Nowa Fantastyka 436 (01/2019)
- Kategoria:
- czasopisma
- Seria:
- Nowa Fantastyka
- Wydawnictwo:
- Prószyński Media
- Data wydania:
- 2018-12-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-12-19
- Liczba stron:
- 80
- Czas czytania
- 1 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 0867132X
- Tagi:
- fantastyka opowiadania
Radosław Pisula
STAN LEE – CZŁOWIEK-MARVEL
W listopadzie 2018 roku w wieku 95 lat odszedł z tego świata Stan Lee, najbardziej znany człowiek związanym z branżą komiksową – a ściślej: z jej superbohaterskim odłamem.
Wieczny uśmiech na twarzy, przyprószony siwizną zaczes, gęsty wąs i ciemne okulary. Lee, odpowiedzialny w głównej mierze za obecny wylew trykociarzy na wielkim ekranie, współtwórca takich marek jak Spider-Man, Hulk, Thor, Iron Man, Ant-Man, Avengers, X-Men czy Daredevil, był nie tyle scenarzystą komiksowym i łebskim redaktorem naczelnym, co mistrzem autokreacji. Nie da się ukryć, że największym dziełem Stana Lee był bez wątpienia Stan Lee.
Marcin Zwierzchowski
ROZRYWKA DLA CAŁEJ RODZINY
Określenie jakiejś historii mianem „familijnej” kojarzy się z przaśnymi opowiastkami dla nikogo. Tymczasem takie fabuły wymagają nie lada wirtuozerii. Na szczęście wciąż mamy Guillermo del Toro i jego „Łowców trolli”.
Kamil Śmiałkowski
SABRINA, WKURZAJĄCA CZAROWNICA
W czasach, gdy seriale dla nastolatków sterylizuje się z kontrowersji, „Chilling Adventures of Sabrina” nie boi się pokazywać nastoletnich orgii czy kanibalizmu. Ta Sabrina jedzie po bandzie.
Witold Vargas
JAK NIE WYKRACZE, TO ZAKUKA
W obliczu śmierci, gdy człowiekowi w oczach już się ćmi, na widnokręgu pojawia się para złowieszczych skrzydeł, a milknące bicie serca z wolna zostaje zastąpione tubalnym „kraa, kraa”. Oto z wyraju nadlatuje czarny jak noc posłaniec diabelski, długowieczny, wszechwiedzący mistrz Kruk.
Andrzej Kaczmarczyk
SIEDMIU STRACEŃCÓW
Kosmos. Ostateczna granica. Oto podróże statku kosmicznego Liberator. Jego misja: walczyć na wszystkie możliwe sposoby z okrutną władzą totalitarnej Federacji, wzniecić rewolucję i obalić tyranię!
Damian Maksymowicz
SANDMAN ‒ WSPÓŁCZESNY MIT
30 lat temu Neil Gaiman stworzył dzieło wyjątkowe. Jego „Sandman” to coś więcej, niż przypowiastka o zmyślonych panteonach i heroicznych półbogach. To mit, który ewoluował do współczesnych standardów.
Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz
MGŁA Z LAMUSA
Gęsta, nieprzenikniona i dusząca, londyńska mgła kryła tajemnice i niebezpieczeństwa, co znakomicie podsycało wiktoriańskie upodobanie do grozy, spirytualizmu, horroru i morderstw w zaułkach. Stała się też inspiracją dla twórców SF, snujących wizję totalnej apokalipsy.
Ponadto w numerze:
– opowiadania m.in. Pawła Ciećwierza i Artura Laisena;
– kolejne spotkanie z Lilem i Putem;
– plebiscyt Nagrody Czytelników "NF" 2018;
– felietony, recenzje i inne stałe atrakcje.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 25
- 11
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Jeśli chodzi o publicystykę, to ten numer raczej mi nie podszedł. Spośród artykułów najbardziej zainteresowała historia serialu „Blake's 7”, o którym nie miałem dotychczas bladego pojęcia. Być może sprawię sobie nawet wydanie zbiorcze całej serii, aby uzupełnić braki w wykształceniu.
