Wpadło mi dzisiaj, w oczy takie zdanie: w dzisiejszych czasach ciężko jest nawet być głupcem, konkurencja jest po prostu zbyt duża. Jak dla mnie jest to idealne podsumowanie Nieodgadnionej, gdyż jest to książka, która mogłaby konkurować w kategorii żenada roku! Szkoda, że nie istnieje plebiscyt, wzorem filmowych Złotych Malin, w kategorii książek, bo chętnie oddałabym swój głos na nową pozycję Remigiusza Mroza.

Od dłuższego czasu zastanawiam się czy autor nie może napisać porządnej książki, od początku do końca, bez późniejszego dorabiania niestworzonych i idiotycznych historii. I o ile jeszcze tom pierwszy debiutujący w tym gatunku, jako tako się bronił, a błędy były do wybaczenia, to w drugim to już niemożliwe. Już sama historia jest tak naciągania, tak nie logiczna, tak pozbawiona sensu, że aż się zastanawiam po cholerę powstała!

Wywody autora na temat kaset VHS wzbudziły u mnie tylko politowanie. Wplatanie tematu pedofilii w kościele.. hm chyba tylko po to żeby napisać, tak jestem w temacie, którym interesują się teraz wszyscy. Kliza i Wern to dla mnie kalka Chyłki i Zordona, zmieniała się tylko muzyka (Foo Fighters zamiast Iron Maiden) oraz sushi zamiast steków. Niestety drewniane dialogi bohaterów nie pozwalają na wzbudzenie jakichkolwiek emocji u czytającego. Od jakiegoś czasu, zaczynam również wychodzić przy bohaterach Mroza na niedouczoną, bo recytowanie z pamięci cytatów nie przychodzi mi z równą łatwością co im ;) A oni przecież sypią nimi jak z rękawa!

Moja siostra, która jest w trakcie czytania Nieodgadnionej, stwierdziła, że pisał to ktoś młody, niedoświadczony. W pierwszym momencie nawet się z nią zgodziłam, ale później przypomniałam sobie chociażby o Jakubie Małeckim, więc ta teoria ZDECYDOWANIE upadła. Chciałabym aby Mróz napisał chociaż jedną, jedyną książkę na miarę Dygotu czy Rdzy, obawiam się jednak, że wybrał zgoła inna drogę.

Pozycja nie potrzebna i mówiąc kolokwialnie durna.

Wpadło mi dzisiaj, w oczy takie zdanie: w dzisiejszych czasach ciężko jest nawet być głupcem, konkurencja jest po prostu zbyt duża. Jak dla mnie jest to idealne podsumowanie Nieodgadnionej, gdyż jest to książka, która mogłaby konkurować w kategorii żenada roku! Szkoda, że nie istnieje plebiscyt, wzorem filmowych Złotych Malin, w kategorii książek, bo chętnie oddałabym swój...