Interpreter of Maladies

Okładka książki Interpreter of Maladies Jhumpa Lahiri
Okładka książki Interpreter of Maladies
Jhumpa Lahiri Wydawnictwo: Mariner Books literatura piękna
198 str. 3 godz. 18 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Mariner Books
Data wydania:
1999-06-01
Data 1. wydania:
1999-06-01
Liczba stron:
198
Czas czytania
3 godz. 18 min.
Język:
angielski
ISBN:
9780395927205
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
168
68

Na półkach:

Wszystkie opowiadania na tyle głębokie, że przy każdym znich czytelnik zatrzymuje się na chwilę sprowokowany do kilku myśli. Polecam

Wszystkie opowiadania na tyle głębokie, że przy każdym znich czytelnik zatrzymuje się na chwilę sprowokowany do kilku myśli. Polecam

Pokaż mimo to

avatar
1171
899

Na półkach: ,

Świetnie napisane opowiadania, każde inne, każde poruszające emocje! Sceny, które na długo zapadają w pamięć i psychologiczne znakomicie stworzone postacie! Sama przyjemność czytania!

Świetnie napisane opowiadania, każde inne, każde poruszające emocje! Sceny, które na długo zapadają w pamięć i psychologiczne znakomicie stworzone postacie! Sama przyjemność czytania!

Pokaż mimo to

avatar
45
18

Na półkach:

Naprawdę dobre, zadziwiająco równe opowiadania(jedno mocno negatywnie odstaje) o tym, jak ciężko dopasować się do obcego kulturowo społeczeństwa, jak nic nie jest takie samo, jak w miejscu, będącym naszym prawdziwym domem.

Naprawdę dobre, zadziwiająco równe opowiadania(jedno mocno negatywnie odstaje) o tym, jak ciężko dopasować się do obcego kulturowo społeczeństwa, jak nic nie jest takie samo, jak w miejscu, będącym naszym prawdziwym domem.

Pokaż mimo to

avatar
270
233

Na półkach:

tak jak nie lubię opowiadań, tak opowiadania J.Lahiri urzekają - jaką trzeba mieć wyobraźnie, żeby proste wydarzenia wyłuskać i tak pieknie pokazać, autorka daje do myślenia i na pewno sięgnę do "Nieoswojonej ziemi"

tak jak nie lubię opowiadań, tak opowiadania J.Lahiri urzekają - jaką trzeba mieć wyobraźnie, żeby proste wydarzenia wyłuskać i tak pieknie pokazać, autorka daje do myślenia i na pewno sięgnę do "Nieoswojonej ziemi"

Pokaż mimo to

avatar
415
279

Na półkach:

O tym jak odnaleźć się w obcej kulturze i nie zatracić siebie, o zupełnie innym świecie, którego nie da się zrozumieć, o Ameryce, która może być spełnieniem marzeń jeżeli zapomni się o swoich korzeniach. Ciekawie przedstawione relacje rodzinne i kultura w Indiach.

O tym jak odnaleźć się w obcej kulturze i nie zatracić siebie, o zupełnie innym świecie, którego nie da się zrozumieć, o Ameryce, która może być spełnieniem marzeń jeżeli zapomni się o swoich korzeniach. Ciekawie przedstawione relacje rodzinne i kultura w Indiach.

Pokaż mimo to

avatar
265
212

Na półkach: ,

Zupełnie do mnie nie trafia. Zabierałam się za jej czytanie już trzy razy, ledwo doszłam do połowy.
Odkładam na koniec kolejki, może innym razem.

Zupełnie do mnie nie trafia. Zabierałam się za jej czytanie już trzy razy, ledwo doszłam do połowy.
Odkładam na koniec kolejki, może innym razem.

Pokaż mimo to

avatar
691
249

Na półkach: , ,

Ciekawa, ale nie porwała mnie.

Ciekawa, ale nie porwała mnie.

