Dwunasta karta
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Lincoln Rhyme (tom 6)
- Tytuł oryginału:
- The Twelfth Card
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2019-04-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 2006-01-01
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381690591
- Tłumacz:
- Łukasz Praski
- Tagi:
- Łukasz Praski
W czytelni muzeum afroamerykańskiego zostaje zaatakowana szesnastoletnia Geneva Settle. Udaje się jej uciec, a napastnik pozostawia w bibliotece kartę tarota z wizerunkiem Wisielca. Zdarzenie może mieć związek z pisaną przez dziewczynę pracą semestralną, poświęconą jej przodkowi - weteranowi wojny secesyjnej, wyzwoleńcowi i działaczowi na rzecz praw czarnej społeczności Ameryki. Ponieważ prześladowca nie ustaje w próbach zgładzenia panny Settle, do akcji wkraczają błyskotliwy kryminalistyk Lincoln Rhyme i jego partnerka Amelia Sachs. Chcąc pomóc w ujęciu przestępcy, muszą ustalić, dlaczego Thompson Boyd postanowił zabić Genevę, co się przydarzyło przed prawie stu czterdziestu laty jej przodkowi i o jakim wielkim sekrecie pisał w listach do żony Charles Singleton
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Tajemnice z przeszłości
Rhyme przebiegł spojrzeniem białą tablicę.
– Do diabła, co Charles mógł kombinować? Gallows Heigths, Potters Field, Frederick Douglass, walka o prawa obywatelskie, kongresmani politycy, Czternasta Poprawka... Co to wszystko może łączyć? –Po dłuższej chwili ciszy kryminalistyk oświadczył: – Trzeba wezwać eksperta.
– Kto jest lepszym ekspertem od ciebie, Lincoln?
– Nie mam na myśli kryminalistyki, Mel – odparł Rhyme. – Mówię o historii. Jest parę dziedzin, w których brakuje mi biegłości.
Jeffery Deaver z wykształcenia jest prawnikiem i dziennikarzem. Obecnie jest jednym z najchętniej czytanych pisarzy amerykańskich. Rozgłos i uznanie przyniosła mu powieść „Kolekcjoner kości”, która jest początkiem cyklu o parze detektywów. Lincoln Rhyme i Amelia Sachs zagościli też na ekranach kin, albowiem książkę zekranizowano.
Najnowsza powieść Deavera pod tytułem „Dwunasta karta” jest kolejną z serii o Rhymie. Książka jest dość obszerna, liczy sobie ponad pięćset stron. Ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Geneva Settle jest zwykłą szesnastoletnią dziewczyną. Bardzo dobrze się uczy i właśnie przygotowuje pracę semestralną. Jest ona poświęcona jednemu z jej przodków. Była to postać niezwykła – uczestnik wojny secesyjnej, działacz na rzecz praw czarnej ludności Ameryki. Aby dokładnie poznać jego losy, uczennica udaje się do czytelni Muzeum Afroamerykańskiego. Tam zostaje zaatakowana przez zamaskowanego mężczyznę. Wykazując się wielkim sprytem, udaje się jej uciec.
O całym zajściu zawiadamia policję. Sprawę – niechętnie – przyjmuje Lincoln Rhyme. Początkowo śledczy nie mają za dużo tropów. Skupiają się na karcie tarota, którą napastnik pozostawił na miejscu ataku.
Wkrótce jednak dochodzi do kolejnych prób zabójstwa Genevy. Komu aż tak bardzo zależy na tym, by zabić dziewczynę? Szybko okazuje się, że sprawa może mieć związek z przeszłością. W tym celu detektywi zagłębiają się w losy Charlesa Singletona. To właśnie o nim nastolatka pisze pracę semestralną.
W toku śledztwa na jaw wychodzą coraz to nowe, zaskakujące okoliczności. Pojawiają się liczne wątki, które spędzają policjantom sen z powiek. Tym bardziej że mają do czynienia z inteligentnym przeciwnikiem.
