Enrico Fermi. Ostatni człowiek, który wiedział wszystko. Życie i czasy ojca ery atomowej
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- The Last Man Who Knew Everything: The Life and Times of Enrico Fermi, Father of the Nuclear Age
- Wydawnictwo:
- Copernicus Center Press
- Data wydania:
- 2019-03-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-03-19
- Liczba stron:
- 720
- Czas czytania
- 12 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378864264
- Tłumacz:
- Tomasz Lanczewski
Kompletna biografia genialnego i charyzmatycznego fizyka i wynalazcy, Enrico Fermiego.
W 1942 roku zespół z Uniwersytetu Chicago dokonał, czegoś, czego nie udało się osiągnąć nikomu wcześniej: doprowadził do zainicjowania jądrowej reakcji łańcuchowej. Jednym z głównych autorów tego przełomu był Enrico Fermi. Doskonale zorientowany w meandrach fizyki klasycznej i mechaniki kwantowej oraz znakomicie radzący sobie zarówno z teorią, jak i z doświadczeniami, Fermi był w istocie ostatnim człowiekiem, który wiedział wszystko – przynajmniej o fizyce.
Z biografii wyłania się portret złożonej osobowości i nietuzinkowego człowieka, który należał do włoskiej Partii Faszystowskiej oraz brał udział w Projekcie Manhattan, a w annałach historii zapisał się jako jeden z największych naukowych mentorów. Książka Enrico Fermi. Ostatni człowiek, który wiedział wszystko, opierając się na nowych materiałach archiwalnych i unikalnych wywiadach, odsłania niezwykłe życie giganta XX-wiecznej fizyki.
Schwartz zręcznie przekazuje nam estetyczne piękno poglądów Fermiego bez zbędnego zagłębiania się w nieistotne szczegóły – „Economist”
Dotychczas ukazały się już inne opisy życia i twórczości Fermiego, jednak nowy portret tego naukowca autorstwa Davida N. Schwartza jest pierwszą szczegółową biografią opublikowaną od czasu śmierci Fermiego w 1954 roku. Schwartz, opierając się na wybranych źródłach, bardzo sprawnie opowiada tę historię... – „New York Times Book Review”
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ojciec atomowej rewolucji
XX wiek zrodził wielu geniuszy. Einstein, Bohr, Rutherford, Pauli, Dirac, Heisenberg… Można by wymieniać i wymieniać. Wszyscy oni mieli ogromny wpływ na powstanie i rozwój mechaniki kwantowej. Postaci Einsteina chyba nie trzeba przybliżać. Bohr i Rutherford to twórcy modelu atomu. Pauli – odkrywca spinu elektronu i neutrina. Dirac, wybitny matematyk, stworzył równanie falowe, dzięki czemu przewidział istnienie antycząstki – pozytonu. Heisenberg, niemiecki fizyk, jest znany z zasady nieoznaczoności, która mówi, że w przypadku maleńkich cząstek, mniejszych niż średnica atomu, nie możemy jednocześnie dokładnie podać ich położenia i pędu (Heisenberga będą również kojarzyć fani „Breaking Bad”, gdyż tym pseudonimem posługiwał się główny bohater serialu).
Wśród tych dwudziestowiecznych geniuszy nie możemy nie wymienić Enrica Fermiego, człowieka, dzięki któremu po raz pierwszy udało się zainicjować samopodtrzymującą się reakcję jądrową.
Jak wiele jednak wybitnych umysłów tracimy tylko dlatego, że nie trafiają na mentora, który dostrzeże talent i odpowiednio pokieruje zdobywaniem wiedzy? Enrico Fermi miał to szczęście, że ktoś go dostrzegł – był to Adolfo Amidei. Czy bez niego Fermi stałby się jednym z najważniejszych fizyków XX wieku?
Biografia autorstwa Davida N. Schwartza podkreśla znaczenie Amideiego w kształtowaniu się umysłu młodego Fermiego, ale pokazuje też coś jeszcze – że Enrico trafił nie tylko na mentora, ale i na czasy wielkich fizyków i wielkiego fermentu umysłowego. Moim zdaniem to właśnie ten ferment, ten szalony czas w historii fizyki, stworzył Fermiego geniusza.