Pokaż mimo to

avatar
567
443

Na półkach: , ,

Jhumpę Lahiri poznałam czytając jej książkę "Imiennik" (może znacie film wg niej - "The Namesake"?). Nie wiedziałam, że tak bardzo doceniono jej debiut -

Nagroda Pulitzera, PEN/Hemingway Award
debiut roku 1999 "New Yorkera"
na Oprah Winfrey's Top Ten Book List

Ten debiut to 9 krótkich opowiadań o ludziach rozdartych między dwie kultury: amerykańską i indyjską. Opowiadania czytałam jednym tchem. Czując je w sobie jednak jak deszcz smutku. Najbardziej polubiłam wizyty pana Pirzady (pewnie za nadzieje pokonania podziałów i odniesienie do historii Indii widzianej oczyma indyjskiego dziecka w Ameryce) i "Trzeci i ostatni kontynent" - spotkanie samotnego Indusa z ponad stuletnią Amerykanką daje obietnicę zawiązania więzi w milczeniu między ludźmi, których tak wiele dzieli. Piękny jest wpływ tego spotkania na kruszenie obcości między zaaranżowanym małżeństwem.
Ta książka krążąca wokół tematu rozdartej tożsamości otworzy przed wami świat, w którym lądowanie na księżycu łączy się ze staruszką urodzoną w połowie XIX wieku, w którym przyjrzycie się uważnie erotycznym rzeźbom w świątyni słońca Konarak, uciekając od małp hanuman. Przede wszystkim jednak zobaczycie tu, jak ludzie stają się sobie bliscy, albo jak się oddalają, jak ranią siebie i jak się w innych odnajdują.


A OTO, JAK ZACZYNAJĄ SIĘ OPOWIADANIA:

TYMCZASOWA AWARIA (A Temporary Matter)

Shoba i Shakumar, hinduskie małżeństwo po trzydziestce. Emigranci w Stanach. On wieczny student latami uwięziony w pisaniu doktoratu. Im więcej ona zajęta pracą korektorki poza domem, tym rzadziej on wychodzi z domu. Przeżywszy wstrząs utraty przedwcześnie urodzonego dziecka zamknęli się w sobie, "doszli do perfekcji w unikaniu siebie". Z powodu czasowej awarii w ich domu przez kilka wieczorów nie ma prądu. Ten czas przy świecach zaczyna być czasem powrotu do rozmów. Zaczyna je gra : "powiedz mi coś, czego o tobie jeszcze nie wiem"...

WIZYTY PANA PIRZADY (When Mr. Pirzada Came to Dine)

Dziesięcioletnia hinduska wspomina 1971 rok. W swoim amerykańskim domu odczuła grozę wojnę domowej we Wschodnim Pakistanie,
a potem wojnę pakistańsko-indyjską o Bangladesz poprzez wizyty muzułmańskiego profesora botaniki, pana Pirzady. Jej rodzice wydając dla niego smakowite kolacje chcieli pomóc swojemu (mimo Podziału Indii w 1947) rodakowi choć na chwilę zapomnieć o strachu o żonę i siedem córek od których pan Pirzada nie miał od dawna wieści. Dziesięciolatka nie rozumie ich opowieści o Podziale. Patrzy na rozmawiających po bengalsku rodziców i pana Pirzadę, widzi jak razem palcami jedzą ryż, słucha ich śmiechu, patrzy na ich ból, gdy w telewizji oglądają relacje z wojny domowej w bengalskim Pakistanie i nie rozumie o co chodzi z tym Podziałem Indii na hindusów i muzułmanów, Indie i Pakistan...


TŁUMACZ CHORÓB (Interpreter of Maladies)

Przewodnik pan Kapasi wiezie rodzinę Das do świątyni Konorak koło Puri.
Pan Kapasi ze zdziwieniem obserwuje zamieszkałych za granicą indyjskich małżonków, którzy wydają się już siebie nie kochać, rodziców oganiających się od opieki nad dziećmi. Uważniej przygląda się pani Das, gdy ta uznaje, że jego niedoceniona przez żonę praca tłumacza chorób jest romantyczna. Pan Kapasi wykorzystuje swoją znajomość języków oprowadzając turystów i tłumacząc lekarzowi, co boli nie znających jego języka pacjentów. Ten jego dar sprawia, że pani Das zwierza mu się nagle z tajemnicy od lat dręczącej jej serce...

