Ludzie Dobrej Woli

Okładka książki Ludzie Dobrej Woli Krystian Nowak
Okładka książki Ludzie Dobrej Woli
Krystian Nowak Wydawnictwo: Krytyka Polityczna literatura piękna
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Krytyka Polityczna
Data wydania:
2018-10-01
Data 1. wyd. pol.:
2018-10-01
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365853837
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
37 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
300
231

Na półkach:

Dość ciekawa książka, która opowiada dość wiarygodną historię o małym miasteczku, gdzie wszyscy się znają. Lokalni politycy, zwykli mieszkańcy oraz przyjezdni przecinają się w dość naturalny sposób.

Podobał mi się stosowany przez autora język, który był bardzo naturalny. Byłem w stanie uwierzyć, że wiele z tych kwestii mogłaby powiedzieć prawdziwa osoba. Dodatkowo widać było, że autor dobrze się bawił ze swoimi czytelnikami i często puszczał do nich oczko. Momentami narracja przypominała mi gawędę, którą ktoś chciał mnie wciągnąć w opowiadaną historię.

Z minusów uważam, że miejscami akcja się trochę dłużyła oraz nie jestem fanem używania tak dużej liczby wulgaryzmów (kwestia subiektywna).

Dość ciekawa książka, która opowiada dość wiarygodną historię o małym miasteczku, gdzie wszyscy się znają. Lokalni politycy, zwykli mieszkańcy oraz przyjezdni przecinają się w dość naturalny sposób.

Podobał mi się stosowany przez autora język, który był bardzo naturalny. Byłem w stanie uwierzyć, że wiele z tych kwestii mogłaby powiedzieć prawdziwa osoba. Dodatkowo widać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
463
374

Na półkach:

Krystian Nowak przeniósł na polskie podwórko amerykański dramat wymiaru sprawiedliwości z tą różnicą, że zamiast dwunastu gniewnych przysięgłych albo adwokata Franka Galvina dostajemy skorumpowanego prezydenta Dobrej Woli oraz młodego sędziego, niechętnie obejmującego urząd w tutejszym sądzie rejonowym. Miasto ma się całkiem dobrze. Ludzie nie przejawiają niezadowolenia, a lokalny magistrat szerokim uśmiechem pozdrawia wszystkich odwiedzających Dobrą Wolę. Atmosfera wszechobecnej życzliwości budzi spore zastanowienie młodego sędziego, co w dalszej perspektywie okaże się uzasadnione, zwłaszcza gdy na jaw wyjdzie rozbudowany system biernej korupcji, którym prezydent Dobrej Woli od niepamiętnych lat plamił swój honor, a wszystko przez schematyczny proces karny w sprawie śmierci dziecka w wypadku komunikacyjnym. Skłonny jestem stwierdzić, że „Ludzie Dobrej Woli” to książka o prawnikach i przede wszystkim dla prawników, którym wykreowana w powieści sieć towarzysko – łóżkowo – łapówkowo – nepotycznych układów przypomni o prozie własnego życia zawodowego, pozbawionym jednak (nie oszukujmy się!) podobnych zwrotów akcji oraz kombinacji procesowych, a co w przypadku fikcji literackiej nie jest przypadkowe. Krystian Nowak sięga po tematy wielokrotnie w literaturze wałkowane, w związku z czym, aby nie wzbudzić w odbiorcy uczucia deja vu, fabułę powieści lekko podrasowano. Czyta się płynnie i bez większych zgrzytów. Dobrze się tutaj bawiłem i tego samego życzę każdej osobie, która sięgnie po książkę Krystiana Nowaka.

Krystian Nowak przeniósł na polskie podwórko amerykański dramat wymiaru sprawiedliwości z tą różnicą, że zamiast dwunastu gniewnych przysięgłych albo adwokata Franka Galvina dostajemy skorumpowanego prezydenta Dobrej Woli oraz młodego sędziego, niechętnie obejmującego urząd w tutejszym sądzie rejonowym. Miasto ma się całkiem dobrze. Ludzie nie przejawiają niezadowolenia, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15
13

Na półkach:

Mocna, ciekawa, wyrazista. Jak dla mnie świetny debiut, także nie mogę się doczekać następnych.

