Walcząc z ciszą
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Cykl:
- On the Ropes (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Fighting Silence
- Wydawnictwo:
- NieZwykłe
- Data wydania:
- 2019-01-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-01-23
- Data 1. wydania:
- 2015-02-16
- Liczba stron:
- 325
- Czas czytania
- 5 godz. 25 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378898368
- Tłumacz:
- Anna Kuksinowicz
Dla większości ludzi dźwięk jest pojęciem abstrakcyjnym. Spędzamy całe życie, próbując odciąć się od szumu, żeby móc skupić się na tym, co uważamy za ważne. Ale co, jeśli – gdy jasność umysłu zostaje przypłacona zupełną ciszą – to ten niewyraźny szmer w tle staje się czymś, za co oddałoby się wszystko?
Od zawsze byłem wojownikiem. Mając rodziców, którzy cudem nie trafili więzienia, i dwóch młodszych braci, którzy niemal zostali oddani do rodzin zastępczych, zyskałem umiejętności w unikaniu ciosów, jakie zadaje życie. Dorastając, nie miałem niczego, co mógłbym nazwać swoim, ale od chwili, kiedy spotkałem Elizę Reynolds, to właśnie ona należała do mnie. Stałem się kompletnie uzależniony od niej oraz ucieczki do rzeczywistości, którą sobie nawzajem zapewnialiśmy. Przez lata spotykaliśmy się z różnymi ludźmi, ale nie było nocy, żebym nie usłyszał jej głosu.
Nie zaplanowałem spotkania miłości swojego życia w wieku trzynastu lat. Tak samo jak tego, że jako dwudziestojednolatek zacznę stopniowo tracić słuch. Ale i tak spotkały mnie obie z tych rzeczy. A teraz prowadzę najcięższą walkę swojego życia i znalazłem się na skraju porażki. Walczę o swoją karierę. Walczę z obezwładniającą ciszą. Walczę dla niej. Każdej nocy, kiedy tuż przed zaśnięciem opuszcza ją świadomość, wzdycha. Chyba właśnie to jest dźwięk, którego będzie mi brakowało najbardziej.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Walka z nieuniknionym
Wyobraź sobie, że już nigdy nie usłyszysz nic prócz ciszy. Żadnej z ulubionych piosenek, głosu bliskiej osoby, śmiechu dziecka. Nie usłyszysz klaksonu auta, które mogłoby zrobić ci krzywdę. Dzwoniącego do drzwi kuriera z przesyłką. Telefonu od przyjaciela, reklam w telewizji, rozmów na ulicy, dźwięków miasta. Nawet siebie samego…
Przed takim właśnie wyzwaniem staje nasz główny bohater – Till Page. Mając zaledwie trzynaście lat, dowiaduje się, że niedługo tak właśnie zacznie wyglądać jego życie. A raczej brzmieć – ciszą, pustką i samotnością. To tylko kwestia czasu, gdy całkowicie straci słuch, a cały świat na zawsze już dla niego zamilknie.
Podczas gdy większość z nas szuka przeróżnych sposobów na odcięcie się od nieustającego hałasu, Till kurczowo łapie się każdego dźwięku. I jednej wyjątkowej dziewczyny, która wciąż trzyma go przy zdrowych zmysłach.
Eliza Reynolds zapewne nie spodziewała się, że chłopak, który pewnego wieczoru wdrapał się przez okno do jej kryjówki, na stałe zagości w jej życiu. Jednak przeznaczenie postanowiło nierozerwalnie spleść ze sobą losy tych dwojga zagubionych dzieciaków. W opuszczonym budynku, który bardzo szybko zastąpił im dom, stworzyli sobie własny świat – krainę fantazji, odciętą od szarej codzienności. Miejsce, które dawało im poczucie bezpieczeństwa, gdzie mogli żyć „błogo zaślepieni teraźniejszością”, bez strachu niesionego przez widmo przyszłości.
