Migawki
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Istantanee
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2019-02-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-02-27
- Data 1. wydania:
- 2016-01-01
- Liczba stron:
- 152
- Czas czytania
- 2 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308065594
- Tłumacz:
- Joanna Ugniewska
- Tagi:
- Joanna Ugniewska literatura włoska
Świat w migawkach. Nowa książka jednego z mistrzów europejskiej literatury.
Nasza współczesność, jej wady i cnoty pod piórem włoskiego mistrza z Triestu. Przez 17 lat, od 1999 roku po 2016 Claudio Magris, wybitny prozaik, eseista, krytyk literacki i tłumacz, dokumentował codzienność, tworząc krótkie zapiski – migawki – odnośnie małych i dużych wydarzeń z życia publicznego i prywatnego, polityki, sztuki, podróży, własnych przeżyć, sposobów mówienia, ekspresji i zachowania. Z tych błyskotliwych tekstów, porównywalnych do najlepszych felietonów Umberta Eco, wyłania się mała komedia ludzka, fresk naszych nerwic i tików kreślony bez moralizowania, czasem z czułością, a czasem z ironią.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Przemądrzałe kadry
Formy literackie można by wymieniać bez końca, a banalna prawda jest taka, że każdy – czy to czytelnik, czy pisarz – ma kilka ulubionych. Wygląda na to, iż jedną z takich dla Claudio Magrisa, znanego w Polsce przede wszystkim za sprawą „Postępowania umorzonego”, są krótkie felietony, które postanowił nazwać – nieco myląco, o czym już za chwilę - „Migawkami”.
Dlaczego stwierdziłem, że nazwa nadana tekstom przez Włocha może wprowadzać w błąd? Sam autor nie bardzo zachowuje koherencję w jej ramach. Zaczyna w stylu naturalistycznym i brutalnym, ale technicznie bardzo przejrzystym – od opisania jednego literackiego kadru, jednej sytuacji. Łatwo tekst ten krytykować: wizja pogrążonych w kanibalistycznej orgii gołębi u stóp pomnika Italii jest boleśnie przeestetyzowana, bardzo literacka, co – jako wtręt – z całą pewnością może sprawdzić się w przypadku rozległej powieści, ale w tak precyzyjnym ujęciu wydaje się zwykłą szarżą na czytelnika; należy natomiast zaznaczyć, że Magris zachowuje dyscyplinę i działa w zgodzie z mottem książki, ukazując odbiorcy pojedynczą scenę bez głębszego kontekstu.
Szybko jednak z tej dyscypliny rezygnuje, a „Migawki” zamieniają się w zbiór króciutkich, nieco leniwych felietonów, moralizujących pogadanek, ironicznych scenek z życia, luźnych przemyśleń. Niektóre, nie neguję tego absolutnie, są naprawdę ciekawe – na przykład ta o spotkaniu nastolatków w szwedzkim barze, nieco rzewna i autentycznie zabawna, choć pozbawiona raczej ładunku intelektualnego, który Magris stara się w swoich tekstach nie tyle nawet zawrzeć, co zasugerować. Równie ciekawe okazują się portret śpiącego prawnika czy wspomnienie z peronu, w którym autor wykazuje się typowym chyba dla Włochów – biorąc pod uwagę literaturę Starnone czy Ferrante (o ile, oczywiście, nie jest to jedna i ta sama literatura) – głębokim zrozumieniem jednocześnie najbardziej intymnych i najbardziej banalnych prawd o życiu rodzinnym. Prawdziwą perełką jest natomiast wspomnienie z niedoszłego ataku grupy młodych ludzi na wypoczywającą na plaży dziewczynę – udało się w nim Magrisowi jednocześnie opisać własną słabość bez odrobiny sentymentalizmu i asekuranctwa, jeszcze raz celnie uchwycić klimat starego małżeństwa i okrasić to wszystko potężną dawką niezwykle ciepłej ironii.
Problem w tym, że nie zawsze włoski pisarz potrafi zachować tak wysoką formę. W wielu jego tekstach jest coś bardzo drażniącego, co – po kilkunastu stronach – zdiagnozowałem jednoznacznie: ton szesnastoletniego klasowego prymusa, któremu wydaje się, że każde wypowiedziane przez niego zdanie zrobi wrażenie na dorosłych. Absolutnie się tego nie spodziewałem, kłóci się to w jawny sposób z moim doświadczeniem, które mówi, iż autorzy po zdobyciu powszechnego uznania rezygnują z ozdobników i wielkich słów, starając się swoją myśl odchudzić i przyciąć tak, aby nic nie przysłaniało treści. Magris tymczasem w wielu spośród „Migawek” rozsiada się wygodnie w fotelu i zaczyna absolutnie protekcjonalne (a przy tym wcale nie tak wyrafinowane) wykłady. Z obowiązku wspomnę też o czymś, co dla mnie nie stanowiło wady książki, ale wielu może zniechęcić: autor sporo pisze o swojej ojczyźnie (w sposób zdecydowanie bardziej publicystyczny niż filozoficzny), a temat ten może być dla polskiego czytelnika mało ciekawy.
„Migawki” pozostawiły mnie w zmieszaniu. Z jednej strony – kilka czy nawet kilkanaście bardzo dobrych tekstów (ciężko zliczyć, biorąc pod uwagę, że część z nich liczy dwie czy nawet jedną stronę), z drugiej natomiast – sporo pustych czytelniczych kalorii, kiedy trzeba przebijać się przez zupełnie nieciekawe, a wygłaszane z piedestału refleksje Magrisa. Z pewnością nie jest to książka dla każdego.