Fermi miał możliwość pracy i dyskusji z największymi. Jego umysł, podlewany ciągle nowymi ideami i problemami fizycznymi, mógł się rozwijać w zastraszającym tempie. Z jednej strony trafił on w odpowiednie dla swojego rozwoju czasy, z drugiej zaś fizyka i teorie trafiły na żyzny, odpowiedni grunt, jakim był niezaprzeczalnie wybitny umysł Fermiego. Ziarna zostały zasiane. Gdy wykiełkowały, zaowocowały niewątpliwie przerażającą ideą – stworzenia broni wykorzystującej moc atomu, moc wręcz niewyobrażalną.
Badania nad jądrem atomowym i promieniotwórczością Fermi prowadził jeszcze na terenie faszystowskich Włoch, pod władzą Mussoliniego. To właśnie tam po raz pierwszy doprowadził do rozszczepienia jądra uranu, choć ani on, ani jego zespół – na szczęście – nie zdawali sobie z tego sprawy. Na szczęście dla świata, bowiem gdyby takiego odkrycia byli świadomi włoscy faszyści, losy drugiej wojny światowej mogłyby się potoczyć inaczej.
Świadomość odkrycia dotarła do Fermiego, gdy ten już wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Do emigracji zmusiła go sytuacja – we Włoszech, coraz bardziej zbliżających się politycznie do faszystowskich Niemiec, uchwalono ustawy godzące w ludność żydowską. Laura, żona Enrica, była Żydówką, więc emigracja była jedyną szansą na życie bez strachu.
Emigrując, Fermi był już w świecie fizyki postacią wybitną. Nazywano go papieżem fizyki (choć nie ze względu na nieomylność, Fermi bowiem poważnie pomylił się w swoim życiu co najmniej dwa razy – raz we Włoszech błędnie interpretując wyniki podziału jądra uranu, drugi raz w trakcie trwania projektu Manhattan). To on, wraz z Leó Szilárdem, był inicjatorem stworzenia broni jądrowej. Można powiedzieć, że był ojcem tajnego projektu Manhattan, którego efektem było stworzenie bomb atomowych, zrzuconych potem na japońskie miasta Hiroszima i Nagasaki.
„Little Boy” i „Fat Man” – dwa narzędzia zagłady – niemal zmiotły japońskie miasta z powierzchni ziemi w sierpniu 1945 roku. Ten niewyobrażalny popis siły sprawił, że w ciągu dni Japonia poddała się bezwarunkowo. Wtedy ostatnie tchnienie drugiej wojny światowej uleciało.
Znaczna część książki skupia się na pracach Fermiego w projekcie Manhattan – od stworzenia idei, przez pierwsze reaktory atomowe, po pierwsze i ostatnie użycie broni atomowej podczas działań wojennych. Ujarzmienie energii atomu to olbrzymi krok w historii ludzkości, ale i stworzenie narzędzia, które mogłoby doprowadzić do zagłady ludzkości. Jak ocenić prace nad czymś takim? Czy świadomość, że broń zostanie użyta (pracujący w projekcie, ci o najwyższym stopniu wtajemniczenia, doskonale zdawali sobie sprawę, co tak naprawdę tworzą), sprawia, że uczestniczący w projekcie Manhattan to ludzie niemoralni, na wskroś źli? Schwartz pisze tak:
...zalety błyskawicznego zakończenia wojny przeważyły nad ogromnymi stratami wśród ludności. Wiedzieli również, że zmasowane konwencjonalne bombardowania głównych miast Japonii doprowadziłyby do podobnej lub nawet większej liczby ofiar śmiertelnych niż ataki atomowe w Hiroszimie i Nagasaki.
Jak już wspomniałam, prace nad wywołaniem reakcji łańcuchowej stanowią gros książki Schwartza. Jednak biografia ta również „uczłowiecza” tego wybitnego fizyka. Jak się okazuje, Fermi – nazywany człowiekiem, który wiedział wszystko – mylił się. Lubił tańczyć. Upraszczał problemy (co było wybitne), a gdy problemu nie dało się uprościć, dawał za wygraną („Nigdy nie rób czegoś bardziej dokładnie, niż jest to absolutnie konieczne”). Był lubiany i pracowity. W dzieciństwie przeżył tragedie. Był człowiekiem.