„Walcząc z ciszą” pokazuje, jak ważne jest mieć własne miejsce na świecie – cichy kąt, gdzie można być sobą, i osoby, przy których czujemy się bezpieczni, ważni i kochani – ale też to, że życie w świecie wyobraźni niesie za sobą nieuchronne ryzyko zderzenia z rzeczywistością. Fantazja może być niekoniecznie czymś dobrym, zwłaszcza gdy staje się zbyt dosłowną ucieczką od problemów.
Książka Aly Martinez jest dość nietypowym romansem, bowiem jej bohaterowie poznają się, będąc jeszcze nastolatkami. Ich przyjaźń przez lata dojrzewa i stopniowo przekształca się w coś głębszego, czego żadne z nich nie chce przed sobą przyznać. O ile motyw „od przyjaciół do kochanków” jest dość często spotykany, to historia z tak długą relacją jest dla mnie zupełnie czymś nowym. Till i Eliza znają się od przeszło ośmiu lat! Na dobrą sprawę byli jak stare dobre małżeństwo już od początku książki i ich związek nie niesie za sobą większych niespodzianek aż do jej końca. Rdzeniem tej historii jest coś innego – walka, jaką wspólnie podejmują.
Walka z nieuniknionym. Walka z życiem. Z rzeczywistością. Z wszechobecnymi problemami. Z biedą. Z własnymi uczuciami. I nadchodzącą ciszą… To walka, którą każdy z nas w którymś momencie musi stoczyć. Walka o własną przyszłość, którą toczy się samemu ze sobą. Z własną niemocą, niechęcią lub strachem. Z obawami i wymówkami. To walka o wyjście ze strefy komfortu i zrobienie kroku naprzód. By coś zmienić, nie stać w miejscu i w końcu zaryzykować. Żeby życie nie przeszło nam koło nosa.
Ta książka niesie ze sobą siłę do działania i dużo mądrości. Niezwykle dojrzała postawa bohaterów i świadomość podejmowanych przez nich decyzji niemal przekonała mnie, że nie jest to typowa historia romantyczna. Niemal, bo nie da się ukryć, że jest to jedna z bardziej niegrzecznych książek, z jakimi miałam do czynienia. Aly Martinez zrobiła coś doprawdy niesamowitego, wplatając aż tyle scen seksu w fabułę. Jednak czytelnik nie ma wrażenia, że są wciskane na siłę albo że akcja całej książki dzieje się w łóżku. Są to dość krótkie fragmenty, które nieźle wpływają na wyobraźnię i skutkują niemałymi wypiekami na twarzy, ale nie burzą przy tym rytmu całej historii. Z pewnością nie było to łatwe zadanie, dlatego tym bardziej należą się ukłony w stronę autorki.
Mimo że spodziewałam się czegoś bardziej w stylu „Bez słów” Mii Sheridan lub „Maybe Someday” Colleen Hoover, to nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam. Ta historia to coś nowego, innego i świeżego. Widać to choćby po sposobie budowania fabuły – załamanie akcji otrzymujemy już po około pięćdziesięciu stronach, a sceny z prologu – po zaledwie kilku rozdziałach i nie wiemy, co może czekać nas dalej. Do tego szczegółowo zarysowane postaci poboczne, do których czytelnik od razu się przywiązuje i które nieraz wychodzą na pierwszy plan – to wszystko sprawia, że czytanie „Walcząc z ciszą” jest jak podróż w nieznane. Podróż, której kontynuacji wręcz nie mogę się doczekać!
Katarzyna Kłosowska
Oceny
Książka na półkach
- 742
- 576
- 96
- 63
- 43
- 19
- 16
- 11
- 11
- 10
Opinia
„- (...) Siedziałbym w ciszy do końca swojego życia, jeśli oznaczałoby to możliwość zaopiekowania się Wami.
Kiedy skończyłem, z jej oczu płynęły łzy. Nie chciała, żebym cierpiał... rozumiałem ją. Ale tu chodziło o moje życie. Cierpienie było gwarantowane. Poczucie bezpieczeństwa nie.”