„Dwunasta karta” to naprawdę wciągająca lektura, którą – pomimo jej objętości – czyta się bardzo szybko. Duży plus dla autora za umiejętne wplecenie wątku sprzed prawie stu czterdziestu lat. Dzięki temu zabiegowi w jednej powieści rozwiązujemy niejako dwie zagadki kryminalne.
Kto i dlaczego chce zabić Genevę? Jaką tajemnicę skrywał Singleton? Niespodziewanie okazuje się, że uczennica również ma swoje sekrety.
Jeffery Deaver napisał kolejny dobry kryminał, którego czytanie sprawia dużą przyjemność. Dostajemy przy okazji garść informacji o konstytucji Stanów Zjednoczonych i życiu czarnoskórych po zakończeniu wojny secesyjnej.
Przyznam szczerze, że nie zdołałem rozwikłać zagadki postawionej przez autora. Czy sztuka ta udała się detektywowi Lincolnowi Rhyme’owi?
Przekonajcie się sami.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 1 321
- 740
- 188
- 36
- 22
- 14
- 10
- 10
- 10
- 10
Opinia
Recenzja opublikowana na blogu: https://naszerecenzje.wordpress.com/2019/05/15/dwunasta-karta-jeffery-deaver/
Pisarzem można być lub można pracować, jako pisarz. Można wykonywać swoją pracę, dzień w dzień pisząc po parę stron, by zdążyć przed narzuconym terminem. Można mieć w głowie pewną historię do opowiedzenia i przelać ją na kartki papieru. Ale tylko pisarz w pełnym znaczeniu tego słowa potrafi coś jeszcze. Wie, jak tchnąć życie w stworzonych bohaterów i realia, w których żyją. On nie tylko opowiada o pewnych zdarzeniach, ale kreuje nową rzeczywistość, spójny świat niemalże tak realny, jak ten, w którym żyjemy. Ale czy tacy pisarze w ogóle istnieją? Jak najbardziej. Zapraszam do zapoznania się z twórczością Jeffery’a Deavera.
Muzeum kultury afroamerykańskiej. To tu dochodzi do ataku na nastoletnią Genevę Settle. Dziewczyna zbierała właśnie materiały do napisania pracy zaliczeniowej o swoim przodku — żyjącym w XIX wieku wyzwolonym czarnoskórym niewolniku, Charlesie Singletonie. Na miejscu zdarzenia śledczy znajdują dwunastą kartę tarota, czy ma to jakiś związek ze sprawą? A może to odkopywanie wydarzeń z przeszłości się komuś nie spodobało? Odpowiedź na te pytania i wiele innych, będzie starał się odkryć zespół dochodzeniowy, czyli między innymi kryminalistyk Lincoln Rhyme, jego towarzyszka Amelia Sachs, detektyw Roland Bell oraz policjant Lon Sellito.
Choć Deaver to autor dość znany („Kolekcjonera kości” – ekranizacje czy sam tytuł kojarzy raczej każdy), dopiero teraz zetknęłam się z jego twórczością. Już teraz wiem, że nie był to ostatni raz. „Dwunasta karta”, jak się dowiedziałam z okładki tuż przed rozpoczęciem lektury, należy do serii, której głównym bohaterem jest kryminalistyk Lincoln Rhyme. Kto tak jak i ja nie zetknął się wcześniej z tymi książkami, nie musi się przejmować. Ich znajomość nie jest niezbędna do lektury „Dwunastej Karty” i jak podejrzewam pozostałych tomów. Autor dosłownie jednym zdaniem streszcza zarys fabuły poprzedniej części serii, a relacje łączące bohaterów widoczne są gołym okiem. W naturalny sposób z rozmów bohaterów wynika kim dla siebie są i jak się traktują.
