Po lekturze najnowszego tytułu Moniki Sawickiej „Gdyby nie ty” w mojej głowie rozszalała się burza emocji. Książki autorki nie są mi obce. Wiem jaką tematykę w nich podejmuje. Wiem, że nie są to powieści lekkie, łatwe i przyjemne. Jednak ten najnowszy tytuł, ze wszystkich, które do tej pory przeczytałam, wywarł na mnie największe wrażenie. Wyczerpał mnie po prostu emocjonalnie.
„Gdyby nie ty” to książka napisana przez niezwykle silną i odważną kobietę. Tę swoją siłę fenomenalnie przekłada na karty swojej powieści. Jestem pełna podziwu i szacunku dla autorki za tę jej odwagę, z którą otwiera piekielne wrota trudnych, traumatycznych tematów, występując tym samym jako donośny głos o pomoc dla tysięcy „niemych” borykających się z różnymi dramatycznymi przeżyciami.
W najnowszej powieści Monika Sawicka konsekwentnie, dosadnie, dobitnie, opisuje dramat i traumę wykreowanej przez siebie bohaterki. Nie oszczędza czytelnika, odkrywając przed nim piekło zgotowane z bolesnych doświadczeń i przeżyć… Gwarantuje również jednak światełko w tunelu… Historia Elizy to nie tylko bolesna droga utraconej niewinności. To również historia o tym, jak wewnętrzna siła, wytrwałość, odwaga, nadzieja pozwalają podnieść się z najgorszych koszmarów i wbrew okrutnym doświadczeniom pozostać w głębi serca i ducha dobrym i niewinnym. To opowieść o poświęceniu i pomocy niesionej innym. To opowieść, która niewątpliwie zasługuje na najwyższe formy uznania.
Od siebie dodam jeszcze tylko tyle, że jeśli leży wam na sercu troska o bezpieczne przeprowadzenie córek, wnuczek, sióstr przez trudny okres pierwszych zakochań i uniesień miłosnych, koniecznie zadbajcie o to, by mogły one znaleźć wzory zachowań także w odpowiednich lekturach. Takimi są właśnie książki autorstwa Moniki Sawickiej.
Z całą odpowiedzialnością polecam!

Po lekturze najnowszego tytułu Moniki Sawickiej „Gdyby nie ty” w mojej głowie rozszalała się burza emocji. Książki autorki nie są mi obce. Wiem jaką tematykę w nich podejmuje. Wiem, że nie są to powieści lekkie, łatwe i przyjemne. Jednak ten najnowszy tytuł, ze wszystkich, które do tej pory przeczytałam, wywarł na mnie największe wrażenie. Wyczerpał mnie po prostu...