Felietony tym razem też jakoś tak merlawo wyszły. Niby o ważnych sprawach, ale bez przekonania. Czyżby zimowe osłabienie? Definitywnie zabrakło Peter Wattsa, który jak nikt inny potrafi zdołować. Broni się tym razem raczej tylko Orbitowski, który trafnie prawi o niemożności powrotu do przeszłości – a tym samym o naturalnej wyższości pierwowzoru nad kopią.
„Dalej niż koniec drogi” Artura Laisena to ciekawie podany tekst o jednym z najbardziej ponurych zwyczajów dawnej Japonii. Całość broni się dosyć dobrze, aczkolwiek za mało mi było w tym fantastyki. Natomiast „Smocze zęby” Ciećwierza już zapomniałem (od lektury upłynęło jakieś 3-4 tygodnia). Coś jakby inna wersja opowieści o chicagowskim magu Harrym Dresdenie. Ale nie jestem pewien, bo naprawdę zapomniałem.
Proza zagraniczna nie potrafiła mnie tym razem porwać. Alternatywny Związek Radziecki w opowiadaniu Gornowa ani ziębi, ani grzeje. „Imion wymawianie” tworzy najpierw całkiem fajny klimat Pierwszego Kontaktu – tylko po to, aby kilka stron później ugrzęznąć w jakichś niejasnych wynurzeniach natury psychologicznej. Szkoda. „Cegły Geleseku” to dla mnie najlepszy tekst numeru w tej kategorii. Miałem skojarzenia z „Kronikami marsjańskimi” Bradbury'ego mocno przemieszanymi z marsjańską prozą Ballarda. A całość w konwencji fantasy. I czemu nie?
Facyt: Średni numer, o którym pewnikiem szybko zapomnę. Niestety.
Jeśli chodzi o publicystykę, to ten numer raczej mi nie podszedł. Spośród artykułów najbardziej zainteresowała historia serialu „Blake's 7”, o którym nie miałem dotychczas bladego pojęcia. Być może sprawię sobie nawet wydanie zbiorcze całej serii, aby uzupełnić braki w wykształceniu.
więcej Pokaż mimo toFelietony tym razem też jakoś tak merlawo wyszły. Niby o ważnych sprawach, ale bez...
Dalej niż koniec drogi - Artur Laisen
Niezbyt odkrywcze, tak naprawdę wszystko to już było, ale napisane ze smakiem, dobrym piórem. O powinnościach, podążaniu za marzeniami, o balansie między nimi. Przyjemnie się czytało.
7/10
Smocze zęby - Paweł Ciećwierz
Kolejny Brighella. Taki tam sensacyjniak ubrany w zombie-urban fantasy. Linia fabularna bez specjalnego wyrazu. Napisany stylem bez większych zastrzeżeń, poza przesadną manierą luzactwa i irytującej nonszalancji. Taka średnio udana próba zaimplementowania klasycznego detektywa z czarnego kryminału. Kolejna papka przeczytać-zapomnieć.
5/10
July Morning - Nikołaj Gornow
Równoległa rzeczywistość, w której komunizm nie upadł. Radzieccy naukowcy odkrywają światy równoległe, i okazuje się, że wszędzie indziej jednak upadł. Jak to się ma do linii Partii i co Partia na to. Prosta historia robiąca wrażenie nie fabułą a obrazkiem. Przyjemna rzecz.
6/10
Imion wymawianie - Maggie Clark
Niewiarygodna, sztucznie udziwniona rzeczywistość, pozbawiona sensu fabuła z tak głupim sednem, że w zasadzie do tej pory nie wierzę, że komuś mogło coś takiego przyjść do głowy. Śmieć.
0/10
Cegły Geleseku - Matthew Kressel
Pustynna baśń. Dość nadęta, o jakichś tam wzniosłościach. Nuda i smęt, acz wielbicielom, dajmy na to, pióra Catherynne M. Valente mogło by się spodobać.
4/10
Publicystyka:
Marek Starosta pisze o stanie podmorskiej kartografii. Potem ktoś coś o superbohaterskich komiksach, ze wstrętem ominąłem. Na szczęście za chwilę był Witold Vargas z mitologicznym ptactwem. Dalej kino familijne, ominąłem, Sabrina czarownica, ominąłem. Z zainteresowaniem za to poczytałem, o Blake's 7, zapomnianym serialu SF jakoś tam powinowatym ideowo z Star Wars, Star Trek czy Firefly. Próbowałem później oglądać, ale scenografia zbudowana z *beep* i patyków skutecznie mnie odepchnęła. Parowski rozważa sobie Różalskiego. Haska i Stachowicz opowiadają o Londyńskiej mgle. Kosik fatalistycznie o bezmyślności ludzkości jako agregatu. Kołodziejczak w podobnym tonie o przewidywaniu przyszłości w kontekście cywilizacyjnym. Orbitowski, jak zawsze przyjemnie, o przemijaniu na podstawie filmu Halloween.