W biografii znajdziemy również barwnie zarysowane sylwetki innych wielkich dwudziestowiecznej fizyki. Poznamy Oppenheimera, kierownika projektu Manhattan i orędownika szybkiego zakończenia wojny z Japonią. Poznamy Heisenberga – fizyka, który zdecydował się pozostać w faszystowskich Niemczech i pracować nad nazistowską wersją bomby atomowej (na ile sabotował projekt, wiedział tylko on). Poznamy i Szilárda, Węgra, bez którego zaangażowania mogłoby nie dojść do zainicjowania pierwszej reakcji łańcuchowej.
Po przeczytaniu książki wciąż zastanawiam się nad jej podtytułem – ostatni człowiek, który wiedział wszystko. W ten sposób nazwali Fermiego jego najbliżsi. Owszem, umysł Fermiego był niezwykły. I tak, Fermi potrafił poradzić sobie z każdym problemem (choć na te, których nie był w stanie uprościć, po prostu nie tracił czasu; ale nie oszukujmy się, jeśli Fermi czymś się nie zajmował, to tym tematem nie był się w stanie zająć nikt inny). Jednak czy takie określenie nie sprawia, że oczekuje się po nim nadczłowieka? Czy nie zniechęca się przyszłych pokoleń fizyków do sięgania dalej, przekraczania granic poznania? Na te pytania odpowiedzcie sobie sami.
Agnieszka Zienkowicz
Książka na półkach
- 205
- 63
- 36
- 10
- 9
- 6
- 5
- 3
- 2
- 2
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Enrico Fermi. Ostatni człowiek, który wiedział wszystko. Życie i czasy ojca ery atomowej
Dodaj cytat
Opinia
Enrico Fermi należał do grupy 'cudownych dzieci fizyki', która w pierwszej połowie XX-tego wieku stworzyła mechanikę kwantową i wyjaśniła świat atomowy. Przy czym bohatera opiniowanej biografii wyróżnia jego kompletność, jako fizyka. W książce pada wyjaśnienie tej wyjątkowości (st. 573):
"Fermi był z pewnością ostatnim człowiekiem, który wiedział wszystko o fizyce, o badaniu materii, energii, czasu i ich związków - o sposobie działania świata fizycznego. Wiedział wszystko o tym, jak świat fizyczny funkcjonował w różnych obszarach oraz w teorii i eksperymencie, w stopniu, w jakim fizycy byli w stanie poznać te zagadnienia w trakcie jego życia."
Fermi, jako opiekun naukowy, dochował się 5-ciu doktorów, którzy zostali noblistami, jako administrator - był zastępcą naukowym Oppenheimera w projekcie Manhattan, jako doświadczalnik -'zbudował od zera' pierwszy reaktor atomowy, jako dydaktyk - napisał podręcznik z fizyki do liceum, który do dziś pozostaje głównym źródłem wiedzy włoskich nastolatków, jako teoretyk - badał neutrony, podał statystykę kwantową opisującą fermiony, wytłumaczył istotę rozpadu beta. Lubił ludzi i uwielbiał opowiadać im cierpliwie o fizyce. Miał dar przenikliwego rozpracowywania zawiłych zagadnień i udzielania odpowiedzi 'z marszu' na trudne problemy i to w sposób niespotykanie prosty. Lubił współzawodnictwo sportowe i skromne życie. Cenił prywatność małżeńskiej relacji z Laurą. Jego życie i czasy, to temat fascynującej książki Davida Schwartza "Enrico Fermi. Ostatni człowiek, który wiedział wszystko. Życie i czasy ojca ery atomowej".
Lektura biografii pochłania czytelnika od początku do samego końca, nie męcząc detalami technicznymi, dając w nagrodę piękną panoramę fizyki sprzed kilku dekad, kiedy w cieniu wielkiej polityki i militarnych potworności, grupa ludzi odkrywała zdumiewający świat skali atomowej. Wtedy wymyślano cuda, które nam ułatwiają życie - od urządzeń prześwietlających nasze ciała, po komputery. Autor biografii, nie będąc fizykiem, dokonał niesamowitej rzeczy - pokazał całą złożoność życia naukowego - od włoskiego elitaryzmu akademickiego poprzez niemiecką solidność, po amerykańskie bombastyczne projekty, na czele z projektem Manhattan. Schwartz korzystając z wszystkich dostępnych źródeł, nakreślił nietuzinkową osobowość Fermiego, w szczególności jego oddanie czystemu poznaniu i metodyczność w pracy. To najpełniejsza biografia fizyka i jedna z niewielu w ogóle.
