Nie wiem, czy tak się zmienił mój gusty, czy zwyczajnie jestem już zmęczona takimi książkami, ale na historie Conora czekałam strasznie i czuję się jednak rozczarowana. Szybko zleciało, ale cały czas miałam wrażenie, że już to gdzieś czytałam, czego strasznie nie lubię. Cieszę się, że ta seria jest już za mną.

Nie wiem, czy tak się zmienił mój gusty, czy zwyczajnie jestem już zmęczona takimi książkami, ale na historie Conora czekałam strasznie i czuję się jednak rozczarowana. Szybko zleciało, ale cały czas miałam wrażenie, że już to gdzieś czytałam, czego strasznie nie lubię. Cieszę się, że ta seria jest już za mną.

Przeczytałam wszystkie książki z serii i myślę, że historia Conora i Ivy jest zdecydowanie lepsza niż poprzedzający ją tom. Nie jest to długa historia, ale wciągająca i opierająca się na chęci bycia kochanym. Ivy została odrzucona przez bliskich, gdy okazuje się, że jest w ciąży. Dziewczyna stara się łączyć koniec z końcem jako fryzjerka, aby utrzymać siebie i syna. Wszystko się zmienia gdy na jej drodze staje psychopatyczny mafizo roszczący sobie do niej prawa. Gdy ten ginie, dziewczyna dostaje szansę na ucieczkę z której korzysta, jednak nie da się odejść od niebezpiecznych ludzi. Gang jej oprawcy wystawia za nią list gończy, który może zakończyć się tylko jej bolesną śmiercią. Jedynym ratunkiem wydaje się iść do paszczy lwa, czyli irlandzkiego gangu, gdzie jej wrogowie jej nie sięgną, nie znaczy to jednak że będzie całkowicie bezpieczna. Na jej drodze staje przystojny Conor. Jego zadaniem jest pilnowanie młodej dziewczyny, aby dowiedzieć się co planują rywale i co ją skłoniło do szukania schronienia w takim miejscu jak irlandzki klub.
Conor to mężczyzna, który życie i możliwość zemsty zawdzięcza Crow'owi, dlatego ponad wszystko jest oddany braciom z mafijnego świata. Jednak nic tak nie przesuwa jego granic jak młoda Ivy, która sprawia, że mężczyzna chce ją chronić ponad wszystko. Jedna decyzja zmienia życie obydwojga.
Jest to książka z którą miło spędziłam czas, zdecydowanie lepsza niż poprzednia.

Przeczytałam wszystkie książki z serii i myślę, że historia Conora i Ivy jest zdecydowanie lepsza niż poprzedzający ją tom. Nie jest to długa historia, ale wciągająca i opierająca się na chęci bycia kochanym. Ivy została odrzucona przez bliskich, gdy okazuje się, że jest w ciąży. Dziewczyna stara się łączyć koniec z końcem jako fryzjerka, aby utrzymać siebie i syna....

Jak już człowiek wpadnie w trans to z jednej książki @azavarelli zrobi się mały maraton bo wkroczyła u mnie kolejna historia autorki z serii "Boston Underworld" tym razem mamy na tapecie Conora którego egzemplarz otrzymałam dzięki współpracy reklamowej i recenzenckiej z @niezwyklezagraniczne

Conor to facet nie mniej porywczy od swoich braci. Jednak gdzieś w środku skrywa głęboko swoją wrażliwą i troskliwą stronę. Gdy więc los stawia na jego drodze tajemniczą ale ewidentnie skrzywdzoną Ivy, Conor staje na wysokości zadania i zapewnia kobiecie poczucie bezpieczeństwa. Ale za jaką cenę?

Przyznam się wam,że ta część mocno mnie rozczuliła. Co rusz podczas lektury wyrywało mi się coś w stylu " ojejku ... O rany.... Jakie to słodkie...." I nie, nie mam tu na myśli słodkich donutów którymi tu się wszyscy zajadają czy gorącej czekolady, albo lodów Oreo. Ten facet potrafi rozbroić nie tylko niebezpiecznego wroga ale też kobietę nawet tą która jak ja czyta o nim książkę.

