rozwińzwiń

Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych

Okładka książki Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych Agus Morales
Okładka książki Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych
Agus Morales Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie Seria: Seria reporterska reportaż
330 str. 5 godz. 30 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Seria reporterska
Tytuł oryginału:
No somos refugiados
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Poznańskie
Data wydania:
2019-04-24
Data 1. wyd. pol.:
2019-04-24
Liczba stron:
330
Czas czytania
5 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379761470
Tłumacz:
Marta Szafrańska-Brandt
Tagi:
uchodźcy kryzys migracyjny
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Historia chwili obecnej



267 0 108

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
87 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1185
274

Na półkach: ,

Temat na pewno bardzo ciekawy i bardzo ważny, zwłaszcza w obecnej sytuacji na świecie a przede wszystkim w Ukrainie. Wielki plus za zaangażowanie autora i pracę jaką włożył w przygotowania do napisania tej książki. Za to, że był na miejscu i widział na własne oczy. Jest dużo krytyki pod adresem Zachodu i ogólnie Europy, że nie otwiera swoich granic przed uchodźcami. Zabrakło mi natomiast pomysłów, poglądów autora, co dalej z nimi zrobić, gdybyśmy faktycznie ochoczo przyjęli wszystkich potrzebujących. Wg mnie takie problemy trzeba rozwiązywać na miejscu. Nie da się całej Afryki przenieść nagle do Europy, bo to nie rozwiązuje problemu przemocy, a rodzi bardzo wiele innych, nowych wyzwań. Ciekawe też czy autor trochę teraz zmienił nastawienie, po tym jak Europa, głównie Polska, przyjęła w parę tygodni kilka milionów Ukraińców.

Temat na pewno bardzo ciekawy i bardzo ważny, zwłaszcza w obecnej sytuacji na świecie a przede wszystkim w Ukrainie. Wielki plus za zaangażowanie autora i pracę jaką włożył w przygotowania do napisania tej książki. Za to, że był na miejscu i widział na własne oczy. Jest dużo krytyki pod adresem Zachodu i ogólnie Europy, że nie otwiera swoich granic przed uchodźcami....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1493
380

Na półkach:

DNF
Bardzo interesował mnie ten temat, ale sama książka okazała się być bardzo chaotyczna. Interesująca pozycja jeśli chodzi o treść, ale trudno było mi przebrnąć przez kolejne rozdziały i to nie ze względu na trudną tematykę.

DNF
Bardzo interesował mnie ten temat, ale sama książka okazała się być bardzo chaotyczna. Interesująca pozycja jeśli chodzi o treść, ale trudno było mi przebrnąć przez kolejne rozdziały i to nie ze względu na trudną tematykę.

Pokaż mimo to

avatar
95
94

Na półkach:

Dojrzała książka. Autor spędził kilkanaście lat, dokumentując temat najróżniejszych kryzysów migracyjnych - i to czuć. Dużo meta-refleksji. To nie jest kolejny reportaż człowieka, który pojechał do Afryki, przeraził się skalą tragedii i dał temu emocjonalny upust na kilkuset stronach. To dojrzałe świadectwo człowieka, który zobaczył wszystko - i wciąż reaguje emocjonalnie. Nie rości sobie prawa do wszechwiedzy (mimo ogromnego doświadczenia). Stara się spojrzeć na temat holistycznie, bo rozumie jak działa ludzki umysł. Rozumie, że nadmiar statystyk w pewnym momencie prowadzi do empatycznego przegrzania mózgowego systemu operacyjnego, dlatego tam gdzie potrzeba - zmienia ton z faktograficznego na uczuciowy. Zadaje dużo pytań. Czasem daje też odpowiedzi. Potrafi krótkim zdaniem skomentować i podsumować trwające dekady dramaty. Zdecydowanie warto przeczytać.

Dojrzała książka. Autor spędził kilkanaście lat, dokumentując temat najróżniejszych kryzysów migracyjnych - i to czuć. Dużo meta-refleksji. To nie jest kolejny reportaż człowieka, który pojechał do Afryki, przeraził się skalą tragedii i dał temu emocjonalny upust na kilkuset stronach. To dojrzałe świadectwo człowieka, który zobaczył wszystko - i wciąż reaguje emocjonalnie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
835
751

