rozwińzwiń

Gra, w której żyjemy

Okładka książki Gra, w której żyjemy Piotr Kelar
Okładka książki Gra, w której żyjemy
Piotr Kelar Wydawnictwo: Psychoskok filozofia, etyka
100 str. 1 godz. 40 min.
Kategoria:
filozofia, etyka
Wydawnictwo:
Psychoskok
Data wydania:
2019-03-15
Data 1. wyd. pol.:
2019-03-15
Liczba stron:
100
Czas czytania
1 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381193214
Tagi:
paranauka realizm magiczny fikcja naukowa symulacja komputerowa
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Tabu. Seks, magia, religia Lon Milo DuQuette, Gary Ford, Diana Rose Hartmann, Christopher S. Hyatt
Ocena 6,4
Tabu. Seks, ma... Lon Milo DuQuette, ...
Okładka książki ZEN Tony Doubleday, David Scott
Ocena 6,3
ZEN Tony Doubleday, Dav...
Okładka książki Siła dobra. Świat oczami Dalajlamy Dalajlama XIV, Daniel Goleman
Ocena 7,4
Siła dobra. Św... Dalajlama XIV, Dani...
Okładka książki Żywoty Pitagorasa Janina Gajda-Krynicka, Jamblich, Porfiriusz z Tyru
Ocena 7,5
Żywoty Pitagorasa Janina Gajda-Krynic...

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
21 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
78
34

Na półkach:

Aż nie do wiary, że ktoś takie brednie wydaje!
Poza wątpliwej jakości treścią masa błędów językowych i ortograficznych. Ktoś to w ogóle przeczytał przed drukiem?

Aż nie do wiary, że ktoś takie brednie wydaje!
Poza wątpliwej jakości treścią masa błędów językowych i ortograficznych. Ktoś to w ogóle przeczytał przed drukiem?

Pokaż mimo to

avatar
328
3

Na półkach:

Żałuję każdego grosza wydanego na tę książkę.

Pomimo szalenie interesującej tematyki, realizacja pomysłu woła o pomstę do nieba. I nie chodzi tu jedynie o wyjątkowo słabą redakcję, z pozostawionymi w tekście błędami interpunkcyjnymi czy nawet ortograficznymi. Kluczowym problemem jest tu absolutnie pokazanie środkowego palca poprawnej metodologii badawczej.

Autor w pierwszych zdaniach tekstu stawia tezę i pod tę tezę dobiera sobie argumenty. I chociaż czasem w bardzo zwięzły i zrozumiały sposób przytacza ogólne założenia realnych teorii naukowych (szczegółów czytelnik musi poszukać sam w zewnętrznych źródłach),większość swojej argumentacji opiera o teorie spiskowe (najprostsze do obalenia pomysły płaskoziemców),pseudonaukę (z pogranicza psychologii i tak zwanej parafizyki),modne motywy rodem z New Age'u czy nawet o... zjawiska paranormalne. Powtórzę, żeby wybrzmiało wyraźniej - argumentem na poparcie hipotezy naukowej są zjawiska paranormalne. Argumentem jest też uzupełnianie hipotezą symulacji luk w zupełnie niepopartych naukowo wizjach wyprodukowanych przez badaczy o wątpliwej reputacji. Jeśli jakaś absurdalna teoria jest niespójna, to zdaniem autora spójność zapewni jej założenie, że żyjemy w symulacji. Moje serduszko, które w niejednej analizie badawczej po bożemu uczestniczyło, kraje się, wyje i zawodzi z rozpaczy. Buntuje się również moja programistyczna dusza, która na wiele luk w wiedzy autora w kwestii systemów informatycznych rzuciłaby niejednokrotnie "sterta! Flyweight! dziedziczenie! GarbageCollector!" wszędzie tam, gdzie autor próbuje opowiadać bzdury na temat tego, dlaczego na co dzień dostrzegamy rzekome niespójności czy glitche wynikające z działania symulacji.