Na początku przyznam, że gdy zobaczyłam książkę „Walcząc z ciszą” w zapowiedziach na stronie empiku – nie zwróciłam na ten tytuł większej uwagi. Mężczyzna bez koszulki na okładce to coś, czego ostatnio staram się unikać, gdyż z doświadczenia wiem, że bardzo często za taką okładką znajduje się zwykły erotyk (chociaż zdarzają się oczywiście wyjątki). Jednak po zapoznaniu się z opisem odniosłam wrażenie, że w tym przypadku może być inaczej i będę miała do czynienia ze wzruszającą historią. Jak było w rzeczywistości? Do tego jeszcze wrócę. Najpierw chciałabym jednak napisać kilka zdań o fabule.
Till Page i Eliza Reynolds to główni bohaterowie tej książki, których poznajemy, gdy Ci mają po trzynaście lat. Oboje już jako bardzo młodzi ludzie zmagają się z samotnością, gdyż pochodzą z domów, w których rodzice nie wykazują zbyt wielkiego zainteresowania swoimi dziećmi. Z tego powodu, gdy los splata ich drogi – szybko nawiązuje się między nimi nić porozumienia, która prowadzi do wyjątkowej przyjaźni, dzięki której mają poczucie, że w końcu nie są na tym świecie sami.
Z czasem jednak Eliza zaczyna czuć do Till’a coś więcej niż przyjaźń i chociaż chłopak również nie jest względem niej obojętny – boi się przekształcić ich relację w coś więcej. Nie jest to jednak spowodowane tylko strachem przed utratą przyjaciółki (gdyby coś poszło nie tak), ale również obawą przed staniem się w przyszłości dla niej ciężarem, gdyż okazuje się, że niestety – traci on słuch. Jednak to nie jedyny problem, z jakim oboje będą musieli się zmierzyć. Jeśli chcecie wiedzieć co jeszcze na nich czeka – musicie zapoznać się z tym tytułem.
„Walczyłem o każdy haust powietrza. Gdy tylko wyłaniałem się nad powierzchnię wody, wypełniając swoje płuca nadzieją i determinacją, by przetrwać kolejny dzień, coś wpychało mnie z powrotem w odmęty... Za każdym razem głębiej.”
Jak można się domyślić po okładce – nasz główny bohater jest bokserem, ale sam boks został tu przedstawiony w nieco inny sposób niż w pozostałych książkach z tego gatunku. Dowiedziałam się też kilku rzeczy, o których nie miałam dotąd pojęcia o tym sporcie.
Jednak za największą zaletę tej powieści uważam fakt, że zarówno Eliza, jak i Till mieli w niej coś do powiedzenia. Uwielbiam, gdy książka oferuje nam perspektywę dwóch głównych bohaterów, gdyż to pozwala nam lepiej ich poznać i zrozumieć co nimi kieruje. Poza tym możliwość poznania myśli i patrzenia oczami zarówno kobiety jak i mężczyzny to zawsze jest miłe doświadczenie, które czyni lekturę ciekawszą.
Kolejną rzeczą jaką uwielbiam w książkach tego typu to sytuacja, gdy bohaterowie poznają się w dzieciństwie i/lub zaczynają od przyjaźni. Taki zabieg pozwala nam bardziej uwierzyć w ich uczucie, a jak już wspominałam – w tej książce właśnie z czymś takim mamy do czynienia. Dzięki temu również bardzo zżyłam się z Till’em i Elizą i mocno im kibicowałam.
Jeśli chodzi o wzruszenia, których spodziewałam się po przeczytaniu opisu – na całe szczęście ich nie brakowało. Kilkakrotnie zdarzyło się, że w trakcie czytania w oczach stanęły mi łzy przez to, z czym musieli zmagać się nasi bohaterowie. Jednak prawdę powiedziawszy u mnie o łzy nie jest jakoś specjalnie trudno. O wiele trudniej mnie rozbawić, a i to się tej książce udało za sprawą słownych potyczek naszych bohaterów. I nie mam tu na myśli tylko Till’a i Elizy. Uśmiech pojawiał się na mojej twarzy również przez braci Till’a – Flinta i Quarry’ego. Co tu dużo mówić – pokochałam wszystkich chłopców Page i z dużą przyjemnością śledziłam ich losy.
