Słaba młodzieżówka. Nie ma prawie nic wspólnego z Teslą, nauką ani wynalazkami. Cała historia równie dobrze mogłaby się dziać w świecie Harrego Pottera. Autor stara się być na siłę zabawny, ale mu nie wychodzi. Z powodu tytułu czuje się też zobligowany, żeby co rusz wrzucać jakiegoś anegdoty z życia słynnych naukowców i powiązać to jakoś z toczącymi się wydarzeniami, niestety wypada to żałośnie. To samo jeśli chodzi o nieudolne próby nadania jakiejś osobowości bohaterom tej książki. W trakcie czytania zalecam odłożyć też na bok logiczne myślenie. Rzeczy dzieją się zupełnie przypadkowo i można tylko się zastanawiać czy autor ma czytelnika za idiotę czy po prostu jest mu to obojętne, byle tylko "fabuła" parła do przodu. Zalecam omijać szerokim łukiem.

Słaba młodzieżówka. Nie ma prawie nic wspólnego z Teslą, nauką ani wynalazkami. Cała historia równie dobrze mogłaby się dziać w świecie Harrego Pottera. Autor stara się być na siłę zabawny, ale mu nie wychodzi. Z powodu tytułu czuje się też zobligowany, żeby co rusz wrzucać jakiegoś anegdoty z życia słynnych naukowców i powiązać to jakoś z toczącymi się wydarzeniami,...

Narobił Serb bigosu

Tytuł wskazuje na naukowy charakter książki lub na tematykę krążącą wokół nauki i tak właśnie jest. Może sam Tesla nie jest obecny na kartach powieści ciałem, ale duchem już tak, bo strych, o którym mowa należał nie do kogo innego jak do samego wynalazcy. Część domu, którą chłopak zapragnął przeznaczyć na swój pokój, skrywała ogromną ilość sprzętów mniej lub bardziej przydatnych. Jeden z nich uszkodził głowę chłopakowi w niefortunnej sytuacji i ten postanowił sprzedać przedmioty na wyprzedaży garażowej, które są tak  popularne w Ameryce. Chętnych nie zabrakło, a raczej ci, którzy dowiedzieli się o akcji chłopaka, z całych sił zapragnęli kupić ten czy inny przedmiot. Wniebowzięty chłopak liczył pieniądze i pozbywał się sprzętu. Wydawało się to zbyt piękne, aby było prawdziwe, ale było. Sprzęty znalazły nowych właścicieli, a Nicka znaleźli pewni panowie.  Intratny biznes sprowadził na nastolatka kłopoty, choć na początek wystarczyłoby stwierdzenie, że sprowadził na siebie natrętów. Wszystko za sprawą gratów, których już nie posiadał. Tak pokrótce rozpoczyna się fabuła tej młodzieżówki, która w żadnym momencie nie zwalnia tempa i cały czas coś nowego się dzieje. Ciągłość sprawia, że czyta się szybko, bo nie ma chwili, w której jest zmiana miejsca na zupełnie inne niezwiązane z tym co się dzieje lub czasu, lub bohatera. Tym samym lektura przypomina trochę taką wakacyjną przygodę, podczas której poznajemy nowych ludzi i w ich towarzystwie spędzamy czas, aczkolwiek "wakacyjna" to tylko porównanie, bo fabuła rozgrywa się w trakcie roku szkolnego.  