Na półkach: , , ,

Autor, o którym niewiele znalazłam w internecie, omawia ruchy migracyjne na wszystkich kontynentach świata oprócz Antarktydy. Porządnie zrobiony research: był w obozach dla uchodźców, szedł razem z nimi ich szlakami. Pokazuje przyczyny polityczno-ekonomiczne, które doprowadzają do sytuacji, że ludzie wyruszają w drogę. Tematyka mnie też osobiście dobrze znana – w moim landkreisie były trzy obozy dla uchodźców. Uczyłam języka, objaśniałam przepisy i zasady życia w Europie Zachodniej, doradzałam. Spotykałam grupy na dworcach, które przemieszczały się dalej, tam, gdzie byli już ich krewni i znajomi. Spokojni, uprzejmi, grzeczni, wdzięczni za każdy przejaw pomocy. Uczyłam się, jakimi ćwiczeniami natychmiast wyprowadzić ich z traumatycznych przeżyć, jeżeli te się odezwą, przywrócić ich do sytuacji „tu i teraz”. Czasami spotykam niektórych z moich byłych uczniów, tych nielicznych, którzy zostali tutaj, w regionie rolniczym i to są zawsze bardzo sympatyczne spotkania. Historie, jakie przytacza autor, brzmią dla mnie znajomo, takie i podobne słyszałam, choć uchodźcy się nimi nie chwalą, szczegóły wychodzą mimochodem. A zagrożenie dla państw uprzemysłowionych? No, jest. Gdyby wyprowadzić nagle wszystkich imigrantów, funkcjonowanie tych państw załamałoby się, bo wykonują oni przeważnie najniższe i najgorzej płatne prace, do których nie kwapią się rodowici obywatele.

Autor wprawdzie ma rację, opisując motywy przemieszczeń ludności, w każdym kraju i na każdym kontynencie nieco inne, ale o jednej głównej przesłance zapomniał – że świat nie jest zainteresowany zlikwidowaniem ich przyczyn. Po pierwsze - jest to walka o strefy wpływu (neokolonializm). Po drugie - mocarstwa światowe i państwa wysoko uprzemysłowione zarabiają na konfliktach międzynarodowych czy wewnątrzkrajowych (jak w Syrii) podwójnie – najpierw dostarczając broń obydwu zwalczającym się stronom, a kiedy już kraj jest zburzony do fundamentów, to zarabiają jeszcze raz – na odbudowie tychże miast i państw z funduszy międzynarodowych. Wojna zawsze dobrze napędzała koniunkturę gospodarczą, zwłaszcza ta poza własnym krajem. A niebieskie hełmy ONZ-u? W wojnie na Bałkanach przyglądały się gwałtom na muzułmankach i nie kiwnęły palcem, niektórzy żołnierze ponoć sami gwałcili.

Zmieniający się klimat spowoduje jeszcze większe susze w Afryce i Ameryce Południowej i jeszcze większe migracje w kierunku Europy czy USA. Afrykę dzieli od najbardziej południowego cypla Hiszpanii tylko 14 km (Ciesnina Gibraltarska),przy dobrej pogodzie widać jeżdżące po europejskiej stronie samochody. A rozwój telewizji i internetu pokazuje w filmach wyolbrzymiony obraz dobrobytu w Europie – domki i samochody, na które i tutaj nie każdego stać. Głód i zagrożenie życia to potężne siły napędowe, zmuszające do poszukania lepszego miejsca dla siebie i dzieci.

Rzetelny dokument, skłaniajacy do przemyśleń i wdzięczności Bogu za to, co mamy. Bardzo dobry styl reporterski - pomimo sporej ilości faktów i liczb przykuwa uwagę czytelnika. Polecam.

Autor, o którym niewiele znalazłam w internecie, omawia ruchy migracyjne na wszystkich kontynentach świata oprócz Antarktydy. Porządnie zrobiony research: był w obozach dla uchodźców, szedł razem z nimi ich szlakami. Pokazuje przyczyny polityczno-ekonomiczne, które doprowadzają do sytuacji, że ludzie wyruszają w drogę. Tematyka mnie też osobiście dobrze znana – w moim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
354
303

Na półkach:

