Wszystkie sowy

Okładka książki Wszystkie sowy Filip Florian
Okładka książki Wszystkie sowy
Filip Florian Wydawnictwo: Amaltea literatura piękna
222 str. 3 godz. 42 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Toate bufnițele
Wydawnictwo:
Amaltea
Data wydania:
2018-11-30
Data 1. wyd. pol.:
2018-11-30
Liczba stron:
222
Czas czytania
3 godz. 42 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365989031
Tłumacz:
Radosława Janowska-Lascar
Tagi:
literatura rumuńska rumunia dorastanie dojrzewanie chłopcy
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Starszy brat, młodszy brat Filip Florian, Matei Florian
Ocena 4,8
Starszy brat, ... Filip Florian, Mate...
Okładka książki Literatura na Świecie nr 5-6/2008 (442-443) Gabriela Adameşteanu, Mircea Cărtărescu, Petru Cimpoeșu, Gheorghe Crăciun, Filip Florian, Dan Lungu, Alina Nelega, Ioan Pop, Redakcja pisma Literatura na Świecie, Mihail Sebastian, Ion Dezideriu Sîrbu
Ocena 0,0
Literatura na ... Gabriela Adameştean...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
24 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
260
95

Na półkach: , ,

Nie mogę powiedzieć, żeby Filip Florian nie potrafił pisać - bo potrafi i robi to naprawdę dobrze.
Nie mogę powiedzieć, że ,,Wszystkie sowy'' są złą książką - bo nie są.
Ale.

Ale jest w nich coś męczącego, coś co sprawiło, że nie cieszyłam się lekturą tak, jak myślałam, że będę się cieszyć. Może to była forma: w zasadzie pozbawiona dialogów, nastawiona na opis. Może to było to przeplatanie wspomnień Emila z życiem dorastającego Luciego. I tu nie ukrywam, że Emil był postacią zdecydowanie ciekawszą, głębszą i taką, której kolejnych historii wyczekiwałam. Ale to Luci, nie Emil, był głównym bohaterem ,,Wszystkich sów'' więc miałam cały czas wrażenie nieco nużącej nierówności.
Może to było kłamstwo zawarte w tytule - bo sów w tej książce właściwie nie ma. A i ta ornitologiczna pasja jest jakaś taka ukryta, pogrzebana pod górami chłopięcych niebezpiecznych wybryków i pod mnóstwem teoretycznie nic nie znaczących szczegółów.

Teoretycznie, bo te szczegóły są ważne. ,,,Wszystkie sowy'', mam wrażenie, się z nich w dużej mierze składają. Z tych rzeczy codziennych, z rzeczy nieciekawych, z dziwnych sytuacji, z nic nie znaczących rozmów, ze wspominek żartów, z głupich psikusów. I to pewnie dlatego autorowi doskonale udało się oddać ten ,,magiczny okres między dzieciństwem a dorosłością'' - to zawieszenie w chwili, kiedy cały świat jest pełen możliwości, bo jesteśmy jeszcze zbyt młodzi, zbyt naiwni i zbyt niedoświadczeni, żeby wiedzieć, że tych możliwości tak naprawdę nie ma zbyt wiele. I że cały czas jest ich coraz mniej i mniej.

Ale to nie wystarczyło, żeby ta historia mnie nie męczyła. Ani to, ani fakt, że Filip Florian potrafi opisywać miłość cielesną w sposób naprawdę fantastyczny i zmysłowy - piórem Emila opisuje to, co opisać musi i zostawia akurat tyle wyobraźni czytelnika ile potrzeba. To naprawdę rzadka umiejętność w dzisiejszych czasach.