Kolejny członek bostońskiego podziemia spowodował że z przyjemnością przewracałam kolejne strony. Szło mi dość szybko bo Conor jest cieniutką książką ale za to naszpikowaną mnóstwem uczuć i emocji które udzielają się czytelnikowi. Konia z rzędem temu kto choć raz nie uronił łezki podczas czytania. A jeśli jeszcze jakimś cudem ta seria przed wami to nie traćcie czasu bo z każdym kolejnym tomem przepadniecie.

Jak już człowiek wpadnie w trans to z jednej książki @azavarelli zrobi się mały maraton bo wkroczyła u mnie kolejna historia autorki z serii "Boston Underworld" tym razem mamy na tapecie Conora którego egzemplarz otrzymałam dzięki współpracy reklamowej i recenzenckiej z @niezwyklezagraniczne

Conor to facet nie mniej porywczy od swoich braci. Jednak gdzieś w środku skrywa...

"... przygląda mi się, jakby również nie wiedział, co się właśnie wydarzyło. Żadne z nas nie przyjmuje tego do wiadomości, odsuwamy się od siebie i patrzymy wszędzie, tylko nie w swoje oczy"

"Jest jak azyl, jak bezpieczna przystań, a jednocześnie jak nadchodząca katastrofa. Ale nie mogę powstrzymać tego przyciągania, gdy jest w pobliżu"

"... oboje jesteśmy zbyt dumni lub uparci, by przyznać się do porażki. Więc zamiast tego siadamy razem przy stole i zajadamy własne uczucia"

Ivy chciała żyć normalnie. Samotna matka robiła wszystko, by pracować uczciwie i zapewnić synkowi wszystko, co najlepsze. Niestety stała się celem człowieka, który nie przyjmował odmowy. Zdarzyła ukryć chłopca u przyjaciółki, a sama trafiła w ręce tyrana. Przez rok była dręczona, katowana i przetrzymywana wbrew jej woli. Śmierć porywacza miała ją wybawić. Jednak jego ludzie nie zapomnieli o Ivy, a jedynym miejscem gdzie mogła poczuć się bezpiecznie, stał się klub Irlandczyków, w którym zaczęła tańczyć. Crow wyczuł jednak, że dziewczyna wie więcej niż powinna. Polecił jednemu ze swoich ludzi bacznie obserwować dziewczynę i w razie potrzeby się jej pozbyć. Conor był gotowy na wszystko, by udowodnić mafijnym braciom swoją lojalność. Wszystko jednak się zmieniło, gdy zaczął lepiej poznawać Ivy i jej synka. Teraz wie, że musi ją ochronić, a jedynym sposobem, który może mu na to pozwolić jest zawarcie z nią związku małżeńskiego. Tylko od Ivy zależy, co wybierze, życie u boku Conora, czy śmierć.