Nie ma co się łudzić – książka „Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych” nie jest lekturą ani łatwą, ani przyjemną. Nie nauczy Cię historii miejsc objętych wojną i nie poda suchych faktów o imigrantach i wewnętrznych przesiedleńcach. Czytając tę książkę – oczywiście jeśli nie masz wystarczającej wiedzy, by ją zrozumieć – musisz czerpać również wiedzę z innych miejsc, edukować się, szukać wyjaśnień, a przede wszystkim brać czynny udział w czytaniu, a nie przelecieć po historiach obojętnie, nie poznając znaczenia wielu słów. Dla mnie to była trudna książka. Nie tylko przez swój ładunek emocjonalny, ale również przez brak wystarczającej wiedzy. Wiedzy o konfliktach zbrojnych, o wielokulturowości, o religii. A mimo to udało mi się ją ukończyć z samozadowoleniem, bowiem dowiedziałam się mnóstwo potrzebnych informacji, które na nowo zdefiniowały w moim słowniku słowo „uchodźca”, czy raczej ludzi, którzy nimi nie są (powtarzając za autorem). Dlaczego nimi nie są? Bo nie dostali azylu. Bo przedstawiciele państw odmówili im pomocy. Ta książka to zbiór takich historii, które łamią serce. To również kilka historii, które dają nadzieję. To historie ludzi, którzy niosą te nadzieje, np. Lekarzy Bez Granic. To przede wszystkim zbiór opowieści pełnych przemocy, bólu i życia w strachu. Podziwiam autora za odwagę. Za odwagę przemierzania z tymi ludźmi najstraszniejszych szlaków migracyjnych. Za wysłuchanie przejmujących opowieści i przekazanie ich dalej.

Nie ma co się łudzić – książka „Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych” nie jest lekturą ani łatwą, ani przyjemną. Nie nauczy Cię historii miejsc objętych wojną i nie poda suchych faktów o imigrantach i wewnętrznych przesiedleńcach. Czytając tę książkę – oczywiście jeśli nie masz wystarczającej wiedzy, by ją zrozumieć – musisz czerpać również wiedzę z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
238
82

Na półkach: ,

Oczekiwania były duże. Chcę czytać więcej o realiach życia uchodźców (lub nie-uchodźców),odkąd rok temu przeczytałam świetną książkę Izy Klementowskiej pt. "Skóra. Witamy uchodźców". Reportaż Moralesa wydawał się do tego idealnym kandydatem, a jednak - ogromnie się zawiodłam.

Nie będę tu wyliczać wszystkiego, co mi się nie podobało, bo nie o to chodzi, nawet jeśli bym chciała, bardzo trudno mi się określić. W gruncie rzeczy chodzi o to, że przez tę książkę nie da się przebrnąć - nawet mnie, osobie zainteresowanej tematem. A co musiałaby w takim razie stwierdzić osoba, która sięgnie po tę książkę z czystej ciekawości? Że czytanie o uchodźcach jest męczące i zniechęcające. A tak nie jest!

Wydaje mi się, że Agus Morales chciał zbyt wiele zmieścić w jednej książce, dlatego niektóre tematy potraktował po macoszemu. Nie potrafił też dobrze zbilansować poruszanych przez siebie kwestii - w jednych momentach pisze tylko i wyłącznie o uczuciach, bez żadnych konkretów, a w innych znowu porusza jedynie tematy polityczne, historyczne bądź statystyczne, a więc czujemy się, jakbyśmy czytali podręcznik. Całkiem nie o to mi chodziło, gdy zabierałam się za tę pozycję.

Koncepcja była dobra i ciekawa - chęć wytłumaczenia stanowiska, że większość ludzi, których nazywamy uchodźcami, tak naprawdę nimi nie jest oraz przyjęcie innej perspektywy niż europejska (choć Morales jest Europejczykiem) - często mi tego brakuje w rozmowie o migracjach. Wykonanie niestety... bardzo słabe. I zniechęcające. A szkoda.

Oczekiwania były duże. Chcę czytać więcej o realiach życia uchodźców (lub nie-uchodźców),odkąd rok temu przeczytałam świetną książkę Izy Klementowskiej pt. "Skóra. Witamy uchodźców". Reportaż Moralesa wydawał się do tego idealnym kandydatem, a jednak - ogromnie się zawiodłam.

Nie będę tu wyliczać wszystkiego, co mi się nie podobało, bo nie o to chodzi, nawet jeśli bym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2791
999

Na półkach:

Współczesny kryzys migracyjny trwa nadal. Mimo upływu lat, pomimo różnych działań, nadal pozostaje aktualny. Tak jak nadal jest aktualna publikacja Agusa Moralesa „Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych”.

Dlaczego uciekają? Kim są? Gdzie mieszkają? Jak podróżują? Kiedy docierają tam, dokąd chcą? Jeżeli w ogóle tam docierają. Autor wsłuchiwał się w historie ludzi, próbował dowiedzieć się, kim są i bez ubarwiania przedstawić ich sytuację.

Jednym z bohaterów książki jest Ulet, piętnastoletni Somalijczyk, który dostał się do niewoli w Libii. Chory, sam, bez rodziny dotarł razem z innymi uciekinierami na skraj Europy, do wybrzeży Włoch. Na statku jednak jego wycieńczony organizm się poddał. Mimo półgodzinnej reanimacji nastolatka nie udało się uratować. Gdyby chłopiec zmarł w Libii, nikt by się o tym nie dowiedział. Byłby jednym z tysięcy ofiar wojny.