Bartosz Szczyżański
Książka na półkach
- 57
- 44
- 13
- 9
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
× www.majuskula.blogspot.com ×
Pozornie banalne szczegóły mogą stworzyć wspomnienia, które zostaną z nami na długie lata. Dziecko w parku, specyficzna powierzchowność nieznajomego człowieka , kolor morza w pewien letni dzień — oto detale, „sfotografowane” oczami i przyozdobione w odpowiednie słowa…
Koniecznie muszę się przyznać, że Claudio Magris, aż do tej pory, był mi postacią kompletnie obcą. Co gorsza, zauważyłam, iż w sumie nie należy w Polsce do najpopularniejszych autorów, co po skończonej lekturze „Migawek” zaczęło mnie poważnie zastanawiać. Dlaczego w ogóle zdecydowałam się zapoznać z twórczością pisarza? Primo, opis książki, gdyż od dawna jestem miłośniczką krótkich form. Zazwyczaj zawierają w sobie więcej niż opasłe tomiska. Secundo, po raz kolejny na jaw wyszło moje ocenianie za pomocą okładki, proszę mi wybaczyć słabość. Ot, zwyczajnie piękna: minimalistyczna, w jakiś sposób dająca do myślenia. Cóż, zawsze pocieszam się, że egzemplarz przynajmniej będzie dobrze prezentować się na półce, jeśli treść okazałaby się zbyt kiepska. Na szczęście, „Migawki” to zbiór bardzo oryginalny, czytanie było prawdziwą przyjemnością. W trakcie czynności nadchodziło sporo refleksji, a wspomnę o nich za chwilę.
Próbuję sklasyfikować tę publikację, przypisać ją do konkretnego gatunku, ale bezskutecznie. Ciężko prowadzić dysputy o wartkiej akcji, bo ona po prostu nie istnieje. Czy uznaję to za wadę? Nie, ponieważ bywają sytuacje, gdy człowieka nachodzi ochota na książki wprawiające w zadumę, uspokajające emocje. Chwila odskoczni od codzienności, choć w jakimś stopniu też w niej zatrzymująca. Pisarz pokazuje własne spojrzenie na różnorakie kwestie, począwszy od problemów społecznych, na analizowaniu czyichś zachowań skończywszy. Oczywiście, nie zawsze zgadzam się z opiniami Magrisa, aczkolwiek trudno mu odmówić zdolności obserwacji. Posiada pewien ważny talent — zwracania uwagi na detale.
Rozdziały są bardzo krótkie, czyta się je jednym tchem, chociaż zdarzało mi się, iż do nich momentalnie wracałam, odkrywając nowe znaczenia poszczególnych zdań. To pozycja wielowarstwowa, wymagająca odrobiny skupienia. Aby nie przeoczyć istotnych rzeczy, móc wynieść z lektury jak najwięcej informacji. A tych ostatnich nie brakuje. Chciałabym sięgnąć po inne publikacje Magrisa, porównać je z „Migawkami”, gdyż ciekawi mnie pewna sprawa — czy cechą charakterystyczną autora jest specyficzna atmosfera, którą umie przywołać? Pełna rozsądku, inteligentnych wypowiedzi. Z drugiej strony, dość oniryczna. Same przeciwstawności.
Całość napisano pięknym językiem, poetyckim, ale równocześnie uniknięto popadania w banały. Niejednokrotnie odnosiłam wrażenie, że spaceruję razem z autorem, razem z nim dyskutuję. Dlaczego ten niepozorny zbiór krótkich opowieści aż tak mi się spodobał? Pierwsze skojarzenie — kartki z tworzonego pospiesznie pamiętnika, niczym robienie zdjęć bez użycia aparatu, wyłącznie słowami. Claudio Magris dotknął wielu tematów, których samymi jesteśmy świadkami lub nawet uczestnikami, często nie zdając sobie z tego sprawy. To obraz ludzkich odruchów, mających wyraźny wpływ na funkcjonowanie świata. Pisarz nie boi się ironii, dowcipkowania, lecz zawsze w wyważony sposób, co chyba najbardziej mi odpowiada.
„Migawki” skutecznie zachęciły mnie do dalszych poszukiwań i trochę żałuję, że dopiero teraz zetknęłam się z prozą Magrisa. Cóż, lepiej późno niż wcale. Komu polecam lekturę? Z pewnością osobom pragnącym wyciszenia, kiedy nadarzy się wolny wieczór. Wystarczy tylko jeden, na początek, a uważam, iż będziecie do tej publikacji wracać. Jest wypełniona ważnymi fragmentami, warto je pozaznaczać, co też również niezwłocznie uczyniłam. Świetna propozycja na przedwiośnie, gdy już zaczynamy wypatrywać lata. Życie to oczekiwanie.
× www.majuskula.blogspot.com ×
więcej Pokaż mimo toPozornie banalne szczegóły mogą stworzyć wspomnienia, które zostaną z nami na długie lata. Dziecko w parku, specyficzna powierzchowność nieznajomego człowieka , kolor morza w pewien letni dzień — oto detale, „sfotografowane” oczami i przyozdobione w odpowiednie słowa…
Koniecznie muszę się przyznać, że Claudio Magris, aż do tej pory, był mi...