Recenzje:
Straszna bryndza, ani pół tomu z kręgu moich zainteresowań. Nie tknąłem.
Komiks:
Kur i Bednarczyk jak zwykle niezawodni. Lil i Put trzymają poziom. Stary, nudny, głupawy dowcip. 2/10 Narysowany jak zwykle brzydko. 3/10
Numer słabiutki. Tak naprawdę warte lektury tak koło 25% tekstu.
4,5/10
Dalej niż koniec drogi - Artur Laisen
więcej Pokaż mimo toNiezbyt odkrywcze, tak naprawdę wszystko to już było, ale napisane ze smakiem, dobrym piórem. O powinnościach, podążaniu za marzeniami, o balansie między nimi. Przyjemnie się czytało.
7/10
Smocze zęby - Paweł Ciećwierz
Kolejny Brighella. Taki tam sensacyjniak ubrany w zombie-urban fantasy. Linia fabularna bez specjalnego wyrazu....
Tak do mnie te NF przylatują szybciutko, w białych paczuszkach, a potem leżą, czekając na swoją kolej.
Rozpocznijmy.
Wstępniak, no baaa, akurat miesiąc (a może dwa?) temu przypomniałem sobie 451 Fahrenheita. I mnie zmroziło... A tu teraz Naczelnik celnie wspomina.. przypadek?;)
Publicystyka - 5/10 - czytam tak: wstępniak, recenzje, Zastrzyk, a potem lecę na ostatnie strony:) dla przyjemności czytania, choć więcej ostatnimi czasy jakoś straszą nas na łamach NF, ale, pozwólcie, że zacytuję "będzie jakoś takoś", nie ma się co łamać.
Poza tym, zawsze można się uśmiechnąć przy Witoldzie Vargasie, czy updatować w dziedzinie filmu/książki/tu wpisz dowolną Muzę w kilku artykułach, a jest w czym wybierać.
Proza polska:
Artur Laisen "Dalej.." - 6/10 - filozoficznie, życie to podróż w nieznane, a przynajmniej takim powinno być
Paweł Ciećwierz "Smocze zęby" - 7/10 - ciekawie, "urban fantasy" choc dobrze, ze fantasy w tym mało, a więcej urban. przewrotnie
Proza zagraniczna:
Nikolaj Gornow "July Morning" - 5/10 - równoległy CCCP
Maggie Clark "Imion wymawianie" - 6/10 - sci-fi, czy można wybrać Obcych, zostawiając rodzinę?
Mathew Kressel "Cegły Geleseku" - 6/10 - jak potrzeba posiadania niszczy to, co w końcu dostajemy. w klimatycznej scenerii pustyni.
Tak do mnie te NF przylatują szybciutko, w białych paczuszkach, a potem leżą, czekając na swoją kolej.
więcej Pokaż mimo toRozpocznijmy.
Wstępniak, no baaa, akurat miesiąc (a może dwa?) temu przypomniałem sobie 451 Fahrenheita. I mnie zmroziło... A tu teraz Naczelnik celnie wspomina.. przypadek?;)
Publicystyka - 5/10 - czytam tak: wstępniak, recenzje, Zastrzyk, a potem lecę na ostatnie...
Nie ma to jak czytać sobie spokojnie „NF” między jednym kęsem czegoś dobrego a następnym czegoś jeszcze lepszego. I tak jakoś się numer sam przeczytał w te Święta.
A co w środeczku? Opowiadania z numeru styczniowego sponsoruje słowo „klimat”. I nie chodzi tu o globalne ocieplenie, a specyficzne nastroje, które lektura przynosi. Choć może lepsze określenie to takie, że teksty te mają różne „smaki”.
No to – literatura polska.