Mocna, ciekawa, wyrazista. Jak dla mnie świetny debiut, także nie mogę się doczekać następnych.

Pokaż mimo to

avatar
232
219

Na półkach:

Długo zbierałem się do tej ksiażki, bo po debiucie Krystiana Nowaka zostały mi odczucia dwojakie: piekne pióro, ale brak utrzymania rytmu przez całe dzieło. Obawiałem się zatem, że druga książka może być gorsza (na zasadzie autor wypsztykał się z tematów w pierwszym dziele),tym bardziej, że i temat ambitniejszy - opis małego miasteczka, zatęchłej atmosfery - można sprawnie się na tym wywalić, jeśli pojedzie się zbyt grubą kreską.
Natomiast obawy były niepotrzebne, bo autor, przed którego umysłem chylę czoła, wyciągnął gigantyczne wnioski ze swojego debiutu i przeskoczył o kilka klas w warsztacie. Nie jest to poziom warsztatu Formuły 1, ale na pewno nie jest to heheszkowaty tuning przydomowy - plasowałbym autora na członka zespołu fabrycznego już w fabryce niemieckich firm samochodowych z otwartymi drzwiami do kariery u zawodowców.
Konstrukcja powieści jest chyba dość rzadko spotykana - autor wciela sie we wszechwiedzącego narratora (to zapewne ma jakąś nazwę fachową, natomiast ponieważ jestem leszczem, to nie umiem tego nazwać),który prowadzi czytelnika przez zakamarki miasta o nazwie Dobra Wola, opisuje z udawaną życzliwością poszczególne postaci dramatu i wprowadza do akcji. Czego się obawiałem na tym etapie, to słabego opisu osób, że to będą karykatury lokalnych figur, typu PAN PREZYDENT i PAN POLICJANT, ale pomimo pewnego schematyzmu (sumiasty wąs pana i władcy miasteczka + rosnący brzuch, w tle w głowie info, że nadciśnienie pewnie nadchodzi szybkimi krokami),żaden z głównych bohaterów nie odepchnął mnie od lektury. Jedyne co mi się nie podobało, to chęć przechodzenia na Ty ze strony sędziego - nie znam dobrze tego środowiska, ale tych panów co widziałem, to żaden nie miał sprawiał wrażenia, że ma ciśnienie na skracanie relacji tak jak Franz. Dodatkowo Franz, który ma Camele - rozumiem puszczone oczko, ale nie uśmiechnąłem się na tym zdaniu.
Wracając do konstrukcji książki - mamy dobre rozprowadzenie akcji, metoda na narratora świetnie się sprawdza, autor wykazuje w tej części znakomite budowanie zdań, czytałem z uśmiechem. Rozmowa prezydenta z ojcem chłopczyka, wizyta na komendzie - aż już myślałem, gdzie tu Więckiewicza wcisnąć, w którą rolę lepiej by pasował, powieść sama konwertowała się na scenariusz serialu produkcji Canal+. Przyjazd sędziego do miasta - też udanie rozpisane, aczkolwiek nie kupiłem za bardzo imprezy u prezydenta, tu miałem lekki żal do autora, bo jakoś tak zbytnio kliszą mi to zajechało - w jednym miejscu wszyscy i to drugiego dnia pobytu w mieście + do tego diaboliczny prokurator (btw, opowieść sędziego o morderstwach pierwszoklaśna). Mimo tych uwag - dalej wysokie C i tak praktycznie przez całą powieść było, juz nie przedłużając tej recki pełnej spojlerów - że kiwałem głową z szacunkiem do tego jak akcja szła, lekko się krzywiłem na pewne scenki, nie podobały mi się np. kilkustronicowe niby przemyslenia na temat sensu zycia przemycone pośrodku opowieści. Pierwsza część ksiązki - szanowni Państwo, oklasky.