Osobom niemającym żadnego doświadczenia naukowego pozycja ta może się wydać całkiem przekonująca, niemal popularnonaukowa, ponieważ pomiędzy przytaczaniem znanych w fizyce pojęć (mechanika kwantowa, splątanie, paradoks obserwatora czy Fermiego) snuje narrację w całkiem pewny siebie sposób, choć niepozbawiony ewidentnych ubytków w wiedzy czy wręcz srogich błędów, jak wyparcie przy omawianiu Wielkiego Wybuchu kwestii osobliwości, bo było to wygodne granie pod tezę. Wciąż jednak kluczowy mankament polega na manipulowaniu fizyką czy psychologią tak, aby wygodnie kształtowały założony efekt końcowy. Razi też brak odnośników do literatury fachowej w tekście, razi krótka bibliografia z zaledwie kilkoma rzetelnymi źródłami, razi New Age-owe granie na emocjach ("obudźcie się, dostrzeżcie to!", "przeanalizujcie to sami, jesteście na tyle inteligentni, żeby w to uwierzyć!") i niezrozumienie wielu niemal podstawowych praw nauki (jak chociażby optyki, co woła o pomstę do systemu szkolnictwa!).

Ale to pierwsza połowa książki. Druga to sci-fi w formie suchego reportażu, jakaś forma popisu wyobraźni autora, jednak z niejednego drzewa sci-fi się już jadło, wobec czego na tle bardzo szerokiego rynku wydawniczego tego gatunku pomysł autora brzmi raczej jak pisane w odcinkach historyjki wrzucane na blogi przez nastolatków gdzieś w połowie pierwszej dekady XXI wieku. Świat przedstawiony bogaty, ale trochę nadęty, bombardujący czytelnika raz za razem kolejnymi ekstrawaganckimi pomysłami, byle coraz mądrzej brzmiącymi. Coś jak Richard Morgan z wyciętymi dialogami - fikuśne nazwy i kształty, jeden po drugim, i więcej, coraz więcej, aż staje się to ciężko strawne.

Dużo złych emocji wzbudziła we mnie ta pozycja, dużo można by rzec o absolutnie błędnym podejściu do analizy problemu czy niskim poziomie poprawności językowej, ogranicza mnie jedynie elementarna uprzejmość. A szkoda, bo hipoteza symulacji jest tematem wielce intrygującym, obecnym w filozofii od wielu wieków, a w dobie szalonego rozwoju technologicznego mogłaby zostać w rzetelny sposób omówiona. Cóż, nie w tej książce. Szukajcie dalej.

Żałuję każdego grosza wydanego na tę książkę.

Pomimo szalenie interesującej tematyki, realizacja pomysłu woła o pomstę do nieba. I nie chodzi tu jedynie o wyjątkowo słabą redakcję, z pozostawionymi w tekście błędami interpunkcyjnymi czy nawet ortograficznymi. Kluczowym problemem jest tu absolutnie pokazanie środkowego palca poprawnej metodologii badawczej.

Autor w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
16
5

Na półkach: ,

Straszne bzdury, poza tym napisane bardzo chaotycznie. Sama idea dość ciekawa.

Straszne bzdury, poza tym napisane bardzo chaotycznie. Sama idea dość ciekawa.

Pokaż mimo to

avatar
170
170

Na półkach:

