rozwińzwiń

Wyklęty

Okładka książki Wyklęty Graham Masterton
Okładka książki Wyklęty
Graham Masterton Wydawnictwo: Rebis horror
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
horror
Tytuł oryginału:
The Pariah
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2004-06-15
Data 1. wyd. pol.:
2004-06-15
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
8373015728
Tłumacz:
Danuta Górska
Tagi:
obraz strach zagadka koszmar
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Gloria Graham Masterton, Karolina Mogielska
Ocena 8,4
Gloria Graham Masterton, K...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
1094 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
832
646

Na półkach:

Graham Masterton to dla wielu niekwestionowany mistrz horroru i fani pisarza podchodzą do niego bardzo serio. I wcale się temu nie dziwię, bo to jeden z tych twórców, którzy za każdym razem mają coś ciekawego do powiedzenia. Jego powieści dopiero poznaję, ale bez dwóch zdań mogę podpisać się pod poglądem, jakoby Wyklęty stanowił jego opus magnum.



Granitehead, to niewielka miejscowość położona koło legendarnego Salem, słynącego kilka wieków temu z procesu czarownic. Dziś już rozbrzmiewa tylko echo tamtych wydarzeń, jednak w miasteczku stoi dom, od którego lepiej trzymać się z daleka. To w nim mieszka pogrążony w depresji po stracie żony, antykwariusz John. Jego żona Jane zginęła w wypadku, a on nie może dojść do siebie i pogodzić się ze stratą. Kiedy nagle zaczyna słyszeć szepty, głos zmarłej i na dodatek ją widzieć, musi wyrwać się z apatii, by zrozumieć to, czego niespodziewanie zaczął doświadczać. Okazuje się, że w Granitehead jest więcej osób spotykających się ze zmarłymi bliskimi. Gdy zaś ginie jedna z mieszanek, mężczyzna zdaje sobie sprawę, że właśnie znalazł się w centrum koszmaru i wpadł w nie lada problemy. Wszystko zaś prowadzi do zatopionego statku i ładunku, który znajdował się na jego pokładzie.



Nawiedzone miasteczko zwane niegdyś Zmartwychwstanie, tajemnicze zgony, morska toń i znajdujący się na jej dnie statek tym Graham Masterton konsekwentnie atakuje czytelnika. Utkał historię mroczną, duszną, klaustrofobiczną i wrzuca czytelnika w miejsce, z którego po prostu nie ma ucieczki, a jedyne, co zostaje, to przeżyć i stawić czoła tym, co odeszli. O ile czasem we wcześniejszych powieściach puszczał oko, to w Wyklętym sprawa wygląda zupełnie inaczej. To groza, która straszy, wywołuje dreszcze i nawet chęć spania przy zapalonym świetle. Jeśli często w opowieści ze śmiercią w roli głównej, bohaterowie muszą uporać się ze stratą ukochanych osób, to u Mastertona sprawa ma się zgoła inaczej. Tu wieczny spoczynek dla zmarłych wydaje się największym marzeniem tych, którzy żyją. Istnym błogosławieństwem, którego nie mogą zaznać. O ile początkowo mają problem z akceptacją, że kostucha zabrała najbliższe osoby, to bardzo szybko muszą przekonać się, że uleganie ich głosom może okazać się bardzo niebezpieczne. Jedyne co zostaje, to pogodzenie się z tym, że nie są już tymi, którymi byli za życia. Potrafią komunikować się z żywymi, tylko po to, by doprowadzić ich do obłędu, do zabrania im tego, czego oni już nie mogą posiadać. Przenikanie zaś tych dwóch światów, musi zakończyć się tragedią. Próby zatrzymania przy sobie tych, co odeszli finalnie sprowadza na żyjących zło. Owo Zło jest mityczne, drapieżne, bezlitosne, okrutne i zdolne do wszystkiego, byle doprowadzić do większej ilości zgonów. Ono wysysa życie, żądne kolejnych ofiar. Odczuwające głód nie do zaspokojenia. To istota przedwieczna i wyklęta. Biada zaś tym, którzy zdecydują się wejść z nim w dialog. Z nim nie wolno rozmawiać, pragnąć komunikować się i przede wszystkim nie ulec iluzji, którą wytwarza.