Fermi słynął ze sposobu prowadzenia zajęć - równe tempo, jasność wywodu i kontrola zrozumienia u słuchaczy - to jego unikatowa technika. Dzięki łatwości komunikacji w kontaktach ze współpracownikami, przyciągał najzdolniejszych. Potrafił przełożyć trudne rachunki Diraca z elektrodynamiki kwantowej na język 'strawny' mniej uzdolnionym. Niezaprzeczalnego geniuszu dowodzi chociażby fakt, że kończąc szkołę średnią, był w stanie publikować na poziomie doktoratu. Słynął z poczucia humoru i otwartości. Potrafił oddać wielkość kolegów, jak wtedy, gdy wspominał współpracę z von Neumannem, który rozwiązując skomplikowany problem matematyczny, umożliwił Fermiemu podjęcie dalszych badań (str. 390):
"Wiecie, czułem się jak mucha, która siedzi na pługu i mówi >>Orzemy!<<."
Schwartz poprzeplatał tekst licznymi anegdotami, które bawią, dają do myślenia i oddają ducha epoki. Z licznych perełek, przytoczę jedną. Fermi okazuje się jedynym noblistą, którego wcześniej zapytano, czy przyjmie nagrodę!
Poza ciekawymi detalami, które pokazują od kuchni sposób dochodzenia do zrozumienia jak zbudowany jest świat atomowy, Schwartz przedyskutował exodus naukowców do USA w konsekwencji dojścia do władzy faszystowskich dyktatur. Kwiat europejskiej inteligencji matematyczno-fizycznej dał Ameryce 'cywilizacyjnego kopa'. Sam Fermi musiał lawirować między lojalnością akademika wobec Duce, a niepokojem o żonę, która była Żydówką, co ostatecznie skończyło się i jego ucieczką. Dla mnie bez wątpienia najbardziej fascynujący fragment opowieści, to budowa pierwszej elektrowni atomowej, czyli stosu z zainicjowaną samopodtrzymującą się reakcją łańcuchową. Detaliczny opis zmagań z przeciwnościami, teoretyczne analizy, kolejne próby, zakupy grafitu i uranu - to najcenniejsza część biografii (str. 270-349). Autor skupił się na genialnie podanych szczegółach, które oddają atmosferę pracy, jakbyśmy tam również byli - umorusani grafitowym pyłem. Prawdziwa perełka tekstu z historii nauki.
Okres z lat 1944-1954, to opis z konstrukcji pierwszej bomby atomowej z punktu widzenia Fermiego i niejednoznaczność etyczna, jako konsekwencja sukcesu naukowego prac z uranem i plutonem. Schwartz świadomie i z obiektywnością badacza opisał kontrowersje, przypomniał dylematy moralne i bez jednoznacznego osądu zrelacjonował różne jednostkowe postawy. Warto chociażby z uwagą prześledzić fragment o sprzeciwie uczonych w okresie powojennych zbrojeń i pracy nad bombą termojądrową, które zaprowadziły świat nad przepaść (str. 472-477) . Jedno to nauka, drugie to naukowiec, a decydent to trzecie. Z reguły ten ostatni element 'trójkąta' powinien brać na siebie odpowiedzialność za realną politykę.
Książka, jako unikat na polskim rynku, powinna zainteresować szerokie grono czytelników. Jest pochwałą rozumu, pracowitości i piękna nauki. Przy okazji dostajemy fascynująco podane fakty, które stworzyły współczesną fizykę. Całość płynie przez czytelnika, jak dobra powieść, mimo że książka ma 720 stron. Biografia stanowi świetne uzupełnienie subtelnych i osobistych rozważań żony Fermiego, opisanych w książce "Atomy w naszym domu. Moje życie z Enrikiem Fermim". Warto czytać oba teksty, jako dylogię.
Gorąco zachęcam.
Enrico Fermi należał do grupy 'cudownych dzieci fizyki', która w pierwszej połowie XX-tego wieku stworzyła mechanikę kwantową i wyjaśniła świat atomowy. Przy czym bohatera opiniowanej biografii wyróżnia jego kompletność, jako fizyka. W książce pada wyjaśnienie tej wyjątkowości (st. 573):
więcej Pokaż mimo to"Fermi był z pewnością ostatnim człowiekiem, który wiedział wszystko o fizyce, o...