Autor zastanawia się, czy świat, na którym żyjemy, nie jest sztucznym (technologicznie) tworem. Posuwa się nawet do nazwania naszego życia "grą", co w kręgach osób szczególnie dotkniętych przez tzw. "los" (ciężka choroba, kalectwo, utrata kogoś bliskiego, itp.) - nie musi być przyjęte z nadmiernym entuzjazmem.
Ale sam pomysł jest dosyć ciekawy. Bo wszystko wokół wydaje się być ze sobą w jakiś sposób powiązane. Nawet zwykły, spadający liść zasila w mikroskopijnym stopniu glebę, która wydała na świat drzewo, będące przecież "rodzicem" owego liścia... Jednak nasz świat z pewnością nie jest idealny, bo co byśmy za życia (dobrego) nie zrobili, to na końcu i tak czeka postać z kosą, a później... Cóż, kwestia- póki co, wiary.
Któż więc wie, może wszystko to, co nas otacza, jest mniej lub bardziej udaną repliką tego „prawdziwego”, pierwotnego świata ? Zaginionego (zniszczonego?) z różnych powodów (wojna, kosmiczny kataklizm, inna potężna katastrofa, czy wreszcie po prostu bezlitosny Ojciec Czas ) - bardzo dawno temu ?
Zaś po (wielu długich) latach ten "dawny świat" został niejako odtworzony, przez jakąś formę sztucznej super- inteligecji. Pewnie (?) nawet stworzonej przez naszych pra- przodków, zanim (mniej lub bardziej świadomie) odeszli w otchłań zapomnienia...
I teraz to ich "potężne dzieło", które swego czasu uniknęło wszechobecnej zagłady - beznamiętnie kieruje losem wszechrzeczy. Według stałych, niezmiennych zasad. A wszelkie katastrofy czy cykliczna depopulacja ludzkości (np. rękami innych ludzi, na których owa SI wywiera odpowiedni wpływ sobie znanymi metodami) - to wedle tejże Super- inteligencji najlepsze rozwiązanie dla stworzonego przezeń świata. Wszystko to kalkulowane jest na chłodno, bez (zbędnych) emocji. Może więc jednak to nie sam człowiek jest taki zły (wszak wojny czy konflikty zbrojne to w końcu nasza codzienność),tylko „to coś”, co popycha go do mrocznego działania ?
Cóż, jeśli naprawdę to jakaś forma sztucznej (super) inteligencji "rządzi" całym tym bałaganem woķół - to niewielkim pocieszeniem będzie fakt, że czasem człowiek potrafi ograć (np.w szachy) nawet komputer najnowszej generacji…

Autor zastanawia się, czy świat, na którym żyjemy, nie jest sztucznym (technologicznie) tworem. Posuwa się nawet do nazwania naszego życia "grą", co w kręgach osób szczególnie dotkniętych przez tzw. "los" (ciężka choroba, kalectwo, utrata kogoś bliskiego, itp.) - nie musi być przyjęte z nadmiernym entuzjazmem.
Ale sam pomysł jest dosyć ciekawy. Bo wszystko wokół wydaje się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
489
202

Na półkach: , ,

Była to dla mnie ciężka lektura... Książka ma niespełna 100 stron, a męczyłam się przy niej przez kilka dni. Autor podaje w książce powody dla których uważa, że świat wokół nas nie jest prawdziwy. Chce nas przekonać, że to tylko symulacja komputerowa. W swojej wizji świata przenosi nas do 2144r. i ukazuje nam przypuszczalną wizję święta z tego okresu. Świat jest o wiele bardziej rozwiniety technologicznie, a państwem kierują firmy. Ludzie żyjący w realnym świecie wchodzą do specjalnych kapsuł, po przez które zostają zalogowani do symulacji i grają w życie.
Jestem bardzo sceptycznie nastawiona do wizji świata porzedstawionego przez autora. Książka jest bardziej połączeniem poradnika z literaturą naukową, a nie opowiadaniem scien fiction, co mnie bardzo rozczarowało. Nie jest to książka dla mnie.

Była to dla mnie ciężka lektura... Książka ma niespełna 100 stron, a męczyłam się przy niej przez kilka dni. Autor podaje w książce powody dla których uważa, że świat wokół nas nie jest prawdziwy. Chce nas przekonać, że to tylko symulacja komputerowa. W swojej wizji świata przenosi nas do 2144r. i ukazuje nam przypuszczalną wizję święta z tego okresu. Świat jest o wiele...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
561
532

Na półkach: ,

Autor w ciekawy sposób, tak optymistycznie i pozytywnie poprowadził wątek życia jako gry. Niczym nie straszył, zachęcał do samodzielnego zgłębiania tematu. Czyta się szybko, książka krótka, więc propozycja całkiem w porządku.