Szósty już tom serii o irlandzkiej mafii A. Zavarelli jak każdy poprzedni zachwycił mnie idealnym stylem autorki i świetnie wykreowaną relacją głównych bohaterów. I chociaż mam wrażenie, że w "Conorze" samej mafii było odrobinę mniej w porównaniu do części poprzednich, książka i tak bardzo mi się podobała. Conor okazał się być mężczyzną troskliwym, gotowym do poświęceń, czułym, nawet mimo swojej gwałtowności, porywczości i bezwzględności. Jego historia była poruszająca, choć trochę żałuję, że autorka nie rozwinęła odrobinę bardziej jego dramatycznej przeszłości, która była naprawdę ciekawym wątkiem. Wzruszająca była także przeszłość Ivy. Świadomość, że to pechowy przypadek postawił ją w miejscu, w którym się znalazła i jej bezgraniczna miłość do synka, dla którego zrobiłaby naprawdę wszystko, głęboko poruszyły moje czytelnicze serce. Na pewno ogromnym plusem tej powieści są zawarte w niej emocje, które targały bohaterami i które zmuszały ich do decyzji bardzo sprzecznych, przez co trudno było mi oderwać się od czytania. Wciąż chciałam widzieć jak zachowa się Ivy, jak postąpi Conor i jak na wszystko zareagują jego mafijni bracia, których znałam już z poprzednich książek autorki. Oczywiście nie brakowało momentów świetnie przedstawionej namiętności jak i rozładowujacych utrzymujące się napięcie fragmentów zabawnych. Myślę, że "Conor" udowadnia, jak krzywdzące może być ocenianie po pozorach. Pokazuje też, że prawdziwa miłość może pojawić się w miejscu i w czasie , w którym w ogóle się go nie spodziewamy. Bardzo polecam

"... przygląda mi się, jakby również nie wiedział, co się właśnie wydarzyło. Żadne z nas nie przyjmuje tego do wiadomości, odsuwamy się od siebie i patrzymy wszędzie, tylko nie w swoje oczy"

"Jest jak azyl, jak bezpieczna przystań, a jednocześnie jak nadchodząca katastrofa. Ale nie mogę powstrzymać tego przyciągania, gdy jest w pobliżu"

"... oboje jesteśmy zbyt dumni lub...

.
„Conor” to szósty tom serii „Boston Underworld”. Szósty i w moim odczuciu- najsłabszy. Napisany na szybko.
.
Czytając Conora od początku miałam wrażenie, że coś mi tu nie gra. Fabuła gnała na złamanie karku. Tak samo jak „rozwijająca się” relacja między bohaterami. Nie wiedziałam nawet kiedy, a Conor i Ivy byli już w sobie zakochani. Trochę akcji, nawet dobrze nie poznałam bohaterów, a historia już się skończyła.
.
Zdecydowanie liczyłam na coś lepszego, ciekawszego i bardziej wciągającego. W moim odczuciu ta historia była mdła i nijaka. Jakby bez pomysłu, aby „napisać”. Szczerze mówiąc, oprócz relacji matka-syn, która porusza serce, nic mi się w tej książce nie podobało. 🙈🙈
.
Pozostałe tomy polecam! Irlandzka mafia jest po prostu świetna 😍😍 Crow i Reaper są najlepsi!

.
„Conor” to szósty tom serii „Boston Underworld”. Szósty i w moim odczuciu- najsłabszy. Napisany na szybko.
.
Czytając Conora od początku miałam wrażenie, że coś mi tu nie gra. Fabuła gnała na złamanie karku. Tak samo jak „rozwijająca się” relacja między bohaterami. Nie wiedziałam nawet kiedy, a Conor i Ivy byli już w sobie zakochani. Trochę akcji, nawet dobrze nie...

[…] Kiedy widziałem jej dzisiejsze załamanie, dotarło do mnie, jak bardzo Ivy mnie potrzebuje. Potrzebuje kogoś, kto będzie silny za nią, gdy ona nie daje rady. Kogoś, kto zajmie się trudnymi sprawami i pocieszy ją w chwilach zwątpienia. I po raz pierwszy w życiu mam ochotę być tym kimś[…] 


Q: Macie kogoś takiego, kto przejmuje za Was część obowiązków, kto was wspiera w trudnych chwilach? 


Ivy trafia do klubu irlandzkiej mafii ponieważ pragnie uciec od przeszłości. Od przeszłości, która goni ją. Udaje się jej dostać prace jako tancerka. Gdy wychodzi na scenę, zatraca się w swoim tańcu. Zostaje zauważona przez Conora który nie może oderwać od niej wzroku. Co się stanie gdy Conor dowie się prawdy? Jak zareaguje boss klubu? Tego musicie się sami dowiedzieć. 