Największą zaletą „Dwunastej karty” jest jej kompletność. To nie tylko świetna fabuła — zaskakująca, rozbudowana oraz dający się lubić bohaterowie. To również perfekcyjnie wykreowany świat począwszy od samego muzeum kultury afroamerykańskiej, gdzie rozpoczyna się akcja, przez szkołę Genevy, dzielnicę, w której mieszka, a skończywszy na Stanach Zjednoczonych w XIX wieku. Autor przyłożył się do kreacji każdego z tych jakże różnorodnych miejsc. Także po samych bohaterach widać, skąd się wywodzą. I o tym autor nie zapomniał. Zdecydowanie inaczej wypowiada się Lincoln Rhyme, mieszkająca w nieciekawej dzielnicy przyjaciółka Genevy — Lakeesha, a rzecz jasna żyjący w XIX wieku Singleton. Zindywidualizowanie języka postaci to coś, o czym wielu autorów zapomina, bądź po prostu nie przywiązuje do tego wagi. Szkoda, bo koniec końców to detale tego typu decydują czy mamy w rękach bardzo dobrą powieść, czy ot po prostu kolejną książkę.
Raczej nie często można trafić na kryminał bądź thriller, w którym to śledztwa nie prowadziłby nieomylny, wszechwiedzący policjant, detektyw itp. „Dwunasta karta” to bardzo miła odmiana, bo jak to jest w rzeczywistości, i tutaj nad sprawą pracuje kilku ekspertów z różnych dziedzin, którzy wzajemnie się uzupełniają. Myślę, że to spora zaleta. Choć chętnie sięgam po fantastykę, od literatury sensacyjnej wymagam jednak odrobiny realizmu. Lubię czuć, że to o czym czytam faktycznie mogłoby się wydarzy. Deaver nie tylko stworzył prawdziwą ekipę śledczą, ale i sprawił, że rozwiązanie sprawy wcale nie poszło tak gładko. Policja też miała swoje potknięcia i nie raz dała się zmyli.
Kolejnym atutem jest znacząca rola ofiary w śledztwie. Geneva Settle, czyli napadnięta w bibliotece nastolatka, co bardzo mnie zaskoczyło, jest postacią istotną w zasadzie przez całą powieść. Jest dziewczyną dojrzałą jak na swój wiek, inteligentną, zdolną, sprytną i ma swoje sekrety. Niewątpliwie budzi sympatię. Spodziewałam się, że jej wola skończy się na złożeniu zezna, lecz było zgoła inaczej. Myślę, że niewiele bym przesadziła stwierdzając, że na swój sposób była jednym z członków ekipy śledczej.
Pisząc o „Dwunastej karcie” nie da się nie wspomnieć o istotnym wątku historycznym czy raczej parahistorycznym. Losy Charlesa Singletona, czyli przodka Genevy zaciekawiły mnie niewiele mniej niż samo poszukiwanie sprawcy napadu. Singleton, jako człowiek czarnoskóry w XIX-wiecznych Stanach Zjednoczonych nie miał lekko. Posądzono go o kradzież, ale czy faktycznie jej dokonał? Obok głównego śledztwa i to bada zespół ekspertów. Przodek Genevy miał pewien sekret, którego pilnie strzegł. Czy to był powód napaści na dziewczynę? A może to znaleziona na miejscu zdarzenia karta tarota ma jakiś związek ze sprawą? Tego, i nie tylko tego dowiecie się sięgając po „Dwunastą kartę”.
Po powieści Deavera nie spodziewałam się wiele. Ot, kolejny thriller. Nie sądziłam, że znajdę w nim tak wiele zalet. Zróżnicowani, świetnie wykreowani bohaterowie, dopracowany świat, spójna i piekielnie wciągająca fabuła (przeczytanie blisko 520 stron zajęło mi ledwie dwa dni), ogrom zwrotów akcji, tło historyczne, wątki poboczne i… mogłabym tak wymieniać bez końca. „Dwunasta karta” bardzo mi się spodobała i z wielką chęcią nadrobię braki i sięgnę po pozostałe tomy z cyklu. Już nie mogę się doczekać.
Recenzja opublikowana na blogu: https://naszerecenzje.wordpress.com/2019/05/15/dwunasta-karta-jeffery-deaver/
więcej Pokaż mimo toPisarzem można być lub można pracować, jako pisarz. Można wykonywać swoją pracę, dzień w dzień pisząc po parę stron, by zdążyć przed narzuconym terminem. Można mieć w głowie pewną historię do opowiedzenia i przelać ją na kartki papieru. Ale tylko pisarz w pełnym...