PRAWDZIWY DURWAN (A Real Durwan)

64-letniej Boori Ma, w zamian za sprzątanie kamienicy pozwolono pomieszkiwać na klatce schodowej. Wszyscy znają jej opowieści o tym, jak w czas Podziału w 1947 roku deportowano ją ze Wschodniego Bengalu do Kalkuty oddzielając od męża, córek i od życia w dobrobycie. Śpiąc na szmatach Boori Ma wspomina luksusy poprzedniego życia, a potem dramat przekraczania granicy z dwoma bransoletkami na ręce. Na pakach ciężarówki, wśród worków konopi.
Boori Ma ma swoje miejsce w małym świecie kamienicy. Do czasu, gdy mieszkańcy domu modernizując go nie zapragną poszukać sobie kogoś, kto lepiej zatroszczy się o ich dom...

SEXY

Amerykanka Miranda pracując w publicznej stacji radiowej wysłuchuje złorzeczeń swojej hinduskiej koleżanki Lakszmi. Jej kuzynkę po wielu latach małżeństwa mąż opuścił dla innej. W tym samym czasie Miranda zakochuje się w żonatym Indusie Devie. Romans rozbudza jej ciekawość Indiami.
Pewnego dnia Lakszmi prosi Mirandę, aby na kilka godzin zaopiekowała się synem jej opuszczonej kuzynki. Od smutnego Rohina Miranda słyszy słowa, które poruszyły ją w ustach hinduskiego kochanka: jesteś sexy. Zapytany przez nią, co to znaczy, chłopiec odpowiada "to znaczy, że kochasz kogoś, kogo nie znasz". Jak jego ojciec...

U PANI SENn (Mrs. Sen's)

Amerykański 11-latek Eliot czas pracy matki spędza pod opieką Hinduski, pani Sen. Jej mąż jest profesorem na uniwersytecie. Małżeństwo Indusów próbuje się przystosować do życia na obczyźnie. W rozmowach z nią chłopiec czuje, jak trudno się odnaleźć ubranej w sari Bengalce w obcym mieście. Po zgiełku Kalkuty do ciszy nocnej, do samotności. Pewnego dnia pani Sen pyta Eliota: "Czy gdybym teraz zaczęła głośno krzyczeć, czy ktoś by przyszedł?" . Ze smutkiem przyjmuje odpowiedź Eliota "Tak, ktoś mógłby zadzwonić skarżąc się, że robi pani za dużo hałasu". Eliota ciekawi jej odmienność. Zapał, z jakim codziennie przygotowuje indyjskie potrawy.Moment nakładania przez nią na przedziałek we włosach sinduru ("To jak u nas obrączka, tak?"),czy radość z listów przychodzących z Indii. Z łysym półnagim panem z kołowrotkiem na znaczku. Eliota niepokoi jej zmaganie się z prowadzeniem auta, którego się boi...

MÓJ BOŻE, CO ZA DOM! (This Blessed House)

33-letni Sanjeev i Twinky - indyjska para w Ameryce. Właśnie wprowadzili się do swojego nowego domu. Świeżo poślubieni po zaledwie kilku miesiącach znajomości. Ich małżeństwo zaaranżowali zaprzyjaźnieni ze sobą rodzice. Jego z Kalkuty, jej z Kalifornii. Urządzając się w nowym miejscu Twinky trafia na porcelanową figurę Jezusa, który został w domu po poprzednich właścicielach. Potem na figurę Matki Boskiej, świętego Józefa. Liczba skarbów rośnie. Wszystkie pobożnej natury. Poznawanie domu zamienia się w gorączkowe poszukiwanie chrześcijańskich śladów. I ku niezadowoleniu hinduskiego męża dekorowanie nimi domu i ogrodu. Sanjeev zaczyna się zastanawiać, czy naprawdę zdążył przed ślubem wystarczająco poznać swoją żonę...