Myśląc o "Strychu Tesli" chciałabym powiedzieć, że to pomysłowa powieść przygodowa, ale z tym ostatnim to nie jest tak do końca, bo nie ma tu zdarzeń rozgrywających się w tajemniczych miejscach, nieznanych krainach czy takich zarejestrowanych podczas podróży o bardziej lub mniej określonej destynacji. Są natomiast elementy odkrywania tego, co staje na drodze bohaterów. Fabuła zawiera wiele momentów zaskoczenia i niebezpieczeństwa, które dostarczają czytelnikowi rozrywkę, a obecny humor i mieszanka science-fiction z  detektywistycznym gatunkiem tworzą powieść raczej dla młodzieży niż dla dorosłego miłośnika na przykład literatury pięknej, ale dorosły lubujący się we wspomnianych gatunkach odnajdzie w niej wszystko, na co liczy: zabawną historię, przygodę, morał, tajemnicę. Historia Nicka jest bardzo realistyczna, bo nowa rzeczywistość, w jakiej chłopak musi się odnaleźć, zdawać by się mogła niczym  relacja przeciętnego gimnazjalisty, nieistotne czy w Polsce, czy gdzieś za granicą. I u nas i tam życie nowego ucznia w szkole jest podobne i początki w nowej szkole czy w klasie nie różnią się zbytnio. Autorzy przedstawiają historię nastolatków, nie znaczy to wcale, że używają jakiegoś infantylnego języka czy slangu. Jest tak jak być powinno jeśli chodzi o styl i treść.  Granica wieku nie zostaje ustawiona na 15 czy 16 lat. Rodzinna tragedia będąca motorem późniejszej akcji stanowi doskonały balans do części humorystycznej. Do tego dochodzi całkiem inteligentny przebieg kolejnych zdarzeń i dobrze skrojeni bohaterowie. Nick jest spokojnym rozważnym nastolatkiem, który musi poradzić sobie z rodziną tragedią na swój sposób. Ma młodszego brata i tak razem w trójkę z ojcem muszą się wreszcie posunąć choćby  o krok do przodu i zamieszkanie w nowym domu to dla nich ten pierwszy ważny i konkretny krok ku lepszemu.  Nowy dom to tak naprawdę dom po krewniaczce, której chłopak nawet nie znał. Żeby było ciekawiej, wśród bohaterów jest i pewien  samotnik, z którym Nick nawiązuje interesującą relację. Chłopcy, chłopcy, chłopcy... i dziewczyna. No musi być, bo chłopak ma  przecież swoje uczucia, które wreszcie ma okazję do kogo adresować.  Nastoletnia miłość to takie przyjemne niewinne zjawisko, które pięknie wrysowuje się w naukowo-odkrywczą intrygę. Jest jeszcze jedna dziewczyna, Petula. To imię nie może zwiastować niczego dobrego. Potrzebna jest taka dziwaczka, manipulantka i krejzolka, ale chyba nie do końca w pozytywnym tego ostatniego słowa znaczeniu. Ponadto zwyczajności życia szkolnego dodaję obecność Panny Planck, która serwuje posiłki, ale tak całkiem zwyczajna to ona nie jest.  Myśląc o niej, wiem, że warto doczytać powieść do końca. Pozytywnie odbieram interakcje między młodzieżą, relacje synów z ojcem i pomysł z gratami ze strychu. To takie niepospolite, żeby nadać zwykłym przedmiotom nowe funkcje. Funkcje niebanalne i zabawne, a czasem przerażające w skutkach. Jedynym elementem, który ciężko mi się trawiło była  obecność mężczyzn w garniturach, którzy jak tylko się zwiedzieli o przedmiotach, tak długo nie odpuszczali. No ale nie ma chyba historii, którą kupujemy i uwielbiamy w całości, w stu procentach. Choć często tak się wyrażamy, to zawsze znajdzie się jakaś część, jakieś ogniwo lekko nadrdzewiałe, które z jednej strony spaja powieść, a z drugiej staje kością w gardle. Ale to dobrze, bo tym lepiej taka historia wrzyna się potem w pamięć.

Narobił Serb bigosu

Tytuł wskazuje na naukowy charakter książki lub na tematykę krążącą wokół nauki i tak właśnie jest. Może sam Tesla nie jest obecny na kartach powieści ciałem, ale duchem już tak, bo strych, o którym mowa należał nie do kogo innego jak do samego wynalazcy. Część domu, którą chłopak zapragnął przeznaczyć na swój pokój, skrywała ogromną ilość sprzętów...

Najzabawniejszy traktat filozoiczny jaki przeczytałem.Najlepsze rzeczy w życiu sa proste i nic nie kosztują.Wszystko to,co zrobiliśmy i to,co jeszcze musimy zrobić-jest ze sobą powiązane.Polecam.

Najzabawniejszy traktat filozoiczny jaki przeczytałem.Najlepsze rzeczy w życiu sa proste i nic nie kosztują.Wszystko to,co zrobiliśmy i to,co jeszcze musimy zrobić-jest ze sobą powiązane.Polecam.