Autor w swojej publikacji opowiada historie ludzi takich jak Ulet, którzy uciekają od wojny, prześladowań politycznych czy tortur. Nie znajdziemy jednak w tej publikacji przesłodzonych portretów, nie ma też w niej epatowania dramatyzmem. Są historie ludzi, trudne, pełne niesprawiedliwości i buntu a czasem rezygnacji. Są też historie pełne nadziei.

Moje wrażenia z lektury:

Książka „Nie jesteśmy uchodźcami” wywarła na mnie przeogromne wrażenie. Do tego stopnia, że musiało minąć kilka dni zanim ułożyła się ona w mojej głowie. Powiem Wam, że uwielbiam lektury, które wywołują we mnie emocje, które pozwalają mi przegryźć w sobie jakiś problem. Uważam, że każdy powinien sięgnąć po tę książkę. Jej największą zaletą poza poszerzeniem jakiegoś horyzontu jest to, że autor nie epatuje emocjami, nie rozbudowuje zbędnego patosu. On mówi jak jest. Często w dość surowy reporterski sposób. Jakby emocje jego bohaterów były jakąś odrębną historią. Wbrew pozorom, to właśnie na surowość uczuciowa powoduje, że czytelnik sam w sobie te uczucia może zbudować.


Komu polecam?

„Nie jesteśmy uchodźcami” to książka dla czytelników ciekawych otaczającego ich świata i zmian jakie w nich zachodzą. Uważam jednak, że każdy powinien po nią sięgnąć, by zrozumieć kim są naprawdę ludzie opuszczający swój dom by dotrzeć na próg Europy. Na mnie jej lektura zrobiła ogromne wrażenie. Tym bardziej cieszę się, że się w końcu na nią zdecydowałam. To jedna z tych historii na kilka wieczorów ale która pozostanie z czytelnikiem na dłużej. Nie jest to publikacja łatwa ani przyjemna, wymaga zaangażowania jednak zdecydowanie warto po nią sięgnąć.
Polecam.

kochamciemojezycie.blogspot.com

Współczesny kryzys migracyjny trwa nadal. Mimo upływu lat, pomimo różnych działań, nadal pozostaje aktualny. Tak jak nadal jest aktualna publikacja Agusa Moralesa „Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych”.

Dlaczego uciekają? Kim są? Gdzie mieszkają? Jak podróżują? Kiedy docierają tam, dokąd chcą? Jeżeli w ogóle tam docierają. Autor wsłuchiwał się w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
399
26

Na półkach:

Bardzo ciężki temat. Moim zdaniem nie powinniśmy zastanawiać się nad znaczeniem pojęcią uchodźca, tylko zrobić wszystko, aby to słowo pojawiało się jak najrzadziej. Ludzie zabijają się, gwałcą, cierpią, uciekają i to wszystko w myśl jakieś ideologii. Nie spodobała im się moja wiara, to przyjdą, zgwałcą kobiety, zrobią ze mnie kalekę i spalą mój dom. Jakie zezwierzęcenie i "zamknięta" głowa ogranicza myślenie tych ludzi? Może zastanawiać fakt, że Europę omijają takie wydarzenia. Może już swoje wycierpieliśmy? Może po prostu powinniśmy pomóc zwalczyć problem w zarodku, a nie żerować na tych krajach, eksploatować ich bogactwa naturalne i dbać tylko o własny interes? Ktoś mądry powiedział "Ludzie ludziom zgotowali ten los". Ja mogę zmienić swoje nastawienie do uchodźcy, przygarnąć pod swój dach i wspólnie z nim żyć. Może lepszą opcją jest doprowadzenie do pokoju, umożliwienie tym ludziom spokojnego funkcjonowania w swojej ojczyźnie, którą tak kochają. Problem w tym, że świat nie jest taki prosty i otaczają nas ludzie, którzy nie są uchodźcami.

Bardzo ciężki temat. Moim zdaniem nie powinniśmy zastanawiać się nad znaczeniem pojęcią uchodźca, tylko zrobić wszystko, aby to słowo pojawiało się jak najrzadziej. Ludzie zabijają się, gwałcą, cierpią, uciekają i to wszystko w myśl jakieś ideologii. Nie spodobała im się moja wiara, to przyjdą, zgwałcą kobiety, zrobią ze mnie kalekę i spalą mój dom. Jakie zezwierzęcenie i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
350
101

Na półkach: , ,

Polecam każdemu. Książka tak niesamowicie ludzka, że wszyscy powinni ją przeczytać

Polecam każdemu. Książka tak niesamowicie ludzka, że wszyscy powinni ją przeczytać

Pokaż mimo to

avatar
846
658

Na półkach: ,

Osinskipoludzku.blogspot.com

Agus Morales napisał bardzo dobrą książkę. Problem jednak z tym, że zainteresuje się nią niewielu, przeczyta jeszcze mniej, a wielu skrytykuje w ogóle po nią nie sięgając.