Autor w ciekawy sposób, tak optymistycznie i pozytywnie poprowadził wątek życia jako gry. Niczym nie straszył, zachęcał do samodzielnego zgłębiania tematu. Czyta się szybko, książka krótka, więc propozycja całkiem w porządku.

Pokaż mimo to

avatar
900
698

Na półkach: ,

Czy nasz świat, ten w którym żyjemy i który jako tako znamy, został wygenerowany przez program komputerowy? Piotr Kelar przedstawia dowody na to, że tak właśnie jest, i daje do zrozumienia, iż dla człowieka to wcale nie musi być zła wiadomość. Za przewodników w wędrówce po labiryncie, w jakim się prawdopodobnie znajdujemy, wybrał dla czytelników dwie znaczące i raczej godne zaufania postaci: Kartezjusza (Dubito ergo cogito. Cogito ergo sum) i Tolkiena (Dopiero ta ryba, która została wyjęta z wody, domyśli się istnienia wody). Przydaliby się może jeszcze Einstein (szczególna i ogólna teoria względności) oraz Hawking (Krótka historia czasu),ale w podróży przez życie każdy dobiera sobie sam odpowiednie towarzystwo. Niektórym do szczęścia wystarczają celebryci, którzy swoim blaskiem (światłem gwiazd) oświetlają ich szare życie.
Celowo zostało tu użyte określenie „jako tako” w odniesieniu do znajomości świata (wszechświata),ponieważ nie tylko dla naukowców, zwłaszcza fizyków, oczywiste stało się, że każda nowa „zdobycz” poszerza wiedzę ludzkości, ale jednocześnie wcale nie przybliża do prawdy, mnożąc kolejne pytania i wątpliwości, a także wciąż przypominając gorzkie jak cykuta stwierdzenie Sokratesa: Wiem, że nic nie wiem. Co najwyżej trafiamy – jak w grze komputerowej – na kolejny poziom.
Motyw gry przewija się zresztą w całej książce Kelara, bo jej tytuł wskazuje na miejsce, gdzie toczy się życie (w tym życie każdego czytelnika),a zatem bezpośrednio dotyczy każdego. Podział tego życia na realne i wirtualne, czyli rzeczywiste (prawdziwe) i nieprawdziwe wydaje się elementem tej gry i nie jest wcale tak oczywisty, jak na pierwszy rzut oka może się wydawać.
Motyw nie jest może oryginalny, bo poruszała go – jeśli pozostaniemy w świecie tzw. fiction – m.in. filmowa trylogia Matrix braci Larry’ego i Andy’ego Wachowskich (dziś sióstr Lany i Lilly; wciąż jednak rodzeństwa, co jest najważniejsze),ale nadal niewyczerpany, tak że próby jego eksploatacji wciąż mogą liczyć na fascynację i dreszcze – w zależności od nastawienia i emocjonalnych predyspozycji.
Sam autor tak we Wstępie przedstawia swój zamysł: „Do wyjaśnienia zjawisk z dziedzin naukowych – głównie fizyki kwantowej – powołałem się na autorytety, mimo to jednak nie należy tej książki w całości traktować jako dzieła naukowego”. To bardzo ważne zastrzeżenie, ponieważ taki charakter książki mógłby znacznie zawęzić grono odbiorców, co byłoby niewybaczalnym błędem w sytuacji, gdy Kelara interesuje raczej odbiorca, którego można określić nieco wyświechtanym terminem: „zwykły człowiek”. Zwykły znaczy tu jednak na tyle rozgarnięty, że w sposób dociekliwy zastanawia się nad sobą i swoim istnieniem.
Ten człowiek, słysząc o Wielkim Wybuchu, uwagę skupia na tym, co ma do powiedzenia w tej kwestii nauka, chociaż od hipotez, co było po nim, bardziej interesuje go (i zarazem niepokoi) to, co było przedtem. Mówiąc w dużym skrócie: z dziecięcą wprost ciekawością świata skupia się na pytaniach, które jeszcze nie doczekały się odpowiedzi, oraz na sprawach, które dotąd nie zostały w zadowalający sposób wyjaśnione. Tak próbuje zrozumieć, co się dzieje z nim samym i we wszechświecie teraz, a także – to dla niego ważniejsze – co z nim będzie w przyszłości, skoro – jak wiadomo – „w przyrodzie nic nie ginie”, tylko zmienia swój stan, a wszechświat stale się rozszerza (podobno tylko na razie, do czasu). Ten człowiek ma już za sobą teorię o zakrzywieniu czasoprzestrzeni, a przed sobą – niemal na wyciągnięcie ręki – tę o wielości wszechświatów.
Takiemu właśnie czytelnikowi Piotr Kelar na początek podsuwa znanego współczesnego fizyka Nicka Bostroma i jego publikację z 2003 roku, w której, korzystając z rachunku prawdopodobieństwa, naukowiec przedstawia hipotezę, iż żyjemy w symulowanym komputerowo świecie. „Autor w swojej publikacji twierdzi, że przy odpowiednio silnej mocy komputerów możliwe byłoby stworzenie gry symulującej życie tak dokładnie, że gracz nie byłby w stanie stwierdzić, czy jego życie jest realne, czy jest tylko symulacją”.
Taki świat – wirtualny – ma i tę charakterystyczną cechę, że prócz dotychczas znanych istot rozumnych (ludzi) pojawia się w nim sztuczna inteligencja (AI). To kolejny poziom we wspomnianej wcześniej grze, w którym rzeczywistość zdaje się rozwidlać jak skomplikowany labirynt i wcale nie musi prowadzić do następnego poziomu. Świat wirtualny nie tak przecież odległy od znanego (?) ludziom świata realnego, w którym AI wciąż jeszcze raczkuje, chociaż już doczekała się kolejnych wcieleń filmowych.
Wydaje się, że droga na skróty do tego świata prowadzi przez produkty (urządzenia i programy) typu Nintendo Virtual Boy, Oculus Rift, HoloLens, HTC Vive czy PlayStation VR, ale to ledwie namiastki rzeczywistości wirtualnej, do której mają prowadzić – godne raczej Toy Story (nawet obu części) niż Solaris według Stanisława Lema (nawet obu wersji).
W gruncie rzeczy Piotr Kelar na kartach swojej książki przypomina filozoficzne pytanie: Co jest rzeczywiste (realne),a co nie (wirtualne)? Skłania w ten sposób do zastanowienia się, czy żyjemy w świecie, który jest grą, czy w grze, która udaje świat. Może nawet mamy wybór – być tu albo tam.

