rozwińzwiń

Dragon Ball Super #3: Plan „Zero ludzi”

Okładka książki Dragon Ball Super #3: Plan „Zero ludzi” Akira Toriyama, Toyotarou
Okładka książki Dragon Ball Super #3: Plan „Zero ludzi”
Akira ToriyamaToyotarou Wydawnictwo: J.P. Fantastica Cykl: Dragon Ball Super (tom 3) komiksy
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Dragon Ball Super (tom 3)
Tytuł oryginału:
ドラゴンボール超 (Dragon Ball Super)
Wydawnictwo:
J.P. Fantastica
Data wydania:
2018-09-25
Data 1. wyd. pol.:
2018-09-25
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374716451
Tłumacz:
Paweł Dybała
Tagi:
manga
Średnia ocen

8,1 8,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Dragon Ball Super #21: Starcie z doktorem Hafciarzem Akira Toriyama, Toyotarou
Ocena 0,0
Dragon Ball Su... Akira Toriyama, Toy...
Okładka książki Dragon Ball Super #22: Saikyō no Shitei Akira Toriyama, Toyotarou
Ocena 7,0
Dragon Ball Su... Akira Toriyama, Toy...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Spider-Man. Todd McFarlane Rob Liefeld, Todd McFarlane, Fabian Nicieza
Ocena 7,2
Spider-Man. To... Rob Liefeld, Todd M...
Okładka książki Staruszek Logan: Strefy wojny Brian Michael Bendis, Andrea Sorrentino
Ocena 6,5
Staruszek Loga... Brian Michael Bendi...
Okładka książki Punisher Max, tom 6 Laurence Campbell, Victor Gischler, Gregg Hurwitz, Michel Lacombe, Jefte Palo, Goran Parlov, Duane Swierczynski
Ocena 7,6
Punisher Max, ... Laurence Campbell, ...
Okładka książki Magic Knight Rayearth #1 Mokona Apapa, Satsuki Igarashi, Tsubaki Nekoi, Nanase Ohkawa
Ocena 7,1
Magic Knight R... Mokona Apapa, Satsu...

Oceny

Średnia ocen
8,1 / 10
74 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
543
539

Na półkach: ,

Dragon Ball Super, tak, przyznaję ze szczerego serducha – jedna z najważniejszych serialowych produkcji, która co by nie było, i co by się na tym padole nie wydarzyło, potrafi zrobić wrażenie na niejednym geeku lubiącym gatunek sci-fi, superbohaterów, motyw przełamywania własnych barier, także nurt sztuk walki i dynamicznych pojedynków bohaterów z różnymi wrogami, w tym z groźnymi pozaplanetarnymi rasami zdolnymi zniszczyć ich świat. Seria ,,Super” nie tylko w anime, ale i w mandze potrafi zaskarbić sobie serca i dusze osób kochających seriale animowane, ale i lubiących połączenie ciekawych wątków fantastyczno-naukowych z nietuzinkowym humorem i potężną, eksplozywną w dynamiczne formy ,,kreskę”. W ogóle samo Dragon Ball to już mit, który przerósł sam siebie. Zaczyna on być legendą, która z kolejnym nowym tworem w jego ramach zaczyna urastać do rangi czegoś realnego, wydostającego się z kajdan popkultury, żyjącego własnym życiem.