Możliwe więc, że nie jestem targetem docelowym tej historii - może spodoba się ona bardziej młodym mężczyznom, niż kobietom. Może to właśnie oni mają dzięki niej przeżyć nostalgiczny powrót do czasów w których byli niepokonani i nic nie mogło ich zniszczyć.
Z czystym sercem książki polecić Wam nie mogę, bo tak naprawdę nie podobała mi się jakoś specjalnie. Szczególnie pod koniec, gdy otrzymałam opis męczenia myszy (i skądinąd jestem prawie pewna, że ani autor, ani jego bohater nie traktowali w ten sposób przeżyć biednego stworzonka - raczej jako głupi wybryk głupiego chłopca, tylko co z tego?) i gdy dotarłam do tych fragmentów pamiętników Emila, które postawiły moje widzenie tej postaci na głowie i sprawiły, że... cóż. Straciłam wobec niego sporo sympatii.

Jeśli więc zdecydujecie się czytać - czytacie na własną odpowiedzialność.

PS. Mysz przeżyła.

Nie mogę powiedzieć, żeby Filip Florian nie potrafił pisać - bo potrafi i robi to naprawdę dobrze.
Nie mogę powiedzieć, że ,,Wszystkie sowy'' są złą książką - bo nie są.
Ale.

Ale jest w nich coś męczącego, coś co sprawiło, że nie cieszyłam się lekturą tak, jak myślałam, że będę się cieszyć. Może to była forma: w zasadzie pozbawiona dialogów, nastawiona na opis. Może to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
213
213

Na półkach:

Niespieszna, ciepła i piękna opowieść o męskiej przyjaźni. O męskiej przyjaźni chłopca i dojrzałego mężczyzny. Bardzo to urokliwe.

Niespieszna, ciepła i piękna opowieść o męskiej przyjaźni. O męskiej przyjaźni chłopca i dojrzałego mężczyzny. Bardzo to urokliwe.

Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
975
453

Na półkach: , ,

Wiecie, jak kupuję książki? Na przykład widzę piękną okładkę, więc kupuję. Albo czytam pierwsze zdanie lub kilka, zachwyca mnie to, wiec kupuję. Czasem tytuł jest tak piękny, że długo nie myśląc, po prostu kupuję.

"Wszystkie sowy" to nr 2, czyli przeczytalam pierwsze zdania o tym, że mama kazała chłopcu odśnieżyć podwórze, za co też syn się zabrał. Uznałam, że to taki piękny wstęp do jakiejś superhistorii! Kupiłam.

Mogłabym napisać, że potem było już tylko lepiej, ale niestety się zawiodłam (ostatnio niestety wiele lektur mnie zawodzi).

Mogłabym też napisać, że to - jak mówi okładka - wzruszająca "opowieść o przyjaźni jedenastoletniego Luciego oraz starszego mężczyzny, Emila...", że to piękna opowieść o dzieciństwie, o historii Rumunii w XX wieku, o zawiłościach życia ludzkiego, że to magiczna powieść, która mnie porwała, jak i ponoć porwała wszystkich czytelników z LC.

No ale nie napiszę tego.

Wymęczyłam się, co najmniej jakby ktoś kazał mi biegać. Długie, kręte, koślawe zdania, akapity ciagnące się bez przerwy na kilka stron, koszmar.

Często czytam książki przegadane, lubię rozkminy, lubię strumień świadomości, lubię te wszystkie zakręcone i zapętlone długie zdania, ale tutaj zupełnie odbiłam się od ściany. A dokładniej odbiłam się od bloku nieprzyjaznego tekstu.

Dopiero gdy przekroczyłam połowę książki, poczułam, że ta książka jest O CZYMŚ. Ale to chyba nie o to chodzi, by męczyć się przez ponad sto stron i potem dostawać w nagrodę jakiekolwiek wyjaśnienia. Szczególnie że pierwsza połowa nie porywała ani fabularnie, ani stylistycznie.

Wiecie, jak kupuję książki? Na przykład widzę piękną okładkę, więc kupuję. Albo czytam pierwsze zdanie lub kilka, zachwyca mnie to, wiec kupuję. Czasem tytuł jest tak piękny, że długo nie myśląc, po prostu kupuję.