Wyklęty ma w sobie to, co u Grahama Mastertona jest charakterystyczne, czyli odwołanie się do pradawnych podań i wierzeń. Tym razem pełnymi garściami czerpie z twórczości Lovecrafta i wcale nie zamierza tego ukrywać. Nawiązanie to z połączeniem znanych Grahamkowych chwytów okazało się strzałem w dziesiątkę. Pierwsza połowa to budowanie tajemnicy i oprowadzanie uliczkami Granitehead, aby potem próbować wszystko wyjaśnić i doprowadzić do ostatecznej konfrontacji. Bez wątpienia dostajemy nie tylko powieść idealnie nadająca się do rozpoczęcia przygody z Mastertonem, zawierającą wszystko to, co w jego prozie jest najlepsze ale taką, która nie tylko zaspokoi oczekiwania jego fanów ale też tych bardziej wyrobionych w horrorze.

Graham Masterton to dla wielu niekwestionowany mistrz horroru i fani pisarza podchodzą do niego bardzo serio. I wcale się temu nie dziwię, bo to jeden z tych twórców, którzy za każdym razem mają coś ciekawego do powiedzenia. Jego powieści dopiero poznaję, ale bez dwóch zdań mogę podpisać się pod poglądem, jakoby Wyklęty stanowił jego opus magnum.



Granitehead, to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
44
44

Na półkach:

Po prostu Graham Masterton. „Wyklęty” to esencja i mastertonowski zestaw obowiązkowy. Czy klasyka horroru po latach dalej powoduje ciarki? Książki Grahama Mastertona są jak muzyka zespołu AC/DC… czy może jak piosenki Zenka Martyniuka?

Graham Masterton gra swoje do bólu, jest przewidywalny, ale i tak każdy czeka na jego nową twórczość. Książka „Wyklęty” nie zaskoczy, ale też nie rozczaruje. Jeśli ktoś kocha typową „mastertonowszczyznę”, będzie wzniebowzięty. Nawiedzony dom, aztecki demon o niewymawialnym imieniu, czarownice, wracający zmarli, Salem, zagadka w sklepie z antykami, tajemnice sprzed lat, irytujący bohaterowie podejmujący absurdalne decyzje. Banalne i naiwne? Tak. Kiczowate? Tak. Dobre? Zdecydowanie tak.

Ale to już było… zaśpiewałaby Maryla Rodowicz po przeczytaniu „Wyklętego”. Graham Masterton porusza się po mocno wydeptanym szlaku, ale robi to znakomicie. Nadmorskie miasteczko Granitehead ma niepokojący klimat, na podwórku nocami skrzypi stara huśtawka, a po domu głównego bohatera snuje się duch zmarłej żony. Do tego trzeba zanurkować w mrocznych wodach zatoki i odszukać ładunek z demoniczną zawartością.

Jak to u Mastertona, pisząc zakończenie chyba mu się spieszyło. Momentami dynamika spada. Nie mogło się też obyć bez pieprznych scen w mastertonowskim przegiętym stylu. Był niegdyś redaktorem naczelnym magazynu „Penthouse” dla panów, a także pisał poradniki łóżkowe, co wyraźnie wpłynęło na jego prozę.

„Wyklęty” to powieść prosta i skuteczna. Groza w starym stylu z tzw. „złotej ery horroru”. Lektura idealna na jeden wieczór, szczególnie jesienny. Do tej klasyki literatury z 1983 roku wraca się z uśmieszkiem, ale już po pierwszym rozdziale żarty się kończą i zostają tylko ciarki. Ta książka może nieźle wystraszyć.

„Wyklęty” to horrorowe disco polo? Niby wszyscy narzekają, nikt nie czyta… a jednak wszyscy świetnie się bawią.

Po prostu Graham Masterton. „Wyklęty” to esencja i mastertonowski zestaw obowiązkowy. Czy klasyka horroru po latach dalej powoduje ciarki? Książki Grahama Mastertona są jak muzyka zespołu AC/DC… czy może jak piosenki Zenka Martyniuka?