Polowalam na te ksiazke od roku. Glownie, ze wzglendu na autora Neala Shustermana. Przeczytalam jego dwutomowa serie o ''Kosiarzach'' i niezwykle mi sie spodobala. Dlatego po zauwazeniu, ze na koncie autor ma rowniez powiesc ''Strych Tesli'' -koniecznie chcialam ja dorwac. I sie udalo.
Juz od poczatku ksiazki mozna domyslic sie dla jakiej wiekowo grupy czytelniczej jest skierowana ta powiesc. Glowny bohater ma bowiem ''nascie'' lat i uczeszcza do gimnazjum.
Ksiazka zaczyna sie niemilym i nieoczekiwanym poczatkiem. Smutnym wydarzeniem w zyciu bohatera ,przez ktore przenosi sie z tata i bratem do nowego miasta. Stara sie rozpoczac zycie na nowo i troche je poukladac. Gdy..zaczynaja sie dziac niespodziewane rzeczy a wszystko to za sprawa paru potencjalnie ''normalnie'' wygladajacym sprzetom ze strychu.
Ksiazka jest nawet porywajaca. Glowny bohater wraz z paczka przyjaciol powoli dazy do rozwiazania zagadki. W akcje wplatane jest tajne stowarzyszenie, a Ziemie ma spotkac rychly koniec. Co z tego wyniknie?
Zakonczenie bylo dosc zaskakujace, nawet jak na powiesc dla nastolatkow. Spodziewalam sie innego konca, jednak te jest rownie dobre. NIe bylo dluzyzn. Dialogi smieszne i dostosowane do wieku bohaterow, tak samo jak zagadka i stopien dreszczyku emocji.
Powiesc bardzo na plus. Polecam.

Polowalam na te ksiazke od roku. Glownie, ze wzglendu na autora Neala Shustermana. Przeczytalam jego dwutomowa serie o ''Kosiarzach'' i niezwykle mi sie spodobala. Dlatego po zauwazeniu, ze na koncie autor ma rowniez powiesc ''Strych Tesli'' -koniecznie chcialam ja dorwac. I sie udalo.
Juz od poczatku ksiazki mozna domyslic sie dla jakiej wiekowo grupy czytelniczej jest...

Z początku, nie pytajcie dlaczego, byłam przekonana że "Strych Tesli" to typowo naukowa książka. Stwiedziałam: a co tam, przeczytam. Gdy zaczęłam, nie mogłam się oderwać. Fabuła naprawdę wciąga i przywiązujemy się do bohaterów (a przynajmniej ja :) ). Od początku uważałam Theo za... półgłówka i kibicowałam Nickowi i Caitlin. Jak dla mnie, ten wątek jest uroczy :)
Urządzenia i wszystkie te niezwykłe przedmioty miały super funkcje. Osobiście bardzo chciałabym mieć (na własność!!!) magnetofon szpulowy (miała go Caitlin),który czytał w myślach. Dzięki niemu wiedziałabym, o czym myśli mój pies szczekając za okno :D

Z początku, nie pytajcie dlaczego, byłam przekonana że "Strych Tesli" to typowo naukowa książka. Stwiedziałam: a co tam, przeczytam. Gdy zaczęłam, nie mogłam się oderwać. Fabuła naprawdę wciąga i przywiązujemy się do bohaterów (a przynajmniej ja :) ). Od początku uważałam Theo za... półgłówka i kibicowałam Nickowi i Caitlin. Jak dla mnie, ten wątek jest uroczy...

Wspaniała i cudowna książka! Skoro teraz tak mi się podobała, to jako dziecko byłabym wniebowzięta. Świetny pomysł na fabułę, która zresztą była bardzo dobrze poprowadzona. Barwne i interesujące postaci, bardziej lub mniej absurdalne. Książka pełna przygód, humoru, ale też ocierająca się o bardziej poważne tematy, jak np. strata rodzica.
Idealny balans wszystkiego. Oczywiście jest to książka dla młodzieży, ale naprawdę warta przeczytania. Szkoda, że wydawnictwo nie wydało całej trylogii w Polsce.

Wspaniała i cudowna książka! Skoro teraz tak mi się podobała, to jako dziecko byłabym wniebowzięta. Świetny pomysł na fabułę, która zresztą była bardzo dobrze poprowadzona. Barwne i interesujące postaci, bardziej lub mniej absurdalne. Książka pełna przygód, humoru, ale też ocierająca się o bardziej poważne tematy, jak np. strata rodzica.
Idealny balans wszystkiego....