"Nie jesteśmy uchodźcami" to podróż tropem tych, którzy pragną żyć, a nie wegetować. To hołd złożony tym, którzy by ratować własne życie są zmuszeni do porzucenia własnych domów i rozpoczynania wszystkiego od nowa. Agusa Morales z wyczuciem, uwagą i wrażliwością opowiada o imigrantach. Stara się przy tym dotrzeć jak najgłębiej do ich motywacji, celów i marzeń. Zbiera informacje z pierwszej ręki, towarzyszy im w obozach dla uchodźców, na nielegalnych szlakach czy u początku ich drogi próbując odkryć co doprowadziło ich do ostateczności. Czasem jest psychologiem, czasem dziennikarzem, innym razem socjologiem. Swoją narracją sprawia, że ma się wrażenie iż jest się blisko, najbliżej jak się da ludzkiej tragedii, świadkiem hartu ducha w walce o przetrwanie.

Już chyba żadna książka o tematyce społecznej nie wywoła we mnie takich emocji jak "Głód" Martina Caparosa. Nie będę udawał, iż Agusowi Moralesowi udało się osiągnąć ten poziom i mimo że autor "Głodu" zachwala "Nie jesteśmy uchodźcami" to jest to jednak inna liga. Pomimo wszystko jednak warto sięgnąć po tę książkę choćby po to by mieć okazję do operowania faktami w jednej z najbardziej istotnych dyskusji współczesnego świata. Problem migracji czy chcemy tego czy nie to nie jest kwestia nad którą można przejść obojętnie jeśli tyko mamy choć odrobinę empatii. Niestety politycy przy udziale niektórych mediów zniekształcają rzeczywistość i skutecznie manipulują opinią publiczną w celu wywołania niechęci do uchodźców. Morales odwiedza Sudan Południowy, Meksyk, Afganistan, obozy przesiedleńcze jak choćby ten w Jemenie i przeprowadza rozmowy żeby przedstawić nam informacje nieprzefiltrowane przez sito informacyjne. Jaki obraz wyłania się z tych rozmów? Obraz człowieka takiego samego jak my, który był zmuszony opuścić swój dom pod presją głodu, wojny, prześladowań, nędzy, czy też braku perspektyw. Nie ma znaczenia co nim kierowało lecz sam fakt, że ów człowiek wcale nie chciał tego robić, bo to taki sam człowiek jak my który jednak niechętnie wychodzi poza swoją strefę komfortu chyba że nie pozostawiono mu wyjścia.

Wcale nie jest frazesem, że uchodźcą może zostać każdy z nas. Historia to nieraz pokazała i nieistotne że na chwilę obecną ogromna cześć tej grupy wywodzi się tak naprawdę z kilku krajów. Już jutro do ucieczki z uwagi na klimat, sytuację polityczną czy choćby zwykle warunki bytowe zmuszeni będziemy my sami. Problem jednak tkwi w tym, że pierwszy raz w historii na taką skalę istnieje międzynarodowa znieczulica i brak chęci pomocy uchodźcom. W rezultacie liczba tych którzy giną na pustyniach, morzu czy z rąk przemytników wzrasta w zastraszającym tempie. Dlaczego? Może po to byśmy byli w stanie zachować swoją strefę komfortu. Ja zachęcam was do sięgnięcia po książkę Agusa Moralesa i popsucia sobie tego komfortu.

Osinskipoludzku.blogspot.com

Agus Morales napisał bardzo dobrą książkę. Problem jednak z tym, że zainteresuje się nią niewielu, przeczyta jeszcze mniej, a wielu skrytykuje w ogóle po nią nie sięgając.

"Nie jesteśmy uchodźcami" to podróż tropem tych, którzy pragną żyć, a nie wegetować. To hołd złożony tym, którzy by ratować własne życie są zmuszeni do porzucenia własnych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    211
  • Przeczytane
    102
  • Posiadam
    29
  • 2019
    7
  • 2020
    4
  • Reportaż
    4
  • 2023
    4
  • 2021
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Reportaże
    3

Cytaty

Więcej
Agus Morales Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych Zobacz więcej
Agus Morales Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych Zobacz więcej
Agus Morales Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także