Królestwo


Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Kontynuacja godna króla



1956 14 299

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
5926 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
348
348

Na półkach: , ,

Brawurowe, śmiałe, poruszające. Niczym „Ojciec Chrzestny 2” – bijące na głowę „jedynkę”. I to pod każdym względem – fabularnym, historiozoficznym, psychologicznym i emocjonalnym. Oczywiście z racji tematyki „Królestwo” będzie rozpatrywane w trybie doraźno-politycznym. „Postępowcy” nazwą je ważnym głosem w dyskusji na temat polskich przewin wobec Żydów i polskim udziale w Holocauście. Dla prawicowych oszołomów stanie się kolejnym, po publicystyce Jana Tomasza Grossa i jemu podobnych, dziełem „polakożercy”. Ale Szczepan Twardoch jest zbyt dużym pisarzem, by tworzyć piłki do rozgrywania w codziennym medialno-politycznym palancie. Zresztą określenie zbyt dużym nie oddaje w pełni jego wielkości. „Królestwo”, po nieco słabszym „Królu”, potwierdza, że to największy polski pisarz od czasu, gdy Jarosław Iwaszkiewicz po raz ostatni postawił ostatnią kropkę.
Zresztą pod wieloma względami ten wciąż bardzo młody, jak na standardy wielkiej literatury, twórca Iwaszkiewicza przewyższa. W każdym razie na pewno śmielej i lepiej mierzy się z naszą mitologią oraz kompleksami. Na dodatek robi to tak błyskotliwie, że jego, mocno osadzone w naszej historii, bardzo polskie powieści, historie polskich losów, doskonale rozczytują się jako uniwersalne opowieści o ludzkiej kondycji i żałości naszych spędzeń. Prawdopodobnie, po drobnych korektach w nazwach miejscowości i scenografii mogłyby się rozgrywać we Francji, Ugandzie, Peru, Tunezji czy Laosie. Ludzkie namiętności i małości wszędzie są takie same.
„Królestwo” to także stałe wątki w twórczości Twardocha – świętość rodziny jako świętego porządku i kara spadająca na tych, którzy na porządek ten podniosą rękę oraz względność/doraźność i okrucieństwo życia, fatalizm, którym jest naznaczona nasza egzystencja.
Twardoch nie byłby Twardochem, gdyby nie mrugnął okiem w stronę Śląska. Zaskakująco wprowadza do „Królestwa” swojego rodaka. Oczywiście to dla pisarza kolejna okazja, by wrócić do swojej obsesji – śląskich losów i niedoli. Ale tym razem pochylając się nad nimi otwiera nowy front – ukraiński. Dla „prawdziwych Polaków” to może być kolejny powód do młotkowania, bo pisarz nie jest jednoznaczny w ocenie współpracy Ukraińców z Niemcami w czasie Holocaustu. Pisze o względności i próbuje zrozumieć ludzi – podobnie jak jego rodacy – żyjących zawsze między młotem i kowadłem, szukających swojego miejsca w tej tragicznej (nie z ich winy sytuacji). Pisze też o cenie, jaką przyszło im za to zapłacić.
Jest też w „Królestwie” wątek, który dotąd pojawiał się śladowo. Można było to wyczytać w „Drachu”, ale nie aż tak dokładnie. Stanowił tam raczej element twardochowskiej świętości rodziny. W „Królestwie” rodziny nie ma. Jeżeli się pojawia, to w stanie rozkładu. Są za to kobiety. Dwie gigantki. Mentalne atletki, postaci najbardziej „człowiecze” w człowieczeństwie, jakie lansuje kultura. To one są prawdziwymi Bohaterkami z wielkiej litery, osobami, które potrafią w świecie zła i podłości zachować wielkość i, choć unurzaną w gnojówce, godność. Próbują uporządkować, choćby doraźnie, bałagan stworzony przez mężczyzn. Mężczyzn kogutów – wypinających klatę i głośno piejących peany swojej wielkości, a w rzeczywistości chwiejnych i słabych. Bez kobiet, i to nie tylko ze względu na biologię, nasz świat, stworzony i skrojony przez facetów na własną modłę, by nie przetrwał.
„Królestwo”, świadomie lub nie, jest także polemiką z „Pianistą” Władysława Szpilmana. A może nie polemiką. Raczej jego lepszą, bardziej realistyczną i pogłębioną wersją. O kilka klas lepszą.
Zdecydowanie najlepszy Twardoch. Jedna z najlepszych polskich powieści ever. Maks. Pod każdym względem.

Brawurowe, śmiałe, poruszające. Niczym „Ojciec Chrzestny 2” – bijące na głowę „jedynkę”. I to pod każdym względem – fabularnym, historiozoficznym, psychologicznym i emocjonalnym. Oczywiście z racji tematyki „Królestwo” będzie rozpatrywane w trybie doraźno-politycznym. „Postępowcy” nazwą je ważnym głosem w dyskusji na temat polskich przewin wobec Żydów i polskim udziale w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    6 996
  • Chcę przeczytać
    2 530
  • Posiadam
    1 139
  • 2019
    261
  • Ulubione
    143
  • Teraz czytam
    129
  • 2018
    117
  • 2021
    92
  • 2020
    83
  • 2020
    82

Cytaty

Więcej
Szczepan Twardoch Królestwo Zobacz więcej
Szczepan Twardoch Królestwo Zobacz więcej
Szczepan Twardoch Królestwo Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także