Potem druga część - czyli proces i rozwiązanie akcji. Przede wszystkim byłem zasmucony, że tak szybko, bo uważałem, że autor ma więcej nabojów/naboi w strzelbie, nie wystrzelił wszystkiego, a szkoda. Gdyby wprowadził więcej wątków pobocznych to nie byłoby źle, bo zapewne utrzymałby wysoki poziom - a postaci typu miejscowy ksiądz lub szef straży pożarnej to też są powszechnie znane, jak figury na szachownicy i możnaby rozegrać ze dwa rozdziały więcej. Natomiast mój żal, że książka zmierza ku końcowi to kolejny komplemet do autora. No ale koniec nadjeżdza - ponownie obawiałem się miałkości, a rozwiązanie było zrobione po prostu dobrze, solidnie, siadaj Nowak 4, a nawet 4+. To, że dobro złem zwyciężaj (jak mówił JP2),zostanie przeprowadzone, to każdy kto wychował się w takim miasteczku wiedział i sie nie zdziwił. Dalsze losy głównych postaci - też dobrze rozrysowane. Nie mam uwag, zamknąłem kindla z poczuciem dobrze przeczytanej pozycji.
Natomiast czas na minusy: wydaje mi się, że motywacja prezydenta do mieszania w wypadku nie została zbyt dobrze umotywowana. Bardziej wiarygodne byłoby dla mnie od strony psychologicznej, gdyby ten Stasiak był jedynym autorytetem moralnym, wzorem dla prezydenta i ten czuje się zmuszony mu pomoc i przejść na ostatecznie stronę ciemną, bez odwrotu. Nie zostało też dobrze rozegrane połączenie z policją - dlaczego ten policjant pomógł zamieszać w podmiance sprawcy - zabrakło może jakiejś jednej strony, że prezydent miał haka, albo ojcochrzestnego haka do wykorzystania. A największy minus dla mnie jest taki, że akcja niby dzieje się w 2005 roku, a kilka dat mi się nie zgadza. Pół książki myślałem, że dzieje sie w 1998 roku lub jakoś w tym okresie. Dlaczego? Prezydent wzial udzial w pierwszych wolnych wyborach - te się odbyły w 1992 roku, kolejne były 96, a skoro to była jego druga kadencja - oczywista sprawa. Pojawiły się sformułowania, że wygrał dzięki plakatom, a nie ulotkom - rola jego teścia i układu w drukarniach - idealnie pasuje do okresu transformacji. Nawet frekwencja 32% wskazuje na tamten okres. Polonez taksowkarza, kupiony w 1991 roku ze zmienionym pajonierem na CD - pasuje okresowo do 1998 roku. W 2005 nikt by się nie jarał takim dodatkiem, dodatkowo silnikiem Rovera w Polonezie. Dodatkowo - wspominanie PGR i taka ogólna mentalność miasteczka - pasuje do lat 90-tych a nie do zerowych. No ale to już czepialstwo.
Recka jest długa, bo wiem, że autor wpada czasami przeczytać co publika pisze :). Zatem kierując słowa prosto do Krystiana Nowaka chciałbym powiedzieć, że: świetna robota, pieknie napisana książka, przeczytałem praktycznie w dwa dni, powstrzymując się aby nie przeczytać szybciej. W trakcie lektury dwa nazwiska mi przechodziły przez myśl: atmosfera jak w niektórych książkach Chmielarza, co u mnie jest absolutnym uznaniem. A drugie nazwisko to Żeromski - męczymy dzieci opisami Obrzydłówka i klik towarzyskich z XIX wieku. A jakże lepiej byłoby, gdyby taką powieść jak Ludzie Dobrej Woli wrzucić na listę lektur nieobowiązkowych w liceum - podnosi podobne zagadnienia, można znaleźć w niej te same zagadnienia jak idealizm, walka o swoje, miłość niespełnioną i nawet miłość do ojczyzny. Tego życzę Ci Krystian - a może bardziej nastolatkom, aby trafił się im bardziej ogarnięty minister edukacji.
Ps. czas na Kebabistan

