna. Co było dalej, przeczytać można w opowiadaniu.
John Allyn napisał „Opowieść o 47 roninach” tak, jak mogła się ona wydarzyć. Oznacza to, że zbyt wiele jest w tej książce prawdy historycznej (na ile było to możliwe), a za mało prawdy ekranu, by mogła się ona podobać czytelnikom, którzy mają już na zawsze wdrukowane w psychikę przekonanie, że świetnie wiedzą, jak zachowują się, postępują, poruszają, walczą, myślą, samuraje. Przecież tyle amerykańskich i koreańskich, włoskich i hong-kongijskich filmów widzieli na ten temat…
Jest prawda czasów (historyczna, realna, udokumentowana) i prawda ekranu (fantastyczna, romantyczna, literacka, poetycka). Poza poważnymi opracowaniami historycznymi, a i tam różnie to czasem bywa, prawda czasów przegrywa z prawdą ekranu na całej linii. Kogo interesuje struktura plemienna brazylijskich Indian Karaża? Ale dzieje Winnetou Karola Maya znają na pamięć całe...
więcej Pokaż mimo to