Czy nasz świat, ten w którym żyjemy i który jako tako znamy, został wygenerowany przez program komputerowy? Piotr Kelar przedstawia dowody na to, że tak właśnie jest, i daje do zrozumienia, iż dla człowieka to wcale nie musi być zła wiadomość. Za przewodników w wędrówce po labiryncie, w jakim się prawdopodobnie znajdujemy, wybrał dla czytelników dwie znaczące i raczej godne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1080
1076

Na półkach:

"Gra, w której żyjemy" trafiła do mnie przez instagramowy booktour organizowany przez Książkowe Wino. Tomik liczy zaledwie około 100 stron, więc jest do połknięcia w dwie godziny.

Spodziewałam się powieści science-fiction, tymczasem trafiłam na pseudonaukowe rozważania, przywodzące na myśl film "Matrix".
Autor sugeruje, iż znana nam rzeczywistość może być jedynie matrycą gry komputerowej a my - awatarami graczy. Powołując się na pojedyncze fakty naukowe, istniejące głównie w teorii fizyki kwantowej, Piotr Kelar twierdzi jakoby nasz świat był jedynie cieniem na ścianie platonowskiej jaskini.
Pisarz zachęca czytelnika do poszukiwania w najbliższym otoczeniu dowodów na potwierdzenie wysuniętej tezy. Przytoczone przykłady jednak nie przekonały mnie do prawdziwości tej historii.
Niemniej książka może stanowić ciekawy punkt wyjścia dla powieści lub filmu science-fiction.

