Przygody Alicji w Krainie Czarów
- Kategoria:
- klasyka
- Cykl:
- Alicja w Krainie Czarów (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Alice's Adventures in Wonderland
- Wydawnictwo:
- Nasza Księgarnia
- Data wydania:
- 2019-06-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-06-01
- Liczba stron:
- 128
- Czas czytania
- 2 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788310134080
- Tłumacz:
- Maciej Słomczyński
- Ekranizacje:
- Alicja w Krainie Czarów (2010)
- Tagi:
- Alicja w Krainie Czarów
Szalony Kapelusznik, Marcowy Zając, Kot z Cheshire, pan Gąsienica… – tych bohaterów jednej z najpopularniejszych książek świata znają wszyscy. Pełne aluzji i zabaw lingwistycznych dzieło jest wielkim wyzwaniem dla tłumaczy. Jego spolszczenia podjęło się do tej pory jedenastu z nich. Niniejsze wydanie oparto na wybitnym przekładzie Macieja Słomczyńskiego, które uzupełniono niezwykłymi ilustracjami Tove Jansson, twórczyni Muminków. Takiego połączenia jeszcze nie było, zatem to prawdziwa gratka dla wielbicieli dobrych i pięknych książek!
Jest to zapewne jedyny wypadek w dziejach piśmiennictwa, gdzie jeden tekst zawiera dwie zupełnie różne książki: jedną dla dzieci i drugą dla bardzo dorosłych. „Alicja” dla dzieci jest opowiastką pełną niezwykłych przygód, zdumiewających bohaterów, zabawnych wierszyków i nagłych zwrotów akcji, zupełnie zrozumiałych i przyjętych w królestwie bajki. „Alicja” dla dorosłych jest (…) arcydziełem, którego myślą przewodnią jest analiza umysłu ludzkiego pogrążonego we śnie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Alicja w Dolinie Muminków
„Alicję w Krainie Czarów” wszyscy znają. Jest stale obecna w kulturze i trudno wyobrazić sobie kogoś, kto nie kojarzy Szalonego Kapelusznika czy Kota z Cheshire… Z tego też powodu nie ma chyba sensu przybliżać fabuły tego arcydzieła. Po co w ogóle o niej pisać, skoro przerobiono ją na wszystkie możliwe sposoby i pozornie nic nowego nie da się z niej wycisnąć? Bo „Alicja…” to opowieść kultowa i wieloznaczna, no i prawdziwe wyzwanie w dwóch dziedzinach: tłumaczeniu i ilustracji. A to z kolei niekończąca się historia.
Podejrzewam, że ogromną rolę tłumaczy rozumieją w zasadzie tylko sami tłumacze. Dla reszty czytelników jest ona dostrzegalna, ale raczej ignorowana. Dopiero klasyki budzą żywe zainteresowanie wśród szeregowych książkowych moli – do takich bez wątpienia zalicza się „Alicja w Krainie Czarów”. Tłumaczeń w Polsce mieliśmy kilka, w tym ostatnie, chyba najdziwniejsze, Wasowskiego, na 150-lecie narodzin protagonistki. Poza uprzednio wymienionym posiadam też wersje Macieja Słomczyńskiego i Roberta Stillera. Która jest moją ulubioną? Przyznam się bez bicia, że nie jestem pewna. Każda ma plusy i minusy, no i swoje racje. Słomczyński w recenzowanym tutaj wydaniu podkreśla np., że „Alicja…” to jedyny przypadek, gdy jeden tekst zawiera dwie zupełnie inne opowieści – jedną dla dzieci a drugą dla dorosłych. To spostrzeżenie nie wydaje mi się zbyt trafne: po prostu większość dorosłych zatraca zdolność czytania czy też czerpania radości z obcowania z literaturą dziecięcą. „Alicja…”, jako mająca status dzieła kultowego, jakoś ich zmusza do ponownej lektury. Zresztą jest to dzieło wybitnie surrealistyczne i oniryczne, dziwne i niezapomniane, więc łatwo je docenić, pozwalając niejako dorosłym na jego równe traktowanie z „książkami dla dużych” (bo nie oszukujmy się, książki dla dzieci często są raczej zbywane wzruszeniem ramion przez dojrzałych czytelników). Wasowski w swojej wersji (mam wrażenie, że pomyślanej głównie dla dorosłych) idzie o krok dalej, nadając tłumaczeniu nawet inny tytuł: „Perypetie Alicji na Czarytorium”. Trochę megalomania. Nie rozumiem, pomimo jego obszernego wykładu, dlaczego nagle Alicja, która przecież wpada w króliczą norę w żywopłocie, ma przeżywać przygody NA jakimś miejscu…
O tłumaczeniu można pisać w nieskończoność. Tak też trochę jest, że albo nie zwraca się na nie uwagi, albo najbliżej zostaje z człowiekiem to poznane za dziecka – z sentymentu (no chyba że się jest badaczem literatury albo tłumaczem). Podobnie i niepodobnie ma się rzecz z drugim aspektem, ważnym zwłaszcza w książkach dla dzieci: z ilustracjami.