KURACJA DLA BIBI HALDAR (The Treatment of Bibi Haldar)

Dwudziestodziewięcioletnia Bibi Haldar cierpi na dokuczliwe ataki. Osierocona przy porodzie przez matkę, troskliwie leczona przez ojca. Także wodą świętych rzek. Bez skutku. Gdy ten umiera, żyje z łaski u kuzynów. Za pomoc przy rachunkach w sklepie karmią ją i pozwalają spać na polowym łóżku. Bibi złorzeczy rozżalona brakiem kandydatów na męża. Wszystkich odstrasza jej brzydota i choroba. "Czy to źle, ze wam zazdroszczę, wam, żonom i matkom, pochłoniętym życiem i troskami? Czy to źle, że chcę malować oczy i perfumować włosy? Wychować dziecko i nauczyć je odróżniać słodycz od goryczy, i dobro od zła?". Lekarze zalecają: jedynym lekarstwem na histeryczne ataki Bibi może być małżeństwo. Rodzina zaczyna intensywnie szukać mężczyzny dla Bibi....


TRZECI I OSTATNI KONTYNENT (The Third and Final Continent)

Narrator opowiadania wspomina tu czas, gdy jako świezo upieczony absolwent uczelni handlowej opuścił Indie, by znaleźć dla siebie miejsce w Londynie. Czas zagłuszania tęsknoty potrawami z curry i piosenkami Mukesha.
Po kilku latach zaaranżowano jego małżeństwo z Induską z Kalkuty. Skończyła się londyńska tymczasowość. Przyjechawszy do Bostonu narrator czekając na żonę oszczędza wynajmując pokój u stuletniej Amerykanki pani Croft. Po raz kolejny musi się przyzwyczaić do nowego miejsca. Po Indiach Anglia, po Anglii Stany. Czas wyobcowania i samotności dzieli z prawie wyzwoloną już z kontaktu z życiem i ludźmi staruszką...

Kopiuję mój post blogu valley-of-dance.blog.onet.pl i strony nietylkoindie.pl (tam z ilustracjami)

Jhumpę Lahiri poznałam czytając jej książkę "Imiennik" (może znacie film wg niej - "The Namesake"?). Nie wiedziałam, że tak bardzo doceniono jej debiut -

Nagroda Pulitzera, PEN/Hemingway Award
debiut roku 1999 "New Yorkera"
na Oprah Winfrey's Top Ten Book List

Ten debiut to 9 krótkich opowiadań o ludziach rozdartych między dwie kultury: amerykańską i indyjską....

więcej Pokaż mimo to

avatar
361
22

Na półkach:

Naczytałam się tyle książek z subkontynentu indyjskiego, że już zdaje mi się, że znam tę kulturę lepiej niż własną. Była taka fala książek jakiś czas temu, teraz już się kończy, bo zupełnie zmiotło ją skandynawskie tsunami. Ta indyjsko-pakistańska fala przypominała mi trochę latynoamerykański boom lat 60-tych (nie to żebym go z autopsji pamiętała),ale podobnie zaczęła się od kilku świetnych powieści, żeby potem na tej samej fali wynieść też cały szlam z dna.

Opowiadania to trudna forma. Nie ma żadnego miejsca na błędy, na niezgrabne akapity, liche dialogi. Masz w najlepszym wypadku dwadzieścia stron, żeby powiedzieć co masz do powiedzenia i lepiej żeby to było mocne i nie pozostawiło czytelników obojętnymi.

"Tłumacz chorób" to przyzwoita kolekcja. Opowiadania napisane zgrabnie i przyjemnie się czyta, chociaż czasem, jak na mój gust, robią się zbyt sentymentalne. Nie ma w nich nic powalającego i szczerze mówiąc jestem raczej zdumiona tym całym Pulitzerem...

Na uwagę zasługuję opowiadanie "Prawdziwy Durwan" o dozorczyni mieszkającej pod dachem, na klatce schodowej jednej z kamienic w Kalkucie. Teraz, po kilku latach od przeczytania tej książki, jest to jedyne opowiadanie, które było wystarczająco świeże, że zachowało mi się w pamięci do teraz. Większość pozostałych to typowa 'literatura emigrancka' traktująca o przybyszach z Indii mieszkających w USA, która zlała mi się w jedno z wszystkimi innymi książkami z tego gatunku.

Ale nie bierzcie mnie za słowo - wszyscy inni bardzo się zachwycali.