,,,Super” w medium mangowym należy – według zdania dużej, ale nie całej, grupy nerdów – do najbardziej intensywnych i pełnych bardzo pobudzających, aktywnych, energetycznych emocji mang, jakie są dostępne na rynku. Śmiało, choć trochę i tak ryzykownie, można podbić tą opinię dodając jedno: niektóre komiksy superbohaterskie i sensacyjne, od słynnych tuz branży, mogą mieć problem w dorównaniu i przebiciu intensywności rysunku i kreacji całych opowieści zawartych w opowieściach graficznych z cyklu "DB Super". I tak, na kolejne moje tak zwane ,,mangowe przygody" z omawianym cyklem ,,Super" jak najbardziej pozytywnie nakłoniły mnie ostatnio oglądane, dość... odrębne, jakby oderwane ,,troszku" od typowego dragonballowego stylu i kontekstu odcinki anime pt. "Dragon Ball GT". Mimo iż jest to inna historia niż zwykle, z kompletnie innymi rysami postaci, zarysem fabuły, samym motywem walk i ciągłego doskonalenia się, które nie są w GT aż tak istotne, to właśnie głównie to ,,bękarckie" "GT" jest dla mnie ostatnią oryginalną serią z tego Uniwersum przed pojawieniem się ,,Super" w anime i mandze. Zresztą po ostatnim odcinku "GT" minie prawie 20 lat, gdy świat usłyszy o tym, przeczyta, zobaczy twory spod tego znaku, czyli rzecz jasna zapozna się z realiami "DB Super". Co istotne, to dość dynamiczne i mocno eksploracyjne ów Świat działania Goku, Pam, Vegety i reszty teamu w GT nakłoniły mnie, aby spróbować skonfrontować się z dalszą mangą ,,Super" - takie aspekty Uniwersum, któremu poświęcamy swój czas, zawsze budzą ciekawość i zmuszają do podjęcia nas geeków jakichś nietypowych wyzwań. Również do tegoż to skonfrontowania się z trzecim tomem tak słynnej formy narracji w świecie geeków z kraju kwitnącej wiśni, która owija się tematycznie wokół Smoczych Kul, Goku i całej reszty, zachęcił mnie niemały wkład oczekiwania na premierę nowej serii, ba!, nowego wielkiego wydarzenia w Uniwersum Dragon Ball: emisji pierwszych odcinków z wielu "Dragon Ball Daima". Możliwości, które niesie ze sobą nowa generacja fabuły, wątków, postaci, dość dynamicznej ,,kreski” Daimy, a które nie tak do końca ukazały nam zwiastuny do serialu (one nie pokazały na dobrą sprawę połowy tego, o czym może opowiadać serial),sprawia, że tak zwany ,,hype” na tę kolejną owieczkę ze stadka twórczego Toriyamy urasta do niebotycznych rozmiarów. Premiera ,,Daimy” swym zainteresowaniem dorównuje premierze nadchodzących seriali ze świata Star Wars, adaptacji "Problemu trzech ciał" oraz przeniesienia animacji "Awatar: Ostatni władca wiatru" do wersji live-action. Jednakże ,,Daima” jak na ten moment jest najbardziej nieodgadnionym fabularnie tytułem z wyżej podanych: wiemy o niej wystarczająco, ale… całkiem sporo kluczowych rzeczy nam nie zaprezentowano. No właśnie, czy w związku z tym Toriyama nie chce budować kolejnej otoczki mitu o potędze i niepowtarzalności następnej serii Dragon Balla, którą współtworzy? Czy to nie jedynie wstęp do kolejnych sezonów Dragon Ball Super, na które czeka fanowski świat? Trzeci tom „DB Super” może i nie odpowie na te pytania, ale będzie stanowił podstawę pod przypomnienie sobie wielu istotnych danych z tej dość rozbudowanej rzeczywistości, i to przed premierą ,,Daimy”, która według wielu doniesień zza kulis produkcji – o ile są one prawdziwe – ma wstrząsnąć potężnie fandomem Dragon Balla i całym dotąd budowanym Uniwersum!

Mając do wyboru mangę "DB Super", tom 3, a mangę "Another", tom 2, która też czytelniczo na mnie niedługo czeka, musiałem po prostu zdecydować, co aktualnie będzie dla mej geekowskiej natury korzystniejsze. Poznawanie ,,Super” w tego rodzaju medium zacząłem jakiś czas temu, a z dotychczasowych doświadczeń z tą mangą jestem niezmiernie zadowolony i konkretnie ukontentowany - powiedziałbym, że dużo bardziej niż tego oczekiwałem. Tym bardziej, że po Turnieju Wszechświata 6 i 7 w ,,Super”, który jak wiemy miał wyłonić przyszłego posiadacza wszystkich super smoczych kul, z perspektywy fana serialu z tej odnogi/serii Dragon Ball, aż kusiło aby jak najszybciej wnikliwie przejrzeć tom 3 mangi, którą piszą i rysują wybitni: Akira Toriyama i Toyotarou. Z dużych innych Sag i specyficznych wydarzeń, które zawrą w klamrach swoich treści każdy kolejny tom tejże mangi, a które pojawiły się w pierwszym sezonie „DB Super”, czekają na nas m.in. kontynuacje wątku Trunksa z przyszłości, zabawowy Goku i ,,Wszechusie” oraz Turniej wszystkich Wszechświatów i jego dość niebywałe konsekwencje. Oprócz tego, co tyczy się mojego doświadczenia z tym cyklem mangi, czekają na mnie, i na wielu z Was również!, tego rodzaju przygody, wydarzenia, kreacje postaci etc., które rozwijane były dalej i dalej po zakończeniu serialu. Możliwości, które dają dziesiątki odcinków w narracji graficznej ,,Super” same z siebie sprawiają, że aż się włos jeży na karku z fali ekscytacji na myśl tego, ile przed geekiem, który pokochał to anime, w kolejnych sezonach (jeśli one powstaną) się jeszcze wydarzy, także na samo wspomnienie, jak wszystko to pomieści i rozlokuje sama manga. Czy to nie jest fantastyczne? Owszem, jest – mały świat w dużym świecie, czyli ,,Super” w Dragon Ballu to swego rodzaju turbokozak!