- Świetne, świetne, bardzo świetne! Wciągające! Czy są następne tomy? - zapytała córka,
podając mi ponad 300-stronicową książkę "Strych Tesli".

"Strych Tesli" to pierwsza część trylogii "Stowarzyszenie Accelerati"
Neala Shustermana i Erica Elfmana.
Niestety nigdzie nie znalazłam informacji o polskiej wersji kolejnych części.
A szkoda, bo chętnie bym przeczytała.

Po rekomendacji córki pochłonęłam pierwszy tom i przyznaję, że to bardzo dobra lektura :-)
Oparta na ciekawym pomyśle, oscylująca na granicy magii i nauki, intrygująca i dobrze napisana.
Czegóż chcieć więcej?
No, my chcieć więcej tomów ;-)


Czternastoletni Nick po tragicznym wypadku przeprowadza się z ojcem i młodszym bratem
do opuszczonego, zaniedbanego domu stryjecznej babki.
Na strychu znajduje mnóstwo rupieci, które postanawia sprzedać.
Na garażową wyprzedaż mimo ulewy przybywają tłumy i prawie każdy coś kupuje.
W ten sposób "rozchodzą się po świecie" stare: toster, aparat fotograficzny, magnetofon
i inne urządzenia, nad których przeznaczeniem Nick w ogóle się nie zastanawiał.
A potem się okazuje, że te urządzenia są prawdopodobnie dziełem genialnego wynalazcy Nikoli Tesli
i działają w dziwny, często zaskakujący sposób.
I chyba są niebezpieczne.
I trzeba je odzyskać.
Spalić? Przechować?
Na pewno nie dopuścić do wpadnięcia w łapy członków Stowarzyszenie Accelerati!
Bo to czarne charaktery są, chociaż w pastelowych garniturach!


Co będzie dalej?
Chcę wiedzieć!
Chcemy wiedzieć!
Chcemy kolejnych tomów!



https://bajdocja.blogspot.com/2018/08/strych-tesli.html

- Świetne, świetne, bardzo świetne! Wciągające! Czy są następne tomy? - zapytała córka,
podając mi ponad 300-stronicową książkę "Strych Tesli".

"Strych Tesli" to pierwsza część trylogii "Stowarzyszenie Accelerati"
Neala Shustermana i Erica Elfmana.
Niestety nigdzie nie znalazłam informacji o polskiej wersji kolejnych części.
A szkoda, bo chętnie bym przeczytała.

Po...

Ciekawa pozycja, trochę inna niż te, które do tej pory czytałam.
Z jednej strony bardzo interesująca historia, z mnóstwem tajemnic, złą tajną organizacją i zabawnymi postaciami, z drugiej strony bohaterowie wydają mi się trochę nierzeczywiści, zwłaszcza jeśli porównać ich zachowanie z wiekiem, a mimo smutnej przeszłości, jakoś nie wywołują większych uczuć.. Jestem jednak ciekawa dalszego rozwoju zdarzeń oraz wyjaśnienia wszystkich tajemnic, tak więc z pewnością przeczytam następny tom.

Ciekawa pozycja, trochę inna niż te, które do tej pory czytałam.
Z jednej strony bardzo interesująca historia, z mnóstwem tajemnic, złą tajną organizacją i zabawnymi postaciami, z drugiej strony bohaterowie wydają mi się trochę nierzeczywiści, zwłaszcza jeśli porównać ich zachowanie z wiekiem, a mimo smutnej przeszłości, jakoś nie wywołują większych uczuć.. Jestem jednak...

Prostota języka i przekazu tej opowieści obniża nieco ocenę, którą podwyższa z kolei pomysł.
Magiczna historia o tajemniczym strychu, tajemniczych przedmiotach i tajemniczych mrocznych przygodach grupy dzieciaków, wplątanych w tą całą aferę:)
Lekka i przyjemna, zapełni wyobraźnię nie tylko młodych czytelników;)

Prostota języka i przekazu tej opowieści obniża nieco ocenę, którą podwyższa z kolei pomysł.
Magiczna historia o tajemniczym strychu, tajemniczych przedmiotach i tajemniczych mrocznych przygodach grupy dzieciaków, wplątanych w tą całą aferę:)
Lekka i przyjemna, zapełni wyobraźnię nie tylko młodych czytelników;)

Bardzo dobra książka, polecam.

Bardzo dobra książka, polecam.