Są dzieła ikoniczne, które trudno sobie wyobrazić z innymi ilustracjami. I choć sama Tove Jansson, która jest gwiazdą tego wydania, uważała za takie „Alicję…”, to muszę się z nią nie zgodzić. Do opowieści jednego ilustratora należą choćby jej „Muminki” czy „Kubuś Puchatek” – nie oszukujmy się, nie istnieją inne ich wersje i raczej nigdy nie będą istnieć. „Alicja…” jednak jest tak znaną powieścią, tak wiele razy wałkowaną i przerabianą, że nie udało jej się zespolić z najbardziej znanymi ilustracjami, poniekąd oryginalnymi, to jest Johna Tenniela (zresztą sam autor też tworzył do niej obrazki). Według mnie należy ona – obok takich dzieł, jak chociażby „Piotruś Pan”, „Pinokio”, „Dziadek do orzechów” czy oczywiście baśnie braci Grimm i Andersena – do uniwersalnych pozycji, które każdy interpretuje na nowo. Bo tak jak tłumaczenie może podpowiadać takie czy inne odczytanie dzieła, tak samo ilustracje – a już zwłaszcza pomagają one w budowaniu nastroju.
Tove Jansson zaczęła od ilustrowania „Polowania na Żmirłacza” Carrolla w 1958 roku. Kilka lat później wydawca Åke Runnquist, zachwycony jej poprzednimi obrazami, zaproponował jej zilustrowanie „Alicji…”. I choć Jansson była dosyć zajęta w tamtym czasie (opracowywała „Tatusia Muminka i morze”),to zgodziła się bez wahania: książka Carrolla była jej ulubioną z dzieciństwa. Chciała zamienić „Alicję…” w czysty horror, choć wydawca wolał, aby była idylliczna. Fińska artystka postawiła jednak na swoim. Jej obrazy są cudownie niepokojące, dziwaczne i… muminkowate.
No nie da się ukryć: styl ma zbyt charakterystyczny. Nie jestem przekonana, aby wersja Tove miała być tą jedyną. Jansson ma tak specyficzną kreskę, jest tak niemożebnie charakterystyczna – to cieniowanie, te migdałowe oczy itp. – że narzuca swoją wizję „Alicji…” czytelnikowi. Ona nie podpowiada, nie insynuuje – ona porywa ze sobą. Zestawienie Carrolla i Jansson to mieszanka uderzająca: nie przestaje mnie zachwycać jej Alicja odchodząca z odwróconym Kotem przez pole maków – halucynogenność pasteli i rozmarzona czerwień kwiatów, ten nietoperz nad ich głowami! Niepokojąco piękne, jak statyczny obraz z epoki wiktoriańskiej, powiązany z jakąś straszną historią… Za to trzy siostry w studni melasy są niemal jak wyjęte z Doliny Muminków! I te migdałowe oczy Królowej czy Kota… Szkoda tylko, że większość ilustracji jest czarno-biała i pozbawiona magnetyzujących teł Tove. Niestety nie potrafię się przekonać całkowicie i wciąż wolę klasyczne ryciny Tenniela czy absolutnie oszałamiającą, znalezioną przeze mnie na śmietniku (serio!) wersję z 1986 roku w tłumaczeniu Stillera, z psychodelicznymi ilustracjami Dušana Kállaya. Przykro mi, Jansson. Uwielbiam cię, ale nie mogłabyś być moją jedyną „Alicją…”. Z drugiej strony moja biblioteczka bez niej była tak okropnie niekompletna!