Długo zbierałem się do tej ksiażki, bo po debiucie Krystiana Nowaka zostały mi odczucia dwojakie: piekne pióro, ale brak utrzymania rytmu przez całe dzieło. Obawiałem się zatem, że druga książka może być gorsza (na zasadzie autor wypsztykał się z tematów w pierwszym dziele),tym bardziej, że i temat ambitniejszy - opis małego miasteczka, zatęchłej atmosfery - można sprawnie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
172
45

Na półkach:


avatar
2649
1547

Na półkach:

Rzeczywistość prawie każdego Naszego Miasta. Małomiasteczkowa społeczność zdławiona butem silnego lidera, ewentualnie całej kliki, gdzie nikt nie wychyla się ani nie próbuje łamać niepisanych reguł śmiertelnie chorej sytuacji. Tak było, jest i niestety zapewne zawsze będzie.

Rzeczywistość prawie każdego Naszego Miasta. Małomiasteczkowa społeczność zdławiona butem silnego lidera, ewentualnie całej kliki, gdzie nikt nie wychyla się ani nie próbuje łamać niepisanych reguł śmiertelnie chorej sytuacji. Tak było, jest i niestety zapewne zawsze będzie.

Pokaż mimo to

avatar
362
194

Na półkach: ,

Gdy Michał (aka Krystian) zaproponował mi jakiś czas temu lekturę swojej książki, byłam zaintrygowana. Uwielbiam małomiasteczkowe historie, w których każdy zna każdego, bo sama pochodzę z małego miasta i doskonale znam realia życia w takich miejscach.

“Ludzie Dobrej Woli” to opowieść, która zaczyna się w momencie, gdy mały Tomek zostaje śmiertelnie potrącony na przejściu dla pieszych przez pijanego kierowcę. Sprawa wydaje się prosta – we wraku samochodu policja znajduje winnego. Prezydent Dobrej Woli, Edward Zawisza, by pomóc pogrążonej w żałobie rodzinie chłopca, oferuje jego bezrobotnemu ojcu pracę w urzędzie miasta. Po czasie okazuje się jednak, że prowincjonalne miasteczko skrywa wiele tajemnic, a historia Tomka staje się przyczynkiem do tego, by je obnażyć.

Tym, co urzekło mnie w tej powieści od pierwszych stron, był styl narracji. Narrator z jednej strony wydaje się być mieszkańcem Dobrej Woli – jest narratorem uczestniczącym, zapraszającym czytelnika do przyjrzenia się wydarzeniom, które miały miejsce w jego mieście. Z drugiej strony, pomimo tego, że narrator jest wszechwiedzący, jest jednocześnie zdystansowany emocjonalnie wobec wydarzeń, o których opowiada. Choć z czasem dowiadujemy się coraz więcej na temat tego, co wydarzyło się w Dobrej Woli, narrator nie traci swojego emocjonalnego dystansu. Nie rezygnuje z niego nawet w momencie, gdy okazuje się, że ludzie sprawujący władzę może i zostają ukarani, ale koniec końców i tak sprawują tę władzę dalej, może tylko w nieco innej formie.

Najsmutniejsze w tej historii jest to, że na koniec nikt już nie pamięta o małym Tomku, od którego wszystko się zaczęło. Bo w gruncie rzeczy zwykły człowiek skazany jest na przegraną w walce z brudną polityką, w której ręka rękę myje, a układ goni układ. “Ludzie Dobrej Woli” niosą jednak ze sobą jeszcze inne przesłanie, dotyczące ludzkiej natury, z którą wiąże się strach przed tym, co “ludzie powiedzą”. W tym kontekście lepiej się nie wychylać, a już na pewno nie wolno donosić, nawet jeśli wiadomym jest, że ktoś popełnia przestępstwo czy wykroczenie. Donosicielstwo jest w małych społecznościach grzechem szczególnym – często z tego powodu wszyscy dookoła wiedzą o przemocy domowej u sąsiadów, ale i tak nikt nie reaguje. Ile razy zdarzyło Wam się oglądać w telewizji reportaż o morderstwie popełnionym przez członka rodziny, w którym wszyscy sąsiedzi jak jeden mąż twierdzili, że “to taki dobry chłopak był, dzień dobry zawsze mówił”, a “rodzina taka zgodna, do kościoła co niedzielę chodzili”?

Sposób narracji i dystans emocjonalny narratora nie wszystkim przypadną do gustu, ja jednak uważam, że to ogromne atuty tej historii. Dzięki nim przesłanie tej opowieści wybrzmiewa o wiele głośniej. Bo taki właśnie mamy klimat na prowincji.

Recenzja ukazała się również na moim blogu:
https://www.agataczytaksiazki.pl/ludzie-dobrej-woli/

Gdy Michał (aka Krystian) zaproponował mi jakiś czas temu lekturę swojej książki, byłam zaintrygowana. Uwielbiam małomiasteczkowe historie, w których każdy zna każdego, bo sama pochodzę z małego miasta i doskonale znam realia życia w takich miejscach.