Naczytałam się tyle książek z subkontynentu indyjskiego, że już zdaje mi się, że znam tę kulturę lepiej niż własną. Była taka fala książek jakiś czas temu, teraz już się kończy, bo zupełnie zmiotło ją skandynawskie tsunami. Ta indyjsko-pakistańska fala przypominała mi trochę latynoamerykański boom lat 60-tych (nie to żebym go z autopsji pamiętała),ale podobnie zaczęła się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
72
104

Na półkach: ,

http://koominek.blogspot.com - osiemnaście tematycznych szufladek i zapewne na nich się nie skończy, zapraszam w odwiedziny do bloga, aby klimat Kominka oczarował Cię bez reszty...

Człowiek w całej swojej doskonałości nie jest wolny od trosk i kłopotów. A te, co chyba jest przykrą prawdą dotykają go częściej, niż radość i szczery uśmiech. Większość z nas pod maską szczęścia i zadowolenia z życia ukrywa te sprawy, którymi w żaden sposób nie może lub nie potrafi podzielić się z drugim człowiekiem.

I tu chyba powinien pojawić się w swej prostej osobie „tłumacz chorób”. To zawód prawdziwy, nie zmyślony. Ludzie zwracają się do niego po pomoc, gdy sami nie potrafią nazwać tego, co ich boli. Często jednak opisanie swojego cierpienia drugiemu człowiekowi, okazuje się trudne, wręcz niemożliwe.

Taki jest tez tytuł książki, a jednocześnie tytuł jednego z zamieszczonych w niej opowiadań. Historii emigrantów z dalekich Indii, którzy w odległej Ameryce próbują odnaleźć swoje prawdziwe szczęście, radość życia, czy może tylko uśmiech na ustach żony czy narzeczonej. Jednak, świat tak jest ułożony, iż o te dobre chwile czasem bardzo trudno. Czasem człowiek człowiekowi potrafi wyrządzić tak wiele zła, iż później jest tylko przepaść.

‘Astronauci, których nazwiska zapisały się na zawsze w historii, spędzili na Księżycu zaledwie parę godzin, ja zaś przeżyłem w nowej rzeczywistości prawie trzydzieści lat. Wiem, ze moje osiągniecie nie jest niczym niezwykłym. Nie jestem jednym i na pewno nie pierwszym, który szukał szczęścia z dala od domu. A jednak są chwile, kiedy zdumiewa mnie każda mila, którą udało mi się pokonać, każdy zjedzony przeze mnie posiłek, każda osoba, którą poznałem i każdy pokój, w którym spałem. Są chwile, kiedy to wszystko, choć wydaje się takie zwyczajne, nie mieści mi się w głowie.’

Kwestia przystosowania, adaptacji, świadomość, że jestem również w stanie zbudować swój drugi dom z dala, tysiące mil od tego rodzinnego.

Zbyt wiele tu gorzkich prawd życiowych, lecz Jhumpa Lahiri potrafi nadać im odpowiedni kształt, niejednokrotnie wywołując u czytelnika chwile refleksji, zadumy, chwile, w których uświadamiamy sobie, ze nie jest to tylko fikcja literacka, ale o przekoro, prawdziwe, otaczające nas życie.

Artur G. Kamiński

http://koominek.blogspot.com - osiemnaście tematycznych szufladek i zapewne na nich się nie skończy, zapraszam w odwiedziny do bloga, aby klimat Kominka oczarował Cię bez reszty...

Człowiek w całej swojej doskonałości nie jest wolny od trosk i kłopotów. A te, co chyba jest przykrą prawdą dotykają go częściej, niż radość i szczery uśmiech. Większość z nas pod maską...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    360
  • Przeczytane
    246
  • Posiadam
    78
  • Indie
    13
  • Pulitzer
    9
  • Nagroda Pulitzera
    7
  • Ulubione
    6
  • Chcę w prezencie
    5
  • Literatura amerykańska
    5
  • 2013
    4

Cytaty

Więcej
Jhumpa Lahiri Tłumacz chorób Zobacz więcej
Jhumpa Lahiri Tłumacz chorób Zobacz więcej
Jhumpa Lahiri Tłumacz chorób Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także