"Wszystkie sowy" to nr 2, czyli przeczytalam pierwsze zdania o tym, że mama kazała chłopcu odśnieżyć podwórze, za co też syn się zabrał. Uznałam, że to taki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
53
39

Na półkach:

Przecudna opowieść o dorastaniu z dwóch perspektyw osób w różnym wieku i zupełnie różnych czasów. Mimo tego, że jest dość krótka dla mnie była jak pełnoprawna powieść. Cudowny klimat górzystej Rumunii zauroczył mnie do reszty.

Przecudna opowieść o dorastaniu z dwóch perspektyw osób w różnym wieku i zupełnie różnych czasów. Mimo tego, że jest dość krótka dla mnie była jak pełnoprawna powieść. Cudowny klimat górzystej Rumunii zauroczył mnie do reszty.

Pokaż mimo to

avatar
1478
574

Na półkach: , , ,

Bardzo lubię tego typu powieści, niespieszna narracja pokazująca męsko-chłopięcą przyjaźń, relację w której najważniejsze jest to, aby zobaczyć coś więcej, dostrzec, nauczyć się czegoś. Dla chłopca starszy mężczyzna jest wzorcem, który pokazuje mu piękno świata, przebywanie z nim jest odtrutką na złe męskie wzorce, które przytłaczają go w domu. Wspomnienia są delikatnie wyłuskiwane z pamięci, która na szczęście u niektórych “powoli rdzewieje”. Rumuński komunizm jest zarysowany ledwo ledwo, autor bardziej skupia się na emocjach, męskim odczuciu świata. Bo ci dwaj męscy bohaterowie dają sobie nawzajem bardzo dużo, każdy z nich czerpie z tej przyjaźni i myślę, że wszyscy tego sobie powinniśmy życzyć – żeby pojawiła się w naszym życiu taka osoba, która być może odmieni nasze życie. Albo… aby stać się dla kogoś taką osobą, takim przyjacielem. A sowy? Są bardzo ważne. Być może naszym pragnieniem powinno być, aby “widzieć jak sowy, w ciemności, dostrzegać niewidzialne…”.

Bardzo lubię tego typu powieści, niespieszna narracja pokazująca męsko-chłopięcą przyjaźń, relację w której najważniejsze jest to, aby zobaczyć coś więcej, dostrzec, nauczyć się czegoś. Dla chłopca starszy mężczyzna jest wzorcem, który pokazuje mu piękno świata, przebywanie z nim jest odtrutką na złe męskie wzorce, które przytłaczają go w domu. Wspomnienia są delikatnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
938
938

Na półkach: , ,

„Wszystkie sowy” rumuńskiego pisarza Filipa Floriana to idealny przykład tego, że nie trzeba wymyślać niestworzonych historii żeby stworzyć zgrabną i wciągającą powieść. Wręcz przeciwnie, czasem takie małe, kameralne, rodzinne historie są najciekawsze chociaż można byłoby się pokusić o stwierdzenie, że przecież co tutaj można nowego powiedzieć i że to wszystko kiedyś gdzieś już było. Siła „Wszystkich sów” opiera się głównie na stylu autora.

Na historię składają się dwie narracje dwóch bohaterów – starszego mężczyzny Emila i Luciego, który jest jeszcze dzieckiem. Los sprawia, że te dwie postaci trafiają na siebie. Narracja nie jest tutaj typowo linearna, bowiem fragmenty opowiadane przez Luciego dzieją się w teraźniejszości, zaś te Emila tyczą się czasów gdy ten był jeszcze młody. Jest to przede wszystkim opowieść o zaskakującej przyjaźni, która połączyła obu bohaterów, opisem przenikania się dwóch różnych światów, które łącznie z wiekiem dzieli praktycznie wszystko. Jest to też ciekawa obserwacja tego, jak wiele różnych rzeczy uczą się od siebie wzajemnie Luci i Emil, jak na obu oddziałują ich historie życia, to co przeżyli i przeżywają dalej.