Ostatnia część o irlandzkiej jak rosyjskiej mafii. Przeczytałam ją na jednym wdechu dosłownie. Nie mogłam się oderwać. Buzujące emocje dosłownie rozsadzały mi moje ciało. Było pikantnie, było brutalnie, było sadystycznie, ale też było gorąco, słodko i cudownie. Chociaż na początku nie polubiłam się z Conorem, to jednak roztopił me serce podczas pewnego spotkania. Tak jakby odkupił swe winy, a ja mu wybaczyłam. Byłam mocno zszokowana końcówką, ale przecież nie można mieć wszystkiego, prawda? Jednakże cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło. 


Tak jak pisałam przy piątym tomie, polecam całą serię. Podpisuje się pod nią rękoma i nogami, bo jest warta tego. Każdy bohater zmienia się w dobrego człowieka, gdy na swej drodze spotyka osobę, dla której jego czarne serce zaczyna bić. Co więcej wszystkie historie pokazują, że niezależnie jaka to mafia, jakkolwiek byliby źli to będą się wspierać i bronić to co ich. 

[…] Kiedy widziałem jej dzisiejsze załamanie, dotarło do mnie, jak bardzo Ivy mnie potrzebuje. Potrzebuje kogoś, kto będzie silny za nią, gdy ona nie daje rady. Kogoś, kto zajmie się trudnymi sprawami i pocieszy ją w chwilach zwątpienia. I po raz pierwszy w życiu mam ochotę być tym kimś[…] 


Q: Macie kogoś takiego, kto przejmuje za Was część obowiązków, kto was wspiera w...

Mamy tutaj Ivy, której ledwo udało się uciec z jednego bagienka, by powoli zagłębiać się w następne. Jest również Conor, którego zadaniem jest pilnowanie Ivy, niby nic skomplikowanego, jednak z każdą wspólnie spędzoną chwilą, Conor pragnie więcej, niż Ivy chciałaby zdradzić.

Jestem tak bardzo zmieszana tą książką, że aż nie wiem, od czego zacząć.
Niby wszystko było okej, pomysł na książkę fajny, bohaterowie dobrze wykreowani, problemem był sposób wykonania. Mrugnięcie, tyle mi wystarczyło, by cała akcja się zaczęła, rozwinęła i zakończyła. Nawet nie miałam chwili, by się zastanowić nad tym, do czego zmierza relacja Ivi i Conora, bo ci już byli po ślubie i po wyjawieniu swoich sekretów i w połowie drogi, by rozwiązać wszystkie problemy. Mam wrażenie, jakby autorka miała deadline i na szybko próbowała naskrobać coś, co miałoby ręce i nogi. Owszem, miało…. Ale to za mało, po sześciu tomach spodziewałam się czegoś więcej, a już z pewnością czegoś, co nie będzie pędziło z prędkością kolejki górskiej.

Każdemu może podwinąć się noga, tak jak i również każdemu podoba się co innego, dla kogoś może być to najlepszy tom z całej serii, dla mnie był najsłabszy, jednak warty przeczytania, postać Conora przewijała się w poprzednich tomach, byłam ciekawa, jak to się u niego rozwinie i chociaż spodziewałam się czegoś innego, nie żałuję że sięgnęłam po tę książkę.

Mamy tutaj Ivy, której ledwo udało się uciec z jednego bagienka, by powoli zagłębiać się w następne. Jest również Conor, którego zadaniem jest pilnowanie Ivy, niby nic skomplikowanego, jednak z każdą wspólnie spędzoną chwilą, Conor pragnie więcej, niż Ivy chciałaby zdradzić.

Jestem tak bardzo zmieszana tą książką, że aż nie wiem, od czego zacząć.
Niby wszystko było okej,...