A w niej: „Dalej niż koniec drogi” Artura Laisena. Już opowiadanie „Chłopiec i wiedźma” z numeru 04/2017 „NF” mi się spodobało. Na tyle, że nabyłem „Studnię zagubionych aniołów” tegoż autora (nabyłem, acz jeszcze nie przeczytałem; kajam się). „Dalej niż koniec drogi” oczekiwań nie zawodzi. Choć tekst bez elementów fantastycznych mógłby się obejść (wyobrażam sobie, że akcja mogłaby się dziać w Nepalu),atmosfera tajemniczości i fabuły, i opisywanej kultury nie pozwala się oderwać od lektury. Właściwie to opko obyczajowe, ale jak smacznie (może jak kaczka w pomarańczach z imbirem?) napisane!
Dalej - „Smocze zęby” Pawła Ciećwierza. Jego „Nekrofikcje” polecała z kolei Silaqui (ale brak tej książki znanych mi księgarniach internetowych). Z początku lekko się rozczarowałem, bo zaczyna się niemal sztampowym urban fantasy. Na szczęście im dalej w las (a właściwie w Mgławę, czyli miasto w którym osadzona jest fabuła),tym lepiej. No może tylko ci Czeczeni jednak zbyt sztampowi, ale za to zakończenie rekompensuje moje wcześniejsze skrzywienia niechęci. Warto! A tych „Nekrofikcji” muszę jednak mocniej poszukać! Nastrój mogę porównać do smaku smażonych migdałów - słodkie z wierzchu, gorzkie w środku!
W części zagranicznej na pierwszy ogień poszło opowiadanie „July Morning” Nikołaja Gornowa. Już na początku nastawiło mnie pozytywnie. Uriah Heep zawsze na czasie! A treść? Ech, ci Rosjanie jednak tęsknią za tym imperium. Nawet, jeśli było tak biedne i ułomne jak sowieckie. Pomysł nienowy – w równoległym świecie, w którym komunizm nie upadł, w wyniku doświadczeń z nadprzewodnictwem odkryto możliwość podróży do światów równoległych. A tam niespodzianka! ZSRR upadł! I co z tym fantem zrobić? Sporo pytań ten tekst zadaje. Takie opowiadania lubię! A smak – hm, jak napoju firmowego z wiejskiego GSu. Czyli próbowałem już wiele lepszych, ale ten jest niezapomniany, przypomina o przeszłości i dzieciństwie. Dobre, bo rosyjskie!
„Imion wymawianie” Maggie Clark. Pewnie znowu nie zrozumiałem. Bo tyle tekstu po to, by skonstatować, że samotność jest paskudna i zrobimy wszystko by jej uniknąć? Serio, tyle? A cała ta scenografia to bezproduktywne dmuchanie w gwizdek? Musiałem czegoś nie załapać. To tak jak ze smakiem chipsów: wszyscy się zachwycają, a ja nie wiem czym.
„Cegły Geleseku” Matthew Kressela z klimatem jak z „Baśni tysiąca i jednej nocy”. Niesztampowe fantasy, znaczy się. Nie moja bajka, znaczy się. Obiektywnie niezłe, z moim gustem się rozminęło. Coś jak kebab.
Publicystyka tym razem średnio, średniście. Nie jest źle, ale i porywająco też nie (a może to przez obżarstwo i zasypianie podczas lektury?). Nawet Vargas mnie trochę znużył. Może dlatego, że sporo o tematach mi obcych: komiksach - Stan Lee, Sandman, filmach – Sabrina, nowe „Halloween” (ale to kiedyś obejrzę, Orbitowski ładnie zniechęcił-zachęcił). Nad poziom wyskakują Zwierzchowski o kinie familijnym (bo lubię),oraz Kaczmarczyk (bo zaciekawił „Blake’s 7”).
Podsumowując – dla każdego coś miłego. Jak przy wigilijnym stole.
Nie ma to jak czytać sobie spokojnie „NF” między jednym kęsem czegoś dobrego a następnym czegoś jeszcze lepszego. I tak jakoś się numer sam przeczytał w te Święta.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toA co w środeczku? Opowiadania z numeru styczniowego sponsoruje słowo „klimat”. I nie chodzi tu o globalne ocieplenie, a specyficzne nastroje, które lektura przynosi. Choć może lepsze określenie to takie, że...