Biorąc pod uwagę szybkość rozwoju technologii komputerowych, istnieje możliwość, iż za kilka -naście, - dziesiąt lat gry rozszerzonej rzeczywistości będą niemożliwe do odróżnienia od realnych przeżyć. Opowiadał o tym jeden z ostatnich odcinków serialu "Czarne lustro".

"Gra..." to ciekawa pozycja, którą przeczytałam jednak z przymrużeniem oka. Akapity poświęcone pozytywnemu myśleniu przypomniały mi new age'owski szał panujący parę lat temu na punkcie "Sekretu" Rhondy Byrne. Wstyd przyznać, lecz sama na jakiś czas uległam tej filozofii. Jakież by to było wygodne: wymarzyć sobie własny świat nie ruszając się z fotela...

Autor zachęcił mnie do sięgnięcia po inne opracowania dotyczące zagadnień fizyki kwantowej, między innymi Stephena Hawkinga. Z chęcią dowiem się więcej na ten temat, choć nie czuję się ani trochę wytworem umysłu gracza. Z pewnością utwierdza mnie w przekonaniu o istnieniu w rzeczywistym świecie fakt, że po przewróceniu się na chodnik starte kolano puchnie i boli jak najprawdziwiej. Pizza też smakuje bardzo realistycznie.

Może wieczorem pogram w Simsy.

"Gra, w której żyjemy" trafiła do mnie przez instagramowy booktour organizowany przez Książkowe Wino. Tomik liczy zaledwie około 100 stron, więc jest do połknięcia w dwie godziny.

Spodziewałam się powieści science-fiction, tymczasem trafiłam na pseudonaukowe rozważania, przywodzące na myśl film "Matrix".
Autor sugeruje, iż znana nam rzeczywistość może być jedynie matrycą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
490
29

Na półkach: , ,

Muszę się przyznać, że tę pozycję pierwszy raz zobaczyłam w poście na Instagramie, kiedy to jego autorka organizowała Booktour z tą pozycją. Nic wcześniej o niej nie słyszałam, ale bardzo spodobała mi się okładka (naprawdę świetna robota!) i postanowiłam zgłosić się u organizatorki i dać szanse tej książce. Nigdy nie przeczytałam opisu z tyłu na okładce ani żadnej recenzji, dlatego zaczynając czytać książkę nie miałam zielonego pojęcia, o czym ona tak właściwie będzie.
Autor w swojej książce skupia się na znajdowaniu dowodów, że ludzie, świat wokół nich, a nawet wszechświat, nie są prawdziwe, a są jedynie symulacją komputerową, w której uczestniczymy. W swoich rozważaniach wykorzystuje zasady fizyki kwantowej, jednak wyjaśnia wszystko w dość przystępny sposób – daleko mi do bycia fanką fizyki, a jednak zrozumiałam, co autor miał na myśli.
Autor przenosi nas w czasie do 2144r. i pokazuje nam możliwy obraz świata w tym okresie. Ludzkość o wiele bardziej rozwinęła swoje umiejętności technologiczne, dużo więcej rozumieją, mają większą kontrolę nad światem, a światem w praktyce nie kieruje już rząd, a wielkie firmy. Człowiek żyjący w realnym świece, poprzez wejście do specjalnej kapsuły przenosi się do życia w symulacji i gra w życie.

Całe rozważania nie do końca mnie przekonały. Autor nawołuje, aby nie poprzestać na przeczytaniu tylko jego książki, ale by zagłębić się w tę teorię, poczytać więcej, wykonywać doświadczenia. Ja po przeczytaniu tej książki nadal jestem bardzo sceptycznie nastawiona do teorii życia w symulacji, wydaje mi się ona nieprawdopodobna i raczej nie będę zagłębiać się w ten temat i rozszerzać swojej wiedzy w tym kierunku.

