rozwiń zwiń

Achaja Tom 1

Okładka książki Achaja Tom 1
Andrzej Ziemiański Wydawnictwo: Fabryka Słów Cykl: Achaja (tom 1) fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Achaja (tom 1)
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Data wydania:
2014-02-03
Data 1. wyd. pol.:
2014-02-03
Język:
polski
ISBN:
9788375742282
Tagi:
wojowniczka cesarstwo
Średnia ocen

                7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
835
92

Na półkach: , ,

To mogłaby być pozycja znośna, wystarczyłoby pozbyć się z niej momentów głupich, śmiesznych, napisanych niesprawnie, z przesadną manierą, błędami albo niedoskonałościami fabularnymi. Tyle że wówczas nie ostałaby się nawet połowa obecnej zawartości.

W „Achai” – oprócz samej Achai i odtwarzanego w kółko schematu „dowalić księżniczce, dać nadzieję, dowalić księżniczce, dać nadzieję…” – rażą przede wszystkim błędy interpunkcyjne i stylistyczne. Czasem też powtarzanie tego samego zdania. „Coś się w niej przełamało” – kiedy przeczytałam po raz trzeci, przełamało się nawet we mnie.

Informacje na okładce przekonują, że jest to powieść pisarza, który nie ma żadnych kompleksów ani przed Sapkowskim, ani przed Tolkienem. Jest to powieść pisarza, który stworzył własną, zupełnie nową wersję naszych dziejów fantastycznych. Mocne słowa mogące dać spore nadzieje. Stąd też, już po kilku rozdziałach, pojawia się zasadnicze pytanie: dlaczegóż chochliki tak strasznie upodobały sobie to wielkie dzieło…? Nie może być…

Kolejna kwestia to styl autora. Początkowo irytuje, później już tylko nuży. Z tych wszystkich wykrzykników i dodatkowych samogłosek, które Ziemiański powpychał do książki, udałoby się zbudować metropolię. Rzecz jasna chęć podkreślenia sama w sobie jest zrozumiała, ale kiedy podkreślenia zajmują jedną trzecią dialogów, tym samym zmieniają odrobinę swoją funkcję. Podobnie rzecz ma się z wulgaryzmami. To, co ma za zadanie wzmacniać wypowiedź, w tej powieści oznacza przecinek.

Następnie: Achaja. Od początku (i do końca) próbowałam zapałać do niej sympatią. Próżne nadzieje. Nie tylko do niej zresztą; żadna z postaci kobiecych nie jest umiejętnie zarysowana. Wszystkie one to rozkapryszone idiotki, ofiary losu, głupie i niewiele potrafiące. Często też Ziemiański zupełnie nie zaprząta sobie głowy tworzeniem osobowości. Z postaciami męskimi sprawa ma się inaczej, co tym bardziej uwidacznia różnicę. (Tak jakby autor nie potrafił opisać tego kuriozalnego tworu jakim jest kobieta). Czytam półstronicowy wywód o tym, jak sterczące sutki bolą coraz bardziej – czego winą ubiór – i zachodzę w głowę, czy to nie do końca udany żart, czy autor naprawdę tak to sobie wyobraża. Przy dalszej lekturze rozumiem już nieco więcej: Ziemiański wykorzystuje każdą okazję, by rozpisywać się na temat kobiecych części intymnych. A dziwnym zbiegiem okoliczności okazji tych nie brakuje.

Nie da się też przeoczyć fragmentów wzbudzających lekki uśmiech na ustach i bynajmniej nie mam na myśli celowego humoru. „Trzech mężczyzn, którzy otoczyli ją nagle, nie wyglądało na nocnych podróżnych. Zresztą kto podróżuje nocą? Trzymali w rękach obnażone miecze, więc wyciągnęła swój i jednym skokiem, wykonując w powietrzu salto wydostała się z ich kręgu”. Cóż. Wypada tylko pogratulować zdolności. Nie wiem tylko, czy Achai, czy autorowi.

Największą i chyba jedyną zaletę powieści stanowi zgrabnie opisany wątek Mereditha i jego perypetii z Wirusem. Chociaż podobnego Wirusa znamy już z powieści Tolkiena, momenty z jego udziałem potrafią cieszyć. Nie znajdzie się w nich wywijania mieczem ani nawet zbytniego wywijania magią – chociaż Meredith to mag – natomiast ciągną za sobą zagadkę, a dialogi w końcu pisane są nie tylko sprawnie, bez zbytniej przesady, ale i z pomysłem. Wirus zdecydowanie podnosi poprzeczkę. Gdyby tylko przenieść to na całość powieści…

Bez przeniesienia to tylko mierne (i napisane z błędami) fantasy dla zupełnie niewymagających odbiorców, a już z pewnością nie „wytyczające nowe standardy”, ponieważ pod jakimkolwiek kątem by nie patrzeć na książkę, nowego wzorca nie widać. Na szczęście zawsze można zrobić z niej użytek w razie chwiejącego się biurka.

To mogłaby być pozycja znośna, wystarczyłoby pozbyć się z niej momentów głupich, śmiesznych, napisanych niesprawnie, z przesadną manierą, błędami albo niedoskonałościami fabularnymi. Tyle że wówczas nie ostałaby się nawet połowa obecnej zawartości.

W „Achai” – oprócz samej Achai i odtwarzanego w kółko schematu „dowalić księżniczce, dać nadzieję, dowalić księżniczce, dać...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    17 191
  • Chcę przeczytać
    4 452
  • Posiadam
    3 716
  • Ulubione
    802
  • Fantastyka
    458
  • Fantasy
    268
  • Teraz czytam
    251
  • Chcę w prezencie
    139
  • 2014
    87
  • 2018
    74

Cytaty

Więcej
Andrzej Ziemiański Achaja. Tom I Zobacz więcej
Andrzej Ziemiański Achaja. Tom I Zobacz więcej
Andrzej Ziemiański Achaja. Tom I Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także