Fikołki na trzepaku. Wspominki z podwórka i nie tylko

Okładka książki Fikołki na trzepaku. Wspominki z podwórka i nie tylko
Małgorzata Kalicińska Wydawnictwo: Zysk i S-ka biografia, autobiografia, pamiętnik
332 str. 5 godz. 32 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2009-10-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-10-01
Liczba stron:
332
Czas czytania
5 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375063592
Tagi:
autobiografia wspomnienia
Średnia ocen

                5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki A miało być tak pięknie! Katarzyna Kalicińska, Małgorzata Kalicińska
Ocena 6,6
A miało być ta... Katarzyna Kalicińsk...
Okładka książki Irena Basia Grabowska, Małgorzata Kalicińska
Ocena 6,7
Irena Basia Grabowska, Ma...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
628 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1248
94

Na półkach: , ,

Fikołki na trzepaku są książką którą śmiało mogę uznać za najgorszą książkę jaką kiedykolwiek przeczytałam (gorsza była tylko „Wojna Polsko-Ruska”, ale jej nawet nie dokończyłam czytać).
Pani Kalicińska nie jest pisarką i nigdy nie powinna się zabierać za pisanie książek. Blogi, opowiadania, ewentualnie artykułu do gazet, a najlepiej to pamiętniki dla własnego użytku – takie rzeczy powinna pisać pani Kalicińska, nie książki. Nigdy. O ile jeszcze „dom nad rozlewiskiem” był w miarę ciekawą historią, miejscami bardzo wkurzającą, z wieloma błędami, to jakoś się czytało to czytadło. Jednak „Fikołki na trzepaku” to gniot najgorszego rodzaju. Nudny, nudny i jeszcze raz nudny. Zawsze mi się wydawało że aby pisać autobiografię trzeba coś w życiu osiągnąć, być „kimś”. Poza tym napisanie dobrej autobiografii polega na wyborze, tego co faktycznie było w naszym życiu ciekawe i miało jakiś wpływ na nas, na naszą przyszłość i naszą twórczość. Pani Kalicińska nie potrafiła wybrać. W książce liczącej 333 strony dowiemy się między szczegółowych detali o całym jej życiu. Jeśli opowiada o mieszkaniach to podaje kolory ścian, wystrój wnętrza i układ pokoi. Jeśli o koleżankach to dowiadujemy się o jakimś 1000 znajomych osób, które zna, znała lub będzie znała łącznie ze szczegółami jak kto kiedyś wyglądał, jak wygląda teraz, gdzie można go znaleźć itd. Jak każdy z nas usiądzie sobie spokojnie w fotelu i pomyśli o wszystkich koleżankach czy znajomych z podwórka to tak pani Kalicińska każdą tą osobę z imienia i nazwiska umieściła w książce. Przez kilkadziesiąt stron snuta jest opowieść o każdej Gosi, Kasi, Zosi, Marysi i td, jednej z kucykami, innej z piegami, innej z krzywymi zębami itd. Itp. Kogo to obchodzi?? Wyszłoby na to samo czytając jakiś dziennik statystyczny dowolnej dzielnicy, o ile oczywiście ktokolwiek by takie dzienniki prowadził. Ok., jeśli książka była pisana na potrzeby swoje i swojej rodziny to nie ma problemu można tam wpisać cała kronikę rodu z wszystkimi jego odgałęzieniami i będzie fajnie. Ale skupianie się na pierdołach typu jaką wstążkę we włosach nosiła która koleżanka, powoduje tylko efekt sztucznego powiększania pojemności książki. Przecież gdyby z książki wybrać rzeczy które były ważne, że z autorki wyrosła taka, a nie inna kobieta, to książka zmalałaby do maksymalnie 50-70 stron. Tyle, że wtedy zyski ze sprzedaży byłyby o ile niższe… Wydaje mi się, że wszystko to wynika z faktu że życie pani Kalicińskiej było zwykłe. Takie jakim żyje każdy z nas. Były w nim miłe i nie miłe chwile, przyjemne i nieprzyjemne zdarzenia, miłości i rozstania, życie i śmierć, pieniądze i ich brak. Większość z nas przeżywa takie chwile w swoim życiu, ale to naprawdę nie jest powód, aby pisać autobiografię.
Twór (nawet nie utwór) ten jest naprawdę długim, monotonnym ciągiem opowiadania tego co zdarzyło się w życiu pani Małgosi od urodzenia. Pani Małgosia ma tendencję to mówienia o swoich czasach w sposób jakby ona jedna jedyna je przeżyła, i jakie to one były super w stosunku do czasów dzisiejszych. To tendencja, którą w opowiadaniach przejawia większość z nas co tylko świadczy po raz kolejny o przeciętności autorki. Przeciętności, z którą ona najwyraźniej zupełnie nie może się pogodzić siląc się na osobę o bogatym życiu wewnętrznym i wielu przeżyciach. Co jest bardzo irytujące w tej książce to ciągłe wtrącenia tych samych zdań – kilkanaście razy w nawiasie jest odnośnik do książki jej ojca, wielokrotnie też w części książki są wspominane sytuacje, o których „opowie później”, przez co w momencie jak przychodzi to później, to jeśli by kogoś to interesowało, to musiałby wrócić się 50 stron to tyłu, aby przypomnieć sobie kim była dana Gosia, Kasia, Asia. Bo myślę, że nikt nie związany z tą rodziną nie jest w stanie zapamiętać historii koleżanek, ciotek, wujków, stryjków i stryjenek łącznie z kuzynostwem i ich znajomymi. Książkę przez te wszystkie wady czyta się źle, ma się wrażenie że nie ma ona ciągu logicznego i całość budzi u czytelnika głęboki niesmak.
Zastanawiacie się pewnie skoro książka to totalny chłam to po co ją czytałam, nie mówiąc o kupnie. Na szczęście nie wydałam na to „dzieło” ani grosza, nie mówiąc już o cenie okładkowej 34,90 zł. Dostałam tą książkę w bliżej mi teraz nie kojarzących się okolicznościach. Stała na półce więc postanowiłam przeczytać, doszłam do końca wiedziona masochistyczną ciekawością czy może potem, w końcu się akcja rozwinie. Niestety nie.. Poza tym nie lubię zostawiać niedoczytanych książek więc przeczytałam, ale Wam tego nie polecam… Po co więcej osób ma przeżywać te same męki.

Fikołki na trzepaku są książką którą śmiało mogę uznać za najgorszą książkę jaką kiedykolwiek przeczytałam (gorsza była tylko „Wojna Polsko-Ruska”, ale jej nawet nie dokończyłam czytać).
Pani Kalicińska nie jest pisarką i nigdy nie powinna się zabierać za pisanie książek. Blogi, opowiadania, ewentualnie artykułu do gazet, a najlepiej to pamiętniki dla własnego użytku –...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    921
  • Posiadam
    326
  • Chcę przeczytać
    321
  • Teraz czytam
    21
  • Ulubione
    17
  • 2012
    10
  • Domowa biblioteczka
    8
  • 2011
    6
  • 2013
    5
  • 2022
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Fikołki na trzepaku. Wspominki z podwórka i nie tylko


Podobne książki

Przeczytaj także