Podobał mi się jednak obraz świata w symulacji w 2144r.. Moim zdaniem autor świetnie wykreował ten świat i wydaje mi się, że zrobił to w taki sposób, że dokładnie wszystko, co w książce wydarzyło się od roku 2019 do 2144 mogłoby wydarzyć się naprawdę i to z niemałym prawdopodobieństwem. Przedstawiona przez niego wizja przyszłości wcale jednak nie wygląda kolorowo… Niestety świat już od jakiegoś czasu zmierza (moim zdaniem) w nie tym kierunku w którym powinien, a autor w „Grze…” pokazuje nam jak może się to wszystko potoczyć. Ta część książki, która opowiada o możliwej przyszłości naszego świata najbardziej przypadła mi do gustu. Były to jedynie spekulacje autora i może dlatego, że był to fragment typowo oparty na wyobraźni, tak bardzo przypadł mi do gustu. Niestety pozostała część książki, dowody autora na to, że żyjemy w symulacji, że nie umieramy, a jedynie wychodzimy z gry, by niedługo wejść w następną i żyć jeszcze raz nie przemówiły do mnie ani mnie specjalnie nie zaintrygowały.

Mimo, że książka jest cieniutka, nie ma nawet stu stron, to czytałam ją kilka dni, wciąż odkładając, bo mnie nie wciągnęła. Jedynie fragment opisujący naszą możliwą przyszłość czytałam z zapartym tchem, bo lubię tego typu spekulacje. Nie mogę powiedzieć, że to jest kiepska książka – nie! Napisana jest bardzo przystępnym językiem, autor świetnie tłumaczy swoją teorię, odnosi się do książek innych autorów, naukowców, lekarzy traktującej o podobnej tematyce, przedstawia dowody na poparcie swojej teorii. Ile w tym wszystkim prawdy, sensu? Taką decyzję czytelnik musi już podjąć sam. Mimo, że spodziewałam się po tej książce czegoś ciekawszego to nie żałuję, że ją przeczytałam.

Muszę się przyznać, że tę pozycję pierwszy raz zobaczyłam w poście na Instagramie, kiedy to jego autorka organizowała Booktour z tą pozycją. Nic wcześniej o niej nie słyszałam, ale bardzo spodobała mi się okładka (naprawdę świetna robota!) i postanowiłam zgłosić się u organizatorki i dać szanse tej książce. Nigdy nie przeczytałam opisu z tyłu na okładce ani żadnej recenzji,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1030
896

Na półkach: ,

Autor snuje rozważania na temat rozwoju gier komputerowych i stawia pytanie: „Jak duże jest prawdopodobieństwo tego, że właśnie w jednej z takich gier uczestniczymy?“ Przedstawia dowody na to, że tak właśnie jest. Uważa on, że jego argumenty są oczywiste, logiczne i niepodważalne ale mimo to zachęca do własnych przemyśleń, weryfikowania jego wiedzy i wyciągania własnych wniosków. Swoje dowody oparł na fizyce kwantowej powołując się na autorytety w tej dziedzinie.

Nie jest to jednak książka naukowa z trudnymi sformułowaniami. Zaprezentowane fakty wydają się rzeczowe, skłaniające do refleksji nad przyszłością świata, w którym żyjemy.

Cała recenzja: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2019/05/470-gra-w-ktorej-zyjemy.html

Autor snuje rozważania na temat rozwoju gier komputerowych i stawia pytanie: „Jak duże jest prawdopodobieństwo tego, że właśnie w jednej z takich gier uczestniczymy?“ Przedstawia dowody na to, że tak właśnie jest. Uważa on, że jego argumenty są oczywiste, logiczne i niepodważalne ale mimo to zachęca do własnych przemyśleń, weryfikowania jego wiedzy i wyciągania własnych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    24
  • Chcę przeczytać
    14
  • Posiadam
    6
  • 2019
    2
  • Posiadam w bibioteczce :)
    1
  • Popularnonaukowe
    1
  • Czytam z Legimi
    1
  • Booktour
    1
  • Samodzielne
    1
  • Book Tour
    1

Cytaty

Więcej
Piotr Kelar Gra, w której żyjemy Zobacz więcej
Piotr Kelar Gra, w której żyjemy Zobacz więcej
Piotr Kelar Gra, w której żyjemy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także