Tom 3 jest bardzo scentralizowany: mało wątków, ale przynajmniej odpowiednio ,,doprawionych, konkretna akcja, konkretna intryga oraz wprowadzenie w odpowiednim momencie nowych ,,graczy” w grze o władzę nad Światem/ami – wszystko to zostało rozciągnięte na około 200 stron i 5 odcinków. ,,Kreska” się nie zmienia, lecz sama ogólna dynamika akcji, walki, reakcje emocjonalne postaci, planowanie kadrów i ich typ, ilość tekstu w dymkach, te elementy tempa narracji lekko raz lekko się zaniżają, a raz wracają do tego, co mieliśmy w tomach 1 oraz 2. A to sprawia, że dynamika troszkę skacze jak po linii pochyłej - podejrzewam, że jest to rozwiązanie zrealizowane ku temu aby korzystniej wyszła intryga związana z Black Goku, jednym z Kai – Zamasu – a tak właściwie jego dwiema wersjami, podróżami po liniach czasu i losem samego Trunksa i jego świata przyszłości. Czasami nie pędzenie na złamanie karku tylko bijatykami i osiąganiem kolejnym form mocy u Saiyan, przynosi korzystniejsze rezultaty dla całego cyklu. Tak właśnie było z tym tomem. Choć, co zapewne niejeden z nas to zauważy, sama okładka przednia (z perspektywy medium mangi) nie ukazuje tego, co czeka bohaterów w tych 200 stronach treści - czyżby za dużo luzu? Czytelnik nie wie na co ma się przygotować, a wiemy, że musi on być gotowy, bo – jak się to mówi - ,,działo się tu, oj kurnia działo!”. Uważny widz serii ,,Super” pozna w tej mandze smak specyfiki paradoksów czasoprzestrzennych i multiversowych oraz przypomni sobie – tylko że w tomie 3-cim mangi nieco z solidniejszym rozszerzeniem – wiele treści, które padały z ust Kaio, Beerusa i Whisa, a które m.in. dotyczyły funkcjonowania całego ,,morza Światów”, w których zakotwiczone jest wszystko to, co dzieje się w Dragon Ballu.

Ano właśnie, jakby tak logicznie się temu przyjrzeć, przecież samego finiszu mangowej wersji DB Super końca nie widać. Obecnie mamy 22 tomy, jednak w Polsce ukazało się dopiero kilkanaście. Jak widać, sam jestem na lekturze 3-ego tomu, który tak właściwie to zakończyłem. Czytając inne pozycje z medium japońskiego komiksu, a trochę zaczyna ich przybywać, mogę stwierdzić, że minie cały hektar czasu i jeszcze, jeszcze dłużej zanim przeczytam absolutnie wszystkie polskie edycje mangi DB Super, która do tego czasu, co podejrzewam, będzie w naszym języku wydana całkowicie. A to nasuwa jeden wniosek: ,,Super" będzie wymagać ode mnie cierpliwości, zaufania do pomysłowości Toriyamy i skupienia uwagi na treściach tychże mang, mimo iż ten cykl jest bardzo dynamicznie kreowaną opowieścią. Gdy wczytałem się w pierwsze kartki tomu 3, wiedziałem, że coś się będzie tu szykować, że wątek Zamasu, sam Czarny Goku, także całe te pokrętne linie światów/alternatywne wymiary - wszystko to zostanie opowiedziane w nieco inny, szerszy, bogatszy w informacje i nietuzinkowe momenty, ale równie energiczny co serial sposób, właśnie w porównaniu do 131- odcinkowego anime. Tak właśnie było, i nie ma co marudzić, że delikatnie narracja zwolniła, a niekiedy nawet i przyspieszyła, skupiając się w większości na fabule i kreacji atmosfery jakiejś ,,niewyjaśnionej dragonballowej tajemnicy".