Z ciekawostek dodam, że ilustracje Tove wyszły także spod szyldu wydawnictwa Bona w 2012 roku, z tłumaczeniem prof. Tabakowskiej. Wspomniane ekstrawaganckie wydanie Wasowskich zawiera miniatury różnych ilustracji – w tym genialnego Arthura Rackhama. Muszę przy tym nadmienić, że ich wydanie kompletnie zabija artyzm obrazów: są malutkie i poupychane jeden obok drugiego na stronie, jak w jakiejś galerii na ścianie – nie tak działa książka z obrazkami. Nasza Księgarnia się popisała: twarda okładka, wymiar A4, niemal kredowy papier. Trochę mnie tylko denerwowała większa szerokość kartek niż w standardowym wydaniu, bo skutkuje dziwnym wrażeniem rozstrzelenia druku.
Wiadomo, że dzieło Carrolla prędzej czy później pozna każdy. Niekoniecznie musi to być akurat ta wersja – każdy znajdzie coś dla siebie. Za „Alicję…” według Jansson powinni wziąć się przede wszystkim (psycho)fani Muminków, którzy zresztą pewnie kojarzą, że w Dolinie Muminków była inna Alicja – czarownica (ciekawy zbieg okoliczności). Dla reszty może stanowić wspaniałe cacuszko, bo zderzenie tekstu, który poddaje się każdemu, z tak charakterną kreską wprawia w oszołomienie. Jansson świetnie oddaje surrealizm i grozę szalonej Krainy Czarów i zagubionego w nim na wpół uśpionego umysłu. Czasem człowiek czuje się jakby zaraz z kart miały do nas wyskoczyć Muminki… Ale dla mnie to tylko dodatkowy plus! Szkoda, że druga część „Alicji…” pozostała tylko w sferze planów Tove.
Agata Majchrowicz
Książka na półkach
- 14 996
- 4 113
- 2 627
- 770
- 159
- 139
- 124
- 105
- 105
- 84
OPINIE i DYSKUSJE
I wszystko, i nic jednocześnie. Pięknie zorganizowany chaos. Godna polecenia chociażby dla staruchów, którzy chcieliby jeszcze doświadczyć w swoim życiu uroków dziecięcej wyobraźni.
I wszystko, i nic jednocześnie. Pięknie zorganizowany chaos. Godna polecenia chociażby dla staruchów, którzy chcieliby jeszcze doświadczyć w swoim życiu uroków dziecięcej wyobraźni.
Pokaż mimo toChaotyczna, ale klimatyczna przygoda. Zdecydowanie mniej poukładana i czarno-biała niż jej filmowe adaptacje.
Chaotyczna, ale klimatyczna przygoda. Zdecydowanie mniej poukładana i czarno-biała niż jej filmowe adaptacje.
Pokaż mimo toUwielbiam Alicję w Krainie Czarów !
Uwielbiam te historię, uwielbiam te magię płynącą z tej książki :) Motywuje mnie do działania i pozwala wierzyć w niemożliwe !
Uwielbiam Alicję w Krainie Czarów !
Pokaż mimo toUwielbiam te historię, uwielbiam te magię płynącą z tej książki :) Motywuje mnie do działania i pozwala wierzyć w niemożliwe !
Świetna, od czasu do czasu czytam powtórnie.
Świetna, od czasu do czasu czytam powtórnie.
Pokaż mimo toNiezmiennie moja ukochana książka do dziś.
Niezmiennie moja ukochana książka do dziś.
Pokaż mimo toWątki są bardzo losowe i nie mają większego sensu ani przesłania, akcja zmienia się niesamowicie szybko bez przyczyny ani skutku. Po przeczytaniu brak wniosków czy refleksji, męcząca lektura.
Wątki są bardzo losowe i nie mają większego sensu ani przesłania, akcja zmienia się niesamowicie szybko bez przyczyny ani skutku. Po przeczytaniu brak wniosków czy refleksji, męcząca lektura.
Pokaż mimo toMyślałam, że coś więcej się dowiem, bo ogólny zarys historii znałam już z dzieciństwa. Miło, szybko mi się przesłuchało tego audiobooka, nie będę go pewnie długo pamiętać.
Myślałam, że coś więcej się dowiem, bo ogólny zarys historii znałam już z dzieciństwa. Miło, szybko mi się przesłuchało tego audiobooka, nie będę go pewnie długo pamiętać.
Pokaż mimo toWe're all mad here!