Graham Masterton gra swoje do bólu, jest przewidywalny, ale i tak każdy czeka na jego nową twórczość. Książka „Wyklęty” nie zaskoczy, ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
88
75

Na półkach:

Moja pierwsza przygoda z Mastertonem, a więc nie wiedziałem czego się spodziewać. Liczyłem mocno na dobrą powieść grozy niestety zawiodłem się, a miałem do tego prawo bo w wielu miejscach czytałem "jak horror to King i Masterton", no cóż...
Cały wątek bardzo ciekawy, zmusza cię nawet do zaczerpnięcia małej wiedzy na temat mitologii Indian co jest plusem, bo to dla wielu świat nieodkryty. Tak jak wątek był ok to całość była bardzo ciągnąca, na szczęście pióro autora jest lekkie dzięki czemu błędy i lejwoda gdzieś dobrze się wchłaniają. Im bliżej końca tym większe napięcie wytwarza historia, ale koniec jak dla mnie w stosunku do całości to pojechanie po bandzie, szybkie zakończenie wręcz jak z książki dla nastolatków.
No i gdzie ten strach? No w tej książce za wiele go nie ma.
Gdyby nie dwie sceny z seksem, mógłbym to polecić spokojnie 10-12 latkom.
Ogólnie ok, ale jak lubisz horrory, to nie będziecie się tu bali.

Moja pierwsza przygoda z Mastertonem, a więc nie wiedziałem czego się spodziewać. Liczyłem mocno na dobrą powieść grozy niestety zawiodłem się, a miałem do tego prawo bo w wielu miejscach czytałem "jak horror to King i Masterton", no cóż...
Cały wątek bardzo ciekawy, zmusza cię nawet do zaczerpnięcia małej wiedzy na temat mitologii Indian co jest plusem, bo to dla wielu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
107
104

Na półkach:

Bardzo dobry horror.
Warto przeczytać.
Polecam.

Bardzo dobry horror.
Warto przeczytać.
Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
12
1

Na półkach:

Po przeczytaniu kilkunastu stron zrobiłem sobie nadzieję na solidną powieść grozy. Niestety, autor postanowił pójść w klimaty taniego horroru.

Plusy:
+ Dobry początek
+ Bardzo szybko się czyta

Minusy:
- Bohater podejmujący absurdalne decyzje
- Niespójny świat
- Banalne (i często dość irytujące) dialogi
- Wrażenia jak z oglądania taniego horroru klasy B
- Styl pisania przypominający momentami moje próby literackie z późnej podstawówki
- Utrata niemal całego klimatu tajemniczości w 1/3 książki.
- Spojler w opisie książki (xd)

Po przeczytaniu kilkunastu stron zrobiłem sobie nadzieję na solidną powieść grozy. Niestety, autor postanowił pójść w klimaty taniego horroru.

Plusy:
+ Dobry początek
+ Bardzo szybko się czyta

Minusy:
- Bohater podejmujący absurdalne decyzje
- Niespójny świat
- Banalne (i często dość irytujące) dialogi
- Wrażenia jak z oglądania taniego horroru klasy B
- Styl pisania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
199
196

Na półkach:

Z pasją zaczytywałam się w książkach Grahama Mastertona w wieku piętnastu lat. A Wyklęty był zdecydowanie według mnie najlepszą z jego pozycji. Potem wyrosłam z tej literatury. Wydawała mi się infantylna.
Niedawno postanowiłam sobie przypomnieć tę pozycję. Muszę przyznać, że patrząc na współczesnych pisarzy to naprawdę jest to dobra literatura. Nie spodziewałam się niczego ambitnego ale klimat mi się podoba i wciąga (mimo, że przecież prawie znam tę książkę na pamięć ;-)). Lektura niezbyt ciężka, akcja dość wartka. Dodatkowo dodam, że Pan Masterton ma słabość do Polaków (w przeciwieństwie do Stephena Kinga (jego pióro też doceniam),który ma ewidentnie jakiś problem z naszą nacją ;-)

Z pasją zaczytywałam się w książkach Grahama Mastertona w wieku piętnastu lat. A Wyklęty był zdecydowanie według mnie najlepszą z jego pozycji. Potem wyrosłam z tej literatury. Wydawała mi się infantylna.
Niedawno postanowiłam sobie przypomnieć tę pozycję. Muszę przyznać, że patrząc na współczesnych pisarzy to naprawdę jest to dobra literatura. Nie spodziewałam się niczego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
632
602

Na półkach: , , , ,

Był “Manitou”, był “Dżinn”, był “Sfinks”, to pora i na “Wyklętego” Mictantecutliego. Ladies and gentlemen - kolejny folkowy demon ze stajni Grahama Masterton uderza na bezbronną ludzkość.