Świetny jest styl Floriana – lekki, subtelny i wyważony. Jego powieść sprawia chwilami senne, melancholijne wrażenie, całość wydaje się taka trochę nieśpieszna, zawieszona gdzieś w czasie i przestrzeni. W powieści nieobce są też wątki sięgające czasów drugiej wojny światowej i wszelkiego rodzaju represji jakich doznawali z jej powodu zwykli obywatele. Mimo to Filip Florian unika tu melodramatyzowania, patosu i egzaltacji, wręcz przeciwnie, jest bardzo stonowany, unika nadmiernego epatowania emocjami, które mogłyby przyćmić wszystko inne. I chwała mu za to, dzięki temu powieść zyskuje.

Zaskakująco dobra powieść, polecam.

„Wszystkie sowy” rumuńskiego pisarza Filipa Floriana to idealny przykład tego, że nie trzeba wymyślać niestworzonych historii żeby stworzyć zgrabną i wciągającą powieść. Wręcz przeciwnie, czasem takie małe, kameralne, rodzinne historie są najciekawsze chociaż można byłoby się pokusić o stwierdzenie, że przecież co tutaj można nowego powiedzieć i że to wszystko kiedyś gdzieś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
879
839

Na półkach:

Pięknie napisana książka (choć dwie linie czasowe zbyt się przeplatają i wymagają uważności ) Jest w niej wiele ciepła, życzliwości, zrozumienia i uśmiechu. Pokazuje jak historia i polityka wpływają na losy ludzi, którzy zostali w nią wciągnięci i naznaczeni. Ale pokazuje też , że dzieciństwo i młodość rządzą się swoimi prawami i że to my -pomimo zew. trudności - nadajemy koloryt i lekkość naszemu życiu. Wspaniały motyw wyzwalającej roli poezji w komunistycznym więzieniu. Sposób opisania dojrzewania w powojennej Rumunii przez Filipa Floriana sprawia, że chyba każdy Europejczyk jest w stanie przeżyć losy bohaterów jak część historii własnego narodu

Pięknie napisana książka (choć dwie linie czasowe zbyt się przeplatają i wymagają uważności ) Jest w niej wiele ciepła, życzliwości, zrozumienia i uśmiechu. Pokazuje jak historia i polityka wpływają na losy ludzi, którzy zostali w nią wciągnięci i naznaczeni. Ale pokazuje też , że dzieciństwo i młodość rządzą się swoimi prawami i że to my -pomimo zew. trudności - nadajemy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1173
1149

Na półkach: ,

Kupiłem jako birdwatcher, ale okazało się, że to bynajmniej nie sowy są przedmiotem tej książki)))) Tłem, a może i nie tylko, jest postkomunistyczna trauma Rumunów, którzy - nigdy dość powtarzania tej prawdy - zaznali najgorszej, najbardziej destrukcyjnej wersji komunizmu (pomijając jego Macierz). Ten cień wisi tu nad wszystkimi i nad wszystkim. A z drugiej strony – jakby dla przeciwwagi - dużo tu też takiego zwykłego życia, które wszak toczy się niezależnie od najbardziej nawet upiornej rzeczywistości...

A do wszystkiego moje ulubione klimaty Europy Środkowowschodniej z całą jej (dawną) wielokulturowością. Watki te powracają wiele razy, np. gdy dziadek narratora siedzi w więzieniu, które zbudował jeszcze cesarz Józef II w czasach austriackich i nawet nie próbuje odcyfrowywać starych napisów. „Wiadomości wydrapane od niepamiętnych czasów, po węgiersku, rumuńsku, niemiecku, serbsku, polsku, czesku, armeńsku, turecku, rosyjsku, słowacku, ukraińsku, bułgarsku,w jidysz i pewnie w innych językach...”

Narracja nie jest linearna, co mi się podoba, gdyż wtedy i synapsy pracują lepiej. Piękna humanistyczna książka o wychowaniu do smutku i w smutku

Kupiłem jako birdwatcher, ale okazało się, że to bynajmniej nie sowy są przedmiotem tej książki)))) Tłem, a może i nie tylko, jest postkomunistyczna trauma Rumunów, którzy - nigdy dość powtarzania tej prawdy - zaznali najgorszej, najbardziej destrukcyjnej wersji komunizmu (pomijając jego Macierz). Ten cień wisi tu nad wszystkimi i nad wszystkim. A z drugiej strony – jakby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
771
721