W tej powieści nie brakowało również momentów, które były takie urocze, że aż chwytały za serce i sprawiały, że chciało się wzdychać. ;) Przyczyniły się one do tego, że zaznaczyłam sobie kilka naprawdę pięknych cytatów, do których z chęcią będę wracać.
„Właśnie w ten sposób działaliśmy. Bez przerwy docinaliśmy sobie nawzajem i śmialiśmy się otwarcie. Kiedy walczyli, sędziowałam. Naprawdę było idealnie.
Byliśmy rodziną.”
Czy ta książka miała słabe strony? Według mnie owszem. Pierwszą taką słabą stroną były przeskoki czasowe. Wiadomo, że jakieś musiały być ze względu na to, że bohaterowie poznają się w dzieciństwie, ale można je było ograniczyć do minimum. Ja zawsze przy takich przeskokach mam wrażenie, że coś mnie omija, a tutaj uświadczyłam tego kilkakrotnie. A naprawdę nie miałabym nic przeciwko, gdyby ta książka była dłuższa.
Nie miałabym również nic przeciwko, gdyby autorka zmniejszyła ilość scen erotycznych, bo w pewnej chwili było ich zwyczajnie za dużo.
Odniosłam też wrażenie, że wspomnianych wcześniej wzruszeń mogło być więcej, gdyż było kilka scen z dużym potencjałem, który autorka marnowała właśnie przez zbyt szybkie sprowadzenie ich do seksualności.
Dlatego też nie jest to na pewno książka dla kogoś, komu takie rzeczy jakoś bardzo przeszkadzają. Natomiast dla wszystkich innych – którzy mogą przymknąć na to oko, lub najzwyczajniej w świecie lubią książki z nutą erotyki – „Walcząc z ciszą” będzie lekturą idealną.
Ze mną ta historia zostanie na długo, ponieważ – pomijając te drobne wady – jest to niezwykła opowieść o walce o lepsze jutro, o walce o ze swoimi słabościami i o tym, że z odpowiednim podejściem, zaangażowaniem i determinacją – wszystko jest możliwe.
Zwłaszcza, gdy ma się dla kogo walczyć. Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała, że autorka zarobiła u mnie duży plus za pokazanie, że rodzina jest najważniejsza i warto dla niej dokonać wszelkich poświęceń.
Z pewnością będę wyczekiwać kolejnego tomu, który jest o jednym z braci Till’a, więc na pewno będzie można spotkać w nim całą tę rodzinę po raz kolejny, co mnie bardzo cieszy.
Na koniec jeszcze pragnę dodać, że możliwość przeczytania książki i wyrażenia o niej opinii otrzymałam dzięki wydawnictwu NieZwykłe, za co bardzo dziękuję. :)
„ - Brzmię dziwnie? Jak ktoś głuchy?
Uśmiechnęła się do mnie szeroko i nagle nie obchodziło mnie, jak brzmi mój głos. Łzy napłynęły jej do oczu, szybko pokręciła głową, a następnie powiedziała:
- Nie. - Wielkimi literami napisała: Nadal brzmisz jak MÓJ Till. Ale zawsze byłeś dziwny, więc może powinnam odpowiedzieć "tak".”
„- (...) Siedziałbym w ciszy do końca swojego życia, jeśli oznaczałoby to możliwość zaopiekowania się Wami.
więcej Pokaż mimo toKiedy skończyłem, z jej oczu płynęły łzy. Nie chciała, żebym cierpiał... rozumiałem ją. Ale tu chodziło o moje życie. Cierpienie było gwarantowane. Poczucie bezpieczeństwa nie.”
Na początku przyznam, że gdy zobaczyłam książkę „Walcząc z ciszą” w zapowiedziach na...