Przeczytalem dopiero jako dorosly i ciesze sie. Jaki bylem zdziwiony gdy trafilem na fragmenty ktorych nie bylo w bajce ani filmie z aktorami. Kiedys myslalem, ze nie ma sensu czytac czegos jak sie widzialo film bo bede wszytsko juz wiedzial. Nic bardziej mylnego. Alicja w krainie czarow to mega egzystencjalna i filozoficzna wyprawa i czytajac obie czesci caly czas przychodzili mi do glowy wspolczesni tworcy filmowi ktorzy garsciami czerpali z tej wiktorianskiej ksiazeczki dla dzieci i doroslych. Quentin Dupieux Mr Oizo, Monthy Python, Matrix, The Game i wiele innych. Bede musial podejsc kiedys jeszcze raz do obu czesci bo za pierwszym razem nie da sie ogarnac wszytskiego co autor tam zakodowal miedzy wierszami. Kocepcja zycia jako gry w karty albo szachy? Do tego Alicja w swoim snie ciagle o czyms mysli a to jest klucz do calej opowiesci.
We're all mad here!
więcej Pokaż mimo toPrzeczytalem dopiero jako dorosly i ciesze sie. Jaki bylem zdziwiony gdy trafilem na fragmenty ktorych nie bylo w bajce ani filmie z aktorami. Kiedys myslalem, ze nie ma sensu czytac czegos jak sie widzialo film bo bede wszytsko juz wiedzial. Nic bardziej mylnego. Alicja w krainie czarow to mega egzystencjalna i filozoficzna wyprawa i czytajac obie...
Nowe wydanie znanej historii pod szyldem Animowanej Klasyki Disneya. Historia przedstawiona w tej książce, jak wiadomo jest trochę okrojona z oryginału.
Ale to wydanie przepełnione jest mnóstwem obrazków, zdjęć i szkiców. Abstrahując od treści, niektóre z obrazków dla mnie osobiście były bardzo ponure i straszne, inne wręcz bajkowo, magiczne, mi osobiście najbardziej podobają się te szkice z Disneyowskich bajek.
Fajnie, że książka posiada te właśnie rysunki, tak samo jak i na końcu kilka słów o wydaniu i o oryginale, o ludziach, którzy na przestrzeni lat pracowali nad tą historią, ale także słowniczek, wyjaśniający kilka zagadkowych pojęć.
Jeśli chodzi o samą treść. Historia ma potencjał i chyba tę książkę, potraktowałam jako streszczenie bardziej obszernego oryginału, więc bardzo chętnie sięgnę po pierwowzór i przygody Alicji poznam od deski do deski.
Nowe wydanie znanej historii pod szyldem Animowanej Klasyki Disneya. Historia przedstawiona w tej książce, jak wiadomo jest trochę okrojona z oryginału.
więcej Pokaż mimo toAle to wydanie przepełnione jest mnóstwem obrazków, zdjęć i szkiców. Abstrahując od treści, niektóre z obrazków dla mnie osobiście były bardzo ponure i straszne, inne wręcz bajkowo, magiczne, mi osobiście najbardziej...
Dacie wiarę, że nie czytałam Alicji w Krainie Czarów? Na pewno oglądałam bajki w różnym wydaniu, filmy ale na książkę przyszedł dopiero czas. U mnie akurat w formie audiobooka.
Całkiem co innego. Nie ma to jak książka, która pobudza wyobraźnię.
Baśń ta powstała w 1862 roku, kiedy wybitny profesor matematyki, wykładowca, autor książek naukowych, opowiedział tą historię małej Alicji i jej dwóm siostrom. To z tego zasłynął najbardziej.
Losy małej dziewczynki chyba są wszystkim dobrze znane. Ta wersja znacznie bardziej mi się podobała niż ta zekranizowana.
Po tym jak Alicja wpada do króliczej norki, jej świat wywraca się do góry nogami. Autor pokazuje nam, że sen rządzi się swoimi prawami. Tu nic nie jest oczywiste, a właściwie inne od wszystkiego. Można tworzyć, wymyślać, fantazjować, tak jak to zrobił autor. Stworzył doskonały utwór, przy którym można pomarzyć ale i się pośmiać.
Tak mnie zachwyciło, że zaraz sięgam po kolejną część #alicjapodrugiejstronielustra
To książka po którą warto sięgnąć w każdym wieku. Sądzę nawet, że im człowiek starszy tym bardziej ta historia się podoba.
Polecam 💪💪💪
Dacie wiarę, że nie czytałam Alicji w Krainie Czarów? Na pewno oglądałam bajki w różnym wydaniu, filmy ale na książkę przyszedł dopiero czas. U mnie akurat w formie audiobooka.
więcej Pokaż mimo toCałkiem co innego. Nie ma to jak książka, która pobudza wyobraźnię.
Baśń ta powstała w 1862 roku, kiedy wybitny profesor matematyki, wykładowca, autor książek naukowych, opowiedział tą historię...