To był prawie że idealny tom ,,Super". Prawie, bo... muszę jeszcze odwyknąć od szaleńczego, ale efektywnego w swej kreacji tempa akcji poprzednich tomów, co nie oznacza, że i w tych niniejszym omawianych 5 odcinkach mangi nie było dynamicznie - w tej kwestii szczególnie zaimponował mi początek tomu, gdy Trunks w swoje przyszłości uczył się u Kaio doskonalić walkę mieczem Zet, aby zmierzyć się z Babidim i zapobiec powrotowi okrutnego Buu. I to się Trunksowi udało, ale... wtem pojawił się Czarny Goku, ów złoczyńca zaakcentował swoją obecność, gdy Bóg Światów zginął ofiarnie w walce przeciw Babidiemu. Nie powiem - to było prawie że perfekcyjne wejście tej odmiennej wersji Goku, a wszystko dlatego, że śmierć Kaio danego Wszechświata oznacza śmierć Boga Zniszczenia w tym wszechświecie właśnie. A taki Bóg Zniszczenia może być jedynym zagrożeniem dla Black Goku. Czyż nie robi się dramatycznie i ,,napięciowo"? A to był tak kluczowy moment i to na samym początku - moment, którego uwaga widza miała być cały czas w punkt skupiona na treści a nie tylko obrazkach i dynamicznych planszach! Tak pozostało do końca, tak sprawnie i spójnie, i to do tego stopnia, że nawet nie zauważyłem jak płynnie i nagle zakończył się ten tom!

Dragon Ball Super, tak, przyznaję ze szczerego serducha – jedna z najważniejszych serialowych produkcji, która co by nie było, i co by się na tym padole nie wydarzyło, potrafi zrobić wrażenie na niejednym geeku lubiącym gatunek sci-fi, superbohaterów, motyw przełamywania własnych barier, także nurt sztuk walki i dynamicznych pojedynków bohaterów z różnymi wrogami, w tym z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
273
140

Na półkach: , , , , , ,

Już widzę, że seria Super to będzie mi fundować istny rollercoaster… Na pierwszy tom patrzyłam przychylnym okiem, bo sentyment. Drugi - mimo swoich głupot - bardzo mi się podobał. A teraz? Mam spory dylemat. Bo tym razem trudno mi z czystym sercem przymknąć oczy na ilość durnot i to, jak potraktowano bohaterów. Choć z drugiej strony Zamasu i Black robią robotę…

Co najbardziej mnie boli to to, że bohaterowie skretynieli i cofnęli się w rozwoju. Już wcześniej było to widać, ale tu wyszło pełne nagromadzenie. Shin? Zupełnie zapomniał jak używa się mózgu. Vegeta? Cofnął się w rozwoju. Goku? Kombo cofnięcia w rozwoju i zapomnienia używania mózgu. Future Trunks podobnie, ale jego ratuje trochę fakt, że nadal jest w ten swój sposób uroczy. O Beerusie i Whisie już nawet nie wspominam. Przecież kombo Shin, Beerus i Whis powinni połączyć wszystkie fakty z palcem w dopie, a koniec końców wyszło, że cała zagadka została rozwiązana przypadkiem. Noż kierwa mać.

Tylko że gdy Zamasu i Black weszli na scenę, to trochę mnie urobili… Zamasu może nie jest najbardziej spektakularną postacią, jednak pozostaje całkiem interesującym bohaterem - również przez to, jak niepozorny wydaje się na początku. Jego zwichrzona psychika i zakrzywione postrzeganie dobra oraz zła, ludzi jako takich i swojej roli jako boga to jedno. Mniej oczywiste mogło wydawać się to, że plan Zamasu… udał się w pełni. Jak sam stwierdził - był dopracowany i nie miał żadnych luk. I to biorąc pod uwagę fakt, że Zamasu nawet nie spodziewał się interwencji Goku i Vegety! Można wiele o nim powiedzieć, ale chłop ma łeb na karku nie od parady.