+

Położone obok Salem (TEGO Salem),pozornie przyjemne i spokojne miasteczko Granitehead (w rzeczywistości chodzi o Marblehead - to taki żarcik Grahama),skrywa niepokojący (to say the least) sekret - otóż w tymże Granitehead zdarza się często, że duchy zmarłych nawiedzają żyjących członków rodziny. I to nie zawsze w najlepszych intencjach…

Taka sytuacja przytrafia się pewnemu młodemu wdowcowi, którego zaczyna prześladować widmo tragicznie zmarłej ciężarnej żony. Początkowo mężczyzna powątpiewa w swe zdrowe zmysły, ale wkrótce, w trakcie rozmów z lokalesami wychodzi na jaw, że nie jest jedyny, że podobne nawiedzenia przydarzały się i właścicielowi sklepu spożywczego i miłej starszej sąsiadce.

Po kolejnym niepokojącym spotkaniu z duchem żony mężczyzna chce jeszcze raz porozmawiać ze starszą panią - znajduje ją jednak w jej domu konającą, przebitą łańcuchem wciąż wiszącego (! - ma Masti tę crazy imargination…) żyrandola. Policja początkowo aresztuje go, podejrzewając w nim mordercę (nieopatrznie włamał się do cichego domu, gdy kobieta nie odpowiadała na jego wezwania),ale teść, znany prawnik, wyciąga go za kaucją, wykazując, że jest praktycznie niemożliwe, by jeden człowiek mógł dokonać zbrodni w tak dziwaczny, wymagający użycia gigantycznej siły, sposób.

Ale nic za darmo. Teściu, dowiedziawszy się o niesamowitych zdarzeniach w Granitehead liczy na możliwość…ponownego spotkania z córeczką! Nie słucha zięcia, który ostrzega, że duchy nawiedzające żywych w Granitehead są groźne, że spotkanie z nimi może się skończyć tragicznie. A szkoda…

Duch kobiety nawiedza bohatera praktycznie co noc. Najpierw … praktycznie gwałci zmrożonego (dosłownie i w przenośni) męża (ta groteskowa scena cieszy się swoistą legendą w gronie fanów “złotej ery”),podczas kolejnego spotkania, na które przybywają teściowie, w akcie wściekłej agresji uderzeniem zimna zabija swą matkę (zamrażając jej oczy, no ihaaaa…)

Najwyższa pora, by czegoś się dowiedzieć, by sięgnąć do przeszłości, gdzie może znaleźć się klucz do obecnych wydarzeń. Bohater wchodzi w kontakt z grupą pasjonatów zatrudnionych w lokalnym muzeum Kwerenda, którą przeprowadzają ujawnia mroczną przeszłość okolicy.
Był otóż swego czasu nawiedzony kaznodzieja, niejaki David Dark, który, by wzbudzić w okolicznym ludzie większą bojaźń bożą, przywiózł z Meksyku azteckiego demona Mictantecutli ( pod postacią gigantycznego Szkieletowa). Nad demonem, jak się okazało, zapanować niełatwo, nieszczęsnego kaznodzieję rozerwało od środka niczym Abdula Al-Hazdreda, lokalny kupiec zaś, finansujący całą imprezę, przerażony, załadował skrzynię z demonicznym szkieletem na statek w nadziei, że uda się paskudztwo bezpiecznie wywieźć.

Ale nie z demonem takie sztuczki…Potworna burza doprowadza do katastrofy - galeon tonie w zatoce, zaraz po wyjściu z portu. Nasza drużyna zatem rozpoczyna poszukiwania wraku; wynajętym kutrem krążą po zatoce i nurkują co i rusz szukając resztek statku.

