rozwiń zwiń

Głód

Okładka książki Głód
Graham Masterton Wydawnictwo: Rebis kryminał, sensacja, thriller
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
Famine
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2000-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2000-01-01
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
83-7120-521-X
Tłumacz:
Piotr Kuś
Tagi:
wirus śmierć kanibalizm
Średnia ocen

                6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
734 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1799
102

Na półkach: , , ,

„Głód” można czytać na dwa sposoby:

1.Na Bardzo Poważny.
Czego nie polecam, bo niestety dojdzie się do wniosku, że to straszna kicha. Akcja rozwija się powoli i dłuży niczym rozciągnięta guma w majtkach. Kluczowym problemem jest jednak napięcie, którego w tej książce po prostu nie ma. Mamy tu seks (w tym jeden z najobrzydliwszych opisów jaki zdarzyło mi się czytać), grabieże, podpalenia, gwałty, morderstwa, rozszarpywanie na kawałki i dalej ZERO napięcia. Częściową winę ponoszą najbardziej jednowymiarowe, bezpłciowe, mdłe, nijakie i wkurzające postacie z jakimi się zapoznałam. Serio. Nigdy nie życzyłam wszystkim bohaterom okrutnej śmierci (najlepiej przez zeżarcie żywcem). Nie pomaga również schwarz charakter, główny zły czyli eksploatowany do granic wytrzymałości przez zachodnich pisarzy w tamtych czasach, WERBLE!, nasz biedny Wielki Brat zza wschodniej granicy. Ogólnie pomysł na powieść wydawał się całkiem interesujący jednak autor jak dla mnie skończył powieść w momencie, który najbardziej mnie interesował i w którym w końcu mogło zacząć się coś dziać. No ale cóż, autor wolał wysłać nad Amerykę złe, czerwone samoloty, a głównych bohaterów (niestety, nic ich nie zeżarło...) do lasu. Nie podobało mi się również przedstawienie przemocy w tej książce. Jest to pewnie w znacznej mierze wina nijakich bohaterów, ale okropności, których doświadczają w ogóle mnie nie poruszyły. Mało tego, czasami mam wrażenie, że autor chciał tak wstrząsnąć czytelnikiem opisując niektóre sceny że niestety „przedobrzył” i wyszło jak wyszło. Przykładem może być scena, w której przestępca zmusza dwie siostry do oralnego seksu, a sam gwałci w tym samym czasie jedną z nich. I wiecie co? Ta scena też jest bez napięcia. Przy okazji autor robi coś, co mnie strasznie irytuje: „Przez kilka sekund cała trójka, dwie siostry i mężczyzna, uprawiała wyuzdany seks”. Dzięki ci, o autorze, że informujesz mnie, że byłam świadkiem „wyuzdanego seksu”. Sama bym na to nie wpadła. Sic!

Jest na szczęście drugi sposób czytania tej książki. Jednak nie znam twórczości Mastertona i nie wiem czy specjalnie robił sobie jaja z amerykańskich stereotypów czy po prostu tak mu wyszło, ale można „Głód” czytać:

2. Z Wielkim Jajem.
Popatrzcie sami. Mamy tu typową amerykańską rodzinę w kryzysie. On, przystojniak-ekonomista, jednak w głębi swego muskularnego, oaplonego ciała typowy chłopak ze wsi, porzucił karierę w mieście, gdy odziedziczył po zmarłym ojcu i bracie rodzinną farmę. Ona piękna niczym super modelka, rozdarta między miłością, a pragnieniem powrotu do życia w mieście (wciąż nie kupiła sobie kaloszy!). Do tego śliczna jak aniołek córeczka (potrzebna tylko po to by paskudny zwyrodnialec mógł jej przystawić pistolet do blond główki i szantażować piękną mamusię), pijak naukowiec, podstępna lisica-szpieg z wielkimi cycami, nawiedzony religijny guru, łasy na kasę polityk o rozmiarach wieloryba oraz cała masa politycznej, skorumpowanej ferajny. I tak, prezydent USA też się pojawi. No jeśli to nie jest zabawa stereotypami to ja zatraciłam swój zmysł literacki. Dodajmy do tego koszmarny i nachalny amerykanizm, który atakuje nas raz za razem. Choćby gdy jeden z Amerykanów narzeka na Anglików (czyli ziomali autora!), którzy „porzucili sojuszników, mimo, że przecież Amerykanie obronili ich przed Hitlerem”. W tym momencie popłakałam się ze śmiechu. Witaj w klubie, Wujciu Samie. Tak samo przy łzawej scenie, gdy mąż tłumaczy się z zabójstwa żony i córek: „Musiałem działać szybko. Nigdy nie przypuszczałem, że nadejdzie dzień, kiedy moja żona zmuszona zostanie do konsumowania psiego żarcia”. W końcu jedzenie karmy dla psów jest tak strasznie poniżej ludzkiej godności. Tych i parę innych podobnych tekstów opisujących zachowania Amerykanów podczas „głodu” (dzieje się to kilka dni po tym jak do opinii publicznej trafiły informacje, że w tegoroczne zbiory będą zerowe) – masowe ucieczki z kraju, plądrowanie sklepów, górnolotne teksty o upadku największej demokracji na świecie, malują nam bardzo interesujący (tragikomiczny i sparodiowany) obraz amerykańskiego społeczeństwa, któremu daleko od solidarności, udzielania sobie wzajemnej pomocy którą lansuje się w mediach. Jeszcze dodam, że pośmiałam się na bardzo „emocjonującym” zakończeniu, kilku cudach i „okrutnych” śmierciach. Dodajmy do tego „wcale nie podejrzewam kto zginie i pojęcia nie mam jak się to skończy”, a cóż, dostaniemy nieźle napisaną komedię.

Ogólnie nie polecam, chyba że komuś strasznie dłużą się wakacyjne noce. „Głód” jest trochę jak te amerykańskie filmy, w których bohater wygłasza podniosłą mowę, w tle gra sadystycznie smutna muzyka, a europejska widownia ryczy ze śmiechu. (A jeśli ktoś już koniecznie chce poczytać o zagładzie Ameryki niech sięgnie po Bastion Kinga.)

I wciąż mi smutno, że ich jednak nie zeżarli :(

„Głód” można czytać na dwa sposoby:

1.Na Bardzo Poważny.
Czego nie polecam, bo niestety dojdzie się do wniosku, że to straszna kicha. Akcja rozwija się powoli i dłuży niczym rozciągnięta guma w majtkach. Kluczowym problemem jest jednak napięcie, którego w tej książce po prostu nie ma. Mamy tu seks (w tym jeden z najobrzydliwszych opisów jaki zdarzyło mi się czytać),...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 084
  • Chcę przeczytać
    670
  • Posiadam
    333
  • Ulubione
    43
  • Graham Masterton
    27
  • Teraz czytam
    25
  • Horror
    18
  • 2018
    13
  • 2022
    12
  • Audiobook
    12

Cytaty

Więcej
Graham Masterton Głód Zobacz więcej
Graham Masterton Głód Zobacz więcej
Graham Masterton Głód Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także