“Ludzie Dobrej Woli” to opowieść, która zaczyna się w momencie, gdy mały Tomek zostaje śmiertelnie potrącony na przejściu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
200
45

Na półkach: , ,

Pomysł na książkę na pewno ciekawy, jednak z wykonaniem jednak trochę gorzej. Czułem pewien niedosyt, wydaje mi się, że można by było opowiedzieć tę historię zdecydowanie lepiej.
Mimo to książkę czytało się dobrze, choć napisana jest ciekawie, jednak dość prostym językiem

Pomysł na książkę na pewno ciekawy, jednak z wykonaniem jednak trochę gorzej. Czułem pewien niedosyt, wydaje mi się, że można by było opowiedzieć tę historię zdecydowanie lepiej.
Mimo to książkę czytało się dobrze, choć napisana jest ciekawie, jednak dość prostym językiem

Pokaż mimo to

avatar
832
406

Na półkach:

Pierwsza książka Krystiana Nowaka, to był gniot. Drugiej nie kupiłbym za żadne skarby, ale od czego są biblioteki. Dałem mu szansę i w porównaniu z pierwszą publikacją jest tu silny progres, ale na tle innych książek obyczajowych, to wypada to słabiutko. Słaba fabuła, akcja jak na wypracowaniu z 6 klasy szkoły podstawowej. Autor ewidentnie nie ma lekkiego pióra i jako celebryta internetowy szydzący z trenerów rozwoju osobistego, korzysta z fanów jak z "bankomatu". Smutne realia.

Książka mogłaby być reportażem. Wtedy na tle podobnych publikacji byłoby gwiazdkę wyżej. Autor znalazł sposób na monetyzację sławy. Szkoda, że ludzie idą za celebrytami, gdyż w Polsce są tysiące młodych, ambitnych pisarzy, którzy tworzą o wiele lepsze dzieła, ale ich książki nigdy nie ujrzą światła dziennego, gdyż się patrzy czy autor ma "komu opchać to coś".

Reasumując, szkoda oczu na czytanie tego czegoś. Nawet scenariusze polskich seriali obyczajowych klasy B mają więcej polotu.

Pierwsza książka Krystiana Nowaka, to był gniot. Drugiej nie kupiłbym za żadne skarby, ale od czego są biblioteki. Dałem mu szansę i w porównaniu z pierwszą publikacją jest tu silny progres, ale na tle innych książek obyczajowych, to wypada to słabiutko. Słaba fabuła, akcja jak na wypracowaniu z 6 klasy szkoły podstawowej. Autor ewidentnie nie ma lekkiego pióra i jako...

więcej Pokaż mimo to

avatar
544
74

Na półkach: , , ,

Mając w pamięci męczarnie, jakimi była dla mnie lektura pierwszej książki Krystiana Nowaka ("Wszyscy ludzie, których znam, są chorzy psychicznie"),po jego kolejne dzieło sięgałem z wielkim niepokojem. Tymczasem "Ludzie Dobrej Woli" to całkiem udana powieść obyczajowa, bardzo dobrze ilustrująca realia i układy rządzące niewielkim, prowincjonalnym miastem. Co więcej, zgrabnie łącząca elementy sensacji i thrillera sądowego oraz zaskakująca czytelnika niebanalnym zakończeniem. Panie Nowak, nie można było tak od razu?

Mając w pamięci męczarnie, jakimi była dla mnie lektura pierwszej książki Krystiana Nowaka ("Wszyscy ludzie, których znam, są chorzy psychicznie"),po jego kolejne dzieło sięgałem z wielkim niepokojem. Tymczasem "Ludzie Dobrej Woli" to całkiem udana powieść obyczajowa, bardzo dobrze ilustrująca realia i układy rządzące niewielkim, prowincjonalnym miastem. Co więcej,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    77
  • Przeczytane
    43
  • Posiadam
    9
  • 2019
    6
  • Ulubione
    2
  • Literatura polska
    2
  • Ebook
    1
  • New
    1
  • Literatura piękna
    1
  • 2021
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ludzie Dobrej Woli


Podobne książki

Przeczytaj także