Koniec końców udaje im się, przy pomocy informacji uzyskanych od tajemniczego zamożnego starca, tego dokonać. Ale co robić dalej? Naukowcy planują, rozłożone na lata, podniesienie całego zabytkowego okrętu, starzec-demonolog (jak się okazuje, współpracujący z lokalną placówką wicca, potomkniń czarownic z Salem - ihaaa) jako jedyny uważa, że ma moc pozwalającą pokonać demona, a jeszcze swoją, złowroga, grę zaczyna prowadzić nasz bohater, któremu Mictantecutli obiecuje, w zamian za uwolnienie, zwrócić żywą żonę! ….

+


Jest w paperbackach Złotej Ery moc, niczym w starych płytach rockandrollowych z lat 70tych. Ciepłe brzmienie lampowych wzmacniaczy, ochrypły głos, ringowe teksty, i generalne bujanie - LedZep, Stonesi, Grane Funk, te sprawy.
Dokładnie tak się człowiek czuje w trakcie lektury “Wyklętego”. Może nikt tu żadnego prochu nie wynajduje ani Ameryki nie odkrywa, ale to jest porządnie zagrany, dobrze nagrany album. Wszystko tutaj gra i buczy a gęba fana sama się śmieje.

“Wyklęty” powstał według klasycznej mastertonowej recepty - wymyśl folkowego demona i wypuść go na ludzi, a w tym wypadku formuła zadziałała naprawdę dobrze.
Przede wszystkim w powieści jest naprawdę wyjątkowo dużo scen grozy, i to niekoniecznie polegającej na chlapaniu krwią na prawo i lewo, nie mamy tu do czynienia z jump scare’ami w dobrym starym tylu (skrzypienia, otwierające się drzwi, upiorne zjawy),bardzo efektywnie używanych i autentycznie mogących przestraszyć czytelnika. Jest też sporo scen przygodowych, pełnych akcji - szczególnie fajnie wypada settting podmorskich łowów na zatopiony galeon, do tego kilka bizarrowych scen gore (żyrandol!, ruchome grobowce miażdżące swą ofiarę!) i, jak to u Mastiego, klika pikantnych scen łóżkowych. A do tego wszystkiego udanie zarysowane tło obyczajowe i całkiem fajne postaci bohaterów (kudosy za czarownice :-)

No ale żeby nie było za różowo, w końcówce powieść nieco przysiada a finał jest wręcz koncertowo słaby - on nawet na tle “słabych finałów Mastertona” (przy których bledną osławione “słabe finały Kinga”) wyróżnia się deusexmachinowością, naiwnością i wręcz głupotą. No i to barbarzyństwo - wysadzenie zabytkowego statku!
Niemniej - naprawdę warto. Dla udanego klimatu, dla kilku szalonych scen, dla wspomnienia ery kiedy paperbacki rządziły na stolikach bukinistów.

PS.
Powieść jest sponsorowana przez whisky Chivas Regal :-) Bohater “Wyklętego” sączy ją prawie bez przerwy wypijając dobrych klika flaszek. Aż se kupiłem jedną do lektury.

Był “Manitou”, był “Dżinn”, był “Sfinks”, to pora i na “Wyklętego” Mictantecutliego. Ladies and gentlemen - kolejny folkowy demon ze stajni Grahama Masterton uderza na bezbronną ludzkość.

+

Położone obok Salem (TEGO Salem),pozornie przyjemne i spokojne miasteczko Granitehead (w rzeczywistości chodzi o Marblehead - to taki żarcik Grahama),skrywa niepokojący (to say the...

więcej Pokaż mimo to

avatar
105
73

Na półkach:

Jeden z lepszych horrorów, jakie miałem okazję przeczytać. Oldschool, ale w bardzo pozytywnym znaczeniu. Coś jak filmy z lat 80tych, które przeszły do klasyki.
W książce mamy wszystko, co jest potrzebne miłośnikowi horroru do szczęścia. Są duchy, żywe trupy, nawiedzony dom i demon. Czego można chcieć więcej? Po prostu czysta, dobra zabawa bez współczesnych udziwnień. O to chodzi. Polecam.

P.S. Kupiłem sobie nawet pierwsze, angielskie wydanie, żeby mieć. To oznacza, że naprawdę doceniam tę książkę ;-).

