Kohoutek jest cudzołożnikiem. Od swojej żony bardziej woli kochanki, które zmienia jak rękawiczki. Jednak jego aktualna kobieta (czyt. kochanka) ma własne plany. Postanawia przyjechać do domu rodzinnego Kohoutka w celu zamieszkania z nim i rozpoczęcia nowego życia, jak jej mężczyzna obiecywał. Oczywiście, Kohoutek jest niezadowolony i ukrywa swoją aktualną kobietę…
Akcji mało, ale czyta się GENIALNIE! Język, styl i to „coś” przyciągają i wciągają tak, że nie ma się ochoty porzucić książki. Zresztą nie ma za bardzo czego, zaledwie 174 strony. Mało. Z miłą chęcią poznałabym dalsze perypetie Kohoutka i jego aktualnej kobiety.
Kohoutek Kohoutkiem, aktualna kobieta aktualną kobietą, ale najbardziej niezwykła jest kreacja Omy, babki Kohoutka, która niczemu się nie dziwi, a celem jej życia, jak się zdaje, jest robienie zapasów i ukrywanie ich przed rodziną. Analogicznie: wydarzenia wydarzeniami, ale pogrzeb pradziadka jest niezwykły :-)
Jerzy Pilch stawia na minimalizm. Nie obdarza imieniem żony Kohoutka. Nie przypominam sobie, by autor określił nawet płeć dziecka Kohoutka, które, jak często zaznaczano, jest osowiałe. Drobnostki Pilcha nie interesują. Ważne jest przesłanie: kochanka zawsze cię znajdzie :-)

Kohoutek jest cudzołożnikiem. Od swojej żony bardziej woli kochanki, które zmienia jak rękawiczki. Jednak jego aktualna kobieta (czyt. kochanka) ma własne plany. Postanawia przyjechać do domu rodzinnego Kohoutka w celu zamieszkania z nim i rozpoczęcia nowego życia, jak jej mężczyzna obiecywał. Oczywiście, Kohoutek jest niezadowolony i ukrywa swoją aktualną kobietę…
Akcji...