Na półkach: , ,

Zwróciłam na nią uwagę przez okładkę - przepiękne sowy, no i tytuł intrygujący. Dobrze, że nie doczytałam, że to literatura rumuńska, bo może bym nie przeczytała ;). Ale w sumie to mi się najbardziej w niej spodobało (bo o sowach to tu niestety niewiele) - te elementy Rumunii i życia/dorastania obydwu bohaterów w czasach prawie obecnych i w czasach tuż-po-wojnie. Tak bardzo czasami się zapętlamy w naszej polskiej historii, że nie pamiętamy, że obok są kraje, które równie mocno doświadczyły zarówno zbrodni nazistowskiej, jak i potem zbrodni rygorystycznego socjalizmu. Choćby dla tego obrazu, choć delikatnie tu dosyć zarysowanego, warto przeczytać. Natomiast relacja chłopca i starszego mężczyzny, o której miała być głównie ta książka - ten wątek mnie rozczarował. Nie było tego tu wiele, a i obydwie opowieści, przez to że pisane w pierwszej osobie i mocno się przeplatały, że miałam problemy z rozróżnieniem, które czyje to wspomnienia.

Zwróciłam na nią uwagę przez okładkę - przepiękne sowy, no i tytuł intrygujący. Dobrze, że nie doczytałam, że to literatura rumuńska, bo może bym nie przeczytała ;). Ale w sumie to mi się najbardziej w niej spodobało (bo o sowach to tu niestety niewiele) - te elementy Rumunii i życia/dorastania obydwu bohaterów w czasach prawie obecnych i w czasach tuż-po-wojnie. Tak bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
948
136

Na półkach: , , ,

Niepozorna opowieść o przyjaźni między młodym chłopcem a dorosłym mężczyzną. Luci dopiero konstruuje swój świat, Emil chce o swoim świecie opowiedzieć. Ich znajomość jest dziełem przypadku, jednak łączy na długie lata.

Fabuła jest dwugłosem. Poznajemy życie Luciego oraz wspomnienia Emila. Współczesna Rumunia miesza się z tą z czasów II wojny światowej i lat komunizmu. Nie znajdziemy tu jednak brutalności z czasów wojny i reżimu. Są one zasygnalizowane ale nie stanowią trzonu powieści. Pozornie obydwie części wydają się nie mieć ze sobą nic wspólnego. Co bowiem może łączyć nastolatka i starszego mężczyznę? Tym bardziej, że nie jest to typowa opowieść o nauczycielu i uczniu. Emil jest potrzebny Luciemu, ale Luci jest także potrzebny Emilowi.

"Wszystkie sowy" napisane są bardzo prosto i z niejakim dystansem nawet do tragicznych wydarzeń. Nie ma w nich tanich wzruszeń i żerowania na emocjach czytelnika, a jednak te emocje wywołują. To opowieść nie tylko o przyjaźni ale i o poszukiwaniu własnej tożsamości. O trudnym procesie, w którym uczymy się akceptować, że życie nie zawsze układa się tak jak tego chcemy. A do tego jeszcze sowy. Sowy. Te z okładki i te symboliczne.

Niepozorna opowieść o przyjaźni między młodym chłopcem a dorosłym mężczyzną. Luci dopiero konstruuje swój świat, Emil chce o swoim świecie opowiedzieć. Ich znajomość jest dziełem przypadku, jednak łączy na długie lata.

Fabuła jest dwugłosem. Poznajemy życie Luciego oraz wspomnienia Emila. Współczesna Rumunia miesza się z tą z czasów II wojny światowej i lat komunizmu. Nie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    61
  • Przeczytane
    25
  • Posiadam
    8
  • Literatura rumuńska
    4
  • Rumunia
    3
  • Teraz czytam
    2
  • 2019
    2
  • 2023
    1
  • Ulubione
    1
  • Chcę przeczytać 2C
    1

Cytaty

Więcej
Filip Florian Wszystkie sowy Zobacz więcej
Filip Florian Wszystkie sowy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także