Więc koniec końców… trochę się krzywiąc, ale nadal stwierdzam, że tom 3 był w porządku. Mam dużo uwag, jednak całość ratuje Zamasu.
I tak, to już z mojej strony jakaś toksyczna miłość… denerwuję się, ale nadal kocham.

Już widzę, że seria Super to będzie mi fundować istny rollercoaster… Na pierwszy tom patrzyłam przychylnym okiem, bo sentyment. Drugi - mimo swoich głupot - bardzo mi się podobał. A teraz? Mam spory dylemat. Bo tym razem trudno mi z czystym sercem przymknąć oczy na ilość durnot i to, jak potraktowano bohaterów. Choć z drugiej strony Zamasu i Black robią robotę…

Co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
590
489

Na półkach: , , , ,

Cała recenzja tutaj: https://recenzjemystic.blogspot.com/2019/03/akira-toriyama-toyotarou-dragon-ball_7.html

Już na pierwszy rzut oka widać, że manga zwalnia swoje tempo. Owszem, wciąż jest bardzo dynamicznie, ale z tomiku na tomik, można odczuć sporą różnicę w sposobie prowadzenia fabuły. Pojawiło się także sporo różnic dotyczących „sposobu radzenia sobie z problemami” w głównej linii czasowej, między mangą a anime, ale tego się spodziewałam i nawet mam wrażenie, że w wersji mangowej zostało to bardziej przemyślane. Lecz, żeby nie było tak słodko... mam kilka zastrzeżeń. Ja wiem, że Gokū, nie grzeszył wielkim rozumem, że był bardzo niewinny i głupkowaty, w szczególności w pierwszym Dragon Ball’u, ale cholera, w Superce, to chyba jakiś żart jest... zdziecinniał i to za bardzo. Kwestia jego zachowania, chyba nie do końca została przemyślana...

Cała recenzja tutaj: https://recenzjemystic.blogspot.com/2019/03/akira-toriyama-toyotarou-dragon-ball_7.html

Już na pierwszy rzut oka widać, że manga zwalnia swoje tempo. Owszem, wciąż jest bardzo dynamicznie, ale z tomiku na tomik, można odczuć sporą różnicę w sposobie prowadzenia fabuły. Pojawiło się także sporo różnic dotyczących „sposobu radzenia sobie z problemami” w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7930
6785

Na półkach: , ,

SMOCZE KULE NA WŁAŚCIWYM TORZE

Po dwóch pierwszych tomach Dragon Balla Super miłośnicy klasycznego DB mogli mówić, że to już nie to samo. Tym bardziej, że fabuła jak nigdy pędziła na łeb na szyję, a wiele wątków zostało potraktowanych skrótowo (na szczęście w chwili, gdy piszę te słowa, wydawnictwo JPF planuje publikację dwóch kolorowych tomów opartych na filmach anime, których wątki zostały w mandze jedynie wspomniane). Jednak trzeci tom to już całkowity powrót do tego, za co fani pokochali Dragon Balla. Jest zatem bardziej spójnie, nadal bardzo dynamicznie, ale obecny wątek okazuje się bardziej stonowany i rozłożony w czasie i przy okazji nie brakuje tu kilku zaskoczeń. Miłośnicy przygód Gokū mogą więc odetchnąć z ulgą i po raz kolejny dać się porwać opowieści, która nawet po ćwierćwieczu od jej zakończenia wciąż jest atrakcyjna i porywa bardziej niż zdecydowana większość shounenów dostępnych na rynku.