Zdecydowanie polecam. Nie ma tu akcji na miarę stulecia, ale i tak super. Bohaterowie, którzy poznają siebie i dopiero otwierają się na miłość, nie sposób ich nie polubić. Fabuła trochę standardowa i prosta. Czyta się ją szybko, bo nie jest zbyt długa. Należy do tych lekkich i przyjemnych.

Zdecydowanie polecam. Nie ma tu akcji na miarę stulecia, ale i tak super. Bohaterowie, którzy poznają siebie i dopiero otwierają się na miłość, nie sposób ich nie polubić. Fabuła trochę standardowa i prosta. Czyta się ją szybko, bo nie jest zbyt długa. Należy do tych lekkich i przyjemnych.

„Conor” to już szósty tom serii autorstwa A. Zavarelli, którą bardzo lubię. Żaden z nich mnie nie zawiódł, każda z historii okazała się wciągająca, nie inaczej było z tym tomem, aczkolwiek jest on dość krótki i cała akcja dzieję się nieco za szybko, ale nie przeszkadzało mi to, bo jak wspomniałam całość była wciągająca.

Ivy w końcu udało się uciec z piekła, w którym żyła przez jakiś czas. Nie jest jeszcze bezpieczna, w dodatku by wyjechać z miasta potrzebuję pieniędzy. Sytuacja zmusza ją do ukrywania się, a gdzie będzie bezpieczniej niż w klubie irlandzkiej mafii? Chyba nigdzie. I to właśnie tam udaję się jej zdobyć pracę, licząc na anonimowość. Niestety jej tożsamość szybko zostaję odkryta. Kobieta nie spodziewa się jednak, że jeden z członków tej mafii - Conor, będzie tym, który wyciągnie do niej pomocną dłoń. I choć jego propozycja wydaje się szalona, Ivy wie, że zostanie jego żoną może być najbezpieczniejszym wyborem.

Tytułowy Conor to charakterny mężczyzna, który zaimponował mi swoją odwagą i mimo tego, że był członkiem irlandzkiej mafii, także dobrym sercem. Zresztą jeśli czytaliście poprzednie tomy tej serii, to wiecie, że są tam mężczyźni, którzy bardzo mocno cenią rodzinę i siebie nawzajem co udowadniają przy każdej nadarzającej się okazji. Conor swoje w życiu przeszedł, a wydarzenia z przeszłości odcisnęły na nim piętno, kiedy więc odkrywa tajemnicę kobiety, którą miał obserwować, nie potrafi przejść z tym do porządku dziennego. A cała ta sytuacja, w której oboje się znaleźli, powoduję, że Conor nie widząc innego wyboru zapewnienia jej bezpieczeństwa, proponuję Ivy by została jego żoną.

Od tego momentu cała akcja nabiera jeszcze więcej dynamiki niż do tej pory, a kiedy nieoczekiwanie zaczynają pojawiać się jakieś uczucia, sytuacja kompiluje się trochę bardziej, a oni sami nie są do końca pewni przyszłości. To co dzieję się między tą dwójką w żadnym razie nie jest niczym nieprzewidywalnym, z łatwością można domyśleć się jak się to rozwinie, ale to nie spowodowało, że podczas czytania odczuwałam mniej emocji. I chociaż między nimi nie było niczego czego bym się nie spodziewała, to jeśli chodzi o pozostałą część fabuły, to malutkie zwroty akcji się pojawiły. Samej mafii było jak na lekarstwo, to nieco lżejsza jej odsłona. Ja oczywiście książkę polecam.

„Conor” to już szósty tom serii autorstwa A. Zavarelli, którą bardzo lubię. Żaden z nich mnie nie zawiódł, każda z historii okazała się wciągająca, nie inaczej było z tym tomem, aczkolwiek jest on dość krótki i cała akcja dzieję się nieco za szybko, ale nie przeszkadzało mi to, bo jak wspomniałam całość była wciągająca.

Ivy w końcu udało się uciec z piekła, w którym żyła...

Jak dla mnie najlepsza część 😍

Jak dla mnie najlepsza część 😍