Jeden z lepszych horrorów, jakie miałem okazję przeczytać. Oldschool, ale w bardzo pozytywnym znaczeniu. Coś jak filmy z lat 80tych, które przeszły do klasyki.
W książce mamy wszystko, co jest potrzebne miłośnikowi horroru do szczęścia. Są duchy, żywe trupy, nawiedzony dom i demon. Czego można chcieć więcej? Po prostu czysta, dobra zabawa bez współczesnych udziwnień. O to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
334
192

Na półkach: , , ,

Masterton, jeden z najpoczytniejszych współczesnych pisarzy literatury grozy, uwielbia spajać w swoich powieściach mity i legendy kultur danego regionu świata z bezkompromisową grozą okraszoną sporą nutą seksu. Wyklęty to wzorowe, sztandarowe dzieło pisarza zaliczane do jego najwybitniejszych pozycji, z wszystkimi wymienionymi elementami kierowane tylko do dorosłego czytelnika. Fabuła jest prosta, gdzieś na terenach zachodniego wybrzeża Massachussets sprzedawca antyków odkrywa iż w jego mieście umarli wstają z grobów i nawiedzają swoich najbliższych, w jego przypadku zmarła w wypadku samochodowym żona z nienarodzonym synem. Jednakże ich intencją nie jest kontakt pośmiertny lecz imperatyw mordu na najbliższych członkach rodziny. Wraz z grupą badaczy miejscowego muzeum postanawia wyjaśnić zagadkę nawiedzeń i ukoić ich nękane dusze, co wiedzie go do zatopionego wraku statku Davida Darka, miejscowej legendy, z legendarnym ładunkiem. Sprawa skomplikuje się, gdy John Trenton uzmysłowi sobie co mieści się w zatopionej skrzyni, i kto włada duszami zmarłych członków miasteczka Granitehead. Autor postawił tym razem na niecodzienny zabieg, połączył 3 legendy w całość i wyszedł z tego obroną ręką. Upiorne nawiedzenia kończące się przerażającą, nierealną śmiercią, zombie wstające z grobów by wyrywać ludzkie serca, historia palenia czarownic z Salem i aztecka mitologia to znakomity mariaż fabularny. Powieść niezwykle klimatyczna wraz z finałem zmienia się w salwę apokaliptycznej odrazy, na której czele zasiada Mictlantecutli, bóg śmierci i krainy zaświatów, bezcielesny twór zbudowany z ludzkich czaszek i kości. Pogratulować finezji i wyobraźni pisarzowi! Czuć nawet Lovecrafta i nawiązania do Dunwich. Uwieńczenie, choć odrobinę zbyt krótkie na 400 stronicową powieść satysfakcjonuje czytelnika, a ogólny odbiór pozostawi w nim dość mroczne wspomnienie o lęku jaki panował w jego głowie podczas lektury. Złoto z całego wachlarzu możliwości czytelniczych horrorów Grahama Mastertona.

Masterton, jeden z najpoczytniejszych współczesnych pisarzy literatury grozy, uwielbia spajać w swoich powieściach mity i legendy kultur danego regionu świata z bezkompromisową grozą okraszoną sporą nutą seksu. Wyklęty to wzorowe, sztandarowe dzieło pisarza zaliczane do jego najwybitniejszych pozycji, z wszystkimi wymienionymi elementami kierowane tylko do dorosłego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
207
117

Na półkach:

Całkiem przyjemna lektura, szczególnie ciekawe fragmenty opisujące 17 wiek - dużo fikcji, a jednak ciężko było się oderwać.

Całkiem przyjemna lektura, szczególnie ciekawe fragmenty opisujące 17 wiek - dużo fikcji, a jednak ciężko było się oderwać.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 509
  • Chcę przeczytać
    919
  • Posiadam
    528
  • Ulubione
    77
  • Horror
    59
  • Graham Masterton
    43
  • Teraz czytam
    31
  • Chcę w prezencie
    19
  • Masterton
    13
  • E-book
    9

Cytaty

Więcej
Graham Masterton Wyklęty Zobacz więcej
Graham Masterton Wyklęty Zobacz więcej
Graham Masterton Wyklęty Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także