Trunks z przyszłości po raz kolejny cofa się w czasie, by prosić o pomoc Gokū i resztę. W jego rzeczywistości pojawił się niejaki Black, niezwykle potężny przeciwnik, który swoją drogą wygląda identycznie jak… Gokū właśnie. Pokonanie go wydaje się kluczowe dla przetrwania ludzkości i spustoszonego przez niego świata. Ponieważ nie został tam już żaden wojownik zdolny powstrzymać zagrożenie, to właśnie nasz heros w towarzystwie Vegety będzie musiał udać się w podróż w czasie i nie tylko stawić mu czoła, ale także odkryć tajemnicę jego tożsamości…
Tymczasem bogowie zaczynają swoje gierki z czasem, by przekonać się, co czeka za tysiąc lat jedną z ras. Nie wszystko idzie jednak po myśli boga światów dziesiątego wszechświata. Nie dość bowiem, że odkrywa, iż od jego ostatniej podróży w czasie ktoś stworzył kolejną alternatywną rzeczywistość, to jeszcze zachowanie Zamasu zaczyna budzić jego uzasadnioną obawę…

Całość mojej recenzji na portalu NTG: https://nietylkogry.pl/post/recenzja-mangi-dragon-ball-super-tom-3/

SMOCZE KULE NA WŁAŚCIWYM TORZE

Po dwóch pierwszych tomach Dragon Balla Super miłośnicy klasycznego DB mogli mówić, że to już nie to samo. Tym bardziej, że fabuła jak nigdy pędziła na łeb na szyję, a wiele wątków zostało potraktowanych skrótowo (na szczęście w chwili, gdy piszę te słowa, wydawnictwo JPF planuje publikację dwóch kolorowych tomów opartych na filmach anime,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
981
539

Na półkach: , , , , , ,

Trzeci tomik Dragon Ball Super uważam za najbardziej udany. Było sporo zabawnych, wręcz komediowych momentów. Vegeta i Goku mieli naprawdę świetne dialogi. Aż miło czytać te złośliwości ze strony Vegety, albo teksty Goku "Kiedyś by tego nie powiedział, zmienił się" o drugim Saiyaninie. Kilka razy parsknęłam śmiechem, pierwszą część czytałam z dużym uśmiechem.

Sama intryga Zamasu, zakręcone linie czasowe, akcja z Kibito (jakoś nie przestawię się na wersję z mangi),wszystko bardzo dobre, na plus.

Druga część również odebrana pozytywnie: przylot do przyszłości, rozmowa na linii Black Goku-Vegeta, atak księcia, walka, bardzo dokładne rysunki. Duża dynamika idzie jak najbardziej na plus. Później atmosfera gęstnieje, Piwus robi to, co powinien (w anime też podobał mi się ten motyw),a nasi bohaterowie w przyszłości Trunksa zaczynają mieć kłopoty. Ciekawie ukazane motywy Zamasu, chociaż trochę mało rozbudowane, to dość dobrze oddane. Końcówka bardziej dramatyczna, trzymająca w napięciu.

Czego brakowało? Więcej akcji na linii Vegeta-Trunks z przyszłości, rzucili ledwie parę kadrów z walki w kapsule treningowej, nie było żadnych rozmów. A, no i polecieli trochę za bardzo z tym Goku i domniemanym całowaniem.

Ale czekam oczywiście na kolejny tomik. ;)

Trzeci tomik Dragon Ball Super uważam za najbardziej udany. Było sporo zabawnych, wręcz komediowych momentów. Vegeta i Goku mieli naprawdę świetne dialogi. Aż miło czytać te złośliwości ze strony Vegety, albo teksty Goku "Kiedyś by tego nie powiedział, zmienił się" o drugim Saiyaninie. Kilka razy parsknęłam śmiechem, pierwszą część czytałam z dużym uśmiechem.

Sama intryga...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    102
  • Posiadam
    57
  • Manga
    21
  • Chcę przeczytać
    20
  • Ulubione
    5
  • 2023
    5
  • Mangi
    4
  • Komiksy
    4
  • Teraz czytam
    3
  • 2018
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dragon Ball Super #3: Plan „Zero ludzi”


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Cyberpunk 2077. Blackout Roberto Ricci, Bartosz Sztybor
Ocena 6,7
Cyberpunk 2077... Roberto Ricci, Bart...
Okładka książki Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, Rudyard Kipling, TieKo
Ocena 7,0
Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, ...
Okładka książki Zatracony w innym świecie #1 Hiroshi Noda, Takahiro Wakamatsu
Ocena 10,0
Zatracony w in... Hiroshi Noda, Takah...

Przeczytaj także